Wędbowanie bez użycia zanęty - bat

/ 18 komentarzy

Witam wszystkich, po dłuższej przerwie na tym forum. Chciałbym przedstawić Wam co nieco na temat wędkowania bez użycia zanęty- aktywnego wędkowania.

1 .Sprzęt jakim się posługuję pewnie was rozbawi, ale mi to w zupełności wystarcza. Mianowicie jest to 3m Bat do, którego zamocowałem własnoręcznie wykonaną tulejkę, 2,7m żyłki o średnicy 0,14mm, spławik również zrobiłem sam z wroniego piórka- jego zaletą nie jest estetyczny wygląd czy doskonała widoczność lecz niewiarygodna jak dla mnie czułość zestawu, z którą jeszcze nigdy się nie spotkałem używając markowych wyrobów. Większość moich spławików nie przekracza 0,3g. Staram się zawsze uważnie obserwować spławik bo to połowa sukcesu przy zacięciu, czasami potrzebuję nawet kilkadziesiąt godzin spędzonych nad wodą aby poznać każdy minimalny ruch mojego spławika i ukierunkować go do odpowiedniej ryby a zarazem i innej metody zacięcia. Haki, używam Ownera nr 10, niestety są bardzo drogie ale za to piekielnie ostre i wytrzymałe.

2 .Łowisko, w swoim zasięgu mam tylko płytką sadzawkę, której głębokość nie przekracza 1,5m. Ze względu na panujące tam warunki( cała porośnięta jest rogatkiem i lilią wodną) nie ma tam presji wędkarskiej. Moja wędkarska brać dała sobie spokój z tym łowiskiem z powodu bytujących tam karasi, które według ich dawno temu skarłowaciały. (Teraz pomyślicie pewnie co ja mogę zdziałać 3m bacikiem na takim bagienku?) Otóż wiele…

Przez pierwszy rok spędzony nad moim stawem nauczyłem się wiele ciekawych i zaskakujących rzeczy jak choćby spławiające się kilogramowe wzdręgi czy czerwcowe liny trące się w 30cm wodzie, ale o tym później.


3. Wędkarskie Szlify rozpocząłem wiosną kiedy to zbiornik budzi się z zimowego letargu. Gdzieś na tym forum ktoś już pisał, że ryb należy szukać wtedy tam gdzie latem wędkowanie było niemożliwe(zielsko), dołączam do tej tezy i spróbuję ją rozwinąć. Ryby wygłodniałe po zimowym śnie szukają potrzebnego białka, które dostarcza im wiele energii. U brzegów zbiorników można znaleźć resztki gnijących roślin, trzcin czy traw, tam właśnie ukrywa się podwodne robactwo, które jest celem wędrówek ryb. Wtedy to najlepszą porą na wędkowanie jest wczesny ranek, jak wiadomo towarzysząca mu mgiełka chętnie zwabia rybki bliżej brzegu. Stają się one mniej czujne, co jednak nie oznacza, że możemy tupać w ziemię czy rozmawiać. Wielokrotnym błędem popełnianym przez wielu wędkarzy jest nieumiejętne podejście do łowiska i „wstępne nęcenie” tak właśnie nęcenie. Zawsze przed nęceniem powinno się sprawdzić czy akurat nie trafiliśmy na żerujące ryby i plusk czegokolwiek rzuconego do wody, choćby to była najlepiej pożywna i pachnąca zanęta nie odstraszy ich na dobre. Podchodząc do wody pamiętajmy, że każdy najmniejszy trzask czy szelest ryby odbierają kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt razy lepiej niż my.

