Troszkę o sandaczu

/ 12 komentarzy / 11 zdjęć



Choć w swej wędkarskiej karierze złowiłem wiele sandaczy, w tym tekście nie zamierzam rozwodzić się na tematy związane z ich połowem. Łowiłem je wyłącznie metodami spinningowymi i … muchową w najróżniejszych porach roku i doby, w wielkich nizinnych rzekach, jeziorach naturalnych tych płytkich przymorskich i tych położonych w głębi kraju a także w „klasycznych” łowiskach, którymi są zbiorniki zaporowe. Część dość przypadkowo, większość zaś z pełną premedytacją. Mimo to nie uważam się za specjalistę. Sądzę, że na tym forum znajdzie się wielu zacnych i znacznie lepszych ode mnie ich łowców. Dlatego miast wymądrzać się na tematy super przynęt, wędzisk, kołowrotków. Zajmę się tym o czym większość łowców ma mierne pojęcie, czyli biologią i ekologią gatunku.

Rekord Włoch 15 kilo!!!

Nasz bohater sandacz pospolity lub po prostu sandacz po łacinie nazywa się Sander lucioperca należy do rodziny okoniowatych (Percidae) i do rodzaju sandaczowatych (Sander), który „tworzy” z: sandaczem kanadyjskim (ang. Sauger Sander canadensis) (rekord świata wg IGFA 8 lbs. i 12 uncji), sandaczem morskim (Sander marinus), sandaczem amerykańskim (Sander vitreus - Walleye rekord 25 lbs) i żyjący w zlewisku Morza Czarnego i Kaspijskiego sandaczem wołżańskimn Sander volgensis czyli bersz, sekret, sandacz bersz. 

W innych językach zwą go Zander, pike perch, lucioperca, sandre, abborrfisk, kuha, zubak. Rekord światowy według IGFA wynosi 25 lbs. 2 uncje 11.42 kg (25 lb 2 oz). Ryba była złowiona w jeziorze Trosa w Szwecji 12. czerwca1986 roku przez Harry Tennison’a… (http://wrec.igfa.org/WRecordsList.aspx?lc=AllTackle&cn=Zander). 

Oficjalnym rekordem Polski do grudnia 2014 był sandacz długości 109 cm i wadze …15, 6 kg złowiony przez Wacława Biegana z Krakowa w Nidzie koło Korczyna na … żywą żabę. Niestety rekord ten był co najmniej dziwny ponieważ nie dość, że ów sandacz był złowiony w niewielkiej przecież rzeczce, którą jest i była zawsze Nida w tej okolicy. Budzi, jeszcze moje wątpliwości stosunek jego długości do masy. Jest to bowiem jedyny znany mi sandacz tej długości o tej masie. Podobnie, choć nieco mniejsze wątpliwości budzi obecny rekord złowiony w 2004 roku przez Dariusza Szweda z Dębnicy - 108 cm i masie 14,2 kg. 

Wiem, że w przyrodzie cuda się zdarzają, ale nie aż takie! Tej długości sandacze ważą raczej w granicach 10 -12 kilo! Moje przekonanie wynika z dość głębokiej analizy największych sandaczy zgłaszanych w Wiadomościach Wędkarskich i Wędkarzu Polskim (http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/2953) a także zgłoszonych wielkich sandaczy w „Blinkerze”. 

Autor ze swoim rekordem

Mój rekordowy, złowiony w listopadzie 2002 lub 2003 roku Wiśle w okolicach Zakroczymia, mierzył 98 cm. Niedokładność pomiaru wynikała z braku odpowiednio długiej miarki na łowisku, w związku z czym wzięliśmy po prostu kawałek plecionki, który przyłożyliśmy do ryby i… mam go do dzisiaj. Wagi nie znam, ponieważ ryba zgodnie z przestrzeganymi i głoszonymi przeze mnie „wszech i wobec” zasadami, została z należytym uszanowaniem oraz dbałością wypuszczona z powrotem do wody.

