Metoda spławikowa

/ 1 komentarzy

Metodą tą nazywamy wędkowanie, w którym zestaw wyposażony jest we wskaźnik brań zwany spławikiem.

Tą metodą można poławiać wszystkie gatunki ryb spokojnego żeru, a także drapieżników. W zależności od gatunku ryb, na które polujemy, zmienia się ciężar wędziska i zestawu. Jednak wędzisko do połowu tą metodą powinno być bardzo szybkie i szybko wygaszające drgania, bo tylko wtedy zapewnia dobre operowanie i zacięcie ryby. Z uwagi na gatunki ryb i technikę połowu, powstały nawet nazywnictwa poszczególnych wędek. Należy tu wymienić takie jak uklejówka, płotkówka, leszczowe, linowe, szczupakówka, karpiówka, czy sumowe. Niekiedy te nazwy wędzisk używane są w innych technikach połowu, szczególnie gruntowych. Wymieniłem je w kolejności od najdelikatniejszych do tych najcięższego kalibru. Najcięższe z nich jak karpiówka i sumowe choć różnią się jedynie delikatniejszym ciężarem wyrzutu i ugięciem oraz szybkością akcji od wędzisk do klasycznych technik gruntowych, są to bardzo mocne wędziska, na które można łowić przy użyciu stosunkowo grubych żyłek. Najdelikatniejsze to uklejówki i płotkówki. Te są niezwykle lekkie szybkie o szczytowej akcji i mówi się o nich, że są po prostu wcięte.

Ciężar wyrzutu wędki do połowu uklejek jest w granicach do 10 gram i wystarczy 3,60m. Z lądu gdy mamy dojście do brzegu, czy z pomostu i trzy metry z łodzi. Ponieważ uklejki łowi się z pod powierzchni wody lub na stosunkowo małych głębokościach, spławik montujemy blokując go na żyłce. Są to najdelikatniejsze spławiki np. najmniejsze kolce jeżozwierza. Widziałem kiedyś połów przy użyciu spławika z zastruganego z obu stron kawałka zapałki. Żyłka wystarczy tu 0,08, a może być nawet cieńsza. Używanie grubszej od 0,10 uważam za całkowicie niepotrzebne. Haczyki też stosujemy maleńkie. Ponieważ grunt ustawia się najwyżej na metrze, to często kołowrotek jest zbyteczny, bo wystarczy jak żyłkę dowiążemy do przelotki szczytowej. Dopiero gdy potrzebujemy dalszego zarzucania stosujemy malutkie kołowrotki. W zupełności wystarczy nawet do połowów podlodowych. Można niestosować przyponów, a zestaw uzbrajać bezpośrednio na żyłce głównej. Zestaw obciążamy jedną maleńką śruciną, albo w ogóle nie dajemy obciążenia.

Tak samo bym uzbrajał zestaw spławikowy do połowu płotek, czy okoni popularnie zwanych patelniowymi. Jedynie z tą różnicą, że żyłkę bym zastosował od 0,10 do 0,12 i nieco większe haczyki, tak dwa numery. Tu zastosowałbym obciążenie pojedynczą śruciną Wędzisko może być do 15gram góra. Natomiast inaczej jest z tzw. płocią gruntową, albo z garbusami. Tu kaliber wielkości ryby znacznie wzrasta. To już nie są 15 do 20 dkg rybki, a oczekujemy brania tych od pół kilo wzwyż. Wędzisko winno być szybkie wcięte i lekkie jak poprzednio, ale o ciężarze wyrzutowym większym takie nawet do 25 gram i długości 3,60 do 3,90 z lądu i 3,00 do 330 z łodzi. Haczyk zakładamy większy, dla płoci nr 8 ¸ 12, a dla okoni nr 4 ¸ 6 Ponieważ łowić będziemy z reguły ze sporych głębokości to i spławik założymy przelotowo. Jeśli łowimy z bliskich odległości np. z łodzi to wystarczy kolec jeżozwierza lub stosina gęsiego pióra, albo stic z sarkandy. Jeśli będziemy łowić z dalszych odległości to wówczas możemy zastosować delikatny waggler i wędzisko odległościowe. Z łodzi będzie wystarczające nawet 3,30m., które niestety obecnie mało kto produkuje, albo w ogóle jest nie produkowane. Należy jednak uwzględnić taką zależność, że im większa głębokość połowu tym cięższy zestaw. Chodzi tu o zapewnienie szybkiego opadania zestawu na dno, by nie zdryfował poza zanęcone łowisko. Żyłkę główną na małym kołowrotku dałbym 0,15 - 0,18, a na przyponie od 0,12 do 0,15. Ponieważ łowić będziemy z gruntu tuż przy samym dnie, to obciążenie rozłożyłbym klasycznie w dwóch miejscach jak to się czyni najczęściej w tego typu zestawach. Przy połowie płoci tuż z nad dna lub okonia z toni, główne obciążenie założyłbym około 70cm i dociążenie malutką śruciną około 20cm od haczyka. Głównym obciążeniem była by śrucina lub ciężarek w kształcie kropli wody.

