Zaloguj się do konta

Nęcić, nie nęcić w trakcje łowienia- oto jest pytanie?

Witam, będąc nad wodą na podmiejskim stawie wdałem się w dyskusje z wędkarzami na tematy, nad którymi rzadko się zastanawiałem, a teraz one nie dają mi spokoju, chodzi o nęcenie w trakcie łowienia. Oglądając się za siebie, o jakieś dwie dekady temu, to przypominam sobie, że nad wodę zabierało się do nęcenia, mieszankę z własnego wykonania, np. otręby, z różnymi zapachami i dodatkami spożywczymi, jakie mogłem „załatwić”, do tego konopia, wyka, bób, wszystko, co było dostępne. Łowiło i nęciło się na pszenice, pęczak, kukurydze, i inne nasiona (o robakach na razie nie wspomnę), była to zanęta spożywcza (dosłownie) nieraz podjadało się pęczak czy pszenice. Myślę, że była to zanęta ekologiczna, dlaczego? Już przechodzę do meritum sprawy, wędkarz łowiący obok mnie, pokazał mi dłonie po rozrobieniu zanęty, były czerwone i nie dały się umyć, kolor pozostawał na jego dłoniach. Ale zapach za to, coś wspaniałego (zanęta znanej firmy) świąteczne zapachy to przy niej drobiazg. Wróćmy do mojej rozmowy z wędkarzami, tematem przewodnim było to, czym powinno się nęcić, czy i kiedy pozwalać nęcić, ba czy może zakazać na małych stawach nęcenia, koledzy wędkarze przedstawiali mi swoje racje.

W kilku słowach wam je przedstawię: współczesne zanęty są chemicznie” obrabiane”, dlatego tak ładnie pachną i mają piękny kolor, przynęty w puszkach czy słoikach, są konserwowane też chemicznie. Chyba coś w tym jest, kiedyś trakcie rozrabiania zanęty, opędzając się od pszczoły, chlapłem sobie kroplą w oko, efekt dwa dni oko zaklejone jak u pirata. Nie traktujcie tych słów, jako piętnowanie producentów w/w produktów, sam używałem, oraz będę kupował i korzystał z tych produktów nad wodą dalej, ale pytania pozostają?Jeden z kolegów wędkarzy poruszył sprawę ołowiu, tj. obciążenia, spławika, koszyków, itp. Ołów jest szkodliwy, wiadomo, ale pytanie czy zerwany zestaw, pozostający w wodzie, jest szkodliwy i w jakiej mierze. Pytań jest wiele, zdań wędkarzy jeszcze więcej, oto jedno z nich – czy PZW powinno ingerować u producentów skład (ekologiczny) zanęt i przynęt. Na jakich zbiornikach, zakazać nęcenia, (co na wymienionych zbiornikach z zawodami, czytaj-nęcenie) Proszę was o komentarze i opinie, ja sam w tej sprawie mam mieszane odczucia.

Pozdrawiam Wiesław Rykalski.

Opinie (44)

użytkownik

SAM NIE WIEM CO MAM O TYM POWIEDZIEĆ  !!!

PIĄTECZKA*****

[2010-07-07 14:00]

ZAMOSCIANIN

Powiem tak jak się ukazały zanęty to ja też je kupowałem i waliłem do wody ile wlezie. Ale już od blisko 5 lat powróciłem do starych sposobów. Nie ze względu na ekologię, tylko dlatego, że efekty przy łowieniu są takie same ba nawet lepsze ( tylko troszeczkę trzeba się napracować ). A z tą chemią to masz 100% rację. Wystarczy tej wodzie to co dostaje z deszczem i spływa z pól. Pozdrawiam   [2010-07-07 18:28]

zegar

Wiesiu, ja rok temu przed urlopem kupiłem 2.5 kilowe zanęty Trapera na leszcza.Pajęczyn pełno, a zmielona kukurydza nie żółta, a czarna. Za 4 dni też mam urlop, Kupię ją, może się poprawi (zanęta). [2010-07-08 09:39]