W mojej obecności zostały złowione pięć wielkich medalowych okazów tego gatunku: pierwszy z jeziora Ślesińskiego ważący 8 kilo i mierzący 94 cm długości, podobnej wielkości sandacz z Bełdanów złowiony jeszcze w maju więc się nie liczy, choć zdjęcie jego mamw archiwum oraz trzy sandacze z Wisły 96 cm z okolic Zakroczymia złowiony przez Maćka Jagiełłę dzień wcześniej od mego olbrzyma; 108 cm - złowiony w listopadzie 1996 lub 97 roku przez Marcina Jakubowskiego „Misia” z Warszawy na odcinku warszawskim i największy 111 cm o wadze 11,8 kg złowiony przez znanego ongiś karpiarza z Warszawy - M. Narajczyka również koło Nowego Dworu. Świadkami połowu oraz mierzenia i ważenia ostatniego, prócz mnie, byli dwaj wymienieni w akapicie koledzy. Z relacji kolegów wiem, że jedna osoba z naszej ekipy złowiła w Wiśle sandacza długości 127cm - prawdopodobnie był to największy sandacz złowiony w Rzeczpospolitej. 

Do jakich rozmiarów dorasta nasz bohater? W monografii „Sandacz” A. Koryckiego, który przytacza różne źródła.(…) „ Otóż wg źródeł niemieckich mówią o wyjątkowym okazie o wadze 15 kg i długości ciała 15 kg( Hoppe,1968) Staff (1949 r) i Nikolskij (1959) uważają, iż sandacz może osiągnąć wagę 12 kg i długość do 120 cm. Berg natomiast opisuje sandacza o wadze 20 kg przy długości 130cm!”. Zbyszek Zalewski znakomity wprost spinningista i mój bardzo bliski kolega, autor wędkarskiej monografii „Sandacz” wydanej przez wydawnictwo „Multico” pisze, że „(…) wśród rybaków z Jezioraka, Zalewu Wiślanego, Wisły jezior konińskich krążą opowieści o 20 kilowych sandaczach.”. Wierzę Zbyszkowi i wierzę w te opowieści, aczkolwiek wiarygodnych zdjęć tej wielkości sandaczy nigdzie nie widziałem. 

Sandacz zwyczajny, czy jak kto woli, po prostu sandacz pierwotnie występował wyłącznie w Europie Środkowej i Wschodniej Od XVI wieku obserwuje się wędrówkę tej ryby na zachód Europy. W XIX i XX wieku rozpoczęła się trwająca po dziś dzień „ekspansja” tej ryby. Dziś zamieszkuje większość wód w zlewniach oraz zalewach Bałtyku, mórz Północnego, deltach i limanach Czarnego i Kaspijskiego, żyje też w jeziorze Aralskim oraz kilku jeziorach Maroka i Turcji. Obecnie dzięki ludzkiej ingerencji występuje również w rzekach i zbiornikach zaporowych półwyspów Iberyjskiego i Apenińskiego. W niektórych rejonach wytworzyły się wędrujące formy tej ryby. W Polsce wielkie wędrówki sandaczy obserwujemy w dopływach Zalewów Wiślanego i Szczecińskiego. Masowo sandacze wstępują z Bałtyku do jezior Dąbia, Reska, Jamna, Bukowa, Gardna i Łebska. Dziewiętnasto i dwudziestowieczne szybkie rozprzestrzenianie nasz bohater zawdzięcza przede wszystkim wybornemu smakowi i wysokiej cenie swego mięsa zaś obecnie również walorom wędkarskim i ogromnej wręcz popularności jego sportowych połowów. 

Sandaczyk z Lubiąża

Sandacz jest rybą w większości wód bardzo szybko rosnącą. Do pierwszego tarła przystępuje już po osiągnięciu od 2-3 lat (Zalew Wiślany) do 3-4 lat (Zalew Szczeciński i większość wód śródlądowych w Polsce), a nawet 5 lat (delta Donu i Wołgi) przy długości ciała od 32 cm (wolno rosnąca populacja z jeziora Balaton na Węgrzech) do 39-46 cm ( najszybciej rosnąca populacja z Zalewu Wiślanego). Tarło odbywa w temperaturach od 12 do 15ºC. W Polsce okres tarła sandacza przypada na kwiecień, maj i czerwiec. Rozpoczyna się wraz z kwitnięciem jabłoni, nasila się w porze kwitnienia bzu i kasztanowca, kończy się wraz z przekwitaniem grusz. Ikra przez pokolenia składana jest zazwyczaj w tych samych rejonach akwenu: w gnieździe o podłożu kamienistym rzadziej piaszczystym na twardej roślinności, korzeniach roślin, skorupach racicznicy. Samica składa ikrę jednorazowo. Ilość ikry wydalanej przez nią uzależniona jest od wieku i masy ciała i wynosi od ok. 20 000 przy długości i 42cm i masie 600g do 560 000 przy masie 2,5 kg i długości ciała 60-62 cm. Można zatem przyjąć, że samica produkuje około 200 000 jaj na kilogram swego ciała. 

