Weekend nad Odrą

/ 49 komentarzy / 5 zdjęć


Tydzień temu pisałem, że na starorzeczu coś polowało, a ja nie wiedziałem co to było, bo nie mogłem żadnej ryby zaciąć i doholować. W sobotę mi się udało. Niemal z marszu wypatrzyłem polujące ryby. Kilka rzutów ripperem Mitchell'a i na kiju zameldował się bolasek. Nieduży (45 cm), ale cieszył. Chciałem zrobić fotkę, ale mój SE zaczął cudować. Pomyślałem więc, że pewnie zmarzł i nie przejmując się brakiem zdjęcia, wypuściłem rybkę.

W tym czasie polujące stadko przeniosło się nieco dalej. Podążając za nim, złowiłem pierwszego okonka, a że był niegłupi, postanowiłem na nich się skupić. Zamieniłem więc rippera na kopyto Relax'a, zmieniłem sposób prowadzenia i zacząłem łowić. Gdy padł pierwszy trzydziestak, a telefon wciąż nie chciał robić zdjęć zacząłem się nieco irytować. Ale przecież nie zabiję ryby tylko po to, by zrobić jej zdjęcie w domu. Potem było kilka okonków w okolicach 25 cm, a następnie zupełnie inne od okoniowych kopnięcie w kij.

Okazało się, że to trochę większy od poprzedniego bolek na 55 cm. Telefon oczywiście miał to gdzieś. Gdy się schyliłem, by wypuścić rybę, usłyszałem w kieszeni pstryknięcie migawki. Było już jednak za późno. Bolek wyjątkowo szybko doszedł do siebie. No cóż, łowimy dalej. Staję w końcu na główce ze stromym stokiem. Tu warto wspomnieć, że w przeciwieństwie do spotkanych spinningistów, nie opukiwałem kamieni. Pozwalałem gumie by po nich 'pełzała'. Robiłem tak z prostej przyczyny. Otóż zauważyłem, że okonie zanim zassały gumę często ją podskubywały. Jeśli udało mi się powstrzymać przed zacięciem, to wciąż mogłem liczyć na to że okoń zassie. Jeśli natomiast zaciąłem, bądź nawet odruchowo poderwałem gumę z dna - okonie przestawały się nią interesować. Wlokę więc tę gumę, obserwując plecionkę i widzę że minimalnie drgnęła w bok. Zacinam i jest kolejny trzydziestaczek.

Telefon chyba wreszcie zmądrzał, bo dało się jakoś skłonić go do fotografowania. Kilkanaście minut później sytuacja niemal się powtarza. Na kiju nie czuję nic, widzę tylko, że plecionka tym razem nie drgnęła, ale spokojnie przesunęła się w prawo. Zacinam i od razu czuję, że to grubsza rybka. Początkowo myślałem, że mam sandaczyka, jednak po chwili charakterystyczne zachowanie na drugim końcu kija zdradziło okonia. Prawdę mówiąc myślałem, że będzie kolejny czterdziestak, bo walczył pięknie. Okazało się jednak, że to piękna ikrzyca, której do czterdziestki odrobinę zabrakło.

W niedzielę znowu tam pojechałem. Na pierwszej główce cisza, na drugiej to samo. Przechodząc na następną znajduję w krzakach porzuconą siatę. Wczoraj jej tu nie widziałem. Zaczynam myśleć o najgorszym. Dopiero kilkaset metrów dalej mam pierwsze puknięcie. Okonek na 25 cm, zaraz potem drugi niemal identyczny i dalej cisza. Po kolejnej godzinie dziwne zatrzymanie gumy - zacinam jak w drzewo, ale tylko na chwilę, podnoszę gumę o 20cm i poprawka, po której czuje smętny luz. Wiążąc kolejną agrafkę zastanawiam się czy to były ostre kamienie czy szczupak. Odwracam się do wody i widzę w odległości rzutu uciekające uklejki. Zakładam znowu dragonowskiego Demona. Kilka rzutów i skubnięcie. Kolejnych kilka i znowu skubnięcie. Tym razem guma jest ściągnięta z jiga.

