Początki w budowaniu wędek (I). Wstęp i podstawowe informacje.
Pawel B. (DelTor0)
2012-11-22
... A wiec pokręciło mi się w głowie i zaraziłem się tą chorobą...
Wszystko zaczęło się od poszukiwań krótkiego ultra lighta, jakoś żaden mi nie leżał w dłoni i każdy miał to coś, co mi nie odpowiadało. Nie ta akcja, wielgachne przelotki które wcale nie pasowały do tak delikatnej wędki, a swoim ciężarem robiły z blanku kluchę, itd... Az wreszcie wpadłem na jakieś forum o RodBuildingu... i przeszła mnie myśl: ...a może by???
Na początku poświeciłem "trochę czasu" na przewertowanie kilku forum internetowych na temat budowy wędek. YouTube okazał się skarbnica jeżeli chodzi o filmy na ten temat. Wnioski: hmmm... nie jest to takie straszne ani trudne!!! Ale wymaga trochę cierpliwości :)
Następnym etapem było zgromadzanie przydatnego oprzyrządowania. Większość rzeczy można wykonać samemu. W moim pierwszym projekciku zdecydowałem się na zbudowanie rękojeści wędki z gotowych elementów z pianki EVA (gotowe elementy z korka, są oczywiście też dostępne). Także nie potrzebowałem niczego do obróbki, szlifowania rękojeści. Jest to bardzo dobre rozwiązanie na początek gdy zbieramy swoje pierwsze doświadczenia w budowie wędek, szczególnie ze pianka jest dużo tańsza niż korek.
Czyli co tak naprawdę potrzebujemy?
1. Maszynkę do nawijania omotki (Rod Wrapper)
Bardzo łatwo ja wykonać z kilku cienkich deseczek lub sklejki, lub z... większego pudelka tekturowego :) Czas wykonania 5 minut, koszt 0 zł.
Trzecią opcją dla bardzo leniwych są... własne kolana. Trochę niewygodna ta opcja ale jak najbardziej wykonalna i wiele osób zaczynało tak przygodę z omotkowaniem. Sprawdzałem i całkiem dobrze mi szlo :)
2. Przyrząd do napięcia nitki (Thread Tensioner) - potrzebujemy go w czasie nawijania omotek żeby utrzymywać stale napięcie nitki
Można go zastąpić takim oto przyrządem... w cenie 0 zl.
Kto by pomyślał ze książka o Deynie może znaleźć takie dodatkowe zastosowanie ;)
3. Dwie strzykawki - jeżeli używamy lakieru dwuskładnikowego i chcemy go precyzyjnie odmierzyć.
4. Pędzle - oby tylko nie miały zbyt delikatnego włosia, najlepiej się sprawdzały takie o dość twardym sztucznym włosie. Naturalne włosie jest zbyt miękkie.
5. Burnishing Tool - sprzęcik do "ubijania, wygładzania i likwidowania przerw w omotce". Po prostu używamy czegoś takiego żeby nie dotykać omotki palcami, jak wiemy ludzka skóra wydziela jakieś tam ilości tłuszczu i później ten tłuszcz może spowodować problemy przy lakierowaniu. Burnishing Tool można zastąpić czymkolwiek byle było odtłuszczone.
6. China Marker - pisak do pisania po blanku wedki, bardzo łatwo go zetrzeć i nie zostawia śladów. Na ludzki rozum, coś podobnego do kredy. Przydaje się gdy wyznaczamy miejsca gdzie maja się znajdować przelotki, rękojeść itd.
7. Masking Tape - coś w rodzaju malarskiej taśmy ochronnej. Warto kupić, przydaje się przy klejeniu rękojeści, zabezpieczeniu w czasie klejenia i malowania, tymczasowo można mocować przelotki do testowania rozstawu itd.
8. Żyletka - lub coś innego ostrego. Bardzo przydatna do przycinania nitek w czasie omotkowania.
9. Wszelki sprzęt do mierzenia - wiadomo po co :)
10. Maszynka do suszenia blanku (Rod drying machine) - jeżeli lakierujemy omotki lakierem jednoskładnikowym to właściwie jej nie potrzebujemy. Jeżeli używamy lakierów dwuskładnikowych to raczej jest to niezbędny sprzęt.
Ale... można go wykonać samemu. Wystarczy wyciągnąć silniczek ze starego grilla lub mikrofalówki, albo kupić taki silniczek na Allegro (są po jakieś 20zl). Najlepsze są takie które maja obroty miedzy 5 a 20 na minute, optymalnie 10 obrotów na minute. Jeżeli ktoś potrafi sobie skonstruować sprzęt z regulacja obrotów to jeszcze lepiej dla niego. Większe powierzchnie wygodniej malował na szybszych obrotach, a do jakich szczegółów zawsze możną trochę zwolnic. Suszymy na niższych obrotach.
Jeśli nie mamy maszynki do suszenia blanku a stosujemy lakiery dwuskładnikowe to ostateczna opcja jest przekręcanie wędki w czasie suszenia, co 5 minut, zawsze w ta sama stronę o 180 stopni, przez 3 lub 4 godziny. Jest to jak najbardziej możliwe i sprawdzone, ale ja tego nigdy nie stosowałem i chyba raczej nie mam chęci przetestować tego sposobu. Jeżeli ktoś by się na niego zdecydował, radze więcej poczytać na ten temat.
Oczywiście w zależności co budujemy i z czego budujemy, możemy potrzebować dodatkowo pilniki, wiertarkę, papier ścierny itd...
W następnej części więcej o blankach, klejach, lakierach i samej budowie.
&&&&&
RodBuilding to fajna zabawa. Mam nadzieje ze zachęcę innych do majsterkowania, budowania lub przerabiania wędek. Warto zacząć od jakiejś starej niepotrzebnej lub złamanej wędki i spróbować swoich sil. Na pewno ryba złowiona na własnoręcznie wykonana wędkę da nam podwójna frajdę. A przy okazji możemy stworzyć niepowtarzalny kijek, dedykowany pod siebie i swoje potrzeby.
Male ostrzeżenie: RodBuilding wciąga... po pewnym czasie może się okazać ze jest równorzędnym hobby dla wędkarstwa :)
Artykuł również zamieszczony na http://swietokrzyskiprzewodnikwedkarski.pl/