GrzybekFish

U Nas na Rosnowie na Wyspie prawie co tydzień są zawody w, których bierze udział kilkadziesiąt osób i "bombardują" zanętą. Tak się dzieje od kilkunastu lat, a ludzie potem się dziwią, że ryby nie chcą brać. Prawdziwym powodem tego jest to, że zanęta leży na dnie i kiśnie. I nikt nie chce tego wyczyścić, a właścicielem wody jest PZW Koszalin. Jak tak dalej pójdzie to w zawodach będzie padało 10 ryb (jakieś niemrawe ryby, przypadkowe) na 50 zawodników. [2010-07-08 09:51]

kargul

hehe piateczka

 ja osobiscie nece roznymi specyfikami kupnymi jak i wlasnymi

[2010-07-08 10:00]

użytkownik

odemnie piec gwiazdeczek ;) [2010-07-08 10:09]

użytkownik

hej hej co tam u ciebie co łapiesz. Ja łapie same szczupaki na stawie w Kowarach.Złapałem w tym roku amura 50 cm. Zdobyłem 1 miejsce w zawodach dolnego śląska. [2010-07-08 10:32]

zdrapek

Temat jak woda... na pewno trzeba mieć przy nęceniu przynajmniej troszkę wyobraźni. [2010-07-08 10:35]

MareKs

Z jednej strony, jeśli pszczoła leciała do tej zanęty i na ryby też działa to przesadnie dużo chemi w niej nie może być. Z drugiej strony jeśli kulki proteinowe trzymane w otwartym opakowaniu po roku mają takie same właściwości jak zaraz po otwarciu, nie kisną, gniją czy pleśnieją - to konserwantów mają na pewno sporo.

Jeśli robimy zanętę domowym sposobem to koszt wychodzi podobny do zanęty kupowanej w sklepie wędkarkim a robimy ją z produktów nadających się do spożycia przez ludzi czyli odpowiedniej jakości. Producenci zanęt nie muszą spełniać wymogów żywności dla ludzi a mimo to cenią swoje produkty jak by były zrobione ze składników naturalnych wysokiej jakości tymczesem stosują surowne marnej marki i nadrabiają sztucznymi dodatkami.

[2010-07-08 11:21]

minus

to jest temat rzeka - wielu wędkarzy jest zwolennikami nęcenia kupowanymi gotowymi produktami i tak samo wielka grupa nęci wyłącznie produktami naturalnymi, sam nie wiem do których się zaliczam. piątka za artykuł [2010-07-08 11:32]

użytkownik

Witam. Daję 4+ . Pozdrawiam!!! [2010-07-08 11:38]

kuhcik1

Nęcić ,tak ale rozsądnie a nie walić w wodę ile dało się donieść na łowisko .4-czka za artykuł. [2010-07-08 11:48]

greku

Sami codziennie spozywamy tyle chemii ze glowa peka, wiekszosc nawet nie zdaje sobie z tego sprawy i jakos zyjemy, nikt nie narzeka. Co do olowiu, to ile tych ciezarkow, obciazen moze byc w wodzie? Nawet niech bedzie kilogram (co jest baaardzo malo prawdopodobne) w malych stawach to porównując do ilosci tej wody zawartej w danym zbiorniku to sa smiesznie male ilosci tymbardziej, ze olow prawie w ogole nie reaguje z woda, a jezeli juz to tylko w obecnosci tlenu, jak wiadomo tlenu na dnie zbiornika jest niewiele ( w zaleznosci od glebokosci, moze go w ogole nie byc), wiec nasze obciazenie robi za ozdobe na dnie. Dodam jeszcze tyle, ze woda przechodzi procesy samooczyszczania. Jak widac, nie ma sensu zamartwiac sie takimi blachostkami bo sa to nie istotne rzeczy. Pozdrawiam. [2010-07-08 12:05]