Postanawiam ją dozbroić. Na szczęście mam na dnie plecaka pudełko z kleniowymi woblerkami. Jednemu z nich zabieram kotwiczkę i wbijając ją oczkiem w spód gumy, a nastepnie zabezpieczając przeciągnięciem jigowego haka przez oczko - dozbrajam Demona. Bawiąc się w ten sposób zauważam, że w okolicy 'głowy guma jest chlaśnięta zębami szczupaka. A więc któreś z tych skubnięć było jego sprawką. Wygrzebuję okoniową staleczkę i zabezpieczam gumę. Dozbrojka nie wpłynęła niekorzystnie (z mojego punktu widzenia) na pracę gumy, a mimo to więcej skubnięć się nie doczekałem. Idę dalej. Jestem w miejscu, w którym Odra łączy się ze starorzeczem. Piękne miejsce - niezbyt głębokie od strony starorzecza, w miejscu połaczenia przechodzi w znacznie głębsze, obmywane róznymi nurtami i nurcikami.

Jak zwykle w takich sytuacjach, gdzieś między tymi prądami znajduje się kawałeczek spokojnej wody. Wypatrzyłem go mimo falki marszczącej wodę. Zakładam porządniejszą gumę. Wybór pada na rippera Shad Relax'a. Musze uważać, by nie splątać zestawu z gruntówkami sterczącymi po drugiej stronie ujścia. Rzucam więc tylko tyle, by minimalnie przeskoczyć przez ten kawałek spokojnej wody. W drugim rzucie czuję jak coś siada. To nie było walnięcie, nawet nie przytrzymanie. Po prostu ryba otworzyła pysk, chwyciła ofiarę i zamierzała ją spokojnie połknąć. Delikatny jak na Odrę zestawik - kij do 18g, plecionka 0,13 i okoniowy przyponik, gwarantowały mi niezapomniany hol. Taki też był. Ryba uparcie trzymała się dołka za cyplem. Było to dla mnie o tyle niebezpieczne, że cypel jest porządnie wzmocniony kamieniami i nie są to otoczaki.

Po kilku minutach widzę rybę po raz pierwszy. Od razu przypomina mi się sytuacja sprzed kilku miesięcy, gdy 100m dalej, podobny szczupak wygrał ze mną. Ryba pokazuje się tylko na chwilę. Pewnie też mnie zobaczyła, bo dostała nowego 'kopa'. Długi odjazd kończy się na środku ujścia. Kątem oka widzę, że co prawda niechętnie, ale jednak grunciarze zwijają swoje zestawy. To dobrze, bo splątanie zestawów w takiej chwili skończyłoby się pewnie fatalnie. Spokojnie podprowadzam rybę do siebie. Szczupak podobnie jak ja jest już trochę zmęczony, hol na miękkim kiju daje się już czuć w przedramieniu. Jeszcze jeden krótki odjazd i spokojnie wprowadzam rybę między przybrzeżne kamienie. Tradycyjnie robię krok do wody i z wielkim trudem zaciskam palce na karku ryby.

Miny grunciarzy, gdy zobaczyli jak po sesji zdjęciowej zwracam rybie wolność, to dla mnie największa nagroda, natomiast widok uwolnionej, spokojnie odpływającej ikrzycy... - po prostu bezcenne :)

P.S. Okoń miał 37, a szczupak 84 cm. Wszystkie złowione ryby wróciły do wody :)

 


4.9
Oceń
(95 głosów)

 

