Zasada Złów i wypuść

/ 23 komentarzy

Zasada catch and release czyli złów i wypuść staje się coraz bardziej popularna w naszym kraju. Jednak wciąż nie jest tak popularna jak w innych krajach, takich jak choćby Wielka Brytania, Szwecja, Norwegia czy Holandia.Po wielu staraniach zostało wywalczczone metodę złap i wypuść historyczny zbiorniku „”OKONIÓWKA” po co tak na prawdę wprowadzono tą zasadę? To dość proste. Wędkarstwo to sport jak każdy inny, różni się jedynie swoją formą. Wędkarstwo ma być dla nas formą aktywnego wypoczynku, dla niektórych całkiem aktywnym sportem, ale nigdy sposobem na zapchanie lodówki. Takie podejście jest błędne i wędkarze w wielu krajach przekonali się, że nie prowadzi ono do niczego dobrego. Łowienie i wypuszczanie ryb to jedno z działań, które gwarantują by nasze łowiska były obfite w ryby, a co za tym idzie- więcej przyjemności z wędkarstwa zwiększenie populacji ryb i atrakcyjności łowiska.. Ktoś może powiedzieć, że ryby wypuszczone do wody po złowieniu nie mają szans na przeżycie bzdura wymyślona przez tz wędkarzy mięsiarzy . Ale przecież chyba wszyscy widzieliśmy na jednym z filmów wędkarskich, jak człowiek złowił karpia bez jednego płata oskrzelowego, utraconego przez rybę w poprzedniej walce z wędkarzem. I karp ten był w doskonałej kondycji. Ryby mogą nie przeżyć spotkania z wędkarzem jedynie wtedy, kiedy głęboko połkną przynętę, do tego stopnia że uszkodzą sobie wnętrzności... A co jeśli ktoś już naprawdę chce sobie wziąć jedną czy dwie sztuki do domu, na kolacje z żoną? Nie ma w tym problemu są jeszcze łowiska w sąsiedztwie że każdy ma prawo do zabrania jednej czy dwóch sztuk ryby na kolację . Warto jednak pamiętać, by nie zabierać ryb małych oraz tych największych no i na łowiskach oznaczonych    żółtymi tablicami złap i wypuść  .Przecież takie łowiska mają w swojej wodzie    wielkie ryby , przeżyły wiele, i są odporne na wiele różnych czynników. I jeśli taka duża samica spotka się z podobnej wielkości samcem, to narybek będzie małą armią ... Warto pamiętać o tym, że wędkarstwo to sport a nie sposób na polowanie . Szanujmy przyrodę, a z pewnością nam się odwdzięczy, a zarazem zachęcam do rozmowy na forum czy warto w naszym Kole o takie łowisko z żółtą tablicą złów i wypuść.

 


4.1
Oceń
(26 głosów)

 