Teraz skrobnę coś o samym łowieniu:

Zanim zarzucę z przynętą na haczyku, dokładnie badam łowisko gruntomierzem( również został opisany na forum, posiadam niemal identyczny wykonany własnoręcznie). W zależności czy łowię przy trzcinie czy na otwartej wodzie stosuję inny grunt, w pierwszym przypadku jest to 2 cm nad dnem a w drugim nawet do 3-7 cm na dnie. Ludzie przychodząc na łowisko prawie zawsze popełniają ten sam błąd mierząc grunt na tak zwane „oko”. Nie stosuję przyponu co was pewnie dziwi, lecz przekonałem się na własnej skórze, że przypon pomiędzy trzcinami to dodatkowe osłabienie zestawu, które pozbawiło mnie wielu ryb. Rezygnując z jego użycia mniej ryb mi się spina. Gdy konstruuje zestaw staram się nigdy nie zostawić na żyłce przypadkowego supełka, który na pewno nie długo pęknie. Wszystkie węzły wiąże na mokro śliniąc je przed zaciśnięciem co zwiększa odporność na ścieranie. Jedynym elementem amortyzującym zrywy ryby jest cieniutka szczytówka bata i sprawny nadgarstek. Nie śpieszmy się szczególnie z zacięciem, ryby wiosną są bardzo nieufne i potrafią bawić się przynętą po kilkadziesiąt sekund.

4. Zacięcie i Hol :

Łowiąc krótkim batem w momencie zacięcia pracuje wyłącznie sam nadgarstek. Szybkim sprawnym ruchem przycinamy rybę w bok, w górę tylko jeśli jesteśmy przekonani, że to mała rybka. Używając krótkiego zestawu, przy zacięciu w górę ryzykujemy zerwanie żyłki lub złamanie szczytówki( sytuacja kiedy większa ryba stara się całą siła murować w duł).
Czując na kiju dość mocny opór minimalizujemy kąt miedzy wędką a taflą wody, wydłużając tym samym zasięg holu. W niektórych przypadkach stosuję wyjątkową technikę, której nauczył mnie starszy wędkarz, polega ona na zanurzeniu szczytówki w wodzie bądź wsadzeniu jej w muł pod kątem prostym i wyginaniu bata w nasza stronę pozostawiając tym samym kontakt szczytówki z podłożem zbiornika. Ryby tak holowane są mniej agresywne nie czując oporu wyginającego się wędziska i naszej siły ciągnącej ich do góry. Gdy ryba się zmęczy a trwa to długo ale naprawdę warto podbieramy je zmoczoną ręką bądź zwilżonym podbierakiem by nie uszkodzić warstewki śluzu pokrywającego ich ciało.


5. Przynęty i ich podanie:

Stosuję tylko i wyłącznie dwie przynęty na wszystkie ryby spokojnego żeru:
- Robaki na wiosnę i jesień;
- Ciasto z kaszy manny w lecie;
Nie aromatyzuję przynęt niczym, gdyż zarówno robaczki jak i ciasto mają swój własny nęcący zapach. Posiadam w swoim kompoście unikalny gatunek robaczków, które są niewiele grubsze od ochotki natomiast są tak ruchliwe, że wiele moich kolegów ma problem z założeniem ich na haczyk.
Jak już wcześniej pisałem nie stosuję zanęty chociaż czasem zdarza mi się wrzucić parę robaczków kończąc wędkowanie. Po zarzuceniu zestawu i braku jakichkolwiek drgań spławika delikatnie poruszam żyłką przesuwając przynętę o parę centymetrów. Czasami ryby sprowokowane nagłym ruchem przynęty podpływają zaciekawione i zaczyna się branie.



Nie chcę się dużo rozpisywać, gdyż artykuły długie bywają monotonne i nużące, ale mogę was zachęcić do aktywnego odwiedzania mojego blogu ze względu na świąteczny okres, w którym postanowiłem opisać krok po kroczku całe moje wędkarskie doświadczenia związane z rybkami spokojnego żeru w różnych porach roku.

Pozdrawiam i życzę Smacznego Karpia.
LapiePlocie.

