Powierzchniowa salsa czyli gdzie diabeł nie może

/ 45 komentarzy / 8 zdjęć


Po majowych szaleństwach szczupakowo – boleniowych , mniej lub bardziej udanych ale na pewno intensywnych dla wszystkich fanatyków spinningu nastał czas „dojrzałej wiosny”. Wyżej wymienione gatunki wciąż dobrze żerują ale o ile z boleniami możemy zmagać się do utraty tchu to w starciu ze szczupakami zmieniły się nieco reguły gry i układ sił… Zwłaszcza jeśli chodzi o płytkie zbiorniki wody stojącej, które wprawdzie szybko się nagrzewają co wiosną jest dla nas szczególnie istotne ale też równie szybko zarastają zielskiem wszelkiej maści a to już zaczyna stwarzać problemy… Ta okoliczność dotyczy także zamieszkujących takie akweny okoni. Jak łowić kiedy po każdym rzucie nasza przynęta grzęźnie w zielsku i nie ma możliwości zaprezentowania jej drapieżnikom? Nieraz byłem świadkiem frustracji wędkarzy którzy w żaden sposób nie byli w stanie przezwyciężyć  napotkanej sytuacji. Ani wirówka ani leciutko uzbrojona guma nie przemknie nad podwodnymi krzaczorami. Dawno temu sam przez to przechodziłem. Po raz kolejny okazuje się że nie warto zamykać się w schematach i  należy wciąż poszukiwać sposobu na dobranie się do ryb. Niestety wielu wędkarzy „utknęło” w swoim stereotypie łowienia i za nic nie chcą eksperymentować… Ich strata.

Tanecznym krokiem…

Jak zatem sprowokować czerwcowego szczupaka czy okonia ukrytego w gąszczu rdestnicy sięgającym powierzchni? Trzeba urzec go ruchem tam gdzie jego wykonywanie jest w tej sytuacji możliwe czyli na powierzchni. Do tego świetnie nadawać się będą woblery powierzchniowe: poppery,  glidery, stickbaity itp. Tego  typu wabik pracuje unosząc się na wodzie i niezwykle rzadko zaczepia kotwicami o podwodną roślinność. Osobiście preferuję dwa rodzaje kolorów takich przynęt – naturalne i wściekle dające po oczach. Mam kilka swoich ulubionych woblerów powierzchniowych a i tak najczęściej używam zamiennie dwóch które mnie się najlepiej sprawdzają. Rynek jest nimi wręcz zasypany. Prowadzenie poppera czyli „chlapaka” polega najczęściej na rytmicznym  podciąganiu szczytówką w celu uzyskania odgłosu chlupania i charakterystycznego „plum” wytwarzanego przez przynętę. To czynnik wabiący. Nieco dłuższe przynęty jak np. mój ulubiony Salmo Rover można poprowadzić podobnie jak jerka czyli klasycznym „walk the dog”. Podciągana przynęta porusza się ruchem wężowym po powierzchni, przystaje i potrafi jeszcze plusnąć. Przypomina zmysłowo poruszającą się tancerkę, która klasycznym krokiem salsy uwodzi kołysząc ponętnie biodrami raz w lewo raz prawo a grzechotka niczym kastaniety w jej dłoniach hipnotyzuje drapieżnika… Tylko wbić zęby!:-)

Sprzęt.

 Dużo zależy od techniki i umiejętności wędkarza. Możliwości animowania ruchu są duże a ryby z pewnością docenią naszą kreatywność. Do łowienia tymi przynętami używam krótkiego i dość sztywnego kija o masie wyrzutu do 21 gram i długości 198 cm. Wędka pozwala mi komfortowo prezentować powierzchniowce. Kołowrotek wielkości 2500 – 3000 plus plecionka 0.10 – 0.15 mm oraz obowiązkowo przypon stalowy lub wolframowy. Jest on potrzebny nie tylko po to aby zabezpieczyć zestaw przed szczupakiem ale także by „przesztywnić” ostatni odcinek linki przed przynętą co pozwala nadawać jej właściwe ruchy. Wszelkie fluorocarbony odradzam nawet jeśli ktoś nastawia się tylko na okonie ale to nasz wybór czy wolimy mieć rybę na brzegu i fajną fotkę czy świadomość że żywa istota kona gdzieś w męczarniach z naszą kotwicą w gardle…

Akcja.

