Wędkarskie Święto w Okręgu PZW Rzeszów

/ 27 zdjęć


W dniach 8 i 9 sierpnia br. Zarząd Okręgu w Rzeszowie zorganizował uroczyste obchody Jubileuszu 130-lecia Zorganizowanego Wędkarstwa w Polsce. Otwarcie imprezy odbyło się w Domu Kultury w Trzcianie, gdzie zaproszeni zostali przedstawiciele ze wszystkich kół z naszego rejonu oraz przedstawiciele sąsiadujących Okręgów. Między innymi gośćmi byli prezesi Okręgu Przemyskiego, Krośnieńskiego, Tarnobrzeskiego a także Kieleckiego. Na spotkaniu obecny był również wójt gminy Świlcza.

Po przywitaniu gości i odczytaniu okolicznościowego referatu przez Prezesa Zarządu Okręgu PZW Rzeszów kol. Romana Depowskiego na temat historii powstania wędkarstwa w Polsce, nastąpiło uroczyste wręczenie odznaczeń wędkarskich. Z Koła PZW nr 18 „San” w Leżajsku, Złote Odznaki otrzymali kol. Roman Górski i kol. Zdzisław Gdula. Natomiast kol. Krajcarski Marian został odznaczony Medalem za Zasługi dla Wędkarstwa. Również kol. Roman Depowski za wieloletnią pracę i wkład w rozwój wędkarstwa podkarpackiego, został uhonorowany przez prezesów kół Ściany Wschodniej okolicznościowymi upominkami. Wymienionym także w swoim i imieniu Zarządu KOŁA PZW Nr 18 „San” w Leżajsku, gratuluję i życzę dużo satysfakcji i zadowolenia z pełnionych społecznych funkcji.

Po krótkiej przerwie na kawę, wójt gminy Świlcza dokonał multimedialnej prezentacji dorobku gminy ze szczególnym uwypukleniem współpracy z wędkarzami. Efektem tego są między innymi pięknie zagospodarowane stawy w Trzcianie, gdzie często są organizowane zawody wędkarskie o randze wojewódzkiej. Stawy rzeczywiście są zadbane, rybne, z bardzo dobrym oznakowaniem dojazdu i miejscem parkingowym o czym później mogliśmy się przekonać naocznie.

W dalszej części mieliśmy okazję pogłębić swoją wiedzę podczas prelekcji na temat „Gatunki ryb na które należy zwrócić szczególną uwagę”. Od kilku lat potoki podkarpacia sukcesywnie zarybiane są rybami łososiowatymi. Głównie jest to pstrąg potokowy, troć wędrowna i łosoś. Pomimo iż są to różne gatunki, ich ubarwienie i kształt jest bardzo podobny i nawet wprawny wędkarz często ma problemy z ich odróżnieniem. Dlatego wyruszając na wyprawy pstrągowe należy się złowionym rybom bacznie przyjrzeć, gdyż 30 cm pstrąg, którego przepisy zezwalają już zabrać, może okazać się niewymiarowym łososiem lub trocią rozpoczynającą wędrówkę w kierunku morza.

Studiowanie atlasów niewiele pomaga gdyż ryby te często dostosowują swoje ubarwienie do warunków w których aktualnie przebywają. Dlatego niekiedy można usłyszeć stwierdzenie, że „troć wędrowna to taki pstrąg, który lubi okresowo przebywać w morzu”, lub odwrotnie; „pstrąg to taka troć której nie chciało się wyruszyć na wędrówkę”. Jedyną wyraźną różnicą w budowie tych ryb jest krępa budowa nasady ogona u pstrąga i troci, podczas gdy u łososia jest zdecydowanie bardziej smukła.

Znacznie trudniej jest odróżnić pstrąga potokowego od małej troci. Pstrąg właściwie nie różni się kształtem od młodych troci z okresu ich życia w rzece a to dlatego, że stanowi jej formę osiadłą. Troć jest rybą dwuśrodowiskową tzn. rodzi się i częściowo odchowuje w rzekach, następnie spływa do morza, by powrócić do słodkich wód po osiągnięciu dojrzałości płciowej. Dlatego z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że łowione pstrągi w rzekach nizinnych to właśnie wędrujące trocie.