Przyszedł czas zastanowić się na przygotowaniem sprzętu do połowu ryby spokojnego żeru, ale grubszego kalibru. Będą to leszcze liny i karpie. Spławikówkę wbrew pozorom bardzo ciężko jest dobrać, aby spełniało wszystkie warunki. Samo określenie spławikówka nie oznacza w tym wypadku wcale delikatna. Chociaż używamy delikatnych spławików o małej gramaturze obciążenia oraz łowimy wówczas z bliskich odległości w porównaniu do innych technik gruntowych, to z reguły karpie i liny pomiędzy grążelami przez co grubszymi żyłkami (0,20 ¸ 0,24 na przyponie),a leszcze na które polujemy spławikówką, często prą przy dnie i podniesienie ich do góry wymaga również mocniejszego sprzętu. Do połowu karpia, lina, czy nawet leszcza musi to być wędzisko solidne i mocne. Osobiście do połowu karpi i linów lubię wędki o charakterystyce ugięcia karpiowego, ale z tych o bardziej szczytowej akcji. Charakteryzuje się ugięciem 1,5 do 1,75lbs dla lina i 1,75 do 2,5lbs dla karpia i ciężarem wyrzutu określonym odpowiednio od 10 ¸ 50, 20 ¸ 70g. Do połowu leszczy wolę wędziska o półszczytowym ugięciu z gramaturą wyrzutu 10 ¸ 30, lub nawet 10 ¸ 50g, o blankach wykazujących sporą zbieżność, co zwiększa parametry dynamiki w części szczytowej, zapewniając dosyć dużą sztywność ogólną wędziska. O tym jak trudno dobrać dobre wędzisko do połowu leszczy niech świadczy fakt, że do połowu z łodzi, nie dostałem na rynku nic co by mi pasowało, a sam przerabiałem wędzisko tak aby w końcu było odpowiednie do potrzeb. Te na półkach sklepowych leszczówki to z reguły przysłowiowe baty, nie mające nic wspólnego z wędziskiem leszczowym. Wędziska muszą być bezwzględnie sprężyste, szybkie i lekkie o elastycznie dość mocno uginającej się szczytowej części. być dobrze wywarzone pasujące do ręki, nie przeciążającej jej zbytnio przy ciągłym trzymaniu. Rękojeść w pełni oprawiona najlepiej korkiem. Długość do połowów z brzegu polecałbym nie mniejszą jak 3,60, ale skłaniałbym się do 3,90, a leszczowego nawet 4,20m. i w tym wypadku preferowałbym dobrą o szczytowej akcji odległościówkę. Do połowów z łodzi wystarczy nawet 3,00 ÷ 3,50m. Krótsze wędzisko zmniejsza możliwość odległego wyrzutu, za to na łodzi jest zdecydowanie wygodniejsze w końcowym holu i umieszczaniu ryby w podbieraku.

Łowiąc z łodzi niezastąpiona staje się metoda spławikowa. Tu nie wyobrażam sobie lepszej metody od wędziska z przelotowym wagglerem. Ze względu na sprzęt z jakiego łowimy, odległościówka staje się mniej poręczna ze względu na długą rękojeść. Jeżeli miałbym zastosować ten kij i często poławiałbym z łodzi, to pierwszą rzeczą jaką bym zrobił, to skrócił dolnik, czyli część od uchwytu kołowrotka, do dołu wędziska, do długości 40cm, tak, aby wędzisko nie wystawało poza łokieć.

