Zaloguj się do konta

Wędkarstwo morskie - kuter czy to dobra zabawa?

W poniższym wpisie chciałbym odpowiedzieć na obawy niektórych ludzi i odpowiedzieć na pytanie czy warto jechać na kuter, a także opisać o czym warto pamiętać, co zabrać itp.
 Na pytanie czy warto odpowiem od razu, że warto bo to super sprawa i zabawa nawet dla ludzi, którzy nigdy nie mieli w ręku wędki. Jednakże warto pamiętać o kilku podstawowych sprawach:

  1. LEKI - Jeżeli nigdy nie pływałeś łodzią po morzu i nie wiesz czy może cię spotkać choroba morska koniecznie weź jakiś aviomarin czy coś podobnego. Ja zawsze biorę przed wypłynięciem bo nie wiem czy cierpię na chorobę morską i nie chcę się przekonać.
  2. SPRZĘT - Sprzęt wędkarski w 99% nie jest niezbędny na większości kutrów można wynająć wędkę i zestaw, jednakże wydaje mi się że każdy z nas woli w ręce trzymać własny sprzęt. Wędka dla wędkarza (przynajmniej w moim wypadku) jest czymś takim osobisty i  osobiście nie lubię jak ktoś choćby dotyka mój sprzęt hehe. Jeśli zamierzamy zakupić własny sprzęt to nie kupujmy za twardej wędki, bo zwiększamy ryzyko wypięcia ryby podczas holu. Miękka wędka wybacza moim zdaniem więcej (miękka w sensie taka powiedzmy do 180 gram hehe).
  3. POTWIERDZENIE - Pamiętajmy, że nigdy nie możemy być w 100% pewni, że wypłyniemy w terminie na który się umówiliśmy dlatego warto wyjeżdżać dopiero po potwierdzeniu. Wyjazd może się nie odbyć ze względu na warunki na morzu, jeśli panuje sztorm żaden odpowiedzialny kapitan nie zabierze nas na morze.
  4. KOSZT - Jaki jest koszt takiej zabawy? 10-12 godzin na morzu kosztuje około 160 pln + wynajem sprzętu jakieś 20 pln, także nie jest tanio, ale też nie super drogo.
  5. DOJAZD/POWRÓT - Moim zdaniem po wędkowaniu powinniśmy sobie zorganizować nocleg, gdyż jazda w nocy aby dojechać na 5 rano, później wędkowanie 10-12h a następnie od razu powrót jest nieodpowiedzialna. Kierowca po takiej ilości godzin na morzu i za kierownicą moim zdaniem nie jest w stanie w 100% skupić się na drodze powrotnej. Nie oszczędzajmy tych 30 czy na 50 pln na nocleg kosztem naszego zdrowia, a może nawet i życia.
  6. UBRANIE – warto zabrać ze sobą coś ciepłego do ubrania i jakiś sztormiak w razie deszczu i  koniecznie okulary przeciwsłoneczne. Nawet jeżeli na dworze jest gorąco to na pełnym morzu jeśli będzie wiaterek, może się okazać że będziemy marznąć dlatego warto się przygotować.
  7. JEDZENIE – nie warto zabierać na kuter dużo jedzenia bo podczas rejsu czeka na nas naprawdę syty duży posiłek, zabierzmy jedynie kilka kanapek i może termos z czymś ciepłym do picia (choć i tak za każdym razem na kutrze była ciepła kawusia, ale taka prawdziwa siekiera hehe czarna jak smoła).
I przygotujmy się na mega wysiłek jak ryby będą brały to po kilku godzinach nie będziemy czuli rąk i  kręgosłupa, ale żeby wiedzieć jaka to frajda i zabawa trzeba to przeżyć, moim zdaniem naprawdę warto. Kiedyś wahałem się ze względu na kosztu, ale teraz już jak wracam to rozmyślam kiedy znowu hehe. W przyszłym roku planuje wybrać się na wraki, wtedy trzeba się liczyć z większymi głębokościami i również z twardszą wędką niż wspominałem.