Weekend nad Odrą - opinie i komentarze

u?ytkownik26410u?ytkownik26410
0
Witam kolegę-jak zwykle artykuł zwalający z nóg. Gratulacje za pięknego okonia i szczupłego.Widać i sobota i niedziela dopisała Tobie w brania.Wielka szkoda,że w sobotę wariował Ci telefon było by na czym oko zawiesić ARTYKUL 5. Pozdrawiam. (2009-11-09 14:06)
u?ytkownik21875u?ytkownik21875
0
Fajna przygoda, artykuł, no i fajnie, że ryby wracają do wody! :-) Gratulacje!!! (2009-11-09 14:51)
jurekjurek
0
Witam , gratuluję ładnego kaczodziobego i niezłego garbusa ................. 5+ za doskonały opis wyprawy , i zachęcam do dalszego pisania .........pozdrawiam Jurek . (2009-11-09 15:02)
mapet77mapet77
0
Po prostu pięknie!!! (2009-11-09 15:21)
Irek Irek
0
Bardzo ciekawy artykuł, od mnie 5. Widać jeszcze jakieś ryby pływają w Odrze, niezły "szczupaczek" i okoń. (2009-11-09 16:25)
Zbig28Zbig28
0
Fajny tekst i miło się go czytało. Miałem wrażenie, że to ja jestem nad wodą i niemalże czułem te przytrzymania i skubnięcia. Zmotywował mnie także do sięgnięcia do szafy po wędkarski majdan i poczynienia niezbędnych smarowań, przeglądu, uporządkowania plecaka i pudeł, doboru przynęt przed środową wyprawą na Mazury.
Gratulacje z powodu niezapomnianych przeżyć i prawdziwie wędkarskiej postawy. Może i ja będę mógł niebawem cosik napisać ? (2009-11-09 16:39)
loli_83loli_83
0
Piękne ryby... Za art i foty 5. (2009-11-09 16:46)
u?ytkownik19872u?ytkownik19872
0
Zawsze miło się czyta dobrze napisane artykuły, a jeszcze lepiej jak jest w nich o czy napisać.
Masz fart na ryby, nie brakuje Ci przygód, a przede wszystkim potrafisz to zamienić na wciągające opowiadanie.
Tylko pogratulować i tak trzymaj, oczywiście *5* i pozdrówka! (2009-11-09 17:07)
mirek2000mirek2000
0
Świetny artykuł bo jest co poczytać, gratulacje ze złowionych ryb i życze ich więcej i oczywiście większych. Pozdrawiam i oczywiście ode mnie 5!!! (2009-11-09 17:45)
wedkarzwedkarz
0
Ładne sztuki , i Fajna przygoda ; D daje 5 (2009-11-09 17:50)
u?ytkownik23936u?ytkownik23936
0
Ja jako początkujący wędkarz ciągle tylko marzę o takiej rybie. Mam nadzieję, że z czasem nabiorę wprawy (bardziej chyba w wyszukiwaniu miejsc, niż w samym łowieniu) i też coś godnego pochwalenia się upoluję ;-)

Niemniej gratulacje za dobry tekst, dobre zdjęcia i złowione rybki.
Piąteczka i czekamy na więcej... (2009-11-09 18:30)
StawarzStawarz
0
Witaj!5*Pozdrawiam! (2009-11-09 18:48)
uklejkauklejka
0
Czytając ten artykuł , dwukrotnie czułem te ryby podczas holu .
Nie znam tych stron, ale czytając można wyobrazić sobie ten malowniczy zakątek Odry 5+ (2009-11-09 18:58)
kajman2220kajman2220
0
Witam kolegę po kiju szkoda że w Szczecinie o takich okoniach mozna pomażyć zdarzają się ale bardzo żadko.Wielki plus za to że ryby wróciły do wody daje 5 pozdrawiam i połamania kija. (2009-11-09 19:14)
piotrmanpiotrman
0
Ode mnie 5

