Konger Arcus tele spin - reinkarnacja

/ 10 komentarzy / 9 zdjęć


Wędka tele spin - tele spin reinkarnacja. Taki mi się nasuną tytuł tego wpisu. W końcu to drugie życie wędziska (a może trzecie?)...

Konger Arcus tele-spin, przysporzył mi wiele rozterek. Na samym początku jak tylko wiozłem go do ręki wiedziałem że nie ma tych 35g ciężaru wyrzutu. No i ta krzywa szczytówka... Próba dopasowania jakiejś nowej sczezła na niczym. Mimo i to tak mojemu synowi się spodobała. Może to dlatego że wygrał ją w konkursie i jest to (tylko) jego pierwsza wędka? No cóż tak więc sobie myślę. Nie będę dorabiał szczytówki, bo jak synowi odpowiada...

Ale pewnego razu pokusiłem się jej użyć, i pech chciał że na nie wymiarowym szczupaczku, pokazała co jest warta. Złamała się jak trzcinka. A mym oczom ukazał się bubel tego wędziska. Ścianki były grubości kartki papieru. I tu był pogrzebany pies...

O reklamacji nie było mowy bo uszkodzenie powstało kilka dni po upływie gwarancji. Nie uwzględniono nawet tego że powoływałem się na wadę fabryczną. Tak więc wędzisko sobie leżało w kącie i czekało aż kiedyś coś się z niej przyda lub znajdę jakieś części i ją naprawię.

I tak czekało, aż d momentu kiedy dostałem kołowrotek spinningowy na okonia/pstrąga. Kurcze a ja nie mam takiego spina by ten kołowrotek profesjonalnie przetestować. No i wtem przypomniałem sobie o tym kijku. Bo on i jego akcja, jak i oryginalna praca, wskazywały że nie ma większego cw. Jak max 20g (jak nie ciut mniej). No jazda do sklepu, czy by mi tego nie przyjęli do napraw w serwisie? Kurcze sprzęt pochodził ze sklepu internetowego, nie od nich, to się obrazili i nie przyjmują. Czy to moja i syna wina że syn wziął udział w konkursie gdzie dostał bon do realizacji wyłącznie w internetowych sklepach wędkarskich?

No i zaczęło się moje kombinowanie, szukanie kija dawcy organów. Nawet bazarek obskoczyłem, i nic...
Więc postanowiłem że ją naprawie amatorsko, tak by choć była do użytku. Przecież jak nie będzie prawidłowo pracować to i tak nic nie tracę bo przecież i tak nie jest teraz do użytku... Kurcze, nie było to estetyczne, ale działała, i to bez zakłóceń. Opisałem to na moim blogu, gdyż efekt był naprawdę bardzo zadowalający; (Amatorska naprawa wędki teleskopowej) i powiem że spisywała się całkiem całkiem. Aż do momentu kiedy syn wziął do reki... Za może 8 rzutem wirówka long nr 2 firmy DAM. Kurcze, rąbana jego m..., pękła parę centymetrów poniżej miejsca jej naprawy. To paskudny bubel!!!!

No i se myślę po testach kołowrotka... Bo kasy na zakup nowego kija nie mam. (dzięki Tusku że żeś pozwolił obciążyć nas kosztami dojazdu. Ze teraz muszę sam na własny koszt jechać tyle kilosów do pracy. Że 1/4 pensji idzie na dojazdy, a jak będę chciał to wliczyć w koszty uzyskania dochodu to dacie mi tylko 8 zł/mies. Zwrotu... Ot złodzieje!). Aż tu pięknego razu, gdy porządkowałem składzik, patrzę a tu stary kijek bazarowy. Leży tu parę ładnych latek zapomniany, odtrącony... Rozłożyłem go od niechcenia... dł 2,1m cw 35 g, ale jak im macham to może 22 g. Nawet nawet na okonka. I tu zajarzyła się żarówka nad moja potylicą. Aż zabolało... A może ona okaże się dawcą? I synowi naprawię wędkę? Którą mu złamałem?