Jej ziarenka przylepiają się do roślin podwodnych, korzeni, kamieni, zatopionych gałęzi itd. Następnie złożoną ikrę polewa mleczem. Wtedy następuje zapłodnienie jaj. Sam akt składania ikry i jej zapłodnienia trwa od 10 do 15 minut. Gdy muł i mlecz po miłosnej zawierusze opadną i woda stanie się przejrzysta, samica odpływa, a samiec pozostaje nad gniazdem, otaczając je opieką. Zazwyczaj gniazdo ma kształt zbliżony do koła i powierzchnię od 0,7 do 2 m kwadratowych. Samiec strzeże gniazda aż do momentu jego opuszczenia przez w pełni uformowany narybek długości od 2 do 4 cm. Gniazda sandaczy znajdowano na głębokościach od metra aż do 17 m. Co ciekawe rozwój zarodkowy w głębiej założonych gniazdach, odbywał się tak samo dobrze, jak w tych na płyciznach, które są głównym miejscem rozrodu sandaczy.

Sandacze są bardzo płodne i plenne. Procent zapłodnionych jaj w naturalnych warunkach jest bardzo wysoki i wynosi w zależności od autora od 93 do 100! Przeżywalność, czyli plenność ikry wynosi przeszło 95%! Co jest wyjątkowe u cennych wędkarsko gatunków ryb. Dzieje się tak, bo… UWAGA! Samce zostają na tarlisku, zawisając nad gniazdem cały czas lekko wiosłują płetwami piersiowymi. Nie tylko strzegą jaj (ikry) przed szkodnikami, ale zapewniają ikrze stały przepływ dobrze natlenionej wody. W ten sposób chronią jaja przed osadzaniem się na nich cząstek mułu i „tworzą” idealne warunki do właściwego rozwoju zarodków.

Samiec pilnuje gniazda stanowczo i broni je tak zaciekle, że nie płoszy go ani zmieniający się poziom wody, ani też bliska obecność ludzi. Niejednokrotnie widywano i opisywano strzegące gniazda sandacze, którym nad wodę wystawały grzbiety. Atakuje zębami wszystko, co pojawi się nagle w jego pobliżu. Nie ważne czy jest to jakaś ryba będąca amatorem sandaczowego kawioru, czy np. noga człowieka. 

Byłem kiedyś świadkiem pogryzienia kolegi przez sandacza. Kolega ów brodząc w trakcie łowienia boleni koło wysp na Bugo-Narwi ów zbliżył się zbyt blisko do gniazda ryby. Poznaliśmy to po charakterystycznym śladzie na woderach kolegi „nieszczęśnika”. Chwilę później po zajściu został złowiony wściekły, czarny, wymęczony trzykilowy sandacz. Zaatakował boleniową ołowiankę. Oczywiście ryba została natychmiast uwolniona i delikatnie z powrotem wypuszczona w to samo miejsce! 

Niestety tę cechę - opiekuńczość sandała, jak nieco pieszczotliwie mówimy o naszym bohaterze, nagminnie wykorzystują nieuczciwi „wędkarze”. Kłusownicy, czyli kreatury posługujące się wędką dla zdobycia rybiego mięsa. Jest to jedna, a nawet najważniejsza z głównych przyczyn nagłego okresowego, a niekiedy nawet stałego załamywania się pogłowia tej ryby!

Najmilszy widok odpływający okaz

Chcąc więc, by sandaczy w naszych wodach było więcej, musimy zadbać o utrzymanie właściwych dla konkretnych akwenów okresów ochronnych. Ba okres ten powinien być ruchomy i dotyczyć nie tylko danego, konkretnego zbiornika czy odcinka rzeki, ale w razie konieczności, musi się zmieniać. Ma trwać nie do końca tarła, lecz do chwili opuszczenia gniazd przez ich ostatnich strażników! Należy pamiętać o tym, że zabijając samca sandacza zaraz po tarle, czyli pilnującego gniazda, likwidujemy nie tylko jedną dorosłą rybę, ale tracimy całe następne pokolenie!!!! 

Naprawdę warto o tym pamiętać i zachęcać prezesów kół w PZW do podejmowania trudnych, ale na prawdę koniecznych z punktu widzenia ekologii tej ryby i prawidłowej gospodarki decyzji. Wie o tym na przykład pan Tomasz Jaskuła - Burmistrz Miasta i Gminy Lubniewice w województwie Lubuskim. Zarazem wędkarz i przedstawiciel dzierżawcy (Gmina Lubniewice) jeziora Lubiąż - jednego z najlepszych łowisk drapieżników i innych cennych wędkarsko ryb w Polsce. Prawdziwego wędkarskiego ELDORADO!