Ze względów i? czesto jednak zostawiamy wedke na podpórkach, do połowu karpi stosuję kołowrotek z wolnym biegiem, który powinien mieć 200m. zapasu żyłki i w zale?nooci od gatunku ryb średnicę 0,18 ¸ 0,26. Dopuszczam i używam kołowrotek bez wolnego biegu przy karpiach, tylko w przypadku trzymania wędziska w ręku przez cały czas łowienia, lub przy połowach z łodzi. W metodzie tej stosuję przypony z żyłki 0,15 ¸ 0,24 w zależności od sytuacji i wielkości poławianych ryb. Żyłki muszą być wyjątkowo miękkie. Przy połowach spławikowych nie stosuję plecionek, jako stawiających większy opór na przelotkach i w oczku spławika, oraz trudniejszym zakładaniu i manewrowaniu nań supełkiem służącym za stoper spławika. Według mnie w tej technice, żyłki są łatwiejsze w posługiwaniu się zestawem. Na żyłce głównej wiążę supełek z nici własnej roboty lub kupny. Następnie zakładam koralik i kolejno spławik. Węzełek nie może klinować się w koraliku, a ten nie może klinować się w oczku spławika. Na końcu żyłki głównej wykonuję węzeł pętelkowy, aby otrzymać oczko do połączenia z przyponem.

Po zawiązaniu haczyka na przyponie drugi jego koniec wyposażam w taki sam węzeł pętelkowy. Łączę przypon z żyłką główną. Przypony wykonuję 40 - 50cm. Spławik obciążam według określonej zasady.

Najpierw daję jedną lub dwie śruciny powyżej przyponu tak aby spławik stanął, potem jedną lub dwiema śrucinami ustawiam spławik tak by antena była schowana na odpowiednią prawidłową głębokość. Śruciny daję w odstępach co najmniej 15 ¸ 20cm. Następnie przeciążam lekko zestaw jednym ołowianym groszkiem 20 ¸ 25cm powyżej haczyka. Grunt ustawiam tak aby jedna śrucina zestawu leżała na dnie łowiska. Jeżeli spławik się nie przytapia, to oznacza że przynęta z haczykiem leży na gruncie. Przeciążenia nie wykonuję, gdy dno jest muliste i wówczas obserwuję czy zestaw po zarzuceniu nie sp3ywa.

Podany tu przykład jest dla spławików przelotowych. Jeżeli jest płytko, około 1,5m. i łowimy z bardzo bliska, można założyć spławik mocowany punktowo np. z kolca jeżozwierza lub z gęsiego pióra. Zasada obciążenia jest ta sama. Wszystkie spławiki przelotowe to wagglery z mniej lub bardziej wydłużonym korpusem i długą wyporową anteną. Po założeniu przynęty i zarzuceniu, gdy tylko spławik się ustabilizuje, podciągam lekko zestaw, aby się na dnie rozprostował i paroma krótkimi ruchami nisko opuszczoną szczytówką przytapiam żyłkę, a następnie ewentualnie odkładam wędzisko na podpórki i kasuję nadmierny luz. Jeżeli żyłka jest rozprostowana, zauważymy nawet najdelikatniejsze brania. Przy pogodzie z lekkim wiaterkiem stosuję spławiki, których antenka zakończona jest pływaczkiem. Pomimo, że po zarzuceniu i ustawieniu się zestawu, żyłkę przytapiam szybkimi ruchami wędziskiem na boki, to gdy następują podmuchy wiatru powodują zanurzanie się spławika. Jest to spowodowane faktem, że leżąca na dnie pojedyncza śrucina i przynęta z haczykiem kotwiczą zestaw, a spławik próbuje odpłynąć. Pływaczek na antence uniemożliwia zniknięcie spławika pod wodą z powodu wiatru.

