Zaloguj się do konta

Wędkarstwo kiedyś a dziś


Jak to jest naprawdę z tym wędkarstwem w dzisiejszych czasach , czy liczy się już tylko drogi sprzęt i fajne ujęcia naszych rekordowych okazów ? 

Czy pasja wędkarstwa , bycia nad rzeką spędzania wolnych chwil na łonie natury ginie w tych czasach. Trudno dziś pomyśleć  nawet żeby ,ktokolwiek  łowił na wędkę z bambusa z kołowrotkiem bębenkowym bez robienia  złowionym rybą zdjęć stalowe sodzyki  , czy własnoręcznie plecione siatki do przetrzymywania ryb to poszło już w zapomnienie zastąpione nowymi technologiami trochę szkoda że nasze wędkarstwo brnie w takie błędne koło.
Pamiętam jak dziś , jako młody chłopak zafascynowany wędkarstwem chłonąłem całą wiedzę od dużo starszych wędkarzy od siebie ,rzeka i natura to dla wędkarza najlepsza encyklopedia fauny i flory. To spędzania każdego wolnego dnia nad rzeką ,i nie ważne było czy ryba brała czy też nie, czy było zimno padał deszcz czy wiał mocny wiatr , brało się wędkę nie przywiązując uwagi jaka to firma co to za przynęta , a jaka żyłka czy jaka gramatura główki jigowej i szło się na wyczekiwane ryby , młody człowiek żył wędkarstwem a nie tak jak teraz firmą i gadżetami brało się to co było pod ręką i ryby też brały. Nie trzeba było nas dzieciaków namawiać ,do tego żebyśmy może wyszli na dwór , brało się potrzebne nam rzeczy i nad wodę w krótkich spodenkach po tych wszystkich chaszczach ,pokrzywach nie interesowało nas to czy któryś z nas złapie kleszcza czy poparzą go pokrzywy ,on po prostu szedł po swoją wymarzoną rybę.
Jak któremuś z chłopaków wyjechała fajna rybka z wody , nie było 10 minutowych sesji fotograficznych tylko chwila spojrzenia na rybę i do wody , i kolejny próby  przechytrzenia jakiegoś gatunku ryby , nie mieliśmy mnóstwa kanałów wędkarskich tak jak jest to teraz był program emitowany w telewizji taaaka Ryba ,chyba nie ma wędkarza który by tego choć raz nie oglądał , i zostawała nam literatura wędkarska , teraz wszystko prostsze ale czy skuteczne odpowiedzcie sobie sami.Gdy brakowało nam przynęt nad wodą lataliśmy po łąkach za polnymi konikami które później lądowały na haczykach , łowione klenie na czereśnie , czy brodzenie po wodzie za szczupakami w zwykłych trampkach nie woderach dziś pewnie był by dylemat wchodzić czy też nie .Naszymi wędkarskimi idolami zazwyczaj było dwóch Panów Kolendowicz i Taszarek jak dla mnie do dziś świetni w tym co robią .
Praktycznie każdy znał wymiary ochronne ryb , i ich okresy ochronne a teraz z tym jest różnie u niektórych młodych wędkarzy , niektórzy  nawet mają ciężko z oceną ryby czy to dobry gatunek , a przecież w tych czasach tyle pomocy edukacyjnych , a jednak czasem samo łowienie nie starcza po prostu trzeba tym też troszkę żyć i się interesować ,nie było tak jak teraz mnóstwa pudełek na przynęty różnego typu , tylko samemu się kombinowało a może zrobić pudełko na przynęty z pudełek na kasety video , i co i róż w domu zostawały same kasty bez opakowań  , pierwsze kołowrotki z bazaru pewnie podróbki firmy Dam ale cieszyły człowieka jak kołowrotek z wędkarskiego , a nasze pierwsze  spinningi nie węglówki  tylko zwykłe teleskopy  gruba żyłka i szło się po jakiegoś okonka nie znaliśmy jeszcze czegoś takiego jak wędkarstwo ultralight wszystko z czasem. .
Człowiek uczył się na własnych błędach ,wiedział że jak mu dziś się spięła jakaś rybka to trzeba się poprawić jeden drugiego nakręcał na codzienne wędkowanie ,dziś takie coś ginie u młodzieży na  rzecz komputerów i internetów  , a wędkarstwo dla dzieciaka staje się mało atrakcyjnym zajęciem bo trzeba łazić po krzakach są komary i inne robaki które gryzą a to zimno i deszcz a tego nie można i tego , ale śmiecić nad wodą to można co i róż widać na brzegach śmieci puste butelki i puszki ,lub worki ze śmieciami ,czy dzisiejsze wędkarstwo to wyjście i spędzanie wolnych chwil w śmieciach czy nad rzeką która ma nas odprężać od problemów i relaksować ,przecież to nie my wędkarze nosimy ze sobą worki na śmieci żeby je wyrzucić na brzegu , tylko inni nie wiem czym taki człowiek się kieruję a potem spotykamy się z opiniami że wędkarze zaśmiecają rzeki , kiedyś nie było takiej samowoli no cóż czasy i ludzie się zmieniają może i to się zmieni kiedyś .
Kto z nas kiedyś słyszał o czymś takim jak komercja do dziś ,niektórzy wędkarze mówią o tym że to łowienie w akwarium osobiście nie łowiłem na komercji i nie zamierzam, wolę jednak dziką naturę jaka jest nad rzeką i liczyć na przechytrzenie , i bycie lepszym od takiej ryby z rzeki  , dziś każdy jest  zawodowcem i wie najlepiej te liczne przepychanki na temat wędkarstwa wywyższanie  się  co kto nie połowił tego tu nie złowisz na to , a bo za grubą masz żyłkę za krótki spinning czy za dużo obciążenia na gruncie , dziś jest to niepotrzebne w ogóle nie sprzyja to dobrze młodemu wędkarzowi i może wielu z was nie zgodzi  się ze mną co do tego wpisu ale niestety tak to widzę dziś , i szczerze mówiąc dawne wędkarstwo a dzisiejsze  różni się bardzo pod wieloma względami i tak  właśnie też zapamiętałem swoje prawdziwe wędkarstwo z dawnych młodzieńczych lat.