Pierwsze pomiary suwmiarką i jest odrobina nadziei. Bo jakby pasowała sekcja. No ale tyle niewiadomych; Czy jednak będzie się odpowiednio wysuwała? Czy będzie odpowiednia praca? Jaką długość będzie miał kij? I czy będzie miało to wygląd i sens? Kurcze, po ostatniej próbie jej reanimacji, jakoś mi nie w smak ją naprawiać. Ale te przelotki są całkiem dobre i ma fajna rękojeść... Kilka dni minęło zanim mój bzik do majsterkowania wziął górę... Bo przecież co stracę? Tych parę godzin pracy i ciut kleju, czy gazu w zapalniczce?

Tak więc nadszedł ten dzień, kiedy to nie wytrzymałem i wziąłem się do roboty.
Za pomocą zapalniczki zdemontowałem większość przelotek. Pozostawiłem tylko te na 2 ostatnich sekcjach. Tak samo zrobiłem z wędką dawcą. Oczyściłem blanki z pozostałości kleju za pomocą scyzoryka. I zaczęło się dopasowywanie... W tym celu użyłem papieru ściernego o granulacie 120. Za pomocą jego szlifowałem tylko miejsce styku (tą bez powłoki lakierniczej) sekcji by idealnie je spasować. Czynność tą wykonywałem tak jak bym miał sekcie wstawioną do tokarki.
Po dokładnym spasowaniu, przyszła kolej na montaż przelotek. Oczywiści i tu nie obyło się bez małych przeróbek. Jak się okazało wędzisko teraz będzie miało o jedna sekcję miej, i długość 2,3m. Ale to nie problem. Gorzej że przelotki okazują się teraz zbyt duże. To znaczy ich pierścienie są zbyt luźne. I tu na ratunek przyszła nić krawiecka, którą nawinąłem równomiernie tak by pierścień wchodził na wpas. Parę kropel super-glu i nakładam przelotkę.
Po zakończeniu montażu przelotek odstawiam wędzisko na bok by klej dokładni wysechł i nie skleił mi wędziska, gdy je złożą.
Lecz jak by to nie było długo wędzisku nie dałem tam postać. Zaraz patrzyłem jak teraz pracuje, czy idealnie się składa i takie tam. W końcu je uzbroiłem w kołowrotek DAM z żyłka 0,18, stalkę 5 kg ( ponieważ przy połowie okoni często zdarza się przyłów w postaci szczupaczków, a straty przynęty i pozostawienie jej w pysku ryby nie jest fajne), i okoniową błystkę (wirówkę long nr 2).
Wędka gotowa, nic tylko na ryby i ją wypróbować. W końcu po to ja zrobiłem.
Najbliższa niedziela i już o świcie jestem nad wodą. Pogoda super, cisza i spokój, jak na weekend niesamowity. Gdyż jeszcze nie było widać innych wędkarzy...
No cóż, łowiskiem tylko dla siebie długo się nie cieszył, bo zaraz na wodę wypłynęły 2 łódki. Ja w łódce mam 2 spiny, ten nowo wykonany na okonia i mój już nieźle wysłużony na szczupaka.
I zaczynamy wyścigi kto pierwszy coś złowi...
Ja na przemian to okonówka to szczupakówka. I w końcu jest pobicie na okonówkę, jeszcze jeden rzut i znów pobicie. To dawaj szczupakówkę o posyłam w to miejsce gumę. Ale nie mam kontaktu z rybką.
Tak więc z nów okoniówka w dłoń i wirówka ląduje w wodzie. Kilka pokręceń korbka i siedzi. Hol, wędzisko ładnie pracuje, ale ponieważ to delikatna wędka nie wiem co siedzi po drugiej stronie. Jest szczupaczek, miarka wskazuje 50,5 cm, wymiar. Kurcze i dziś już jestem szczęśliwy. Ale to nie koniec wędkowania bo dopiero minęło może 10-15 min. Tak więc dalej orać lustro wody, i znów siedzi... pistolet, następny szczeniak. Odpinam i wypuszczam do wody. Mnie adrenalina podskoczyła i czuję się w swoim żywiole, a kolegów z drugiej łódki to jakoś nie bawi. Bo jak by nie widać u nich kontaktu z rybką. W końcu kończy się czystsza woda i wpływam w ziele. Tak więc szczupakówka w dłoń i oramy kopytem z anty zaczepem. Siedzi, hol do łódki i widzę następny wymiarowy. Przy chwytaniu podbieraka robię błąd i ryba sam się uwalnia. I wcale jej mi nie szkoda niech dalej tam pływa.
Ja i tak dziś mam tak wspaniały dzień bo rybka współpracowała aż miło. Po 2 godzinkach brania ustały, a ja na koncie kontaktów z rybą maiłem nie wiem ile (trudno zliczyć), ale udało mi się wyjąć 8 szczupaczków, w tym 1 wymiarowy, i 2 okonie.
Jak spływałem, okazało się że moi rywale mieli na koncie też parę nie wymiarowych ryb...
I wiedziałem jedno, syn będzie zadowolony z wędki. I niech żałuje że ze mną się na rybki nie wybrał, bo dziś by sobie połowił...