 W tej technice moment brania jest spektakularny. Jeśli ktoś kiedyś łowił w rzece na „smużaki” to niech sobie wyobrazi jak to jest i pomnoży dawkę adrenaliny co najmniej przez dwa! Szczupaki, zwłaszcza mniejsze walą „z powietrza”. Potrafią wyskoczyć i złapać wobler od góry lub tłuką weń z pluskiem i gejzerem na powierzchni. Garbusy wcale nie są delikatniejsze! Czasem widać tylko falę na wodzie i rozpostarte w amoku szaleńczego ataku kolce płetwy grzbietowej. To się pamięta długo i cholernie uzależnia… Czasem pozornie nie dzieje się nic aż nagle w ułamku sekundy otwiera się woda i potężny wir zasysa nasz wobler. Wówczas tylko gwizd hamulca pozwoli nam poznać z kim mamy do czynienia! Szkół jest pewnie wiele. Ja „betonuję” hamulec i luzuję zaraz po zacięciu. To według mnie konieczne bo łowię często na dystansie kilkudziesięciu metrów. Zacięcie nie musi być atomowe. Czasem ryba zacina się sama. Tu trzeba pewnej wprawy bo wiele brań jest niestety spudłowanych. Taki urok tej metody…
 
 Jeszcze jedną ważna rzeczą na którą należy kłaść nacisk jest nasza koncentracja. Branie niekiedy bardziej widać niż czuć więc nasz wzrok musi być skupiony na przynęcie. Wiem co mówię bo nie dalej jak tydzień temu mój brak koncentracji i wprawy w tym łowieniu po zimowej przerwie zaowocował utratą najprawdopodobniej życiowego garbusa. Boli jak cholera – uwierzcie! Najfajniejsze jest to że można się tak bawić niemal całe lato chociaż kiedy woda będzie bardzo ciepła i podczas upałów z pewnością trafią się okresy stagnacji. Mimo to zachęcam wszystkich którzy nigdy nie próbowali jeszcze łowić w ten sposób i mają odpowiedni „poligon” w zasięgu. Trudno czasem się przekonać do nowych technik i przynęt ale jeśli się zdecydujecie nagrodą będzie szok na twarzy innych spinningistów kiedy zobaczą że z „sałaty” można wyjmować przepiękne ryby! Po co czekać do późnej jesieni? Zachęcam do zabawy.
 
P.S. Uważajcie na rybitwy i mewy. Nie tylko szczupaki i okonie będą mieć oko na Wasze przynęty:-).
 

 


4.6
Oceń
(21 głosów)

 

