Wyprawa na irlandzkie Lough Derg

/ 6 komentarzy / 21 zdjęć


Sobota 19.03.2011r. jak przystało na święto wędkarzy spędzimy dzień na wędkowaniu. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami wyruszamy już o 6.45 gdyż jedziemy na wędkowanie na Lough Derg, prawie 160 km od Dublina w kierunku płd.zach. W rejonie miejscowości Nenah, gdzie zatrzymujemy się na krótką przerwę, na pastwiskach jeszcze szron chociaż słońce pięknie świeci. Natomiast od południa nad górami pojawiają się prawdopodobnie pierwsze oznaki silnego frontu atmosferycznego. W kierunku zachodnim nadal mamy uroczy widok na dolinę w pięknym porannym słońcu.
Przed miejscowością Killaloe, celem naszej podróży, zatrzymujemy się w celu nawiązania kontaktu z przewodnikiem Pawłem. Widok na rzekę Shannon, miejscowość ze starym zamkiem i kamiennym średniowiecznym mostem zapiera dech w piersiach.
Na przystani czeka już na nas Paweł (http://www.lowcaryb.cba.pl/index.phpoption=com_content&view=article&id=7&Itemid=8), kilka słów o pogodzie, ustalenia bezpieczeństwa (ciekawe kamizelki ratunkowe), omówienie taktyki wędkowania, pakujemy się do pięciometrowej łodzi z silnikiem spalinowym i w przeciągu kilkunastu minut jesteśmy na wodzie. Mamy wiatr płd. do płd. wsch., ciśnienie 30,3” Hg (około 1020HPa), temp. pow.7°C. Około południa ma zacząć silnie wiać i po południu zapowiadają znaczne pogorszenie pogody. Pogoda więc zmienna, woda jeszcze mocno zimna około 5-6°C, warunki spartańskie, ale jesteśmy pełni optymizmu.
Dotychczasowe wyobrażenia moje o spinningu w przeciągu 2-3 godzin ulegają „lekkiej” weryfikacji zarówno pod kątem sprzętu jak i przynęt. Podczas zmian miejscówek zapoznaliśmy się praktycznie z metodą trollingu, jednocześnie Paweł jest na tyle uprzejmy, że szczegółowo informuje nas o przynętach stosowanych do połowu drapieżników na jeziorze. Temat ten krótko opiszę w następnym artykule. Generalnie szukamy ryby na wypłaceniach do 2m i blatach 3-4m w pobliżu koryta rzeki. Do godziny 13.00 jesteśmy bez brania. Międzyczasie znacznie zmienia się pogoda, zaczyna silnie dmuchać. Paweł proponuje przemieścić się na wschodni brzeg jeziora, do sporej zatoki stosując trolling. Przed dotarciem na miejsce o 13.50 Paweł ma pobicie na dużego woblera około 25 cm długości, w biało-seledynowym odcieniu. Rozpoczyna się hol, pierwsze wrażanie, duży szczupak. Szykujemy ogromny podbierak, emocje sięgają zenitu. Po pewnym czasie ryba ukazuje się na powierzchni, ale po sposobie walki i kształcie płetwy ogonowej na szczupaka nie wygląda. Bliżej łodzi Paweł ocenia, że to sporych rozmiarów pstrąg, jedna z odmian występujących w jeziorze. Mierzymy i ważymy zdobycz po 7 minutach walki długość 68 cm, waga 3,63 kg. Coś pięknego zobaczyć taką rybę na własne oczy.
Sponsor wyprawy zięć Jurek, który dotychczas siedział w łodzi chyba trochę znudzony naszymi mizernymi poczynaniami, w końcu za namową Pawła wziął spinning do ręki i po krótkim treningu śmigał nim, radząc sobie z woblerami i małymi jerkami jak zawodowiec.
Pogoda się „skiepściła” na dobre ale pozostajemy jeszcze w trollingu prawie godzinę. Ja i Jurek mamy po pobiciu, prawdopodobnie pstrągi, które niestety schodzą z przynęty, Paweł dostaje jeszcze jednego na małego woblerka, taki około 0,70kg. Zaczyna na dodatek mocno padać więc postanawiamy zakończyć przygodę.
Spędziliśmy z przewodnikiem Pawłem rewelacyjny dzień. Prawie siedem godzin dobrej nauki spinningu i trollingu w połowie marca! Pstrąg Pawła wprawił nas w osłupienie. Łódź przy silnym wietrze i sporej fali jaką mieliśmy w drugiej połowie dnia, na moje oko dobrze ponad 50cm, trzymała się na wodzie znakomicie. Ponadto poznaliśmy nowe przynęty, techniki ich uzbrajania , mamy za sobą pierwsze praktyczne próby z jerkami. Jednym słowem super przygoda. Ja na pewno tu jeszcze jesienią wrócę i mocno będę namawiał Jurka.
Co jest warte podkreślenia, ze nie ma tu żadnych dodatkowych opłat za wędkowanie. Są ściśle określone limity (można zabrać jednego szczupaka do 50 cm) reszta do wody. Nie ma rejestru połowów. Generalnie Irlandczycy wolą pstrągi i łososie, za szczupakami nie przepadają i chyba dzięki temu można tu złowić takie okazy.

 


4.1
Oceń
(20 głosów)

 

Wyprawa na irlandzkie Lough Derg - opinie i komentarze

Zbig28Zbig28
0
Noooo, nie wiem...Niby zachęcający i prowokujący tekst, ale efekty wędkarskie jakoś nie przekonują. Siedem godzin we trzech i jedna rybka. Czy to dobra reklama dla przewodnika Pawła ?
Ale pstrążysko imponujące !
Czekam na kolejne " meldunki " z wędkarskich wojaży.
Nie rozumiem jednak tej szczególnej ochrony szczupaków - do 50 cm ?
Czym oni się kierują ? Wydaje mi się to bez sensu, jeżeli hołubią inne gatunki, np. pstrągi  i łososie. Możesz to wyjaśnić ?
Pozdrawiam.
(2011-03-21 23:36)
marek-debickimarek-debicki
0
Podczas wędkowania rozmawiałem z Pawłem, który wspomniał, że kiedyś szczupaka traktowano jako szkodnika gdyż wyżerał pstrągi i trocie. Obecnie przepisy są bardzo rygorystyczne aczkolwiek proste oto przykład http://zielonairlandia.pl/w-czasie-wolnym/wedkarstwo-gdzie-wedkujecie-1687/4. Odnośnie przewodnika to nie ma co narzekać. Jest jeszcze stosunkowo wcześnie a i pogoda w kropkę. Następnym razem będzie napewno  lepiej. (2011-03-22 10:31)
jack1980rjack1980r
0
Za wcześnie? na co??? ryby biorą świetnie: http://www.fishingireland.pl/aktualnosci/widok-newsa/article/pstrag-potokowy-91cm-naszego-goscia.html
(2011-04-02 23:54)
jack1980rjack1980r
0
http://www.fishingireland.pl/aktualnosci/widok-newsa/article/pstrag-potokowy-91cm-naszego-goscia.html (2011-04-02 23:56)
jack1980rjack1980r
0
coś linki mi się nie podświetlają, zobaczcie tu www.fishingireland.pl AKTUALNOŚCI
(2011-04-03 00:14)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
5 (2013-05-12 15:04)

skomentuj ten artykuł