Opinie (22)

aldente

Bardzo nieszczęśliwie opisujesz wędkę do łowienia z kutra.\" Twardsza wędka\"...albo \" (miękka w sensie taka powiedzmy do 180 gram hehe)\" . Mam wędkę do 60 g i jest twarda jak kij od szczotki. Ledwo można ugiąć szczytówkę. Gramatura, o której piszesz nie ma nic wspólnego z tym , czy wędka jest miękka czy twarda. Jeśli poławiasz ryby metodą pilkerową... to wędka jest miękka...szczytówka jest często z włókna szkłanego, właśnie po to, aby przy pilkowaniu część szczytowa ładnie się uginała. Tego wymaga ta metoda, aby przynęcie nadać pewien typowy ruch przy dnie. Obojętnie, czy to kij do 90g, czy do 120 g...może być do....30lb....trolingowa i też będzie to wędka baaardzo miękka. Wędkę dobierasz do głębokości łowiska, na której łowisz. Oczywiście też do wielkości ryby. W Norwegii grubo, u nas cienko. Jeśli musisz zejść pilkerem na głębokość 150 metrów, to piler jest ciężki, powiedzmy 400g....aby szybko osiągnął głębokość. Wędka jest też proporcjonalnie \" miękka\", ale grubo powyżej 180 g, bo przecież pilker waży już 400. Wędkę dobiera się też do warunków wietrznych. Jeśli masz silny wiatr , falę, a prądy morskie powodują silny dryf, to musisz zastosować cięższy pilker, aby pracował nadal przy samym dnie, a nie unosił się nad nim. Do niego dobierzesz kija, którym nadal można pilkować i nie ma on już gramatury np. 120 g, ale powiedzmy 180 g. Ale nadal jest on \" miękki.\" Jeśli chodzi o wraki... to jest tu niebezpieczeństwo zaczepu pilkerem o resztki na dnie. Obojętne jest wtedy, czy wędka ma 120 czy 180 gram. Jesli nie uwolnisz zaczepu, to tak czy siak musisz rwać plecionkę. [2016-09-15 15:50]

aldente

Mimo wszystko 5! bo temat ciekawy, a eskapada kutrem jest fajnym przeżyciem :-) [2016-09-15 15:51]

PoznanskiWedkarz

Wielkie dzięki za super komentarz, oczywiście masz rację w 100%, sprzęt opisałem bardzo prozaicznie i krótko, bo uważam, że na temat wędki dorszowej można by napisać kilka artykułów, o gramaturze, o pracy wędki, czy o akcji paraboliczna/szczytowa, szybkości wygaszenia wędziska, jakiej długości itd. :-) Tym punkcikiem chciałem tylko zwrócić uwagę, aby nie kupować wędki bez przemyślenia już kilka razy spotkałem wędkarzy w Darłowie z wędkami WTF Never Crack do 1000 gr :-) i pikerami o wadze ponad 300 gr przy połowie na stosunkowo niewielkiej głębokości i bezwietrznej pogodzie :-) Taki sprzęt potrafi niesamowicie popsuć frajdę z wyprawy bo machanie 300+ gramowym pikerem jest niezwykle męczące, a samo wytarganie takiego pikera na powierzchnie też potrafi wykończyć (bywa że taka pierwsza przygoda skutecznie nas zniechęci, a dorszowanie to przecież super sprawa). [2016-09-15 16:46]

kaban

Dla mnie z jednej strony drugi koniec Polski a z drugiej to jako typowy szczur lądowy mniemam, że chyba punkt siódmy dla mnie odpada w ogóle a być może i z możliwością karmienia Neptuna:) [2016-09-15 17:29]

ewenementatrniex

Na kuter najlepszy jest krótki kij i bardzo twardy pompuje sie bez problemu, lowilem kiedys wedka tez morska ale bardziej miekka byla i sie wyginala kiepsko sie lowi najlepiej jak jest twarda bardzo , a co do lekow raz tylko plywalem nie meczylo mnie wogole ale fala byla jak na jezriorze kompletne zero , tak to aviomarin skutkuje . [2016-09-15 22:28]

aldente

Poznański...czyli Paweł.... Te wędki do pilkowania to ...WFT...nie WTF. WFT Never Crack! Świetne wędki do pilkowania na wodach naszego Bałtyku. Sam posiadam takie dwie. 120 i 160 g Długość...bodaj 240 cm. Są w miarę lekkie, mocne jak bizon, mają kapitalne ugięcie, są odporne na złe traktowanie i tanie. Łowię nimi w dryfie, zaraz przy burcie mojej łodzi. Nie rzucam pilkerami, więc nie męczę reki. Jeśli można je kupić w Polsce, to są naprawdę godne polecenia. Do kolegi ewenement... : mylisz się kolego co do twardości kija do pilkowania... do pilkowania z racji stosowanej techniki na nasze dorsze bałtyckie w przedziale 40 - 70 cm sztywna pała się nie nadaje. Na łowiskach norweskich- tak, ale to z innych powodów. Kijem miękkim też pompuje się bez problemów. [2016-09-16 00:18]

