Brzana po zawodach
Piotr Buda (budzior)
2015-07-22
Po zawodach z ,,Góralami,, po których czuliśmy z Bogusiem Kowalskim niedosyt wędkarskich wrażeń - mieliśmy straszny niedosyt łowienia no bo rzadko na rybach - postanowiliśmy połowić jeszcze ,, godzinkę". Podjechaliśmy do Marszowic w towarzystwie Adasia Mraza który ze względu na osłabienie upałem i ostrą rywalizacją w zawodach został przy samochodzie i uzupełniając płyny odpoczywał i pilnował naszego dobytku. My szybciutko zmontowaliśmy wędki i do wody. Z początku nic się nie działo. Jakaś rybka spadła potem jakiś mały klenik , potem pstrążek. Nagle bach , zapiołem zawad. Szarpie raz , drugi żeby odczepić muchy a tu nagle ,,zawad " odjeżdża pod prąd. Po energii z jaką to zrobił wiedziałem że mam do czynienia z dużą rybą - tylko z jaką - żyłka 0,135, muchy malutkie, żeby tylko się nie spieła albo nie urwała. Powolutku chodziłem za nią po Rabie i już po 20-stu minutach wiedziałem że to piękna Brzana. Po około godzinie ryba wylądowała w podbieraku do którego ledwo się zmieściła. Nowa żyłka od Andrzeja Zasadzkiego wytrzymała nerwy też. Ryba zmierzona (75 cm) sfotografowana (dzięki uprzejmości jednego z kibiców) powróciła na łono natury czyli z powrotem do wody. Niech jeszcze komuś innemu napompuje adrenalinę.