Oby następnym razem były większe :) Połamania kija ! (2009-11-09 19:18)
milosz561milosz561
0
świetny artykul ze świetnymi rybami... (2009-11-09 19:25)
janunio1janunio1
0
Ja też chciałbym zobaczyć miny tych wędkarzy,pozdrawiam i ***** (2009-11-09 19:29)
piotrek68piotrek68
0
Gratuluję udanego weekendu ,ładny połów ładnych rybek.Trzymaj tak dalej.Połamania! (2009-11-09 19:38)
u?ytkownik6876u?ytkownik6876
0
Potrafisz łowic ryby i pisac o tym , oj nie mam co do tego żadnych wątpliwości , pozdrawiam Kolego Pluszowy serdecznie . (2009-11-09 19:54)
sm4sm4
0
Ładne Ryby Pozdrawiam oczywiście 5-czka:) i ciekawy opis :) (2009-11-09 19:59)
u?ytkownik7463u?ytkownik7463
0
Czy Ty czasem w jakimś stopniu łysym wężem nie jesteś spokrewniony:) Podobny sposób pisania no i oczywiście wielkie umiejętności i wyczucie. Gdzie nie pójdziecie to nałowicie. (2009-11-09 20:06)
FanAtykFanAtyk
0
Świetnie napisany, treściwy i rzeczowy artykuł - aż miło się czyta. Gratuluję połowu i pozdrawiam. (2009-11-09 20:10)
hubihubi
0
Naprade super daje5 i pozdrawiam. (2009-11-09 20:10)
pluszowypluszowy
0
Nic mi o tym nie wiadomo, bym był spokrewniony z jakimkolwiek gadem, a już na pewno nie z "łysym wężem" :) (2009-11-09 20:12)
SlyderSlyder
0
Gratuluję kolego!Wspaniałe rybki i super artykuł.Pozdrawiam. (2009-11-09 21:10)
wiechu1603wiechu1603
0
Piekne ryby i super artykuł...oczywiście 5!!! (2009-11-09 21:30)
łysy wążłysy wąż
0
no no !!! Już ja Ci dam gada !!! ;-) hehehe

Oczywiście gratuluję pięknych rybek. Okoń 37 cm to już naprawdę śliczna rybka, szczupaczek - osiemdziesiątaczek również. Miałeś fajną frajdę podczas holu...

Największe gratulacje, za uwolnienie rybek. Ja od kilku sezonów bezwzględnie wypuszczam wszystkie okonie powyżej 30 cm - są zbyt piękne, aby je zabijać. To już naprawdę duże ryby. Za to dałbym 100 gwiazdek, ale mogę tylko 5...

pozdr. (2009-11-09 21:32)
łysy wążłysy wąż
0
acha, oczywiście potwierdzam że chyba nie jesteśmy spokrewnieni ;-) Przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo ;-)

jeszcze raz gratuluję połowów i postawy ( w moim mniemaniu ) godnej naśladowania

połamania (2009-11-09 21:35)
kostekmarkostekmar
0
Bardzo fajny opis, no i złowione oczywiście rybki. Bardzo trudno dzisiaj o ładnego okonia, a jeszcze trudniej trzymania się zasady C&R. Piąteczka. Pozdrawiam (2009-11-09 22:04)
pluszowypluszowy
0
Dlaczego uważasz, że trudno trzymać się zasady C&R? Przecież to indywidualna sprawa każdego z nas. Osobiście nie mam z tym najmniejszych problemów - na ryby jadę po to, by poobcować z przyrodą, by czynnie spędzić czas na świeżym powietrzu. Złowione ryby to w pewnym sensie współtowarzysze moich wypraw - a ja nie zjadam towarzyszy :) Jeśli mam ochotę na rybkę to jadę do rybnego i przeważnie kupuje coś z morza :)


