Wędkarskie raz na wozie, raz pod wozem

/ 9 komentarzy / 7 zdjęć


Pobudka 6 rano,nie ma sensu wczesniej gdyż do wody mam nie daleko. Szukam po pokoju zapalniczki żeby podpałić gaz i zrobić kawke. Kawka zrobiona,no mozna sie powoli szykowac,sprzęt juz gotowy stoji w pokoju od wczoraj. Wszystko spakowane,robaki są,kukurydza,pęczak też,czerwone robaki też.W pokrowcu 2 wedki odległościowe na spławik,w razie wu zabieram jeszcze pikera,tak na wszelki wypade. Jeszcze tylko odwiedziny na cpenie po fajki i w droge. Nad woda jestem koło 7,mgła że nosa nie widać,jestem pierwszy,po drugiej stronie kanału juz ktoś siedzi,słysze ale nie widze:0). Czas rozrobić zanete,wsypuje do wiadra troszke leszczowej zanety dodaje otrebów pszennych kukurydze z aromatem waniliowym,garstke pęczaku i kolorowe robaki oczywiscie ,miesznko i kilka kulek ląduje do wody.

W międzyczasie rozkladam sprzęt, jedna spławikówka i piker, a nóz na grunt będzie brało.I łowimy,piker w wodzie,w razie wu zakładam dzwonek, spławik stoji jak wmurowany. Pierwsze branie i za puzno przyciołem, puste. Poprawiam robaczka na chaczyku i do wody. Jest gdzies 20 po 7 rano. Do godziny 9 nawet spławik nie zadrrzał, totalne bezrybie nie wiem co sie dzieje,prubowałem wszystkiego,porazka. Pare po 9 szczytówka pikera wygieła sie nie naturalnie,pewnie cos skubie,nagle dzwiek dzwonka,zacinam cos jest nie duże ale cos czuje na kiju.

Gdy holuje rybe widze jak spławik powoli zniża się pod wodę, odkładam powoli pikera i tnę spławikówkę, jest płoć nie mała, szybko odhaczam ja i do sadzyka. Zwijam do końca pikera jest krąp. Zarzucam ponownie spławikówke około 3 min,czekam na następne branie,zacinam i czuje dosc mocny opór.widze jak zyłka zmierza w pobliskie zarosla,kontruje odjaz,ryba zawraca i zmierza w kierunku srodka,nadal nie wiem co jest na końcu żyłki.

Popuszczam hamulec i prubuje ja zmeczyć, po jakić 5-7 minutach wyłania się leszcz,taki 0.6-0.7kg, wszystko ok ale jak go wyciągne na brzeg,zestaw dośc lekki a do tego jeszcze skarpa,prubuje dosięgnąc podbieraka, udaje mi sie po trzech prubach>spokojny hol ryby w podbierak i już jest moja. Do końca wędkowania było róznie raz na wozie raz pod wozem,rybki nie były zbyt skore do brania, ale tak to już jest w wędkarstwie.

 


4.1
Oceń
(80 głosów)

 

Wędkarskie raz na wozie, raz pod wozem - opinie i komentarze

u?ytkownik19278u?ytkownik19278
0
za artykuł daje 5*****gwiazdek
ryby małe ale widocznie cieszą a na początek sezonu każda ryba cieszy
 
(2010-04-06 11:01)
u?ytkownik18880u?ytkownik18880
0
Ładne rybki ale sporo błędów w tekście ciężko się czytało ale ryby mi się podobały i za to daję piąteczkę i życzę połamania kijaszka i większych ryb takich co najmniej jak ten leszcz
(2010-04-06 11:52)
marek.horakmarek.horak
0
jak na początek sezonu nie jest źle. Następnym razem będzie lepiej. Trzymam kciuki;) 5 za artykuł.
Pozdrawiam.
(2010-04-06 13:26)
RoolRool
0
początek sezonu całkiem dobry no musisz być zadowolony;] daje 5
(2010-04-06 15:13)
u?ytkownik13163u?ytkownik13163
0
Bardzo fajne rozpoczęcie sezonu, i jak dla mnie rybki też dopisały, chciałbym złowić kiedyś leszcza 0,7 kg. Za artykuł zostawiam pięć gwiazdek. (2010-04-06 15:51)
wedkarz2309wedkarz2309
0

Bez kabanów, ale ważne, że coś się działo:)

Leszczyk nie za duży, ale już taki "sympatyczny":)

Na pewno była fajna zabawa:)

***** za opowiadanko:)

(2010-04-06 16:17)
minusminus
0
zdjęcia fajne ale błędy ortograficzne... masakra
(2010-04-06 20:37)
u?ytkownik32872u?ytkownik32872
0
bardzo fajny artykuł *****
(2010-04-06 22:22)
klosklos
0

artykuł 4 gwiazdki ode mnie.....

ortografia niestety 1 kolego :)

rybki nie za duze ale sezon juz sie zaczyna :)

pozdrawiam                                                                                                                                                         

(2010-04-07 11:51)

skomentuj ten artykuł