Rewelacja na lód - ogrzewacz Kayoba
Piotr Strzałkowski (piotr-strzalkow)
2012-10-18
Po przyjeździe Tomek pokazał mi niewielki woreczek (5-15cm), który był wypełniony niebieskim płynem. Uśmiechnąłem się pod nosem i powiedziałem, że widziałem tego typu termofory (ew. schładzacze). Jednak (ku mojemu zdziwieniu), jego radość z tego, że pokaże mi coś, czego jednak na oczy w życiu nie widziałem nie zmalała. Wtedy już wiedziałem, że to musi być coś. I nie pomyliłem się.
Wziąłem urządzenie (tak, tak…urządzenie) do ręki. Nic dziwnego, worek z niebieskim płynem w środku. Znowu się uśmiechnąłem i oddałem sprzęt. W tym momencie Tomek powiedział: „Patrz teraz”. To, co się stało wywołało u mnie efekt spadającej szczęki.
Tomek zaczął szukać czegoś w środku. W końcu wymacał mały krążek wielkości 50gr. I strzelił nim tak, jak się strzela frugo. W ułamku sekundy, konsystencja zawartości worka zaczęła się zmieniać. Ale nie tak, jak dyktuje to zdrowy rozsądek. Nagle, płyn wydawał się zamarzać i jaśniał. Wyglądało to tak, jakby odkręcić butelkę coli wyjętej dopiero, co z zamrażalnika.
Efekt termiczny był jednak zgoła odmienny. Urządzenie nagrzało się i to już wykraczało poza moje granice wyobraźni. Nigdy nie spotkałem się z czymś takim. Temperatura rosła w zastraszającym tempie. Gdybym miał to do czegoś porównać, to najbliżej byłaby szklanka typy arcoroc, wypełniona gorącą herbatą (ok. 55 stopni).
Natychmiast wyobraziłem sobie, jak stoję z drewnianymi wręcz dłońmi i włączam ten wynalazek…marzenie. Działa kilkadziesiąt minut. To w zupełności wystarczy na ogrzanie się.
Wytrącając się z zachwytu, pomyślałem o cenie. Zapytałem: „Ile?”, Tomek: ”… 9PLN”! Szok! Zapytałem więc, jak to działa. Okazało się, że worek wystarczy włożyć do wrzątku na 15 minut. Później, np. kilka godzin lub nawet DNI później, wystarczy strzelić klipsem i w kilka chwil, dostajemy potężną dawkę ciepła. Ogrzewacz jest wielokrotnego użytku.
Polecam!