PoznanskiWedkarz

Andrzeju dzięki za zwrócenie uwagi na literówkę, ja broń Boże nie uważam, że wędki tej firmy są złe, sam używam jednej na sumy. Jednakże uważam, że wędka z cw. do 1 kg na Darłowo to gruba przesada jak i piker 300+ gr na dobrą pogodę. Co do zagranicznych łowisk zdaję się na Ciebie, jak na razie łowienie dorszy w Norwegii jest u mnie na jednym z czołowych miejsc planów na przyszłość :-) [2016-09-16 08:48]

aldente

Tak też uważam..na nasz bałtycki garnek to wystarczy spoko przedział gramowy na pilkera między 60 a 160 gramów. Przy większej fali idziemy na piwko w porcie i czekamy na poprawę pogody. Pozdrawiam:-) [2016-09-16 09:00]

PoznanskiWedkarz

Za zimne piwko zawsze + :-), byle nie za dużo bo wtedy nawet na lądzie zaskoczy nas 10 w skali beauforta hehe [2016-09-16 09:41]

ewenementatrniex

Kolrgo aldente pisze co z mojego doswiadczenia wiem lowilem i z pilkerem i z przywieszkami mase rdzawcy i dorszy i krotkim twardym mi sie lepiej holowalo mialem miekki jak mi siadlo 8 rdzawcy to holowalem ze az mnie rece bolaly myslalem ze nigdy nie wyciagne ich czy to nawet makrele a twardym cisniesz ile pary w rekach pozdro! [2016-09-16 21:18]

aldente

Kolego evenement....rozmawiamy o łowieniu w polskim Bałtyku. Kolega Paweł opisuje polskie realia pilkowania z kutra w polskich wodach przybrzeżnych, np. Darłowo. Nie wiem jakich zestawów używałeś, aby siadło ci na raz 8 pollacków. To się w naszym Bałtyku nie zdarza, dlatego używamy do pilkowania miękkich kijów, a nie pał. Wymaga tego technika prowadzenia pilkera. Jeśli natomiast jest prawdą, że siadło ci na raz 8 rdzawcy na naszych wodach, to złamałeś regulamin, który mówi, że można łowić na 2 punkty zaczepienia, czyli na 2 kotwice albo na dwa haki. To martwy przepis gdyż do tej zasady nikt się nie stosuje. Regulaminowa ilość ryb to np. 7 sztuk dorsza...nie masz się więc czym chwalić. [2016-09-16 23:22]

PoznanskiWedkarz

Co do niestosowania się do przepisów to niestety smutna prawda, ciągle jest przeświadczenie, że im więcej tym lepiej i nierzadko byłem świadkiem jak ktoś zahaczał dorsza za pysk, a drugą kotwicą łapała za brzuch (bo miał 4 przywieszki i pikera) i takiego rozerwanego wyciągał, a już najgorzej jak zaczepiali tylko za brzuch (szarpali jak rekina) i jeszcze im spadał. W ogóle nie rozumiem dlaczego w sklepach wędkarskich nierzadko polecają zestawy przywieszek dorszowych z 3 a czasem nawet 4 kotwiczkami. [2016-09-17 14:17]

Sith

Choroba morska jest mi rzeczą kompletnie obcą, podobnie jak kac po przepiciu, po prostu nie wiem co to oznacza, choć widziałem efekty u innych osób. Z doświadczenia żeglarskiego mogę doradzić, że na tę przypadłość najlepsze jest \"ciężkie żarcie\" - bardzo gorzka (90%) czekolada, lub jeśli ktoś woli, bardzo tłusta (dostępna w naszych sklepach nie spełnia tego kryterium) wędzona słonina. U mnie problem z \"dorszowaniem\" polega na odległości od łowiska. Nawet biorąc pod uwagę, że teraz autostradą jadę z domu do Gdańska 4 godziny, to żeby dotrzeć na kuter na 7-mą musiałbym wyjechać najpóźniej o 3-ciej, a o tej godzinie nie mam sumienia dzwonić i pytać szypra, czy dziś wypłynie. Mam co prawda własny sprzęt ale to tylko na wszelki wypadek. W ubiegłym roku przesiedziałem w Kołobrzegu cały tydzień i nie udało mi się wypłynąć. Jestem zdania, że CW nie ma zbyt wiele wspólnego ze sztywnością kijka. Moim zdaniem kijek dłuższy niż 240cm to przesada, choćby z uwagi na ograniczoną ilość miejsca, ale to nie z własnego doświadczenia ale z porad kolegów specjalizujących się w wędkowaniu kutrowym. Za wpis 5-ka, bardzo dobra, wstępna instrukcja dla początkujących. [2016-09-17 15:36]

ewenementatrniex

No fakt kolego to nie bylo na bałtyku bo na nim nigdy nie lowielm lowilem na atlantyku troche i tam mi sie lepiej spisywal taki kij pilkera tez zakladalem jako ciezarek ale czesto zaczepow duzo a to nie tania zabawa , pozdro! [2016-09-17 17:33]