Jak i gdzie oraz kiedy możemy złowić sandacza? Chciałoby się powiedzieć, że każdy wie. Występuje w większości rzek, najchętniej trzyma się miejsc kamienistych, zakrzaczonych itd. Oczywiście występuje też we wszystkich zbiornikach zaporowych i w wielu jeziorach naturalnych. Wcale nie musi mieć takiej czystej wody. Dzięki wybornemu smakowi swego mięsa jest bardzo chętnie poławiany. O reszcie można sobie przeczytać w chyba „tysiącach” publikacji książkowych, gazetowych i internetowych. Czytajcie te teksty z należytą rozwagą i zrozumieniem, łówcie a przede wszystkim chrońcie sandacze. Jeśli zamierzacie wziąć Państwo rybę to proszę, byleby była to jedna maksymalnie dwie sztuki o rozmiarze nie przekraczającym 80 cm. Zastawcie w spokoju te duże! Im należy się uszanowanie i piękna fotka nad wodą, która będzie dla nas najlepszą z możliwych pamiątek po spotkaniu z drapieżnikiem. 

Gdy tylko będziecie pamiętać o tym, co napisałem powyżej, myślę, że wobec ogromnej popularyzacji i skoku jakościowego w przynętach, sprzęcie i technikach połowu sandaczy, obecne rekordy wędkarskie zostaną szybko pobite. Czego Wam Szanowni Czytelniczki i Czytelnicy oraz sobie życzy szczerze - Karol Tadeusz Zacharczyk.

 


5
Oceń
(40 głosów)

 

Dokumenty (1)



