Przystawka ze spławikiem
Rafał Kusyk (swietny)
2008-04-15
Wczesną wiosną oraz jesienią czyli wtedy kiedy jestem przed sezonem sportowym jak i po nim wracam do wędkarstwa jakie uprawiałem zanim poświęciłem się wędkarstwu sportowemu – do przystawki ze spławikiem. Jest to moja ulubiona metoda wędkowania takiego zwykłego, relaksacyjnego. Jest to wędkowanie którego nauczył mnie mój ojciec a które podczas dawnych wspólnych wypraw na ryby nauczyło mnie podstaw łowienia na rzece. Rzeka o jakiej Wam wspominam to moja ukochana Warta.
W metodzie tej dużą rolę odgrywa umiejętność tzw. czytania wody – rzeki, co jest podstawą do znalezienia odpowiedniego miejsca w którym będziemy wędkować. Miejsce to powinno być w miarę spokojne, od strony środka rzeki obmywane delikatnym nurtem i to właśnie na pograniczu spokojnej wody i nurtu będziemy wędkować. Głębokość miejsca w którym wędkuję na przystawkę ze spławikiem to około 1,5 do 2 m. Warto się poświęcić i poszukać sobie 1 do 3 takich miejsc. Wędzisko teleskopowe 3 do 3,5 m, z kołowrotkiem dobrze ustawionym, spławik, obciążenie, przypon około 50 cm. Przypon z żyłką główną na rzekę łączę zawsze krętlikiem. Ciężarki stosuję zmontowane przelotowo na żyłce głównej. Spławiki tzw. ”peciki” zrobione samodzielnie z balsy lub twardej pianki, których długość nie przekracza 5 cm, malowane w jaskrawych kolorach czerwieni lub żółci. Kolory te bardzo dobrze odbijają się od ciemnej toni rzeki.
Wiosna to okres, w którym podczas wędkowania nie nęcę w miejscach w których wędkuję. W tym okresie rewelacyjną przynętą są gnojaczki oraz inne przynęty żywe ( białe robaki, pinka, rosówki ) podawane rybą na haczykach bezpośrednio w łowisko. Przystawka jesienna wymaga już nęcenia i tu od zawsze stosuję zanętę i zarazem przynętę własnej produkcji czyli – makaron z kaszką manną, doprawiony do smaku czosnkiem. Polecam, rewelka zwłaszcza po 1 – 2 dniowym nęceniu łowiska. Nęcimy makaronem zmieszanym z kaszką, lepiąc z tych dwóch składników kule lub placki ( płaskie kule ) a na haczyk zakładamy 1 – 2 kolanka makaronu. Mamy więc 2 w 1 czyli zanęta plus przynęta. W tym okresie nie używam żadnych innych przynęt. Gdy ryby się nauczą żerować w nęconym miejscu to na Wasze haczyki mogą trafić kapitalne okazy leszczy, krąpi, jazi oraz płoci. Często gościem przy moim stole jest karp i to wtedy zaczyna się prawdziwa jazda. Zacięcie rzecznego karpia to przeżycie którego się nie zapomina i czego Wam życzę. Gdy mamy znalezione odpowiednie miejsce, zanęcone, rozkładamy wędzisko, ustawiamy grunt większy o około 0,5 do 1 m od głębokości łowiska, zarzucamy zestaw i odkładamy wędzisko na podpórkę. Nurt sam ustawi nam zestaw w odpowiednim połorzeniu. Siadamy na krzesełku i czekamy na brania ryb, które sygnalizowane będą drganiami spławika lub jego zanurzeniem. Serdecznie polecam, spróbujcie, a sami zobaczycie jakie to kapitalne wędkowanie.
I jeszcze jedno – podczas złych warunków atmosferycznych, takich jak silny wiatr lub gdy mamy za mało miejsca ( mała odległość między krzakami ) stosuję przystawkę bez spławika gdzie jego rolę przejmuje szczytówka wędziska i to ona sygnalizuje brania.