 


4
Oceń
(46 głosów)

 

Wędbowanie bez użycia zanęty - bat - opinie i komentarze

1z2z3z41z2z3z4
0
artykuł bardzo ciekawy - zaciekawiło mnie szczególnie to, że Kolega wędkuje na kija 3m - w tym roku też takiego nabyłem - ale już nie zdążyłem przetestować, ze względu na zimę i lód
pozdrawiam
(2010-12-17 20:52)
arusarus
0
witam tekscik bardzo fajny sam tez lowie na podobnych bajorkach ( nie lubie tloku ) i takze posiadam bacik shimano 10-300 tu nie ma sie z czego nasmiewac . jesli chce popsiedziec w ciszy nad woda i dla PRZYJEMNOSCI polowic sobie rybek to po cholere targac te wszystkie zbedne graty .
(2010-12-18 08:56)
bluehornetbluehornet
0
Jak namawiam kumpli do spróbowania łowienia na bata , to zarzucają mi lenistwo , że nie chce mi się kręcić kołowrotkiem . Nie mogą niektórzy ( paru dało się namówić i są zachwyceni ) zrozumieć , jaka to frajda . Sam posiadam baty ( nie chwalę się , broń Boże ) od 3,5m , 5m , 6m i 8m i w zależności , gdzie się wybieram na rybki , zawsze któryś bacik jest na podorędziu w arsenale . Łowiąc na naszym łowisku Koła ( mam do niego 500 m ) w 90 używam bata , nawet łowiąc karpie - największy miał 2,5 kg . Za opis oczywiście daję ***** , super się czytało , rzeczowo , konkretnie i fachowo napisany . Pozdrowienia , połamania kija .
(2010-12-18 09:11)
bluehornetbluehornet
0
Przy 90 miało być 90% - pomyłeczka klawiszowa - przepraszam .
(2010-12-18 09:13)
LapiePlocieLapiePlocie
0
Dziękuję za pozytywne komentarze i zapraszam do śledzenia mojego blogu, gdyż jestem w trakcie skrobania nowego wpisu ;)

Pozdrowionka
LapiePlocie
(2010-12-18 14:47)
mlotek2222mlotek2222
0
Ciekawy artykuł zdziwił mnie fakt ze lapiesz na 3 metrowego bata, jezeli ta metoda przynosi Ci skucesy to nie ma sensu kombinowac z czym innym.Pozdrawiam (2010-12-18 14:50)
baldheadbaldhead
0

W ub.r. po raz pierwszy w mojej karierze wędkarskiej wygrałem jedną z tur Mistrzostw Koła łowiąc na 3 metrowego bata DAM z gumowym amortyzatorem. Zdecydowałem się łowić tą wędką ze względu na wylosowane stanowisko, w pobliżu krzaków rosnących w wodzie.  Złowiłem najwięcej (75) ryb, w tym jako jedyny złowiłem karpia ok. 1.5 kg !  Byłem lepszy od łowiących na tyczki i długie baty! Dodam, że w/w karpia zacząłem holować na ok. 2 min  przed zakończeniem zawodów na zestawie: żyłka główna 0.10 mm, przypon 0.08 mm. Był to pierwszy mój karp na tej wędce z tak delikatnym zestawem. I udało się! Radość moja była ogromna. Świadkiem opisywanego zdarzenia był, wypowiadający się tutaj wcześniej kol. bluehornet (dla mnie „Grzybek”), który musiał uznać moją wyższość na tych zawodach, ale to właśnie On założył mi amortyzator gumowy do tej wędki ( na swój pohybel).

Artykuł SUPER!!!

Serdecznie pozdrawiam.

WODOM CZEŚĆ!