Opinie (16)

ryukon1975

Niewątliwie coś w tym jest. Jednak jak to zwykle bywa każdy medal ma dwie strony więc jakoś nie wyobrażam sobie bym łowił dziś na żyłkę 0,40 mm skoro mogę użyć plecionki 0,08 mm. :) [2018-04-09 07:06]

Jakub Woś

Bzdury...Wędkarstwo się zmienia to fakt niezaprzeczalny. Ale dlaczego Twoje wędkarstwo miało być lepsze od tego co jest teraz? Każdy inaczej to przeżywa i ma do tego prawo. Tobie nikt nie broni łowić bambusem i wyplatać siatki. A tym tekstem to już pojechałeś po bandzie: "Jak któremuś z chłopaków wyjechała fajna rybka z wody , nie było 10 minutowych sesji fotograficznych tylko chwila spojrzenia na rybę i do wody" Nie pamiętam z czasów swojego dzieciństwa żeby koś jakąkolwiek rybe wypuścił. [2018-04-09 07:34]

użytkownik

4**** ale tylko dla tego że zadałeś sobie trud napisaia tego artykułu. Zwalasz kolego winę na postęp ,na internet ,. na nowczesną technikę..... Poprostu "żal ci starych lat" kiedy byłeś młody i ryby były.... A gdyby nie internet to ten wpis by nie istniał . [2018-04-09 09:09]

oldboy

Po moim powrocie do wędkarstwa (po latach pauzowania) nie mam kompleksów i nie mam poczucia obciachu, gdy pokazuję się nad wodą z moimi spinningami z klejonki bambusowej i "feederkiem" z bambusa. Założyłem na nie jednak kołowrotki o stalej szpuli, a nie "bębenki" z aluminium, z tym, że jednym z tych o stałej szpuli jest dawne marzenie wędkarzy - NRD-owski Rex. Nie miałem sumienia, abytensprzętwyrzucić na śmieci, bowiem kiedyś złowiłem na niego ryby, o których obecnie mogę jedynie pomarzyć Dopóki te wędeczki mi się nie połamią a kręcioł nie "padnie", będę miał w d... uśmieszki politowania niedzielnych "wędkarzy" ciągnących swe wózki ze sprzętem za grube tysiące PLN. Moim atutem bowiiem jest nie sprzęt, a moja wiedza i doświadczenie z lat minionych oraz znajomość zapomniaych przynęt i zwyczajów ryb, które przez dziesięciolecia raczej się nie zmieniły. @Jakub Woś, masz rację - dawniej brało się WSZYSTKIE ryby, bo nad każdym wędkarzem ciążyło jeszcze fatum biedy z lat powojennych, więcNIC nie mogło się "zmarnować". Dziś jednak nie ulegam "modzie" całkowiwtego NoKill, bo (dla odmiany) uważam to za przegięcie w odwrotną stronę. Wiedząc o marnym rybostanie naszych wód, zabieram czasami 3-4 wymiarowe(!) rybki na okrasę (gdy mi się "pofarci"), a resztę wypuszczam do wody lub po prostu przestaję łowić, gdy je już złowię,a potemtylko napawamsię pięknem otaczającej przyrody. [2018-04-09 09:11]