Przykład obu form tego samego gatunku uwidacznia nam pochodzenie ogromnej bioróżnorodności organizmów żywych i pokazuje jak bardzo zwierzęta przystosowują się do otaczającego je środowiska. Ekspansja człowieka często zmienia to środowisko z negatywnym skutkiem, dlatego też musi istnieć działalność, która choć w niewielkim stopniu będzie to niwelować lub nie będzie pozwalała na dalszą degradację.

Przykładem nieodpowiedzialnej ingerencji człowieka w środowisko mogą być kolejne gatunki ryb przedstawione przez kol. Adama Kowalika dyrektora biura Okręgu, dokonującego powyższą prezentację. Jako pierwszy wymieniony został jesiotr ostronosy bardzo powszechny w naszym kraju do początków XX wieku. Był największym przedstawicielem polskiej ichtiofauny. Dorastał do 4 m długości i 300 kg wagi. Większość roku spędzał w Morzu Bałtyckim. Dojrzałość płciową ryba ta osiągała w wieku około 25 lat. Gotowa do pierwszego tarła samica ważyła około 30 kg, samiec natomiast bywał nawet połowę mniejszy. W kwietniu i maju ryby udawały się do rzek na tarło, trwające do lipca. Wkrótce po wylęgu młode spływały z powrotem do morza.

Jesiotr to gatunek pierwotny, istniejący na ziemi od milionów lat. Ze względu na wysokiej jakości ikrę stał się jednak towarem bardzo pożądanym w rybołówstwie. Na początku dwudziestego wieku w Polsce odławiano nawet 200 ton jesiotra rocznie. Przed drugą wojną światową były to już tylko pojedyncze sztuki. Od kilku lat prowadzone są prace nad powrotem tej ryby do naszych wód. Ze względu jednak na długi okres dojrzewania płciowego oraz na trudne pozyskanie odpowiedniego materiału genetycznego, proces powrotu tej pięknej ryby do naszych wód będzie rozłożony na kilkadziesiąt lat. Dużą przeszkodą w naturalnym funkcjonowaniu wodnego życia, są też źle zaprojektowane zapory rzeczne nie dające możliwości na przemieszczanie się ryb z biegiem rzeki.

Kolejnym przykładem nieprzemyślanych działań człowieka jest wprowadzanie nowych gatunków do polskiej ichtiofauny. Stosunkowo największym zagrożeniem dla prawidłowego rozwoju rodzimych gatunków ryb stał się karaś srebrzysty. Jego zdolność odbywania tarła z innymi gatunkami karpiowatych i to kilkakrotnie w ciągu sezonu, powoduje szybki wzrost liczebności kosztem innych szlachetnych gatunków. Z tarła klonalnego poprzez gynogenezę, powstają głównie samiczki, które z czasem dokonują zmiany płci. Pierwszą ofiarą takiego działania stał się nasz rodzimy karaś złocisty, który z wielu naszych łowisk został całkowicie wyparty przez japończyka. Dla przypomnienia należy dodać że karaś złocisty w odróżnieniu od odmian azjatyckich jest bardziej wygrzbiecony z wypukłą płetwą grzbietową i potrafi osiągnąć rozmiar do 50 cm i 2-3 kg wagi. Natomiast karaś srebrzysty jest bardziej krępy z wklęsłą płetwą grzbietową i nie przekraczający długości 35cm i 1,5kg wagi.

Innym niepożądanym gościem w naszych wodach stał się sumik amerykański. Podobnie jak karaś srebrzysty nie przekracza w naszych wodach rozmiaru 35cm natomiast swoją żarłocznością i intensywnością rozrodu stał się znaczącym konkurentem pokarmowym naszych rodzimych gatunków ryb.