Troszkę o sandaczu - opinie i komentarze

koleskoles
+1
Naprawdę dawno nie było ciekawego artykułu , a ten panie Karolu na miano takowego zasługuje. Naprawdę wyróżniająca się treść niosąca wiele informacji , w odróżnieniu od miernot z opisami jaki to ciężki gatunek do złowienia i jakie to gumy są najlepsze. Co do Jezioraka do którego Pan nawiązał ,łowiąc na nim od 30 lat największy jakiego widziałem i o jakim słyszałem to 12,4 kg. Choć to nadal jedno z jezior z największym pogłowiem tej ryby to śmiem przypuszczać ,że nie ma w nim większego niż 6 kilogramów chociaż mam wielka nadzieje ,że sie myle. Pozdrawiam serdecznie i proszę więcej pisać. (2015-05-26 14:29)
Martin155Martin155
0
Za malo tych gwiazdek zeby ocenic ten artykuł. Świetna robota, pozdrawiam ! (2015-05-27 00:06)
barrakuda81barrakuda81
+1
Zgadzam się przedmówcą. Doskonale pamiętam jak "za małolata" czytywałem z pasją w wędkarskiej prasie m.in także Pańskie teksty i dziś wiem że to właśnie ich lektura w dużej mierze przyczyniła się do tego że dziś bez wędkarstwa nie wyobrażam sobie życia! Świetny i pouczający artykuł. Zaraz zaparzę sobie kawkę poranną i przeczytam z uwagą raz jeszcze. *****. Pozdrawiam. (2015-05-27 09:00)
barrakuda81barrakuda81
0
Dla mnie największym wyzwaniem jest sandacz jeziorowy. Nie reaguje w tym konkretnym zbiorniku na przynęty spinningowe lecz nie gardzi filetem czy martwą rybką a są tu piękne okazy... Kiedyś złowię tego drania na spinning w tym konkretnym jeziorze - ta myśl daje mi "kopa" i napędza do działania. To chyba najpiekniejsza z cech wędkarstwa. W połączeniu z moim oślim uporem i bezprzykładną determinacją kwestia czasu jest to że jakiegoś sandacza tu dopadnę i bedzie to bardzo szczęśliwy dzień w moim wędkarskim życiu:-) (2015-05-27 09:33)
HusqvarnaHusqvarna
+1
Więcej takich artykułów potrzeba na portalu, to nie ulega wątpliwości. Dla mnie osobiście sandacz, to nowe wyzwanie, najmniej poławiany przeze mnie w karierze drapieżnik ( poza boleniem, ale na rzekach nie łowię ) na spinning. Jednak coraz bardziej nabieram ochoty na nastawianie się na ten gatunek, tym bardziej, że wymaga selektywnych taktyk podczas wędkowania :) Ocena oczywiście na 5! (2015-05-27 11:16)
florek13florek13
+1
Ciekawy artykuł, szkoda że w naszych wodach coraz mniej tych "skubańców". Wyzwanie... Jeszcze 4 dni... Uwielbiam te pstryknięcia, choć potrafią doprowadzić do płaczu.... (przy braku zacięcia :-). Mam koło siebie kilka zbiorników z nieliczną, acz piękną populacją... Niestety nie do ugryzienia - muł, rośliny i pełno wędkarzy i kąpiących. Zero reakcji na spina... Chyba rzeczywiście w tym roku spróbuję z trupkiem (2015-05-28 10:17)
koleskoles
+1
Czytając wiele komentarzy czy artykułów dotyczących nie udanych prób złowienia sandaczy na spina zastanawiam się czemu tak wielu utrudnia sobie drogę do kontaktu z tą rybą ?? Rozumiem oczywiście zatwardziałych miłośników tej metody, ale czemu inni nie próbują poszukać kontaktu przy pomocy martwej rybki.W większości winne jest lobby które to próbuje Nam sprzedać te wszystkie cuda i przekonuje ,że tylko koguty ,gumy, plecionki, super kije i młynki dające poczuć ten ''pstryk''. Spining jest bez porównania mniej efektywny od martwej rybki czy filecika. Łatwo to sobie wyobrazić na przykładzie, niech ktoś spróbuje założyć super koguta czy inne cudo z gumy i wyrzuci to jako przynętę na gruntówce i poczeka na branie. ŻYCZĘ powodzenia. Sandacz atakuje te gumowe cuda tylko w akcie odruchu i to tylko wtedy kiedy jest w maxie aktywny i pobudzony i tylko wtedy jest szansa go złowić. Stosując martwą rybkę poszerza Nam się spektrum czasowe pobierania przynęty ,nawet wtedy gdy żeruje umiarkowanie lub nawet słabo zawsze skusi się na leżący i łatwo dostępny kąsek , więc nie ograniczajmy się do prób za spinem bo to zawęża Nam możliwość spotkania z tą rybą , która to moim zdaniem nabrała u Nas zbyt mitycznego charakteru. pozdro. (2015-05-28 13:44)
slawekkiel17slawekkiel17
+1
Fajny wpis, milo sie czyta i co najwazniejsz madrze napisany. Tylko podziekowac za nastawienie do wedkarstwa i zyczyc polamania kija na 15-sto kg Sandaczu. *****5-ka Pozdrawiam Slawek (2015-05-28 23:37)
adamoldadamold
0
Sławek uprzedziłeś mnie..... Pozdrawiam Adam (2015-05-30 20:29)
JaremaJarema
+1
Bardzo dobry artykuł, ale ciekawi mnie to zdanie : "Oficjalnym rekordem Polski do grudnia 2014 był sandacz długości 109 cm i wadze …15, 6 kg złowiony przez Wacława Biegana z Krakowa w Nidzie koło Korczyna na … żywą żabę." Jak możliwe ( i nie chodzi tu o wagę ani długość ryby ) że PZW uznał rekord jeżeli ryba została złowiona na niedozwoloną przynętę . Bo o ile jest mi wiadomo wszystkie płazy i gady w Polsce są pod ścisłą ochroną i nie można ich używać jako przynęt .Pozdrawiam. (2015-05-31 23:17)
karolzacharczykkarolzacharczyk
+1
do Jarema sandacz Wacława Biegana był złowiony wiele lat temu. a w tedy nikomu się nie śniło by żaby brać pod ochronę prócz kumaków (górskiego i nizinnego) i rzekotek. Przez wiele lat łowiono na żabę trawną, bo ten gatunek nie był pod ochroną. To też jeśli chodzi o przynętę wszystko było w rekordzie w porządku wątpliwości zaś budzi stosunek długości do masy ryby oraz ..... relacje świadków pochodzenia ryby. Pozdrawiam (2015-06-30 16:10)
TomekooTomekoo
+1
Witam od czasu książki pana M. Szymańskiego nie poruszyło mnie nic tak jak ten świetny wpis. Zazdroszczę ludziom mogącym wędkować i wymieniać zdanie na żywo z Panem . Pozdrawiam (2020-10-30 23:40)

skomentuj ten artykuł