(2010-12-19 17:28)
baldheadbaldhead
0

W ub.r. po raz pierwszy w mojej karierze wędkarskiej wygrałem jedną z tur Mistrzostw Koła łowiąc na 3 metrowego bata DAM z gumowym amortyzatorem. Zdecydowałem się łowić tą wędką ze względu na wylosowane stanowisko, w pobliżu krzaków rosnących w wodzie.  Złowiłem najwięcej (75) ryb, w tym jako jedyny złowiłem karpia ok. 1.5 kg !  Byłem lepszy od łowiących na tyczki i długie baty! Dodam, że w/w karpia zacząłem holować na ok. 2 min  przed zakończeniem zawodów na zestawie: żyłka główna 0.10 mm, przypon 0.08 mm. Był to pierwszy mój karp na tej wędce z tak delikatnym zestawem. I udało się! Radość moja była ogromna. Świadkiem opisywanego zdarzenia był, wypowiadający się tutaj wcześniej kol. bluehornet (dla mnie „Grzybek”), który musiał uznać moją wyższość na tych zawodach, ale to właśnie On założył mi amortyzator gumowy do tej wędki ( na swój pohybel).

Artykuł SUPER!!!

Serdecznie pozdrawiam.

WODOM CZEŚĆ!

(2010-12-19 17:31)
baldheadbaldhead
0
W ub.r. po raz pierwszy w mojej karierze wędkarskiej wygrałem jedną z tur Mistrzostw Koła łowiąc na 3 metrowego bata firmy DAM z gumowym amortyzatorem. Zdecydowałem się łowić tą wędką ze względu na wylosowane stanowisko w pobliżu krzaków rosnących w wodzie. Złowiłem najwięcej (75) ryb, w tym jako jedyny złowiłem karpia ok, 1.5 kg! Byłem lepszy od łowiących na tyczki i długie baty! Dodam, że w/w karpia zacząłem holować na ok. 2 min przed zakończeniem zawodów na zestawie: żyłka główna o.10 mm, przypon 0.08 mm. Był to mój pierwszy karp na tej wędce z tak delikatnym zestawem. I udało się! Radość moja była ogromna. Świadkiem opisywanego zdarzenia był wypowiadający się tutaj wcześniej kol. bluehornet ( dla swoich "Grzybek"), który musiał uznać moją wyższość na tych zawodach, ale to właśnie On założył mi amortyzator gumowy do tej wędki (na swój pohybel). Artykuł SUPER! Serdecznie pozdrawiam. WODOM CZEŚĆ! (2010-12-19 17:47)
u?ytkownik5269u?ytkownik5269
0
Wielokrotnym błędem popełnianym przez wielu wędkarzy jest nieumiejętne podejście do łowiska i „wstępne nęcenie” tak właśnie nęcenie. Zawsze przed nęceniem powinno się sprawdzić czy akurat nie trafiliśmy na żerujące ryby i plusk czegokolwiek rzuconego do wody, choćby to była najlepiej pożywna i pachnąca zanęta nie odstraszy ich na dobre.


Ja o tym naprawdę się przekonałem, zaskoczył mnie ten krótki kij....

Artykuł świetny Daje 5+

Pzdr
(2010-12-19 22:02)
bluehornetbluehornet
0
To był fuks !!! Do Kol. Baldheada .
(2010-12-20 14:40)
baldheadbaldhead
0
Do kol. bluehorneta, a jak nazwiesz przypadek z tegorocznych Mistrzostw Koła z Tobą w roli głównej? Zauważ, że już drugi rok z rzędu uczeń przerósł mistrza . To też nazwiesz fuksem? (2010-12-20 14:59)
bluehornetbluehornet
0
Do razy sztuka , jak mówi powiedzenie - nie będzie miało zastosowania w roku 2011 . Połamania kija .
(2010-12-20 19:45)
kopciukopciu
0
ŚWIETNY OPIS ZAWSZE WIERZYŁEM ŻE NAWET W NAJMNIEJSZEJ WODZIE PŁYWAJĄ RYBY GODNE PRZYCZAJENIA SIĘ I ICH ZŁAPANIA ZA ARTYKUŁ OCZYWIŚCIE PIĄTECZKA .POZDRAWIAM
(2010-12-27 19:02)
kuzyn78kuzyn78
0
Wszystko ładnie pięknie,ale ten fragment artykułu mnie rozwalił:cyt,,Nie stosuję przyponu co was pewnie dziwi, lecz przekonałem się na własnej skórze, że przypon pomiędzy trzcinami to dodatkowe osłabienie zestawu, które pozbawiło mnie wielu ryb."