Zasada Złów i wypuść - opinie i komentarze

13wojownik13wojownik
0
C&R - Wspaniała sprawa !!! POPIERAM i STOSUJE (2014-01-10 22:43)
adamoso123adamoso123
0
Ja też niby stosuję. Ale bardzo dużo osób traktuje to jak moja babcia religię i chodzenie do kościoła. Jak napiszę ,że wziąłem szczupaka 60 cm ,bo połknął za głęboko to od razu jestem be i nie mogę nazywać się wędkarzem ,który stosuje się do C&R . A to ,że wypuściłem setki kilogramów ryb do wody nic nie znaczy. Liczy się tylko to ,że zabrałem rybę z łowiska. To jest chore. Wystarczy zajrzeć na moje ostatnie zapytanie"jak spreparować rybę" daję piąteczkę ,bo jest krótko i na temat. (2014-01-11 00:39)
Jakub WośJakub Woś
0
Nie ocenię gdyż ten wpis uważam za zlepek nieprzemyślanych tekstów wyczytanych w internecie. - Po pierwsze złów i wypuść a nie złap i wypuść - W innych krajach nie biorą ryb bo zrozumieli że C&R to metoda na poprawę rybostanu? Rozmawiałeś kiedyś z wędkarzami z Holandii czy Francji? Większosć na pytanie czemu nie zabiera ryb do domu zapyta czy one są jadalne. - "Karp bez płata oskrzelowego w doskonałej kondycji". Temu akurat się nie dziwię bo ryby nie mają oskrzeli. Chyba że chodziło o skrzela to wtedy jest równie niepoważne. Ryba bez skrzeli w doskonałej kondycji??? - no i przekonanie że największe osobniki są dobrymi reproduktorami - nic bardziej mylnego najlepszymi są te średnie okazy. (2014-01-11 07:48)
rysiek38rysiek38
0
Tak . Babcia z dziadkiem to najlepsi reproduktorzy tym bardziej w chowie wsobnym np z pradziadkiem:-) A tak na serio to może apel o rozsądek i umiar byłby tu na miejscu a nie wywoływanie kolejnej wojenki - poświęciłem temu kilka wpisów na blogu (wojna polsko polska i co ze złowioną rybą) PDK ! (2014-01-11 16:51)
kopciukopciu
0
CO DRUGI WĘDKARZ PYTANY CZY ZABIERA RYBY DO DOMU TWIERDZI ŻE NIE ON WSZYSTKO WYPUSZCZA W CO NIE WIEŻĘ .BO JAKOŚ TEGO NIE WIDAĆ ŻEBY POPULACJA RYB DANYCH GATUNKÓW SIĘ POLEPRZYŁA TYLKO KARPI JEST JAK NASRAŁ BO TYLKO TYM SIĘ ZARYBIA A RESZTA JEST NIE POTRZEBNA . (2014-01-11 21:02)
rysiek38rysiek38
0
A widzisz , u nas zarybiamy WSZYSTKIM jest ten tez niby największy szkodnik czyli okoń którego przez głupotę wytępiliśmy ,może nie dożyję ale pewnie kiedyś wprowadzimy wymiar na sumika bo zniknie całkowicie przez naszą głupotę (2014-01-11 23:03)
tkaaaaaaaatkaaaaaaaa
0
A ja jak mam ochote na rybke to biore a jak nie mam ochoty na rybke to robie fotke i do wody . I mam to gdzieś czy inni biorom czy nie pozdrawiam i do zobaczenia nad wodą. (2014-01-12 12:31)
DiabloDiablo
0
Oj ! jakaż to by była szkoda i niepowetowana strata dla środowiska gdyby w Polsce zabrakło sumika... Gwiazdorze, sumik to obcy gatunek zwleczony do Polski - jeden z najgroźniejszych szkodników. (2014-01-12 13:36)
sebsidsebsid
0
Ciekawy stosunek do otaczajacej nas przyrody, a w tym i ryb. Nawet * jaka dałem jest za duzo. Dla mnie sport wedkarski to rywalizacja miedzy wedkarzami na zawodach, a nie znecanie sie na rybach dla własnej przyjemnosci, przezyc czy zdjecia. Ryby to nie przeciwnik dla człowieka by uznac to sportem. One walcza o zycie podczas holu, potem dusza sie przez długie minuty na sesji zdjeciowej i przy pomiarach wagi i długosci. Do tego okonie,sandacze i dorszowate maja zamkiety pecherz pławny, te ryby po holu z wiekszych głebokosci nie maja prawie zadnych szans przezycia. Wewnetrzne cisnienie powoduje spustoszenie w ich organizmie, oczy wychodza z oczodołow, czasami zoładek wystaje z pyska. Nie sadze aby to tym stworzenia jakas przyjemnosc sprawiało. No ale trzeba rybce zdjecie zrobic, aby udowodnic innym jaki jestem super sportowiec. Dla mnie barbarzynstwo. Ja jade na ryby jako stworzenie ze szczytu piramidy pokarmowej aby cos upolowac. Oczywiscie to nie jest moj sposob na zdobywanie pozywienia, ale gdzies jest to w człowieku, jak i w innych stworzeniach zakodowane, ten instykt łowiecki (n.p. koty od setek lat udomowione, potecjalna ofiare chca upolowac). Jak juz pisałem jade łowic ryby, jezeli ryba przyba sie w kuchni (i nie jest chroniona) zostaje jak najszybciej ogłuszona i cieciem w serce (wegorz i fladrowate przecinam kregosłup) ryba bezbolesnie sie wykrwawia. I moim zdaniem wszyscy wedkarze powinni tak postepowac (okazac szacunek innym stworzenia), albo jak im brak aktywnego spedzenia czasu (jak w tym wpisie zostało wedkarstwo nazwane) czyli sportu niech idzie sobie pobiegac, łudka powiosłowac itp. To moje trzy grosze. (2014-01-12 16:58)