PoznanskiWedkarz

Co do potwierdzenia wyjazdu to otrzymuję taką wiadomość od szypra około 22 i aby dotrzeć z Poznania nad morze wyjeżdżamy niewiele później :-) bo przy spokojnym tempie to jakieś 4-5h drogi, a wypływamy o 5 rano. [2016-09-17 18:21]

edikot

Byłem 3 razy Nigdy więcej Wyprawa nie ma nic wspólnego z wędkarstwem Mięsiarstwo [2016-09-17 18:37]

PoznanskiWedkarz

Moim zdaniem nie jest to do końca prawda, zależy to wyłącznie od ludzi łowiących i w dużej mierze od podejścia do przepisów. Jeśli ktoś nie nie przejmuje się przepisami odnośnie: 1.) ilości i wielkości haczyków - wielokrotnie mocno kaleczy ryby, a nieraz wręcz rozrywa im wnętrzności, gdyż zahacza je często za bok itd.; 2.) wymiaru ochronnego i zatrzymuje wszystko co się rusza - niektórzy uważają, że po wyholowaniu ryby z dna i tak nie ma ona szans przeżycia. Nie do końca mogę się z tym zgodzić, gdyż jeśli holujemy powoli i delikatnie, a po wyciągnięciu okazuje się, że dorszyk nie ma wymiaru, jest zapięty za pysk i nic mu się nie stało, możemy spokojnie go wypuścić. W końcu holujemy z głębokości rzędu kilkudziesięciu metrów, a nie kilkaset. Natomiast jeśli ktoś szarpie jak opętany wyciąga rybkę ile fabryka dała, to nie dość że najprawdopodobniej ciśnienie zrobiło spustoszenie z jej wnętrznościami to jeszcze pysk ma zmasakrowany i wtedy rzeczywiście lepiej ją uśmiercić niż wypuszczać, aby dogorywała w wodzie. Wszystko zależy od Nas jak widzimy, że ktoś postępuje niewłaściwie zwróćmy mu uwagę, może nie robi tego specjalnie, może ma po raz pierwszy w życiu wędkę w rękach i adrenalina robi swoje i szarpie jak najszybciej. [2016-09-19 11:57]

Sith

Paweł, muszę przyznać, że ponownie zachęciłeś mnie do popróbowania. Dzięki. [2016-10-05 06:09]

PoznanskiWedkarz

Miło mi to słyszeć :-) ja niedługo wybieram się na kuterek, więc może do zobaczenia na morzu :-) [2016-10-05 10:30]

Blitz

Jeździłem swojego czasu tylko do Władysławowa, teraz już nie jeżdżę, niestety wyniki były coraz słabsze, rybki coraz mniejsze... A czarę przelała tegoroczna Norwegia gdzie w 3 godziny jiggując sportowo w porcie złowiłem 40 dorszy o masie 2-6kg. Od tamtej pory wyprawy na Bałtyk straciły sens. Czekam aż się dorsz odrodzi, bo jak dla mnie jest przełowiony. Wolę śledzie łowić których jest opór. [2016-10-11 09:58]

PoznanskiWedkarz

A powiedz mi jesteś w stanie polecić jakiś kuter czy miejscowość, bądź kogoś organizującego takie wyprawy do Norwegii? I jaki jest koszt takiej wyprawy tak plus minus? [2016-10-11 10:12]

pankablarczyk1

Ja się właśnie wybieram zaatakowac Władysławowo w tym roku, na Maszoperii Helskiej startujemy, bez własnego sprzętu bo jest na miejscu, wiec nie ma co targać własnego, a my to nie tak zaawansowanie jak Panowie tutaj Was czytam, więc może na jakieś poważniejsze tematy się wypowiadał na będę. Mam tylko nadzieję poczuć wiatr na łysinie i złapać bakcyla :) [2017-10-26 09:56]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Metoda na metodę

Metoda czyli z ang. Method Feeder to jedna z najskuteczniejszych technik po…

Społecznościowy Portal Wędkarski wedkuje.pl
2008 - 2024