Przypon powinien być stosowany zawsze i wszędzie,jest to dodatkowe zabezpieczenie przed urwaniem całego zestawu włącznie ze spławikiem.
Jeżeli ryby urywały Ci się to jest to twoja wyłącznie wina,przedstawię Ci parę błędów które mogły przyczynić się do zerwania przyponu:
-zbyt cienka żyłka do wielkości ryby,jeżeli łowisz ryby na żyłce nr.0,14 to przypon musi być     0,12,jeżeli na główną zakładasz 0,16 to przypon 0,14 itd.Jeżeli zrywałeś ryby to użyłeś za  cienkiej żyłki głównej a tym samym przyponu do wielkości ryby.
-źle zrobione supły na przyponie lub źle zaciągnięte
-stara żyłka ,żyłka trzymana zazwyczaj w skrzynce w wysokich letnich temperaturach szybko ulega osłabieniu i w konsekwencji nie trzyma na węzłach.Żyłkę najlepiej trzymać w foliowym strunowym woreczku w lodówce-na pewno nic jej się nie stanie i wytrzyma cały sezon,a nawet dłużej.

ps.żadna żyłka nie wytrzyma w trzcinie -każdą  żyłkę walcząca ryba przetnie ,no chyba że mamy na zestawie plecionkę :).
Pozdrawiam i życzę mniej zerwanych ryb w przyszłym sezonie ,myślę że moje rady na coś się przydadzą.
(2010-12-28 00:11)
Ukleja142Ukleja142
0
Artykuły takie traktuję jedynie w kategorii "Opowieści z nad wody". NIe wnoszą one niczego nowego do sposobu łowienia ryb, niepotrzebnie mieszają w głowach młodych adeptów sztuki wędkarskiej... No bo jak wytłumaczyć zakaz "wstępnego łowienia" bo można spłoszyć żerujące ryby, od "dokładnego gruntowania", które również "może spłoszyć żerujące ryby"... Po drugie nie wyobrażam sobie wędkarstwa "aktywnego" bez nęcenia i donęcania - vide - zawody sportowe wszystkich szczebli... Dlatego tez (biorąc również swoje doświadczenie w tym temacie) traktuhę te artykuły w kategorii j.w napisałem... Pisarstwo 4-. przydatność do zastosowania nad wodą w trakcie łowienia rekreacyjnego lub wyczynowego - żadna (2011-01-25 16:15)
tukamiltukamil
0
Zawody sportowe wszystkich szczebli to akurat z prawdziwym wędkarstwem mają niewiele wspólnego. Nie ma nic piękniejszego niż takie delikatne wędkowanie bez wymyślnego sprzętu, na dzikich jeziorkach. Wędkowanie które nie przynosi szkody łowisku i nie zakłóca jego naturalnego porządku. Oczywiście można zarzucać łowisko wiadrami zanęty która tylko kiśnie i łowić w ten sposób nienażarte karpiska pochodzące z zarybień ale mnie bynajmniej to nie kręci. Nie ma to jak zanęcić garścią ziaren czy gotowanych ziemniaczków i w ciszy i spokoju kontemplując otaczającą nas przyrode wyczekiwać brania ostrożnego lina. Bronie autora bo artykuł jest na 5 i ma niewiele wspólnego z opowiadaniem wręcz przeciwnie można wyciągnąć z niego wiele wniosków. Jest inspirujący. Nie dostrzeże tego tylko osoba mocno zadufana w sobie która uważa że pozjadała wszystkie rozumy (2011-03-14 17:23)
jarek30jarek30
0
ja zawsze łapie na bata fajna sprawa
(2011-04-13 07:16)

skomentuj ten artykuł