erykom

Powrót do dzieciństwa:) [2018-04-09 09:26]

Jakub Woś

Z tymi śmieciami tez jesteś daleko w błędzie. To głównie wedkarze śmiecą nad wodą. Nie chcesz mi wmówić, że pudełka po robakach, puszki po kukurydzy folie po zanętach czy opakowania po przynętach i przyponach to pozostałości imprezowiczach. Jak masz śmieci w worku to jeszcze pół biedy to znaczy że jacyś wędkarze po nocce spakowali śmieci do wora i zostawili bo nie chciało im się śmietnika szukać. W tym roku już widzialem jak po nocce "wędkarze" zostawili na brzegu butelki z jakimiś napojami, jednorazowy grill z tackami, chleb kiełbasę i wiele innych nie licząc rybich łbów łusek i bebechów. Tym co tam zostało jeszcze jedną imprezę by obgonił. A byli z wędkami. [2018-04-09 10:02]

wyprawy brzegiem

Panowie ja napisałem to tak jak ja to widze każdy może mieć inne odczucia pozdrawiam [2018-04-09 10:39]

Julian

Jeden lubi ogórki drugi ogrodnika córki. Też w tamtych czasach zaczynałem ba nawet dłuższy czas już łowiłem . Tylko czy ja mam wywalać swojego super,hiper extra de lux i grom go wie co on tam ma jeszcze Sony po to by wróćić do Pegaza ( dla niezorietowanych w latach 60 siątych popularny telewizor). Powspominać popatrzeć - dobra rzecz. Jak ktoś lubi to i niech na dratwę i szpilkę łowi - jego sprawa. Na szczęście mamy wybór. A pamiętam te czasy kiedy go nie było. Ot i taka retrospekcja. Ps. Mam mercedesa tamtych czasów Abu Cardinala jak mnie nachodzi to się nim bawię - sprawna cholera. Pozdrawiam [2018-04-09 11:25]

Stanisław

Wspomnienia są piękne , szczególnie te z młodości , wyciąganie wniosków zbyt uogólniających jest pewnym nieporozumieniem. Ja już łowię znacznie dłużej niż Pan Kolendowicz i mam trochę inne spojrzenie niż autor. Odnośnie sprzętu to oczywiście postęp technologiczny robi swoje,ale i na początku lat 70siątych można było nabyć sprzęt którym i dzisiaj można łowić. Z tego okresu leżą w szafie jak zabytek sentymentalny kije teleskopowe Garbolino, spin ABU zoom,kołowrotki DAM 247, Mitchell-garcia 340 i cały komplet wirówek mepssa , na które łowię jeszcze dzisiaj.Dla ścisłości dodam, że byłem biednym nauczycielem. Jak się chce to można zawsze nadążać za postępem. Odnośnie śmieci to duże nieporozumienie, brudasami byliśmy w większości zawsze z tą różnicą ,że dawniej możliwości śmiecenia były nieporównanie mniejsze / nie było toreb plastikowych , butelki były zwrotne , itp/ [2018-04-09 17:49]

Stanisław

cd: W przeszłości również byli wędkarze którzy wypuszczali większość lub część ryb. Ja np latem nigdy nie brałem okoni , tylko zimą spod lodu. Dlaczego zabrałem głos? Maksymalnie [2018-04-09 17:57]

Stanisław

denerwująnie opinie nadmiernie generujące wnioski typu : wszyskiemu winni są emeryci , czy niektóre wnioski autora piętnujące współczesność.Generalnie każde czasy są trochę inne , mają swe dobre i złe strony. Przepraszam ,że pisałem na raty ,ale tak wyszło mimo woli. Pozdrawiam. [2018-04-09 18:03]