korczenskiskorczenskis
0
Dla mnie wszystko powinno miec umiar, ja za rybami nie przepadam ale czasami biorę bo mój synek bardzo lubi ryby to z żoną zjedzą :) Dlatego wszystko z umiarem a catch and release to moim zdaniem lekka przesada. A dla tych którzy tak ściśle przestrzegają tej zasady to niech sobie poczytaja na temat barotraumy tzn o wentylowaniu ryb zamknietopęcherzowych, i jestem ciekaw czy tak postępują. Pozdrawiam (2014-01-12 17:20)
sebsidsebsid
0
To wentylowanie to juz perwrsja (2014-01-12 17:27)
korczenskiskorczenskis
0
moze i perwersja ale coś w tym pewnie jest nie chodzi mi o to żeby to za każdym razem robić oddnoszę się do tych co tak bardzo przestrzegeją C&R (2014-01-12 17:40)
sebsidsebsid
0
Umiar jak najbardziej, ale ten umiar rybostanu tez nie uchroni, jedynie okresowe (na 2-3 lata) zakazy połowow ryb (aby rybostan na poszczegolnych łowiskach mogł sie odbudowac) i prawidłowe zarybianie. Aktualne zarybienia maja tylko za zadanie łowiska atrakcyjniejszymi zrobic dla łowcow okazow (karpie, sumy i inne cuda). (2014-01-12 17:49)
korczenskiskorczenskis
0
Zgadza się (2014-01-12 18:16)
kazik-mazurkiewkazik-mazurkiew
0
Witam.Moim zdaniem jak mam ochote na rybke to ja zabieram,nie przesadzam z iloscia zabierania.Ale wedkarze co lowia dla lowienia robienia krzywdy rybie bo ryba holowana przechodzi stres nie mowiac o bolu zadanym przez ;humanitarnego;wedkarza,nawet haki bezzadziorowe kalecza rybke.Ryba to odczuwa i nie pobiera pokarmu przez jakis okres czasu tym humanitarnym wedkarzom moze o to chodzi,aby kaleczyc robic zdjecia i do wody.Niektorzy mowia ze masochsta tak sie zachwuje bo lubi zadawac bol,wten sposob sie podnieca. (2014-01-17 18:38)
denverdenver
0
C&R To jedyny sposób żeby populacja ryb naturalnie się odrodziła do tego jak dojdzie dbałość o środowisko i czystość wody to sukces gwarantowany! W Anglii ryby wróciły nawet do malutkich cieków wodnych. Tłumaczenie że ja zabieram tylko jedną rybę jest bez sensu tak wszyscy mówią a jak odpuścimy rybą na parę lat to wszyscy na tym skorzystamy będą piękne okazy i nikt nie będzie mówił gdzie te ryby? (2014-01-19 14:57)
w-oku-blyskw-oku-blysk
0
zgodzę się na C&R , nie przepadam za jedzeniem ryb lecz wędkarstwo pochłonęło mnie w 100 %, ale nie o tym mowa. Tylko skoro nie mam zamiaru brać ryb z łowiska to dlaczego mam opłacać składki aż w takiej wysokości ? jestem z Krakowa i nie ukrywam ze opłacanie tych wszystkich składek itp. w kwocie ponad 250 zl . Jeśli chce C&R praktykować to czemu mam aż tyle płacić co np. zwykły "Kowalski" który zabiera ryby do domu i osłabia rybostan ? składki owszem powinny być ( zarybianie i utrzymanie naszych łowiska, a nie utrzymywanie zbędnych darmozjadów PZW) ale w symbolicznej kwocie np. 100 zl ( ze wszystkimi składkami). Skoro się mylę to proszę mnie wyprowadzić z błędu (2014-02-03 20:19)
Alex13Alex13
0
C&R to włącznie sposób na usprawiedlienie czerpania przyjemności z cierpienia holowanych, kłutch i duszonych podczas fotografowania ryb. I nikt nie przekona mnie, że jest inaczej. (2014-02-25 23:19)
jamabtupjamabtup
0
