'Starzy' mięsiarze
Piotr (Pimik)
2017-03-21
Wiosna dopiero wkracza na łowiska, ciężko jeszcze o jakąś rybkę którą można by się pochwalić, ale są miejsca gdzie trwają rybne żniwa.
Jak każdego przedwiosnia , zaraz po zejściu lodów ruszam na łowiska szukać miejsc gdzie ryba żeruje najwcześniej. Z doświadczenia wiem że nie są to te same miejsca co roku. Tym większa zabawa.
W tym roku poszukiwania rozpocząłem z końcem lutego. Najpierw była to mała rzeczka gdzie rok temu udało mi się połowić duże jazie i klenie, w tym roku jednak okazała isę martwa. Później zacząłem objazd okolicznych stawów. Tak trafiłem na gliniankę, która , o czym nie wiedziałem, jesienią została zarybiona karpiem. We wcześniejszych latach łowiłem tam wiosną piękne płocie i leszcze. Tym razem zaraz po zanęceniu rozpoczął się atak karpiowego przedszkola. Raz po raz na spławiku meldowały się karpiki od 15 cm do 35. Takie łowienie szybko mi się znudziło.
Znam jednak okolicznych wędkarzy starej daty i wiedziałem że jak tylko zwęszą mięso to nie odejdą do ostatniej ryby. Niestety, nie pomyliłem się. Kilka dni temu podjechałem na gliniankę a tam wędka przy wędce, auto przy aucie i co chwilę po wyciągnięciu ryby kurs do auta niby po jakiś sprzęt , ale spod pachy wystaje trzepoczący ogon... Masakra jednym słowem. Kontrole oczywiście nie wiele pomagają bo bez policji auta przeszukać nie można a policja ma inne sprawy na głowie...
W Dzień Wędkarza pojechaliśmy z kolegą nad Odrę poszukać jakiś fajnych miejscówek, trochę porzucaliśmy ale bez kontaktu z rybą przenieśliśmy się nad staw który przez ostatnie lata był totalnym bezrybiem. Ostatnio zaopiekował się nim duży wrocławski sklep wędkarski więc mieliśmy nadzieję iż coś sie zmieniło. Nie pomyliliśmy się.
Staw został zarybiony a co za tym idzie znów karpiowe przedszkole atakowało. Nieopodal siedział chłopak, na oko 23 lata. Opowiadał nam źe karp bierze jak wściekły i ze martwi się , ponieważ gdy dowiedzą sie miejscowi to wszystko wyłowią i zabiorą w tydzień.
Rozstawiliśmy się kilka stanowisk dalej i próbowaliśmy złowić cokolwiek innego niż karp. Chłopak obok zaczął sie pakować, kiedy przejeżdżał obok nas zobaczyliśmy w rowerowym koszyku dwa karpiki. Kiedy krzyknęliśmy do niego co robi , w odpowiedzi usłyszeliśmy żebyśmy s.......li.
To pokazuje że nie wiek czyni mięsiarzem tylko pazerność chciwość i brak perspektywicznego myślenia... Na jesień te karpiki już przypominały by rybę , teraz zabierając takie akwariowe okazy tylko ogołaca się wody...
Nachodzi mnie też taka refleksja ze zarybianie bezmyślne karpiem nie jest dobrym rozwiązaniem . Łowiska gdzie rybostan był bardzo zróżnicowany zamienia się w stawy hodowlane wręcz. Szkoda ,że nie zarybia sie też inna rybą z myślą o tych których karpiowanie nie bawi, a poławianie co kilka sekund kroczka wręcz męczy.
Są stawy gdzie gospodarz dba o różnorodnosć i z takich ludzi należy brać przykład.