Pozdrawiam (2009-11-09 22:31)
2780plox2780plox
0
Bezwzględnien trafia do mnie argument - "nie zjadam swoich towarzyszy". W połączweniu ze stwierdzeniem , że jest to indywidualna sprawa każdego wędkarza - wystarcza abym był za zasadą "złap i wypuść". Jednak nie jako obligo. Ryby ze sklepu też kiedyś pływały w wodzie i ktoś je złapał (prawdopodobnie rybak). Ja - jeśli mam ochotę na rybę i uda mi się ją złapać własnoręcznie - biorę ją do domu.
Dla pełnej jasności. Jezstem za wypuszczaniem złowionych ryb.
Masz wielki dar do pisania jak również do wędkowania. Nie wiem który większy.
Gratuluję trofeum. Za artykuł - 5.
Pozdrawiam (2009-11-10 08:21)
pluszowypluszowy
0
Tu jest jednak niewielka, aczkolwiek istotna różnica. Wędkarze łowią ryby (przynajmniej teoretycznie) dla przyjemności, rybacy w celach zarobkowych, bo to ich praca. Po co więc zabijać rybę, skoro zrobią to zawodowcy. Nie bez kozery napisałem, że jeśli coś kupuję to jest to ryba z morza. Uważam, że gdybyśmy wszyscy tak robili, popyt na ryby słodkowodne spadłby, a co za tym idzie spadłoby zainteresowanie rybaków słodkimi wodami, bo towar z nich czerpany nie miałby zbytu. Wiem, że to brzmi trochę abstrakcyjnie, ale lubię tak sobie myśleć stojąc w sklepie i wybierając morszczuka zamiast sandacza :) (2009-11-10 10:39)
Kris4Kris4
0
fajna przygoda :) ładne rybki :) nic dodac nic ujac :) rowniez chciałbym zobaczyc miny tamtych :D hehehehe pozdrawiam 5 (2009-11-10 11:19)
danio83danio83
0
Bardzo ładne rybki jak chciałbym złowić takiego szczupaczka około 80 cm. (2009-11-10 13:31)
koziolek95koziolek95
0
Pięknie ładne rybki ładna przygoda i najważniejsze że zwrócił im pan wolność BRAWo i za ryby i za artykuł 5 się należy (2009-11-10 15:49)
u?ytkownik10172u?ytkownik10172
0
Również uważam, że masz talent zarówno do łowienia jak i pisania. Czyta się jednym tchem, bez przy nudnawych wstawek. Lubię taki styl.
Zdaje się, że gdzieś wcześniej napisałeś (coś w stylu): "to nie wynik doświadczenia, tylko fart". I wcale się z tym w Twoim przypadku nie zgodzę. A to dlatego, że Twoje artykuły bardzo często przesiąknięte są wieloma poradami dotyczącymi technik łowienia, które jak dla mnie, świadczą o ogromie wiedzy jaką posiadasz. Niech przykładem potwierdzającym te słowa jest sposób wleczenia gumy - nigdy bym na to nie wpadł, zawsze prowadził bym gumę skokami. To są bardzo cenne wskazówki i wspaniale, że się nimi dzielisz.
Co do tematu C&R - chociaż afiszujesz się jako przedstawiciel tej grupy wędkarzy, (a jestem przeciwnikiem afiszowania się) - nie przeszkadza mi to. Pewnie dlatego, że widać u Ciebie miłość do przyrody, brak obłudy i szczerą chęć wypuszczania ryb, wszystkich ryb. Mam pewne zastrzeżenia do sformułowań typu "a grunciarze na to...", lecz generalnie odbieram Cię jako świetnego człowieka i wędkarza. Oczywiście "5" i obyś nigdy nie łowił na główkach "po mnie", bo popadnę w kompleksy:) Pozdrawiam (2009-11-10 16:20)
Andrzej123Andrzej123
0
Gratuluję niemal dziennikarskiemu artykułowi.Z całego opisu mogę wyobrazić sobie tylko miny wędkarzy,którzy nie rozumieją wypuszczania ryb.Kiedyś wypuściłem zlowionego w maju 75 cm sandacza i wiązanki jaka uslyszałem nie da się raczej powtórzyć.Gratuluję postawy i życzę jeszcze wielu takich połowów. (2009-11-10 17:21)
grzechgrzech
0
gratulacje bardzo ladny szczupak i bardzo interesujacy artykul oby tak dalej szly panu polowy (2009-11-10 17:56)
