Jak wiemy byczek jest traktowany jako szkodnik i na pewno każdy miał z nim do czynienia.
W regulaminie pisze : ,, ......sumika karłowatego po złowieniu nie należy wypuszczać do łowiska, w którym je złowiono, ani do innych wód "" , oczywiście w regulaminie jest wspomniane jeszcze o innych gatunkach ale mi chodzi tylko o byczka.
I w tym momencie nasuwają się moje pytania do was.
Co robicie z tą rybą ?
Jeżli ją zabieracie to jak ją patroszycie i czyścicie ?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Pozdrawiam.
Jest tu wielu kolegów, którzy łowią tą rybę, oprawiają i zjadają. U mnie ich nie ma, czego żałuję, bo podobno smażone są pyszne.
sumiki karłowate są bardzo smaczne.
Jak wiemy byczek jest traktowany jako szkodnik i na pewno każdy miał z nim do czynienia. niestety racji nie masz byczka u mnie niema nie widziałem go na żywo jak by były to na pewno bym wykorzystywał je kulinarne walory bo tak jak mastif pisze mięso podobno super nigdy zaś nie zatłukł bym go tak po prostu by go wyrzucić takie zachowania są dla mnie trochę chore a wiem że tak się dzieje np. z jazgarzami .
U mnie tez ta ryba jest na wymarciu. Kiedyś rzeczywiście było tego sporo. Obecnie ze świeczką szukać bajorek w których te ryby występują.
PZW zakazuje wypuszczać złowione rybki.
I tutaj się z tobą zgodzę, mogli napisać co dalej robić z ta rybą.
W takim razie jak ta ryba jest na wymarciu to czemu jest zakaz wypuszczania jej z powrotem do łowiska. Miałem do czynienia z tą rybą wiele razy i powiem ze jest to ciekawa ryba ale nigdy nie wiedziałem do końca co z nią robić bo jak wspomniałem w temacie ta ryba jest traktowana jako szkodnik no a trudno żeby zabijać i wrzucać w krzaki. I jeszcze małe sprostowanie do tematu, byłem pewny że przynajmniej raz ktoś złapał tą rybę.
U mnie tez ta ryba jest na wymarciu. Kiedyś rzeczywiście było tego sporo.- czytając te zdanie pawłaz domyślam się ze kolega pawełz pisał tu o jazgarzu co było raczej proste do wydedukowania i jazgarz nie jest obcym gatunkiem nie jest chwastem jest za to podstawowym pokarmem np sandałów
Nie. Myślałem o sumiku karłowatym. Łowiłem te rybki jako młody chłopak w różnego rodzaju bajorkach czy stawach. Kiedyś było tego naprawdę sporo. Ostatni raz łowiłem te rybki kilka lat temu (jak pisałem miały niewiele ponad 10 cm). Byłem świadkiem złowienia w Pilicy takiego pod 40 cm. Ale to wieki temu. Wierz mi ze potrafię odróżnić byczka od małego suma, a tym bardziej od jazgarza.
A co do jazgarza to np. w Zalewie Sulejowskim podzielił los "byczka" w bajorkach. Co prawda z lodu tępią jeszcze te rybki, ale złowienie tego latem na spławik graniczy z cudem. A w latach 80 strach było wrzucić robaka do wody :).
generalnie to najlepszym wyjściem to palka w łeb i wtedy w krzaki.
Dlaczego? Trudno winić to stworzenie za to, ze chce przeżyć
Trudno też winić wędkarzy, że nie chcą stworzeń wyżerających wszystko co tylko się da włącznie z ikra ryb cenniejszych gatunków.
Wrzucanie ot tak po prostu w krzaki jest niehumanitarne, te stworzenia potrafią przeżyć podobno kilkanaście godzin poza woda. Kto z nas chciałby być podduszony przez cały dzień?
U mnie tez nie ma jeziorka, gdzie występuje. Może i dobrze, może i źle, ale słyszałem, ze nie da się wtedy nic innego łapać, bo nie dopuszczają innych ryb do pokarmu.
W takim razie jak ta ryba jest na wymarciu to czemu jest zakaz wypuszczania jej z powrotem do łowiska. Miałem do czynienia z tą rybą wiele razy i powiem ze jest to ciekawa ryba ale nigdy nie wiedziałem do końca co z nią robić bo jak wspomniałem w temacie ta ryba jest traktowana jako szkodnik no a trudno żeby zabijać i wrzucać w krzaki. I jeszcze małe sprostowanie do tematu, byłem pewny że przynajmniej raz ktoś złapał tą rybę.
Sumik Karłowaty jest gatunkiem bardzo ekspansywnym i wyżera ikrę przez co ogranicza liczebność rodzimych gatunków.
Powie ktoś, że okoń też wyjada ikrę, jednak jego "działalność" jest wpisana w ekosystem naszych wód a sumika-niekoniecznie. Po prostu jest to przywleczony intruz. Ja się w jego kwestii trzymam regulaminu - rybę zabijam i wyrzucam.
Zapytam może przewrotnie:
A czy działalność człowieka jest wpisana w ekosystem ?.
Może skoro tępimy sumiki to może by i tępić innych użytkowników wpływających negatywnie na ekosystem wód ?. Sami nie jesteśmy lepsi niż te sumiki karłowate. Ale nam wolno bo my jesteśmy Panami świata, a każdy inny to intruz który nam przeszkadza.
Napisałem ten post trochę prowokacyjnie, ale wkurza mnie jak wyliczamy intruzów naszych wód (sumik, karp, wydra itp) których trzeba się pozbyć. Ale sami sobie nie mamy nic do zarzucenia. A tak naprawdę to człowiek jest winien degradacji środowiska i np. tego ze sumik teraz pływa u nas w wodach. To człowiek jest największym intruzem i nic tego nie zmieni.
Gwarantuje Ci, że nie znajdziesz na tym (ani żadnym innym) forum ani jednego posta w którym stwierdzam, że działalność człowieka jest w porządku. Wręcz przeciwnie, uważam że większego szkodnika niż człowiek nie ma ma tej planecie. Nie oznacza to jednak, że w trosce o środowisko naturalne popełnię samobójstwo, wytłukłszy wcześniej wszystkich sąsiadów...
Obecność sumika jest wywołana właśnie ludzką bezmyślnością, likwidowanie zaś tego gatunku jest niczym więcej jak naprawieniem tego karygodnego błędu. Tyle.
Zgadzam się w zupełności z moim przedmówcą. Sumik karłowaty jest gatunkiem introdukowanym z wód Ameryki Północnej, a ponieważ w naszych wodach praktycznie nie ma naturalnych wrogów, więc rozmnożył się znacznie wypierając inne gatunki. Człowiek popełnił błąd wprowadzając go w nasze wody i teraz stara się naprawić swój błąd, wprowadzając przepisy mające na celu zmniejszenie jego liczebności. Stado sumików potrafi wejść w karmisko karpi i strosząc ostre promienie płetw nie dopuszczać tych ostatnich do pokarmu. Wyjadają ikrę innych gatunków i wkrótce stają się dominującym gatunkiem w zbiorniku wodnym. Co prawda, kilkakrotnie wędkując na Mazurach nie udało mi się jeszcze złowić żadnego "byczka", co oznacza, że na szczęście tam ich jeszcze nie ma, ale w pobliskiej rzece i jeziorach Polski Wschodniej jest on dominującym gatunkiem i najczęściej łowionym, a inne gatunki jest co raz trudniej złowić, bo są wypierane przez tego północnoamerykańskiego intruza.
Z tego co mi wiadomo to do Europy sprowadził je jakiś Niemiec. Miały być rybą tak cenioną jak właśnie w Ameryce ponieważ zostało to już wymienione , że jest znakomity w smaku, bez problemu przeżyje w trudnych warunkach i miał spełniać jeszcze jeden warunek: miał rosnąć jak w Ameryce. Z pewnością byłby bardziej ceniony kiedy brałyby nam osobniki po ok 1kg wagi. Niestety to nie wypaliło. A co do przyrządzania tej ryby to najprostsze usmażenie jej na oleju i palce lizać
Padło jeszcze jedno pytanie co robią wędkarze z tymi rybami: część wędkarzy zabiera je do smażenia, a druga część po prostu wyrzuca je za siebie, po kilku godzinach często jeszcze słychać ich miotanie się w męczarnich, dla tego mam prośbę jeśli nie zabieracie tych ryb to przed wyrzuceniem ich za siebie przynajmniej je zabijcie. Nie raz widziałem jak wcześnie rano przychodzą na brzeg stawu lisy lub przylatują bociany i zbierają te byczki
byczek to ryba występująca prawie wszędzie. w niektórych wodach jego populacja jest większa a w niektórych mniejsza. często łowione byczki są małych rozmiarów chociaż miałem okazję holować byczki po 40 cm a raz podbierałem byczka 50cm!!! i to na pewno był byczek a nie mały sum tak jak wielu z was pomyślało. byczek bierze można powiedzieć na wszystko od robaków czerwonych, białych, chruścików, ciasta, kukurydzy, przynęt sztucznych aż po żywca. z moich doświadczeń ryba ta najlepiej bierze w okresie wiosna ,wczesne lato. w późniejszych okresach jego brania słabną. ale na temat okresów jego połowu i miejsc jego połowu musiał bym za bardzo się rozpisywać. byczek jest rybą która prawie zawsze połyka haczyk ale przy odhaczaniu trzeba uważać na 3 kolce gdyż ukłucie jest bolesne i ciężko się goi. duży byczek dość energicznie walczy dlatego zestawy do połowu powinny nie być zbyt cienkie. spławik czy gruntówka? to zależy od upodobania. i na koniec dodam że ryba ta świetnie nadaje się do wędzenia, jak i do smażenia. pamiętajmy tylko by dobrze ją wyczyścić . ja byczki bezpośrednio po wypatroszeniu nacieram solą, aż do zejścia śluzu pokrywającego jego skórę, później dobrze płukam i gotowe. polecam spróbować! zasiadka na byczki prawie zawsze kończy się sukcesem...
Dokładnie tak jak napisane jest wyżej, polecam też wczesną jesienią lub późnym latem zapolować na niego używając jako przynęty małych filecików, można wtedy upolować naprawdę ładnego byka. Mam pytanie czy mógłbyś wysłać mi przepis na wędzenie tego kującego wąsacza?
w ten weekend próbowałem łapać byczki z pod lodu - w małym stawie kolegi gdzie jest ich mnóstwo - niestety bez efektu
jeśli ktoś lubi jeść rybki - polecam sumika ze względu na smaczne mięso jeśli nie to trzeba go przed wyrzuceniem uśmiercić
Witam i pozdrawiam , ja miałem takie coś co wyciągam zestaw to Sum na haku ,tak ja by ktoś zaczepiał ryby i nie mogłem się od nich odczepić jeden za drugim a łowiłem na Wiśle , brały praktycznie na wszystko , tak to jest ryba sum wszystko wsuwa a tak na marginesie to koledzy majom racje smakowita kolega smażył nad wodom próbowałem super miodzik i do tego duże piwo a na marginesie nie ta co widać pozdrowienia oraz Świąteczne.//.
Temat jest dość ciekawy i dopiero teraz od 2011r. bynajmniej w przepisach zrobiło się jaśniej. Widzę, że wielu z was ma problem moralny co zrobić z niechcianym sumikiem. Mam nadzieję, że to co napiszę pomoże rozwiać przynajmniej niektóre problemy i wątpliwości. Z tego co zauważyłem ryba ta w naszym środowisku rozwija się dwutorowo. Pierwszy przypadek to bardzo naturalny i zrównoważony wzrost. Wtedy możemy liczyć na sztuki nawet i 40 cm. Drugi jest zdecydowanie gorszy - Ryba namnaża się w zastraszającym tempie przez co wypiera rodzime gatunki, zaczyna dominować a z jej potwornym apetytem szybko zaczyna brakować pokarmu i zaczyna karłowacieć. Mam co sezon do czynienia z tym gatunkiem. W 2009r całkiem fajne nałapałem tzw. byczków w zbiorniku Cieszanowice (Piotrków Trybunalski). Brały takie między 25 a 30 cm na drgającą szczytówkę. Potem na grila i wierzcie mi warto. Za to w 2010 odechciało mi się połowów w zbiorniku Chechło-Nakło ( Tarnowskie Góry). Czy drgająca szczytówka czy spławik- wszystko w pobliżu dna jest zjadane przez tą plagę. Wcześniej łowiłem tam ładne płocie, leszcze i okonie - teraz to rzadka przyjemność a standardową zdobyczą jest sumik 10 cm. Brzegi są nimi usypane.
Witam serdecznie! Sumiki karłowate łowiłem w ogromnych ilościach jako dzieciak na kanale Wieprz-Krzna, przebywając u dziadków na wakacjach. Występowały nie tylko w tym kanale, ale także w licznych w tej okolicy torfowiskach. Podczas wędkowania rybę przechowywać jak inne w siatkach wędkarskich. Do dzisiaj pamiętam fantastyczny smak tej rybki usmażonej przez moją babcię w tzw. letniej kuchni. Po uśmierceniu uciąć łeb, ostrożnie wypatroszyć rybę uważając na kolce (można obciąć ale niekoniecznie). Dokładnie opłukać, osuszyć, osolić, obtoczyć w mące i smażyć na silnie rozgrzanym oleju. Jak ryba jest usmażona, posypać obficie posiekanym koperkiem i zalać gęstą śmietaną. Przykryć pokrywką i trochę podusić. Danie przednie, aromat kopru pobudza zmysł smaku, a rybę się je elegancko, gdyż ma mało ości. Gorąco polecam