Społeczna Straż Rybacka-relikt minionej epoki?
WIESŁAW RYKALSKI (zubero62)
2011-10-30
Witam, dziś chciałbym poruszyć temat Społecznej Straży Rybackiej, czy jest potrzebna, a może to już jest relikt minionej epoki?
Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, trzeba się zastanowić, jakie zadania wykonuje SSR w naszym powiecie?
Informacje jakie pozyskuję, w rozmowach z Wami wędkarzami, czytając komentarze jakie pisujecie pod artykułami, upewniają mnie że, odpowiedz na to pytanie nie będzie prosta? W trakcie kontroli, w których często uczestniczę, zmuszony jestem wysłuchiwać Waszych skarg, oto kilka przykładów.
Żalicie się że, cytuje: ”zamiast mnie kontrolować to lepiej zajęlibyście się mięsiarzami”, „dlaczego stanowiska są nie wykoszone”, „zajmijcie się śmieciami”, „dlaczego was nie było wczoraj, bo………………”, i tak dalej. Uważam za niesprawiedliwy przeczytany przez zemnie komentarz, na temat „afery asfaltowej” na zbiorniku Owiesno, a mianowicie że, SSR nie zajęła się tą sprawą.
Oświadczam że, po otrzymaniu zawiadomienia od wędkarza podjąłem następujące działanie: zawiadomiłem członka prezydium ZO PZW Wałbrzych o zaistniałym fakcie, który przejął ode mnie inicjatywę w tej sprawie(w tedy chwilowo nie mogłem się skontaktować z prezesem ZO PZW Wałbrzych), członek Zarządu Okręgu zadzwonił do wędkarza który mnie o tym zawiadomił, wypytując Go o szczegóły, zdjęcia jakie posiada, itd., resztę już znacie.
Na tym rola SSR się kończy, podobnie było w Niemczy, strażnik wykonał dokumentację foto oraz sporządził notatkę, wszystko zostało przesłane do ZO PZW Wałbrzychu.
W Piławie Dolnej strażnicy na prośbę mieszkańców, zajęli się podobną sprawą przy ul. Błotnistej.
Do czego zmierzam, wędkarze swoje frustracje i nie zadowolenie kierują pod adresem SSR, zamiast do prawdziwych adresatów, jakimi są macierzyste koła lub ZO PZW Wałbrzychu, no cóż rozumiem, że strażnicy są pod ręką?
Wędkuję ponad dwadzieścia lat i znam mentalność naszego środowiska, raz do roku opłacić składki, i wieczne narzekanie! Uwierzcie mi można inaczej, wystarczy przyjść raz do roku na zebranie w swoim kole, a wtedy zarząd będzie słuchał waszego głosu, waszych postulatów. A jeśli wasz zarząd nie będzie was słuchał, to można go po prostu odwołać. Czy wiecie że wasza absencja na zebraniach jest zgodna z zasadą, nieobecni nie mają racji!
Ostatnią kwestią, którą chce poruszyć jest sens istnienia SSR w naszym powiecie, podam pewne fakty. Państwowa Straż Rybacka, nieliczna, chroniąca setki hektarów wody w naszym okręgu, nie jest w stanie kontrolować naszego powiatu często! Co nam pozostaje? Być biernym, czekać aż wykłusują wszystko!
Podam kilka liczb: do tej pory SSR i PSR, ujawniła na wodach naszego powiatu, prawie 30 osób łowiących bez uprawnień (brak karty wędkarskiej lub opłat wniesionych na rzecz uprawnionych do rybactwa) zdaję sobie sprawę, że jest to tylko część ujawnionych osób, które dopuszczają się tych wykroczeń.
Na 100 wędkujących, 95 osób to ludzie uczciwi, szanujący innych wędkarzy, niestety pozostałych 5 łowiących uważa że Ustawa o rybactwie śródlądowym i RAPR, ich nie dotyczy, i nie stosują się do tych przepisów, proszę uwierzcie mi taka jest prawda, statystyka jest nieubłagana. Na początku lutego poznacie sprawozdanie z rocznej, ciężkiej pracy strażników SSR, wiem że będziecie zaskoczeni podanymi liczbami!
Strażnicy SSR naszego powiatu, to wolontariusze jakich wielu w naszym kraju, inni ludzie udzielają się w hospicjach, szpitalach, pomagają dzieciom, itd., wszystkich łączy wspólny mianownik-pracują za darmo. Dlatego jest mi przykro jak co niektórzy porównują SSR do ORMO, uważam to porównanie za obrzydliwe.
Strażnicy SSR są również wędkarzami, i nie chcą się godzić na patologię nad naszymi wodami, tak jak większość z Was, też nie daje na to przyzwolenia.
Dlatego zamiast narzekać, powinniście wspierać Społeczną Straż Rybacką naszego powiatu, która tak naprawdę działa w waszym interesie.
Dbacie o swoje łowiska, na które łożycie przecież niemałe, ciężko zarobione pieniądze.
Pozdrawiam Wiesław Rykalski.