Gruzinek

Nęcić trzeba, bo niby skąd taka ryba (czy też stado ryb) będzie widziało, że w tym miejscu np. pan Mieciu wrzucił na haczyku ziarno pszenicy, czy też kukurydzy lub kawałek innej przynęty...?Otóż nie będzie wiedziała a wtedy branie może być jedynie kwestią przypadku. Nęcimy dlatego, żeby skusić ryby na naszą pięknie osadzoną przynętę na haczyku; ale jak to ktoś wcześniej napisał z głową. Tzn. ja nie kupuję gotowych zanęt - po co? Robię je sobie sam, używam bułki tartej, zapachów typu wanilia (zabranych żonie z kuchni), jedynym kupnymi i "sztucznymi" dodatkami są ciasta szkolne, których dodaję około 5 - 6 szt. na 0,5 kg bułki; wg. mnie taką zanęte można robić w różnych konfiguracjach, zamiast wanilii dodajemy czosnku; do obu smaków dodaję anyżu.Nęcę też na bazie pęczku oraz czasem makaronu, wszelkie dodatki smakowe dodaję tak samo jak do bułki tartej a czasem mieszam to jeszcze z bułką tatą.I najwyżej robię 1 kg takiej zanęty, przecież to nie chodzi o to, żeby karmić ryby ale o to, żeby je skusić do naszego stanowiskaKiedyś czytałem co jest w składzie takich fabrycznych zanęt - z tego co pamiętam to to samo co ja dodaję do swojej, czyli wszystko jest na bazie bułki tartej + odpadki cukiernicze (czyli to co zamietli z podłóg w ogromnych cukierniach oraz konserwanty) [2010-07-08 12:18]

Matys24

Ja wiem tyle  że gdy zerwiemy   zestaw to jest duże prawdopodobieńśtwo że ołów połknie łabędz który zbiera kamienie aby poprawić trawienie.  A kiedy połyka ołów i ma go za dużo  to wywołuje to ołowice czyli za duże stężenie tego metalu ciężkiego. POmyślmy też o nich pozdrawiam [2010-07-08 12:19]

czkoszulki

Witam szanownych kolegów wędkarzy.Łowie od blisko 7 lat i powiem szczerze że łowieckiego fachu uczyłem się od swojego dziadka i także od niego wszystkiego się nauczyłem.Nigdy nie zdarzyło mi się kupywać zanęty,używam tylko zanęt pochodzenia naturalnego i łatwo dostępnego w sklepach(kukurydza,pęczak,płatki owsiane,jęczmienne,czosnek wanilia cukier waniliowy,cynamon itp).Z moich obserwacji wynika że mam równie dobre wyniki na zanętach pochodzenia naturalnego jak i moi koledzy używający zanęt kupnych(sztucznych),dlatego uważam że lepiej jest używać zanęt pochodzenia naturalnego nie zanieczyszczających naszych pięknych wód. Życzę wszystkim udanego sezonu i połamania kija.pozdrawiam [2010-07-08 12:58]

Darek12

Witaj, dobre pytanie jak każde inne....ja nęcę wyłącznie naturalną przynętą i potwierdzam słowa poprzedników - co ma się złapać to się złapie. Jak kogo stać na zabawę z chemicznymi specyfikami i problemy zdrowotne to proszę bardzo natomiast aby stwierdzić co jest lepsze i dla kogo czy zdrowe także dla środowiska należało by się skierować z pytaniem do organizacji konsumenckich badających przysłowiowy cukier w cukrze - pozdrawiam

[2010-07-08 13:46]

780528

WITAM! NĘCIĆ COŚ ZAWS.ZE TRZEBA,ALE JAK WSPOMNIAŁ JEDEN Z PRZEDMÓWCÓW TRZEBA ROBIC TO UMIEJĘTNIE.INNY WPŁYW MA ZANĘTA NA WODĘ W STAWIE A INACZEJ TO WYGLĄDA W WODACH PŁYNACYCH.OSOBISCIE UZYWAM KUPNEJ ZANETY LECZ NA 1KILO KUPNEJ DODAJĘ,3KG LUB WIĘCEJ SWOICH SKŁADNIKÓW.I W TEN OTO SPOSÓB JEST MIESZANKA JAKĄ PREFERUJĘ.A ILOŚCI WRZUCANEJ DO WODY ZANĘTY NIE ZAWSZE DAJA ZAMIERZONY CEL.ALE TRZEBA NĘCIĆ ABY ŁAPAĆ.  POZDRAWIAM! [2010-07-08 17:01]

