V Ogólnopolskie Spinningowe Zawody Wędkarskie „Szczecinek Jesiotr 2012”.

/ 5 komentarzy / 2 zdjęć


Wraz z kolegą postanowiliśmy wziąć udział w zawodach spinningowych organizowanych przez Szczecinek, Borne Sulinowo, Czaplinek. W moim kręgu towarzysko- wędkarskim koledzy stwierdzili, że skoro mam jakieś wyniki pod katem połowu drapieżników w szczególności szczupaków powinienem spróbować swoich sił. Postanowiłem dosyć profesjonalnie przygotować się do zawodów i prawie codziennie przed lub po pracy chodziłem ze spinningiem nad jeziora. Nie chciałbym aby zabrzmiało to mało skromnie ale nie miałem ani jednego dnia bez co najmniej dwóch szczupaków toteż wszyscy mówili- będziesz miał spore szanse, choć ja odpowiadałem, że to nie takie proste ,przecież tam będą wędkarze z dużo większym doświadczeniem a dodatkowo znający dany akwen.
Przyszedł ten dzień tj. sobota 9.06.2012 wczesna pora wyjazdu i tak trochę po szóstej stawiliśmy się w wyznaczone miejsce. Pierwsze spostrzeżenie masa wędkarzy i łódek, które co chwila wodowane były przy bocznej plaży. Tak jak pozostali zwodowaliśmy łódkę i udaliśmy się zarejestrować i zgłosić do komisji sędziowskiej. Pada pierwsze pytanie skąd panowie przyjechaliście –z Piły nazwisko Koła , facet patrzy na mnie dziwnie i mówi nie pytam z jakiego koła tylko nazwisko ja powtarzam Koła i widzę, że nadal nie rozumie wiec dodaje Krzysztof Koła uśmiechamy się a po chwili karty są wypełnione. Przed godz. 8.00 odprawa gdzie sędziowie omawiaj warunki połowu dodają w jakich przypadkach będzie dyskwalifikacja zawodnika. Jedną z takich przesłanek jest brak kapoków więc mamy miny nie tęgie bo zapomnieliśmy zabrać ze sobą. Ze względu , że wędkarze z natury to życzliwi ludzie znaleźli się tacy co pożyczyli nadmiar i po sprawdzeniu przez komisje zostaliśmy dopuszczeni do zawodów. Zanim wypłynęliśmy przeszliśmy plażę gdzie były łódki trochę podpatrzeć na co i czym będą łowić konkurenci. Większość ma uzbrojone wędki na boczny trok ale mnie to nie zraża, przecież jestem łowcą szczupaków i nawet w kałuży potrafiłbym złapać zębatego. Wszystkie łódki stoją gotowe na wodzie, wędkarze zniecierpliwieni jak konie przed biegiem . W pewnym momencie pada strzał i szaleństwo, kilku ma mocne silniki motorowe a ich łódki przypominają raczej łodzie motorowe. Ryk silnika i sąsiad z prawej z impetem rusza tak, że nas wodą oblewa obraca się po jakieś 10 m i woła z oddali przepraszam. Widzę jednego jak obsługuje silnik elektryczny a drugi na tej samej łodzi daje wiosłami jak szaleniec- patrzę z kumplem i nie wierzę szaleństwo 50 łódek bo gdzieś ich tyle naliczyłem rozpierzchło się po wyznaczonym rejonie. Jesteśmy w tej gonitwie trzeci od końca i gdy dopływamy do trzcin inni już wykonali chyba ze sto rzutów. Omówiłem z kumplem wcześniej, że płyniemy obławiać trzciny ewentualnie górki jak będziemy je mogli zlokalizować. Po kilkunastu minutach jesteśmy przy wyspie pierwsze rzuty i myśl, przecież tu ktoś przed chwilą rzucał ale to nic może na inną przynętę. Po sprawdzeniu całej wyspy zero rezultatów to nic, przecież mamy kilka godzin. Obławiamy zatoczki zarośnięte oraz jedną zlokalizowaną płyciznę miedzy wyspami oczywiście zero. Po jakimiś czasie widzimy przy pomostach 4 lub 5 łódek a na jednej co chwila chorągiewka idzie w górę co znaczy , że jest ryba. Podpływamy bliżej –walą okonki to nic niech się bawią my pluniemy dalej na coś większego. Wpływamy w obszerne trzciny sprawdzam głębokość przy nich 5-8 metrów. Głębia więc zmieniam przynęty na ciężkie wirujące ogonki 38 gram i woblery, które bardziej na swoja masę i wielkość przydałyby się na jesień. Oczywiście brak brań, kolega trochę poirytowany ale go uspokajam wystarczy nam jeden Duży szczupak i zwycięstwo w kieszeni. Podpływamy bliżej łowców okoni a tam kłótnia, sędzia nie uznaje jednemu z wędkarzy okonka bo jego kolega na łodzi podbierakiem podebrał mu rybę. O tym fakcie sędziego poinformowali „uczciwi wędkarze” moim zdaniem trochę z zawiści i zazdrości, ja tego bym nie zrobił. Po kilku godzinach gdy akumulator już klęczał, mówię wychowywałem się bliżej drugiego końca jeziora tam wpływa rzeka zawsze gdy byliśmy nastolatkami łapałem tam szczupaki, może tam uderzymy ale kumpel mówi, że nie damy rady ze względu na brak mocy. Wiec bez specjalnych nadziei obławiamy trzciny, rozmawiając z pozostałymi wędkarzami. Spotkaliśmy dwóch w łodzi opisanej Straż rybacka tak jak my nastawili się na szczupaka a tu zero , dodali, że chyba nikt nie miał żadnego zębatego. Po chwili zrywa się wiatr i zaczyna padać wiec postanawiamy pokonani wrócić na brzeg , zresztą za kilkanaście minut koniec zawodów. Przy rozliczeniu uzyskujemy informacje, że większość z wędkarzy ma zero ryb i tylko kilkunastu złapało okonki w tym największy 32 cm. Wygrywa starszy wędkarz chyba z Miastka, który zapiął kilka garbusków. Pogoda się poprawia wiec zaczyna się piknik , muszę tu pochwalić organizatora bardzo dobra ciepła zupa, szaszłyki i piwko dla każdego uczestnika. Humory nie najgorsze, przecież to moje pierwsze takie zawody i musiałem zapłacić frycowe. Po kilku minutach zjawia się moja rodzina mieszkająca w Szczecinku ciotka z wujem oraz kuzynostwo a także moja żona z synami i siostra z rodziną. Całość kilkanaście osób- siedzimy a oni słuchają o zawodach moich spostrzeżeniach. Wujek mówi, przecież mogłeś płynąć na rzeczkę tam na pewno złapałbyś szczupaka, znasz te wody- chyba emocje wzięły górę nad rozsądkiem. Idę do samochodu a gdy wracam szwagier mówi ale jesteś tu znany podszedł ktoś z organizatorów i zapytał czy Wy jesteście od tego Koła i każdemu wręczył kupon na żywność i piwko. Uśmiecham się tylko i stwierdzam, że brać wędkarska to fajni ludzie. Zjedliśmy pyszne jedzenie wypiliśmy kilka piw i do domu. Po zawodach zostały mi wspomnienia i koszulka, którą otrzymał każdy z zawodników. Druga tura w Bornym Sulinowie ale tu będę lepiej przygotowany bo wujek ma tam łódkę i powiedział, że poprowadzi mnie na miejsca gdzie są zębate. Organizatorowi wystawiam 5 a jezioro ponoć zanieczyszczone i mało łowne.