 


4.7
Oceń
(18 głosów)

 

Ocena sprzętu (ocen: 2)

Ocena użytkowników:

Jakość:
(4.5)
Cena:
(4.5)
Użytkowanie:
(4.5)

Średnia ocena:

4.5



Konger Arcus tele spin - reinkarnacja - opinie i komentarze

Darek SDarek S
0
W końcu tatko, naprawiłeś mi wędkę. Dzięki. Teraz jest naprawdę fajna. (2014-09-20 08:55)
Radziko85Radziko85
0
super sprawa. (2014-09-20 09:01)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
Przepraszam, że nie wszystko co robiłem jest na fotach. porostu mam tylko 2 ręce, i nie zawsze jest możliwość zrobienia foty... (2014-09-20 09:10)
adrian1261adrian1261
0
Jak zwykle bardzo pomysłowo :) Wpis też ciekawy i fajnie się go czyta! (2014-09-21 08:35)
janglazik1947janglazik1947
0
A mówili , że ,,to nie idzie - to się nie da", a jednak. Jak powtarza mój szwagier - trochę chęci i głowa - wystarczą !!!!!! (2014-09-21 10:10)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
Ostatnia fotka, pokazała że ten kij przewyższa ten oryginał o wiele. Bo tamten się złamał nad nie wymiarowym szczupaczkiem. A teraz nie miał problemu wyholować nawet 67 cm/2,4 kg. (2014-09-23 13:21)
u?ytkownik32263u?ytkownik32263
0
Kurcze, uwielbiam jak ludzie kombinują:) Bo dzięki temu rodzą się nowe wynalazki, metody czy "złote rączki" które mogą naprawić każdy sprzęt. Sam też bardzo lubię pogrzebać w moich szpargałach wędkarskich i nie tylko co czasem przynosi niespodziewane wyniki. Oczywiście nie pomijam mojej drugiej pasji , obok wędkarstwa sensu stricto, jaką jest właśnie budowa wędek:) Jak to się mówi: gówniane sytuacje inspirują genialne rozwiązania;-) Za wytrwałość Arturze dostajesz ode mnie piąteczkę. (2014-10-01 23:00)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
No tak po prostu napisałem nie w tym artykule... Wiesz Tomek ja nie jestem tak dobry jak ty w te klocki. Te blanki rękojeści, to ciut za droga dla mnie zabawa... (2014-10-07 12:26)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
Ocena sprzętu:
Jakość:Cena:Użytkowanie:
Wędzisko po regeneracji, całkiem dobrze się spisuje. (2014-10-31 14:18)
Darek SDarek S
0
Ocena sprzętu:
Jakość:Cena:Użytkowanie:
Teraz mogę ja ocenić... Wędka po przeróbce w końcu spełnia swe przeznaczenie. (2014-11-29 09:09)

skomentuj ten artykuł