Sztuczne rozprzestrzenianie się ma bezpośredni związek z działalnością człowieka i polega na celowym lub przypadkowym wsiedlaniu gatunków na tereny, gdzie wcześniej nie występowały. W naszym środowisku naturalnym mamy wiele takich przykładów. Do wyżej wymienionych należy dodać kolejne, które powoli stają się plagą w naszych wodach, to trawianka zwana też babką i czebaczek. Próbą ograniczenia występowania tych i innych niepożądanych gatunków jest jeden z punktów Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie połowu ryb mówiący o tym, iż nie wolno wypuszczać po złowieniu opisywanych powyżej gatunków.

Po tej teoretycznej dawce wiedzy nastąpiła dyskusja w której uczestnicy stwierdzili jednoznacznie, że dzisiejsze wędkarstwo to już nie tylko amatorski czy sportowy połów ryb. Nowoczesny wędkarz powinien być przede wszystkim wyczulony na ochronę i czystość środowiska, dlatego powinno się promować działalność rozpowszechniającą wiedzę ekologiczną. Niestety jak stwierdził Komendant Wojewódzkiej Straży Rybackiej z dokonanych w tym roku ponad 7000 kontroli wędkarzy, ponad 10% łowiło niezgodnie z przepisami z czego połowa została ukarana mandatami. Z tej statystyki wynika, że prawie 5% posiadających karty wędkarskie to potencjalni kłusownicy, świadomie lub nieświadomie niszczący pracę wielu ludzi i doprowadzający do degradacji środowiska wodnego.

W godzinach popołudniowych na wspomnianym wcześniej zbiorniku w Trzcianie odbyły się towarzyskie zawody wędkarskie, w których brało udział 21 trzyosobowych drużyn reprezentujących swoje koła, oraz zawodnicy indywidualni dla których wydzielono oddzielny sektor. Uprzedzeni wcześniej o dużej populacji karasia w tym zbiorniku, większość uzbroiła się w zestawy i zanęty przeznaczone właśnie do połowu niewielkich rybek. Niestety jak się później dowiedziałem od miejscowego wędkarza, japończyki od miesiąca praktycznie nie pokazywały się na wędkach. Dlatego znacznie lepsze rezultaty mieli zawodnicy, którzy nastawili się na łowienie karpi. U zwycięzcy zawodów wskazówka wagi złowionych karpi przekroczyła 7 kg, podczas gdy u zawodników oczekujących na branie karasia, waga złowionych rybek nie przekroczyła 1,5 kg. Tym sposobem najskuteczniejszą drużyną, okazali się koledzy z koła rzeszowskiego przed sędziszowskim.

Wypytując zwycięzcę o klucz do sukcesu dowiedziałem się, że tego dnia karpie brały bardzo ostrożnie i należało stosować bardzo lekkie zestawy. Natomiast najważniejszym czynnikiem były odpowiednie dodatki zapachowe do zanęty. Niby nic nowego a jednak trzeba było umieć odpowiednio dostosować zestaw do miejsca i czasu. Właśnie takie drobiazgi często decydują o sukcesie w zawodach.

Najmniejszą złowioną rybką był karaś srebrzysty o długości 9,5 cm. Łowcy tych najmniejszych również zostali nagrodzeni nagrodami rzeczowymi w postaci zanęt.
Pierwsza część tych wspaniale zorganizowanych obchodów święta wędkarskiego zakończyła się wręczeniem pucharów i nagród dla najskuteczniejszych zawodników.

Oczywiście nie zabrakło również szlachetnego leżajskiego trunku i gorących potraw z grilla.
Również z okazji tegoż jubileuszu można dokonać zakupu okazjonalnego metalowego znaczka. Koszt niewielki bo raptem 5zł a pamiątka na długie lata tym bardziej, że nakład limitowany. Znaczki te można dostać jeszcze u skarbników kół.
Oficjalne wyniki imprezy można zobaczyć na stronie Okręgu.
http://www.pzw.org.pl/rzeszow/wiadomosci/21225/60/obchody_130lecia_zorganizowanego_wedkarstwa_w_polsce

 


4.1
Oceń
(15 głosów)

 

Wędkarskie Święto w Okręgu PZW Rzeszów - opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł