Wspomnienie lata z przyjaciółmi

/ 5 komentarzy / 21 zdjęć


Już od dłuższego czasu,wraz z przyjaciółmi planujemy coroczne spotkania nad wodą.Do tej pory spotykaliśmy się dwa,trzy razy do roku,ale postanowiliśmy że tym razem spotkamy się raz ,ale za to na dłuższy okres(oczywiście nie udało się ale to już inna historia) .I oczywiście pojawił się problem ,gdzie tym razem?Jakoś tak wyszło że postanowiłem że znajdę takie miejsce w moich okolicach.Wiedziałem już ,oczywiście za zgodą kolegów że miejscem tym będzie jezioro Bytyńskie,tylko że był jeden istotny problem,a mianowicie jak zarezerwować tyle miejscówek i w którym miejscu to spotkanie zrobić .

Ale że problemy są po to żeby je rozwiązywać ,objechałem prawie całe jezioro i trafiłem na cudne miejsce o nazwie "U Romiego",jest to miejsce gdzie do dyspozycji mielibyśmy miejsce na postawienie aut,rozbicia namiotów, bardzo dużo miejsca do biegania i zabawy dla naszych pociech,ponadto za drobną opłatą był dostęp do prysznica czy możliwość korzystania z toi toja(ten był za darmo),czyli mieliśmy wszystko czego było nam potrzeba aby spędzić parę dni nad wodą wraz z rodzinami.A i jeszcze jedno ,dodatkowym plusem było miejsce ,potocznie zwane wigwamem ,gdzie mieliśmy swoje
centrum dowodzenia ,hehhe,czyli kuchnię i miejsce gdzie mogliśmy się schować wszyscy w razie burzy czy silnych wiatrów ,których w tym okresie akurat nie brakowało.
 
Po pokazaniu kolegom zdjęć i mniej więcej opisaniu miejscówki ,cennika i warunków  po ich akceptacji ,zarezerwowałem miejsce i termin który przypadł nam na koniec lipca i miał trwać całe 9 dni

Wreszcie nastała długo oczekiwana pora i czas na spotkanie,jestem wraz z rodzinką oczywiście pierwszy na łowisku ponieważ miałem niecałe 20 km do przejechania,a po za tym wbrew protestom pozostałych kolegów , chciałem sobie zająć najlepszą miejscówkę (okazało się niestety że moi przyjaciele już wcześniej sobie po rezerwowali między sobą miejsca,niektórzy nawet będąc u mnie napisali swoje imiona na piasku,i niestety moja miejscówka wypadła na samym
prawie końcu łowiska).

Ale oki zaczynamy się rozbijać z namiotem ,gdy dociera do nas kolega Tomek z Dorcią (choć parę godzin wcześniej
Tomek zarzekał się że będąc po pracy dojedzie następny dzień rano,w co oczywiście nikt mu nie uwierzył ),i już wspólnie rozbijamy namioty i obozowisko ,choć przy wiejącym porywistym wietrze było niesłychanie trudne.I wreszcie po przygotowaniu tak mniej więcej obozy mogliśmy wraz z Tomkiem rozpakować i porozstawiać nasze wędziska .I tak podczas burz i wiatrów przeminął nam pierwszy dzień spotkania .

Rano około godziny 4 pierwszy odjazd u Tomka i na haku melduję się pierwszy karpik około 3-4 kilo .Była już niedziela i zgodnie z zapowiedzią  około godziny 7 rano melduję się kolega Marcin z rodzinką (niezapomniana mina Marcina gdy wysiadł z auta w krótkim rękawku a u nas wiało jak nad morzem ),i jak wyżej ,przywitanie,uściski ,rozbijanie i kije do wody.W między czasie jest następny karpik u Tomka i pierwszy u mnie .Następnie dociera kolega Jacek i na końcu Mientowy ze swoją rodzinką i z naszą ,powtarzam NASZĄ(wbrew temu co myśli i mówi mientowy)najmłodszą zlotowiczką Zuzią  która dała nam wszystkim wiele radości.

Ponadto w między czasie dojeżdżają goście zaproszenie zarówno  prze ze mnie jak i pozostałych uczestników(niektórzy po paru godzinach wracają do domów ,a niektórzy zostają  na dłużej),także nasze grono się powiększa jak i powiększają  się nasze zdobycze rybne ,naszym łupem padło kilka karpików w przedziale od 3 do  9 kilo ,pojawił się też linek i cała masa
drobnicy. Oczywiście nie tylko samym wędkowaniem żyliśmy,nasze wspaniałe panie zadbały o to żebyśmy nie chodzili głodni,był nawet świeżo gotowany rosołek który okazał się niezastąpiony na chłodne nocki,były regionalne potrawy,(nie zapomniana rolada i kluski w wykonaniu Dorci),był i bigosik i cała masa innych przysmaków ,za co należą się szczególne podziękowania dla naszych pań .

Jako że nazbierała się nam całkiem ładna gromadka dzieciaków,nie mogliśmy też pozwolić aby się nudzili ,i tak organizowaliśmy im czas na różnego typu atrakcje ,od turnieju w piłkarzyki,po zawody lekkoatletyczne(hehe to był
ubaw),była też przejażdżka bryczką(dzięki uprzejmości postronnych osób),jazda w siodle(dzięki uprzejmości właścicielowi miejsca w którym byliśmy)   ,było pływanie łódką (ze mną w roli galernika),jak i było także kilka ognisk co dzieciakom przypadło szczególnie do gustu.Przez przypadek mieli też okazję na żywo zobaczyć ćwiczenia Straży Pożarnej na różnego typu sytuację.

Oczywiście nie bylibyśmy sobą gdybyśmy jednego wieczoru nie zagospodarowali dla siebie,czyli na ognisko i potańcówkę do samego rana ,co staję się już chyba naszą tradycją,byli również na nią zaproszeni właściciel miejscówki jak i osoby które akuratprzebywały także na łowisku.oraz zaproszeni goście,zabawa przy ognisku i pieczonej kiełbasce trwała do samego rana .

A że wszystko co dobre szybko się kończy nastał ostatni dzień spotkania.Pakowanie,zwijanie namiotów i obozu,smutne minki i przykrość że jak to tak?to już?W niedzielę rozjeżdżamy się do domów w nieco smutnych nastrojach ,ale za to z mocnym postanowieniem że trza się jeszcze w tym roku raz spotkać ,ale to już inna historia

Na koniec mojego przydługawego wpisu(rozpędziłem się ,ale jest tylko do opowiadania że hej)chciałbym przede wszystkim podziękować właścicielowi miejscówki za gościnę i dopięcie spraw organizacyjnych na ostatni guzik,chciałbym podziękować naszym  sąsiadom z łowiska za wyrozumiałość i miłą atmosferę,chciałbym podziękować koledze Romanowi za pomoc w
sprawach zezwoleń i miłe towarzystwo ,oraz Wam drodzy przyjaciele za pokonanie kilkuset kilometrów żeby do mnie dojechać ,za dobrą zabawę  ,za atmosferę ,za wspaniale spędzony czas .Jeszcze raz dziękuję

 


5
Oceń
(10 głosów)

 

Wspomnienie lata z przyjaciółmi - opinie i komentarze

spines21spines21
+5
Byłem na tym spotkaniu i ja:) Miejsce naprawdę fajne , łowisko trudne dosyć,ale przez to ciekawe. Kilka zestawów zostawiłem w wodzie:) Kapitalne miejsce i jeszcze lepsze towarzystwo. (2015-11-21 19:28)
tomasz26552tomasz26552
+5
I ja też tam byłem i piwo.No właśnie nie piłem ale za to świetnie z Wszystkimi się bawiłem.Nawet rybek połowiłem hehe.Dzięki wielkie (2015-11-22 08:28)
roman76roman76
+5
No dobra napiszę jak było naprawdę z tymi rybami,kolega Tomek sprał nam dupki tak mocno że przynajmniej ja czułem się jak amator,ale kiedyś się odkuję ,obiecuję (2015-11-22 13:16)
tomasz26552tomasz26552
+5
He he miałem farta (2015-11-23 20:47)
spines21spines21
+5
farta to miałem ja:) Dwa zestawy i parę ciężarków poszłoooo że tylko tyle wspomnę (2015-11-24 18:02)

skomentuj ten artykuł