Rozsądnie z wędką na lód

/ 4 komentarzy

Witam.
Ten wpis jest ”delikatnie” spóźniony ponieważ napisany,( był w moich archiwach) ale może kiedyś komuś się przyda jako przestroga.
Zainspirowany niedanymi wiadomościami w mediach, o uratowaniu kolejnych wędkarzy dryfujących na krze lodowej, postanowiłem napisać kolejny artykuł. Mam nadzieję że choć jeden czytający to wędkarz zastanowi się choć przez chwilę przed kolejnym wejściem na lód. Wędkarstwo pod lodowe cieszy się od bardzo dawna dużą popularnością wśród społeczności wędkarskiej. Jak to mówią „wszystko jest dla ludzi…” … ludzi z głową. Parę ładnych lat wstecz też uprawiałem czynnie ten rodzaj wędkarstwa, ale przygoda (dziś tak to mogę nazwać ) jaka mi się przydarzyła odpycha mnie od lodu bardzo, bardzo daleko.
Postanowiłem przybliżyć wam trochę ten fakt. Pewnego lutowego dnia wybrałem się z kolegą na rybki na lód, było to na starym dorzeczu pilicy w okolicach Nowego Miasta n. Pilicą. Po dotarciu na łowisko oczywiście sprawdzamy grubość warstwy lodu, najpierw mocnymi uderzeniami nogą następnie kawałkiem kołka. Stwierdzenie jest jednoznaczne, śmiało można wchodzić. No to wchodzimy.
Odeszliśmy około pięciu, sześciu metrów od brzegu i nagle… trach, plum i jestem w wodzie po pachy. Co się stało? Naturalna zasadzka. Gruba gałąź zamarzła w tafli lodu, i stanowiła nieprzewidzianą pułapkę w którą niestety ja się złapałem. Pomijając już cały dokładny opis zdarzenia oraz strachu jaki mi przy tym towarzyszył, a że nie wspomnę ile czasu zajęło mi dojście do siebie po chorobie. Została mi jedna ważna refleksja.
Jaka ryba jest tego warta? Według mnie żadna. Na pewno ważną rzeczą jest zachowanie wszelkich środków bezpieczeństwa, tylko ilu z nas zastanawia się nad tym? Bo tak na dobrą sprawę to na lód powinno się wypływać łodzią, bo jak się załamie to wtedy jesteśmy w łódce i niech się łamie. Kiedyś widziałem na lodzie gościa z przywiązaną do nogi wielką styropianową bryłą, którą wykorzystywał jako siedlisko.
Spytany po co mu ten styropian u nogi powiedział że to rodzaj boi żeby się nie utopił. A swoją drogą czy ta boja nie odcięła by mu drogi ucieczki spod lodu? Ale długo by można było przytaczać przykłady na ludzką zaradność inaczej, tylko z skąd biorą się te statystyki pokazujące ilu wędkarzy zginęło pod lodem. Tak następnym problemem jest alkohol ale to już całkiem odmienny temat. Szkoda że nie prowadzone są statystyki w sprawach takich jak np. moja, że skończyło się tylko kąpielą i chorobą, bo może wtedy niektórzy zauroczeni tą metodą połowu ryb pomyśleli by o zachowaniu większej rozważności przed wejściem na lód.
To chyba tyle z moich przestróg ,mam nadzieję że choć jeden z czytających i idących na ryby, na lód zachowa wszelkie środki ostrożności. I żeby było jasne absolutnie nie jestem przeciwnikiem łowienia z pod lodu, tylko starajmy się być ostrożniejsi i „dmuchajmy na zimne”. Połamania życzę i do następnego czytania.

 


4.8
Oceń
(19 głosów)

 

Rozsądnie z wędką na lód - opinie i komentarze

Lin1992Lin1992
0
Ja tam na lód cieńszy niż 30 - 40cm nie wchodzę. ***** (2013-04-28 20:33)
karateka994karateka994
0
U mnie w tym roku maks 40cm, niewiem czemu tak słabo. (2013-04-28 20:52)
ybayba
0
Ja tam nie przepadam za marznięciem w zime i strasznie boje się lodu, tak więc omijam szerokim łukiem nawet jak by miał i 50 cm. (2013-04-28 22:05)
u?ytkownik116538u?ytkownik116538
0
Ja podobnie jak kolega wyżej, ale jak jest grubszy niż 30 cm. lód i nudzi mi się to mogę iść już w tym przeręblu coś obłowić, chociaż nie ma to jak połowić rybki wczesnym, letnim rankiem :) 5 ***** (2013-04-29 09:54)

skomentuj ten artykuł