SlawekNikt

Ode mnie 5 gwiazdek za kilka oczywistych prawd niestety nie osiągalnych dla dzisiejszych adeptów wędkarstwa ... [2018-04-09 21:46]

barrakuda81

Pan Kolendowicz tak samo zresztą jak Robert Taszarek w swoich filmach ( przynajmniej tych z lat 90-tych ) ryb wymiarowych nie wypuszczali. Polecam "Jezioro obfitości" cz.1 gdzie obaj panowie z dumą prezentują "pokot" pieknych szczupaków, okoni i wzdręg, oczywiście w ramach dopuszczalnego limitu. Takie były realia.Nikt nie promował C&R. Żeby nie było jestem wielkim fanem tamtych starych produkcji bo miały klimat. Dwóch dorosłych facetów pakujących się z cyrkową precyzją do łódeczki w której bałbym się dziś łowic sam i dają radę choć zabawne jest patrzenie jak się męczą:) A obecnie mamy często odarte z "otoczki" filmy promujące produkty, z parciem na kwestie "marketingowe". Tam też to było ale inaczej podane. Jakoś tak nie natrętnie, w sposób który okresliłbym jako tło do właściwej przygody która była esencją treści. Niedawno również pisałem o swoich wspomnieniach z początków mojej przygody z wędką i pamiętam komentarz Kolegi Juliana że to nie tęsknota za komuną, bylejakością, prostotą ale raczej za młodością.Bardzo mi się spodobała celność tej uwagi. U ciebie jest chyba podobnie. Jakoś tak jest że pamietamy więcej dobrych rzeczy niż złych.Chyba mózg wypiera negatywne wspomnienia. Fajnie byo za małolata i już. Wedkarstwo miało inny wymiar. Wszystko było bardziej tajemnicze, do wielu rzeczy musiałeś dochodzić. Dziś wystarczy na forum zapytać "jaka wędka, jaki kołowrotek?" - nam tego nikt nie mówił. Chyba wszyscy mamy do tamtych czasów jakiś sentyment jednak różnie to okazujemy. Dzielmy się radością przeżywania tych chwil na nowo bo to rozbudza pozytywne uczucia u odbiorców tekstu. Bynajmniej ja tak to odbieram. [2018-04-09 22:27]

jelec52

Tak, także moje wspomnienia z dawnych lat są nie do porównania z dzisiejszą rzeczywistością. Nie będę zanudzał swoimi wspomnieniami bo tego wymagałoby napisać powieść ale z wieloma wypowiedziami całkowicie się zgadzam. To byly fajne chwile, miło je wspominam. Jedno co mnie martwi to to, że dzisiaj nad wodami wszędzie chlew, pod każdym względem(czystości, zachowania, kultury) czego wcześniej nie dostrzegałem no ale... jakie wychowanie taki naród mówią. [2018-04-12 22:42]

Randal

Łowię od 52 lat. Pierwszy raz na ryby poszedłem z kijem leszczynowym który niestety nie był dobrym sprzętem. Następnymi wędkami były bambusy, one również nie były dobre. W sklepach wszystkiego brakowało więc wiele rzeczy musiałem robić sam. Wędkarstwo odbierałem inaczej tylko dlatego że byłem młody i nie znałem lepszych technik oraz lepszego sprzętu. Mile wspominam tamte czasy tylko dlatego że właśnie wtedy zaczynałem swoją przygodę z wędkarstwem. Za dawniejszym sprzętem nie tęsknię i wolę dzisiejsze technologie, one pozwoliły mi lepiej się rozwinąć. [2018-05-20 20:02]

berthold

Ale aby to podsumować to fakt niezaprzeczalny jest taki że za komuny było zdecydowanie więcej ryb , ja od urodzenia mieszkałem na Śląsku i doskonale pamiętam jak w każdej dosłownie kałuży czy rowach przy koleji łowiliśmy ryby i to jakie co jedna to innego gatunku , teraz idziesz np na Odrę (bo mam 1km) i wiem że nic nie złapię poza kleniczkami czy uklejkami a woda czyściutka , kiedyś ścieki a rybska rosły jak opętane , chemtralis czy co . [2018-05-20 22:35]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Społecznościowy Portal Wędkarski wedkuje.pl
2008 - 2024