Ozdoby naszych brzegów
Witold Mierzchała (witiakwicol1)
2011-02-09
Koledzy wędkarze jak wielu z nas widzicie od wieczny problem śmieci które zalegają w koło naszych łowisk. Ja wczoraj wybrałem się na spacer nad jezioro i to co zobaczyłem jest wielkim chamstwem i głupotą bo nie da się tego inaczej nazwać bowiem są miejsca w których praktycznie cały sezon można wędkować a są to miejsca w których jest przepompowywana woda z oczyszczalni i tam nawet w mroźne dni nie ma pokrywy lodowej. Właśnie wczoraj odwiedziłem takie miejsce i to co zobaczyłem po zimowych baranach aż mi dech zaparło.
Jak można doprowadzić do takiego stanu łowisko które przez cały sezon odwiedza kilku set a może więcej wędkarzy i jak można zostawić taki syf to normalnie jest chore. Robiąc zdjęcia zaczepił mnie przechodzień który okazał się też wędkarzem więc razem ponarzekaliśmy na tych którzy nie umieją szanować przyrody ,zostawić po sobie porządek a najgorsze że oni nazywają siebie wędkarzami. Zgodnie z nowym regulaminem mamy zachować czystość na łowisku i ta zmiana może obudzi niektórych brudasów do zmiany postępowania nad wodą bo w razie kontroli dostanie mandat więc powinni bez litości karać takich niby wędkarzy żeby dotarło do ich mózgownicy że na te i inne łowiska przychodzą inni którzy wiedzą jakie należy
zostawić łowisko po zakończeniu wędkowania. Sam nie raz w sezonie zbieram po innych śmieci do worka i jakoś mi nie ciąży ten worek w samochodzie gdy wracam więc musimy my po takich sprzątać by następnym razem chcąc mieć czysto na łowisku.
To samo dotyczy potoków czy rzek nad które ludzie potrafią wywieść wszystko to znaczy gruz po remoncie, stare telewizory i wiele innych im niepotrzebnych rzeczy. Wczoraj wracając z nad jeziora postanowiłem wstąpić nad rzekę gdzie od kilkunastu lat wędkuję więc widzę jakie zachodzą zmiany a na domiar złego regulują brzegi rzek i potoków więc w niektórych miejscach gdzie pstrągi miały tarło wjechały spychacze i wygarnęły wszystko w stronę brzegu więc po co zarybiać, wprowadzać limity ,wymiary ochronne gdy inny organ państwowy po prostu bez żadnych konsultacji z kołami na temat zarybiania posyła sprzęt i zniszczy starania przyrody.
Na ostatnim zebraniu poruszyliśmy temat czy nie dało by się porozumieć w sprawie umacniania brzegów by nie robić tego w czasie tarła oraz zarybiania i tu dostaliśmy odpowiedź że trzeba będzie porozumieć się z zarządcą wody więc po co było wpuszczać 10 000 lipienia i pstrąga potokowego gdy teraz maszyny skazały je na zagładę. My jako wędkarze nie za dużo możemy zdziałać w takich sprawach ale nasi przedstawiciele na wyższych szczeblach to mogliby coś wywalczyć tylko pozostaje zawsze pytanie któremu by się chciało. Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości w nadchodzącym sezonie gdy zastaniecie syf po niby wędkarzach a prawdziwym życzę połamania kija na wielkim okazie.
PS; Złapany śmieciarz powinien zapłacić ,zrobić mu zdjęcie i powiesić w kole żeby wszyscy wiedzieli co to za idiota.