karpiozo

Witam. Po co kupować zanęty sztuczne, chemiczne, niezdrowe i drogie. Równie dobrze ( ja tak robię ) można:- uparzyć kilogram pszenicy-  -l l- kilogram pęczaku- zalać miodem i wanilią - wymieszać wszystkie składniki w wiaderku- iść na łowisko wrzucić zanętę i łowićMamy z tego takie plusy :- nie trzeba kupować robaków, pinek, itp.- jeżeli weźmiemy to w swoim wiaderku, nie wyrzucimy go, a zabierzemy je do domu- efekty są zadawalające - taka zanęta ściaga w dane miejsce  wszystkiego gatunku rybkiJeżeli możemy nie truć ryb, nie trujmy ich .Dziękuje , a za artykuł 5 *P.S. To jest moje zdanie. Nikogo do niczego nie zmuszam ;)   [2010-07-08 17:29]

bartasek

Można dodac ewentualniłyżeczke cukru wanilinowego przy gotowaniu penczaku? Zanente gotową kupuje sie jak nie ma się czasu na robienie własnej lub się nie chce przygowywać. Ja na ogół kupuje. Ale fakt jest taki w tym co się samemu zrobi wie się co jest. [2010-07-08 17:49]

okonek1235

zgadzam sie ztoba na łowisku wyspa powinno dawno sie wprowadzić zakaz necenia tak chociaż na 3lata  wymiary ochronne na płoć 15 cm i leszcza 30 cm też na 3 lata i podczas rozgrywanych zawodów wedkarskich. tak trzymać. [2010-07-08 19:35]

użytkownik

Nęćcie, nęćcie drodzy koledzy!!!! [2010-07-08 20:39]

tomek77306420

Łowie juz od 9 lat i zawsze kiedy necimy regularnie to sa efekty,:) Bez podsypki nie ma rybki,, [2010-07-08 21:44]

nanus

Witam

Nęcić trzeba ale nie koniecznie zanętami kupnymi, wiem że żeby zrobić samemu dobrą zanętę to trzeba chcieć się trochę w to pobawić a nie wszystkim się chce panowie, przepraszam ale nie chcę nikogo urazić podam tylko przykład z moich wędkarskich przygód. Zbiornik zaporowy ok 20 h  duża presja wędkarska wszyscy nęcą czym popadnie ja też próbowałem ryba bardzo kapryśna raz coś tam bierze raz w ogóle prawie nikt nie ma brań , więc po ponownej wyprawie na ten zbiornik zastanawia się co jest przyczyną i postanawiam zrobić zanętę samemu z prostych produktów spożywczych takich jak bułka tarta, kasza kukurydziana,biszkopty,kopra polska itp , wyniki pierwszego dnia nic szczególnego, drugiego dnia ryby zaczynają brać łowię niewielkie osobniki ale więcej niż inni koledzy, trzeciego dnia większe osobniki a inni koledzy nic nawet brania, stosuje tą zanętę od dłuższego czasu na tym zbiorniku i zawsze mi się sprawdza.Moim zdaniem zawsze warto nęcić a zrobiona przez siebie zanęta z naturalnych składników na pewno jest mniej szkodliwa dla środowiska niż kupna chemicznie dorabiana. 

[2010-07-08 21:57]

wrobelek76-76

Jeżeli jest ryba w wodzie to na pewno trzeba zanęcić ale jak ich nie ma to po co ładować tyle do wody ludzie najpierw za rybjajmy  ! a póżniej pomyślmy na co ją zwabić! [2010-07-08 23:20]

gamracik

ja jestem jeszcze młody i nie za bardzo moge stwarzać wlasnych zanet.lecz jak jestem u siebie w domu.w chorzowie.niema blisko mnie duzych stawow z duzymi rybami,przede wszystkim chodze wtedy do parku.jest to maly staw ale jest tam duzo małych karasi.tam nie nece.leczjak w weekendy jade na wies to tam jest duzy staw oddany duzej presji,wiec necic trzeba.wtedy jak wiem że bede lowil na grunt to kupuje 1kg zanety trapera i jej zuzywam naprawde malo.Lecz jak wiem ze bede lowil na splawik to pare dni przed nece samą kuku,do ktorej dodaje roozne dodatki takie jak cukier wanilowy.i tez jej w za duzyczx porcjach nie daje.i to dziala.karpie wyciagam potem i amury sie zdarzają,a jakie leszcze po 40-57cm.na chaczyk wtedy daje kuku,ta ktora necilem