 

Informacje dodatkowe

  • Typ zawodów: 
  • Data/Miesjce zawodów: 
    / ( » » )
  • Godzina/Miesjce zbiórki: 
  • Czas trwania zawodów: 
    od godziny: do
  • Kwatery w pobliżu 
    meteor-turystyka.pl


4.5
Oceń
(16 głosów)

 

Zobacz kto wybiera się na tą imprezę:



wybieram się tam!

V Ogólnopolskie Spinningowe Zawody Wędkarskie „Szczecinek Jesiotr 2012”. - opinie i komentarze

Zander51Zander51
0
Tak to czasem bywa, że łatwiej w kałuży złowić, niż w wielkim jeziorze. Szczególnie na zawodach. A pewność siebie niejednego już zgubiła... :) (2012-06-14 09:07)
egzekutoregzekutor
0
własnie się o tym przekonałem ale czasami trzeba upaść aby powstac i tak to traktuje (2012-06-14 10:35)
halski021halski021
0
Na zdjęciu widzę łódkę z Człuchowa,pewnie byłego króla spinningu lub któregoś jego kolegi z klubu spinningowego DORADO.Oni organizują zawody ogólnopolskie we wrześniu,także nasze koło organizuje we wrześniu zawody ogólnopolskie,od dwóch lat zawody te wygrywają szczupaki.W roku 2010 koledzy którzy złowili szczupaka ponad 5kg,zajeli dopiero drugie miejsce.To chyba zawody na których byś sobie poŁowił. Może wystartował byś w których.Zapisać się trzeba odpowiednio wcześniej, bo chętnych będzie chyba więcej niż miejsc. (2012-06-29 20:35)
halski021halski021
0
Wszystko pokręciłem:) 1.Szczupak ponad 5 kg został złowiony w 2011 roku. 2.Kolega z Człuchowa zdobył tytuł:Wielki Mistrz Zakonu Spinningowego 3.Spotkałem kolegę i ta granatowa łódź na twoim zdjęciu to jego. (2012-06-29 22:30)
camelotcamelot
0
Z ciekawością, poczytałem sobie tę relację z przebiegu zawodów. Rzeczywiście ! To jakieś szaleństwo ! .... Nie . Nie. Nikt mnie nigdy nie namówi do udziału w takich zawodach ...... Ja się do tego absolutnie nie nadaję ! Pozdrawiam serdecznie ! (2012-07-01 00:45)

skomentuj ten artykuł