u?ytkownik15144u?ytkownik15144
0
Wielkie gratulacje. Dla mnie złowienie takich okazów to wielkie marzenie. Fajnie przeczytać artykuł, który pokazuje, że to marzenie da się zrealizować. Pozdrawiam i of course 5/5 :-) (2009-11-10 18:09)
u?ytkownik559u?ytkownik559
0
Jak dla mnie, to bardzo ciekawa relacja. Jak dla mnie za mało w tym tekście opisów przyrody a za dużo wędkarskiego kunsztu. Taki pewnie był zamiar autora aby w ten sposób opisać wędkarstwo i to zamierzenie się powiodło. Poza tym ryby wracają do wody a to najpiękniejsze zakończenie holu. (2009-11-10 19:10)
KirisKiris
0
Myślę, że weekend zaliczysz do udanych. Rybki brały (gratulacje) a aparat- no cóż złośliwość rzeczy.... Dobrze, że nie było odwrotnie -:)). Pozdrawiam (2009-11-10 20:23)
pluszowypluszowy
0
Żeby wszystko było jasne - nie afiszuję się z niczym. Opisując swoje przygody przedstawiam tylko swoje podejście do wędkarstwa. Nikomu go nie narzucam. Każdy decyduje za siebie. Każdy również ma prawo oceniać moje postępowanie jak mu się podoba. Co zaś do samych "grunciarzy", to przecież takie samo sformułowanie jak muszkarze czy spinningiści. Nie spoglądam na innych z góry, bo uważam że każdy ma prawo łowić tak jak lubi, pod warunkiem że jest to zgodne z RAPRem. Wspomniałem tu o ich minach, bo rzeczywiście byli moim zachowaniem wielce zdziwieni. Gdyby zamiast gruntowek mieli w rekach spinningi, napisalbym "miny spinningistow", bo nie chodziło mi o to w jaki sposób łowią, ale o to jak na moje postępowanie reagują. To wszystko. Mam nadzieję, że teraz wszystko jest już jasne :) (2009-11-11 00:28)
u?ytkownik10172u?ytkownik10172
0
Od początku było jasne, bo jak wspomniałem - z Twoich ust (z innych już niekoniecznie) te słowa nie brzmią obraźliwie (mowa o "gruntowcach"). Nie mam o to do Ciebie pretensji - żadnych. Jeśli chodzi o afiszowanie: ja tego nie robię, Ty tak. Mam prawo do swojego zdania, ale nie krytykuję Twojej postawy. Widzę, że takie postępowanie wynika z pobudek szczytnych a nie "pokazowych" - to bardzo cenię. Również mam nadzieję, że to jest teraz jasne:) (2009-11-11 00:52)
pluszowypluszowy
0
Jeśli afiszowaniem się nazywamy to o czym piszemy, to rownie dobrze mozna powiedziec, ze afiszuje sie z tym ze lowie na gumy, ze robie to na Odrze... etc. Idac dalej tym tropem okaze sie ze kazdy kto cokolwiek pisze na tym Forum - afiszuje sie z tym. Jesli to miales na mysli, to rzeczywiscie - teraz wszystko juz jest jasne. (2009-11-11 13:31)
u?ytkownik10172u?ytkownik10172
0
Poniekąd to miałem na myśli (2009-11-11 13:43)
u?ytkownik1805u?ytkownik1805
0
Bardzo fajnie się czyta. Widać " lekkie " pióro! Myślę,że pewnie wielu wędkarzy chciało by sie afiszować takimi rybami. Co do tego co robimy z rybami , jest to indywidualna sprawa. Ganeralnie większość tak myślę chodzi na ryby, a nie po ryby.piątka .Pozdrawiam. (2009-11-11 16:10)
The Piterson12345The Piterson12345
0
hmm wszytko super:) rybki piękne, dużo brań, super artykuł.:))) czego chcieć więcej pełen profesjonalizm:) ! Pozdrawiam i życze jeszcze większych ryb. Za wypuszczone rybki i całokształt 5 (2009-11-11 16:15)
misiek58misiek58
0
Gratulacje Pozdrawiam***** (2009-11-11 19:47)
kabulkabul
0
Świetnie napisany, treściwy i rzeczowy artykuł - bardzo fajnie sie czyta do tego ładne ryby i miejsca . Gratuluję połowu i pozdrawiam a i życze powodzenia nad wodą
(2009-11-24 21:34)

skomentuj ten artykuł