POZDRAWIAM I POŁAMANIA

[2010-07-08 23:38]

intro

zanęta domowa jest najlepsza!! Wynalazki nadają się na zawody gdzie jest gigantyczna presja!! Z kupną zanętą na normalnej wodzie można trafić, albo i nie. Naturalna dobrze zrobiona zawsze daje efekt. Kasza, odrobina makaronu, bułka tarta, mąka jako klej(dodawana w ostatnim etapie parzenia), zapachy(wanilia, cynamon, kurkuma) dodatek pracujący(konopie, kasza kukurydziana-sucha kuku z młynka od kawy) i kukurydza z puszki dodana nad wodą. Co do ołowiu-jest zakazany zdaje się że od roku. Pozdrawiam [2010-07-09 06:49]

andrzejbiernat

Coś w tym jest. Albo staliśmy się wygodni i biegniemy do sklepu po zanęty, albo ulegliśmy mitowi skuteczności kupowanych zanęt. Nikt nie zbadał jaki mają wpływ na środowisko gotowe zanęty. Czy ktoś z wędkarzy napisał lub zna osobę, która napisała na ten temat pracę mgr lub podobną ? [2010-07-09 08:27]

seboa

ja nie wiem kiedys  sam robilem zanety ale teraz to zawsze kupuje ode mnie 5 ***** [2010-07-09 09:29]

organista 2

Moim zdaniem kolego masz rację. Gdzie tam kiedyś ktoś kupował zanętę.Mnie nap: i tak dużo kosztowało wędkarstwo w dzieciństwie a co dopiero zanęta.Pamiętam jak szedłem na ryby to cała rodzina i połowa znajomych pukali mi do głowy.Nęciło się tym co się miało i ryba była, ale teraz to ta ryba jakaś bardziej cwana,i chytra. Bez dobrej zanęty to jest tragedia.!Pozdrawiam. [2010-07-09 11:51]

lameckimarek

Nęcić trzeba. Zdania wędkarzy na pewno są podzielone, ale w tych produktach, które jemy jest i tak niewiele mniej chemii. Co do ołowiu, to reakcja z wodą występuje, ale nie jest natychmiastowa, więc to nie jest takie zagrożenie. Gorzej jest kiedy jakiś wędkarz założy bodajz zbyt dużo ołowiu, a potem zdejmie nadmiar i wrzuci do wody. Ryba może go połknąć, a wtedy kituje w pięć minut, dlatego powinniśmy po zdjęciou ołów zabierać ze sobą. Ja wrzucam tyle zanęty, ile wystarczy, żeby ryby zwabić. Co do tej zanęty Dragona na leszcza wypróbowałem niedawno i byłem z niej zadowolony. Można oczywiście wrzucać do wody chleb, bułkę tartą, zmielone herbatniki, mleko w proszku, kukurydzę, len, konopię, chrupki i czekoladę wymieszane razem. W ziemi wygrzebać czerwone robaki, w wodzie pijawki, ślimaki, larwy ochotki itp. i mamy ekologiczną zanętę i przynętę (składniki zanęty też mogą być przynętami), jednak po zastanowieniu się: ten robak jadł przypuśćmy jakieś liście, a w tych liściach było pełno świństw pochodzących chociażby ze spalin, głównie ołowiu, a woda była zanieczyszczona. We wszystkim są świństwa, trucizny itp., ale i my i ryby mamy wątroby, więc damy sobie radę. Za artykół oczywiście 5. Połamania kija. [2010-07-09 17:07]

mariusz603

Myślę że nęcić trzeba bo bez tego nie da rady tylko trzeba zachować jakiś umiar i zdrowy rozsądek .Właśnie wróciłem z tygodniowego pobytu nad mazurskim jeziorem i starałem się nie pakować zbyt wiele zanęty do wody , jak ryba była w łowisku nie nęciłem do puki brania nie ustały.Mimo wszystko myślę ze nęcenie i tak nie zanieczyszcza tak zbiorników jak ścieki ,śmieci i tym podobne cholerstwa .Ale temat bardzo ciekawy daje ***** i połamania kija :)  [2010-07-09 18:06]

