Moje ciepłe karasie i płocie
Bogdan Bobowski (bodzio0711)
2009-03-23
Jedziemy z kolegą Robertem.Przyjeżdżamy woda wysoka, lekko mętna i jak na to łowisko zimna, to skutek wysokiej wody na Wisle. Ale nic to, rozpoczynamy łowienie, metoda pickerek i lekki feederek. Pierwszy zarzut wędek i lekkie podszarpywanie szczytówek, coś nie mogę zaciąć. Wpada mi pomysł do głowy odchudzam zestawy.
Przypon około 1kg,haczyk nr14 i plusk do wody. Nareszcie! Szarpnięcie szczytówki i pierwsza ładna płoć ląduje na brzegu, na oko jakieś 30cm, potem następna i następna, ale gdzie te karasie z których to łowisko słynie.
Jest pierwszy karaś srebrzysty może nie taki na jakiego liczyłem, ale śliczny. Mijają chwile, a na naszych wędkach mimo kiepskiej pogody meldują się kolejne karasie i płocie,dośc powiedzieć że mimo deszczu że śniegiem i przenikliwego wiatru złapaliśmy po kilkanaście ładnych płoci i karasi.
Każdemu kto ma w pobliżu podgrzewane wody polecam łowienie w takich zbiornikach, dają naprawdę dużo satysfakcji.