Wbrew pozorom spławiki typu waggler muszą być wyporne i to wcale nie tylko po to by obciążonym zestawem można było daleko rzucić. Przy połowach na dużej głębokości zestaw musi szybko opaść by nie zniósł go prąd wodny, wiatr, czy fala. Dotyczy to w szczególności połowów leszczy i w niektórych przypadkach karpi. Drugą właściwością spławika, jaką winien posiadać to jest stosunkowo wyporna antena wykonana np. ze sztywnej rurki plastikowej pustej w środku. Wtedy dobrze wywarzony pokaże najmniejsze branie. Przy zarzucaniu zestawu, w ostatniej fazie lotu przyhamowuję ręką wysnuwanie żyłki, aby rozprostował się zestaw, co zapobiega jego splątaniu.

Osobliwy urok mają spławikowe połowy nocne. Na top anteny spławika zakładamy plastikową rurkę i mocujemy w niej chemiczny świetlik. Niektóre spławiki posiadają fabrycznie wmontowaną końcówkę do umieszczania weń świetlików. Widok świecącej końcówki i odbicia jej w tafli wody przy bezwietrznej pogodzie jest niepowtarzalny. Gdy ryba bierze zmienia się odległość pomiędzy światłem spławika, a jego odbiciem. W końcu jaskrawy zielony patyczek znika pod wodą, co daje sygnał do zacięcia.

Z całą pewnością właśnie najlepszą metodą do połowu lina będzie zestaw spławikowy z zamocowanym spławikiem na żyłce. Spławiki delikatne jednogramowe maksimum 1,5 grama wyporności, by nie stawiały niepotrzebnego oporu. Obciążenie to maleńkie śrucinki rozlokowane na żyłce, a pierwsza nie dalej jak 15cm od haczyka. Zestaw nieznacznie przegruntowujem i przeciążamy, aby zapewnić umieszczenie przynęty na dnie.

Wędki spławikowe do połowu szczupaków i sumów, służą do połowu z użyciem żywca. Przynęta jest spora, więc i zestaw musi być odpowiedni. Do połowu z brzegu w zupełności wystarczają wędziska 3,60m., a do połowu z łodzi 2,7 ¸ 3,00m. Wędziska powinny być mocne o progresywnym ugięciu, ale półszczytowej akcji. Do połowu szczupaka wystarczy o gramaturze wyrzutu do 50 ¸ 80g, a sumowe znacznie cięższego kalibru nawet 120g.

Używamy tu spławików przelotowych o znacznej wyporności od 14 do nawet 100g. Jest to zależne od użytej przynęty, której wielkość czasem dochodzi do znacznych rozmiarów. Obciążenie jakie stosujemy jest centrycznie przelotowe w postaci pojedynczej kulki, oliwki lub w kształcie kropli wody. Zawsze zakładam przypon wolframowy odpowiedniej wytrzymałości i długości 40 do 50cm. Przy połowach szczupaków szukam ich około 0,5m. nad dnem, a sumów szczególnie nocą gdy daje się słyszeć charakterystyczne mlaskanie, około 1m. pod powierzchnią wody. W końcu metodą żywcową przy użyciu spławikówki można poławiać sandacze. Tu użyłbym najlżejszych szczupakówek i spławików o wyporności 10 do 12g. Żywce są znacznie mniejsze, więc większa wyporność spławika jest zbyteczna. Ustawienie zestawu musi być takie by żywiec chodził przy samym dnie.

Jeszcze lżejszych wędzisk od sandaczowych używam do połowu węgorzy. Tu nawet wystarcza mi krótsze 2,40-2,70m. wędzisko. Jednak zdecydowanie sztywniejsze, choć ciężar wyrzutu nie przekracza z reguły 40g. Żyłkę stosuję główną 0,25 ¸ 0,28, a przyponową 0,22 ¸ 0,24. Spławiki smukłe, ale stosunkowo krótkie, o dużej wyporności. Przy połowach nocnych niezbędny staje się świetlik. Haczyki stosunkowo duże, kute, smukłe, z długą nóżką. Węgorze poławiam albo na rosówki i wtedy na trzonku haczyka winny być zadziorki by nie zsuwał się robak, albo obecnie częściej poławiam na trupki lub filety.

 


5
Oceń
(2 głosów)

 

Metoda spławikowa - opinie i komentarze

faks12faks12
0
bardzo fajny artykuł dużo przydatnych informacji .piąteczka
(2010-08-24 21:24)

skomentuj ten artykuł