KRZYCHU501

Słuszny felieton.Nęcić ale z umiarem i nie przesadzać z dużą ilością zanęty.Idzie jej wystarczająco dużo na zawodach wędkarskich i efekty są różne.Jeżeli ryba żeruje to wiadomo,że jest potrzebna niewielka ilość zanęty aby utrzymać ją w łowisku.Ja natomiast inaczej podchodzę do nęcenia.Najpierw próbuję bez zanęty o ile ryba jest w danym miejscu gdzie łowię.Jeżeli żeruje to nęcę ale niewielkimi porcjami- nie ma brań to wiadomo trzeba zmienić miejsce.Żadnej ryby nie ściągnę zanętą jeśli nie żeruje-najlepiej wtedy sobie odpuścić i odpoczywać:)Pozdrawiam-Krzychu. [2010-07-09 18:15]

pisaq

Trzeba nęcić? Nie. Nęcić można.To czym nęcimy zależy od nas samych i od ryb, na które polujemy.Nie widzę sensu używania zanęty sypkiej w celu zwabienia okazu.We wszystkim stawiam na jakość, nie na ilość. Wolę złowić jedną dużą rybę niż 20 małych.Wolę wsypać 1kg dobrej mieszanki niż 5kg gnoju.Wielu kolegów już nadmieniło, że to co jemy jest tak samo nafaszerowane chemią jak i zanęty i wszystko inne. Niestety, jest to prawda.Ten sezon poświęciłem na naukę komponowania dobrych mieszanek zanętowych i wędkarstwo spławikowe.Mendziłem, marudziłem, nękałem, nachodziłem i terroryzowałem doświadczonych wędkarzy.To co znajdywałem w firmowych zanętach niektórych producentów przechodzi ludzkie pojęcie.Na sicie zostawały kawałki folii, papieru, jakieś połamane gałązki, filtry od papierosów(!) itp.Dlatego stosuję sprawdzone mieszanki i dorzucam do nich naturalne dodatki (konopie, coco-belge, kopromelasa itp to wszystko zagraniczne, ale naturalne) i stosuję z umiarem.Jutro idę na zawody nocne, mam 2kg mieszanki, która wystarczy mi na 12godzin wędkowania i jeszcze zostanie na następny dzień (nie opuszczam łowiska po zawodach), a będę łowił metodą spławikową i gruntową z koszyczkiem.Czemu kupuję gotowe mieszanki i je wzbogacam? Ano dlatego, że to są mieszanki sprawdzone, a ja nie mam ani doświadczenia, ani czasu, ani funduszy, aby móc przetestować swoją autorską mieszankę. Ważnym jest też sposób, w jakim przygotowuje się zanętę. Można ją "rozbełtać" z wodą i wrzucić do łowiska. Chwilkę popracuje, spadnie na dno i skiśnie.  Nawet najgorsza zanęta dobrze przygotowana okaże się lepsza niż najlepsza mieszanka zrobiona "na błoto".Jeżeli chodzi o ołów to fakt, wędkarz założy za dużo śrucin, nadmiar zdejmie i wyrzuci do wody albo na ziemię. Do tego karpiarze stosują klipsy bezpieczne - w przypadku zaczepu ciężarek uwalnia się i zostaje w łowisku. 80-120g ołowiu za jednym razem. Ale to oni wpadli na pomysł kamiennych ciężarków. Idealny kamuflaż i ekologia ;)Nadal uważam, że najlepsze łowisko to takie, w którym ryba nie była nęcona, ma spokój i ciszę.Pozdrawiam serdecznie,Marcin.PS Za artykuł oczywiście 5. [2010-07-09 19:19]

Rool

piekny artykul sam uwielbiam zrobić zanęte własnej roboty;] a co do używania nasion jestem całkowicie za! Moim zdaniem powinni zakaz nęcenia na wielu łowiskach ale niestety:( [2010-07-09 21:01]

janusz288

Witam  moje zanęty robię sam, często komponuje ze składników z piekarni ale dosyć często dodaje ziemi lub gliny.