Hmm... nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ta kwestia tak bardzo dzieli wędkarzy. W każdym bądź razie moje podejście jest takie, że ryby wymiarowe często zabieram do domu. Przed uśmierceniem ryby trzymam ją w dobrych warunkach (siatka w jeziorach), kiedy nie mogę tego zrobić, podejmuję szybką decyzję, czy wezmę rybę do domu i jeśli stwierdzam, że tak, to na miejscu ją uśmiercam tak, aby oszczędzić jej męczarni. Uważam, że takie podejście jest dobre. Ludzie OD ZAWSZE łowili ryby. Łowiska OD ZAWSZE obfitowały w ryby. Czy łowili je dla sportu? Być może w kilkunastu procentach... Ale zawsze chodziło głównie o jedzenie. Na czym polegała różnica? Na RACJONALNEJ POLITYCE łowieckiej. Gdyby ludzie stosowali się do pewnych ustaleń i podchodzili do tematu racjonalnie, to nigdy nie byłoby problemów z ginięciem gatunków na naszych wodach. Natomiast jeśli wy, od C&R chcecie mieć już do kogoś pretensję, to miejcie je do kłusowników, bo to oni są tu największych problemem. Zostawcie normalnych ludzi w spokoju i przestańcie z takim zacięciem propagować C&R - momentami to już jest zupełna przesada. Ja zawsze łowiłem, łowię i będę łowić w sposób zupełnie legalny, dbając o wszystkie szczegóły mojego połowu i nie zamierzam tego zmieniać z powodu C&R. Bo nie ja tu jestem problemem i miliony innych wędkarzy, którzy są w porządku. To typowy Pan Zenek idący z jedną wędką i browarem nad wodę bez żadnych zezwoleń i łowiący niewymiarowe płocie, liny i leszcze jest problemem. Albo to inny Pan Zdzisław idący z browarem nad wodę i zastawiający sieci jest problemem. Ale nie prawdziwi wędkarze. (2014-03-13 14:10)
AbuGarciaZAbuGarciaZ
0
Mi wydaje się że rybostan w naszym kraju jest tak ubogi przez niewłaściwą gospodarkę rybacką, nastawioną tylko na zyski, coś jak kopalnie; zużyć i hałdy zostawić... Kłusownictwo to druga sprawa, na zachodzie cos takiego nie istnieje bo ludzie nie muszą sobie na boku dorabiać...i mają inną mentalność, nie wspominając o wysokich karach za takie procedery. Trzecia sprawa to kormorany , ludzie zabierający z wody wszystko co złowią, mimo że niewymiarowe, w okresie ochronnym, czy ilościowo po prostu za dużo...aaa tam, kot zje ...no i tak to potem wygląda... Łowiłem w kilku krajach europejskich i różnice są diametralne, na niekorzyść Polski oczywiście. Jeszcze wiele lat minie zanim coś się zmieni w naszej kulturze pod tym względem, a narazie trzeba zadowolić się tym co mamy i nie psioczyć , dla wybrednych polecam prywatne łowiska , tam ryby jest pod dostatkiem, ale czy takie ryby dają satysfakcję jak te z natury ? NA pewno nie... C&R w Polsce narazie raczkuje i presja,, czy narzucanie komuś nic tu nie zmieni. (2014-03-19 10:00)
matipilkamatipilka
0
POpieram i jak najbardziej stosuję na 100 %. W roku 2013 nie zabrałem ani jednej ryby z łowiska choć było ich sporo.... garbuski i szczupaki moje najlepsiejsze rybki które kocham łowić:):):) i zawsze oddaję im życie:):) a to dlatego że wiem iż przyjdę tu za rok i złowię tą samą rybkę ale napewno większą:):) a to dużaaaaaa przyjemność:):) pozdrawiam (2014-03-24 11:58)
EgelionEgelion
0
Gratuluję złapanego okazu. Zdaje sobie sprawę , ze wielu wędkarzom a i zwykłym ludziom serce by pękło przy próbie zakończenia jej żywota. Jednakże osiągnąłem już szczyt znużenia obserwując wieczna batalię między wędkarzami, "sportowcami" oraz "konsumpcyjnymi". Moja propozycja to rozdzielenie obu stron na wieki wieków, a mianowicie proponowałbym aby ze względu na określone walory podzielono, zbiorniki wodne na te o charakterze czysto sportowym i mieszanym ( zresztą słyszałem że gdzieniegdzie już tak jest). Obniżyć składki dla "sportowców", bo i tak ryb nie zabierają ( jeśli jednak zabiera,, to go mandatem częstować). Na koniec rozdzieliłbym rekordy na obie grupy, abyście się nawzajem nie obrażali i prowokowali. Tak dla wiadomości, jestem wędkarzem "konsumpcyjnym" bo lubię smacznie przyrządzonego lina i sandacza, którego to złapię wczesnym rankiem relaksując się na łonie natury po ciężkim tygodniu pracy. A do wszystkich co to skomentują ( bo na pewno wielu mnie objedzie za to co napisałem), jeżeli samą radość sprawia ci sesja zdjęciowa z rybą, to marsz do centrali, kup i pstrykaj do woli i nie zadawaj rybie żadnego bólu, zamiast pisać że zaoszczędziłeś jej zbędnego. Dziękuję, czekam na złośliwe komentarze (2014-04-20 13:59)
EgelionEgelion
0
Początek mojego komentarza jest trochę nie na miejscu, jako że pisałem go oryginalnie na WW. (2014-04-20 14:03)

skomentuj ten artykuł