Piąteczka !!!

[2010-07-10 08:42]

użytkownik

Szczerze mowiac top zanety domowe sa najlepsze . Kiedys kolo mojego domu byl PGR i tam zawsze wysypywalismy przenice i rozne zboza do jeziora i podzchodzily bardzo duzen ryby . min. liny , leszcze . Dlatego mysle ze naturalne zanęty ' domowe ' sa najlepsze . PZDR . [2010-07-10 11:14]

rusikus

Wg mnie duzo wedkarzy wali ogromne ilosci zanety do wody, czy az takie duze ilosci musza byc wrzucane do wody?Ja biore 1-2 kg zanety i mi styka. [2010-07-10 16:31]

tukamil

Ja na początku swojej przygody z wędkarstwem z braku doświadczenia i wiedzy kupowałem gotowe miaszanki, dorzucałem robaków i tyle. Zawsze jednak nęciłem z umiarem. Cztery kulki zanętowe, czyli jakieś 1/3 paczki w zupełności mi wystarczało. W tamtym okresie powodem tak skromnego nęcenia było raczej wrodzone skąpstwo niż świadomość ekologiczna. Dzisiaj w większym stopniu sam staram się przygotowywać zanętę z domowych składników albo poprostu nęce kilkoma garściami ziaren np. konopii prażonych czy kukurydzy bez żadnych sypkich dodatków. Czasami rozmawiam z ludźmi i oni wrzucają całe reklamówki ziaren. Ja jednak pozostałem skąpcem i uważam, że niewielka ilość też może dać efekty. Samodzielne przygotowanie zanęty to przede wszystkim świetna zabawa i o wiele większa radość z późniejszego sukcesu. Poza tym wędkarz to powinien był łowca, tropiciel, który wstaje wcześnie rano i obserwuje swoje łowisko, poznaje zwyczaje ryb i ich ulubione miejsca żerowania. Jeśli wiemy gdzie szukać ryb to wystarczy, żę wrzucimy ze dwie garście ziaren i sukces murowany. My tymczasem stajemy się leniwi i nieczuli na to co dzieje się w około. Przychodzimy na łowisko z klapkami na oczach i wrzucamy kilogramy zanęty na chybił trafił przed siebie. Co innego na zawodach, bo tam nie mamy wpływu na wybór miejsca. Co do ołowiu to może któryś z kolegów wymyśli jakiś substytut, opatentuje, rozpocznie produkcje i rozprowadzi po sklepach wędkarskich bo ołowiu mam serdecznie dość. I ryby rybami ale sam setki razy biore to świństwo do "gęby" żeby zacisnąć na żyłce itd a koszyczków w wodzie i śrucin też już pewnie dziesiątki zostawiłem (nigdy nie specjalnie). [2010-07-11 12:13]

janp68

No cóż ,przeczytałem te wszystkie komentarze i nasuwa mi się pewna myśl my wędkarze robimy w wodzie bałagan a ryby to posprzątają albo i nie,i kto ma na to większy wpływ ryby czy my wędkarze ? radzę się zastanowić nad tym ,sam osobiście nie przenęcam łowiska, pozdrawiam autora artykułu !!!!!!!!! [2010-07-15 18:08]

sopelek

chyba kazdy ma mieszane uczucia ja zanety robie sam z naturalnych skladnikow. co do olowiu to rzeczywiscie problem .... [2010-07-19 16:42]

okonek1235

Nasze kolo MIĘTUS Koszalin w tym roku zorganizuje pierwsze zawody bez nęcenia i moczenia robaków w zanęcie. Zawody odbędą się w czerwcu i zobaczymy jak to się sprawdzi w rzeczywistości czy biorą ryby czy nie. pozdrawiam [2011-02-10 18:30]

użytkownik

5 [2013-05-14 17:50]

Kerry

Ja uważam, że nęcenie powinno być zabronione. Teraz mnie linczujcie. ;) [2013-07-22 20:32]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Społecznościowy Portal Wędkarski wedkuje.pl
2008 - 2024