Powierzchniowa salsa czyli gdzie diabeł nie może - opinie i komentarze

okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+2
Sam rok temu w wakację zacząłem namietnie łowić na poppery, z dobrymi efektami, o czym napsiałem tutaj artykuł. Co do sprzętu to się nie zgodzę, sam starciłem kilka ryb i gdy przeanalizowałem w domu czemu, usprawiłem mój warsztat i procent wyciągniętych ryb. Pisałeś o zielsku i na tym się skupię, bo na otwartej wodzie, gdzie mamy więcej pola manewru podczas holu sprawa wygląda inaczej. Po pierwsze polecam stosować żyłkę. Dlaczego? A no bo dlatego, że jak łowisz w zielsku musisz mieć praktycznie ustawiony hamulec na beton. bo jak masz odkręcony to taki okoń wejdzie Ci w zielsku i masz po rybie ;) szczególnie, że w większości przypadków zahaczy się za jedną kotwicę i wchodząc w zielsku, wbije drugą kotwice w jakąś łodygę od grążela, zrobi sobie dzwignie i masz po rybie. A gdy masz hamulec na beton, to taka żyłka zapewni amortyzację dodatkową. Więsz, ja zapnie się idealnie, to ma to mneijsze znaczenie, ale nie zawsze tak jest. No i taka krótka, szybko wędka dodatkowo będzie spinać ryby, będą się od niej odbijać. Ja używam teraz kijka o głębszym ugięciu, taka pstrągówka do 15gr i trochę dłuższa, żebym miał większe pole manewru w zielsku ; ) więc jak piszesz o gwizdzie hamulca w tekscie, to mam wrazenie szczerze, że mało większych okoni z tego zielska wyciągnąłeś ;)  (2017-06-08 22:53)
Jakub WośJakub Woś
0
Jak do tej pory z powierzchni łowiłem tylko na pływające żabki. Kilka dni temu gdzieś na fejsie rzucił mi się w oczy popper cormoran. Od tamtej pory po głowie chodzi mi aby się do tego łowienia przekonać i chyba właśnie Ty tym wpisem mnie przekonałeś (2017-06-08 22:59)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+2
I nie skupiać wzroku na przynęcie. Trzeba zacinać nie wtedy, gdy coś się przewali koło wobka, a jak poczujemy to na kiju. Zresztą nawet dla nie doświadczonych, lepiej nie zacinać zbyt mocno, a większości przypadku, przy kijku który od razu zapracuje ryby sama siadają. ;) Trochę trwa zanim ryby spławi się przy wobku i go zeżrę, dlatego jak od razu zatniemy to tej rybie zabierzemy go spod pyska. I właśnie podczas upałów, nie trafiają się okresy stagnacji jak piszesz, tylko właśnie poppery często rozwiązują wodę w owe upały, w samo południe. Wprowadzasz troszkę ludzi w błąd ;)  (2017-06-08 23:02)
rysiek38rysiek38
+3
Z tym zacinaniem to w końcu sam niewiem choć staram się czekać az poczuję ale jest to cholernie trudne widząc zdecydowany atak, w końcu zanim luz się skasuje by przenieść działanie ręki na przynęte mija chwila czyli powinno byc ok. a nie zawsze niestety tak jest ale moze to i dobrze ?? w końcu to ma byc walka a nie pewniak - co do wolframu - pełna zgoda- szkoda ryb (2017-06-09 00:38)
ryukon1975ryukon1975
+2
To mój temat! :) Porównamy doswiadczenia, mój kolejny wpis ma być na ten sam temat jednak techniki i sposoby troche inne. Zdjęcia już mam tylko trzeba napisać. Teraz nie, teraz kawa i uderzam nad rzekę z feederami. (2017-06-09 03:11)
SithSith
+3
Super instrukcja, ciekawie napisane. Piotrze ode mnie ***** z +. Mnie niestety poppery jakoś nie kochają, próbowałem kilkakrotnie, ale bez sukcesów. Pewnie muszę się bardziej "przyłożyć" a w pierszym rzędzie skorzystać z rad Kolegów. Poczekam jeszcze na instrukcję Krzysztofa i do dziela. (2017-06-09 05:48)
ryukon1975ryukon1975
+2
Akekszndrze ja nie napiszę o przynętach powierzchniowych. Miałem raczej na myśli temat bardziej ogólny czyli łowienie szczupaków wśród roślin. Przynęty stosuję raczej inne. Na dzień dzisiejszy i najbliższe skupiam się jednak na łowieniu. W końcu dopisuje pogoda i warunki wodne więc przeszedłem z dołków na rzekę. :) (2017-06-09 08:22)
barrakuda81barrakuda81
+5
Temat chyba na czasie.Bartek widzisz woda wodzie nierówna.Z tą żyłką to byłby dobry pomysł gdybym łowił z łódki ale ja łowię z brzegu.Dlaczego z brzegu? Bo łowię w kilkuhektarowych kałużach które można niemal przerzucić takim np. salmo roverem. Pływanie po takiej wodzie tylko skutecznie wypłoszy wszystko bo jest płytko więc odpada - próbowałem.Lepiej walić wobka na 50 m. Na żyłce możesz zapomnieć o zacięciu z takiej odległości poza tym jak ryba właduje się w rdestnice i badyle to za cholerę jej nie wyciągniesz.To determinuje także wybór kija.Żyłka nie pozwoli mi odpowiednio zaprezentować przynęty, grać nią. Wcale nie jest tak źle jak myślisz bo wczoraj połowiłem trochę okoni i spadów nie było wiele plus trzy szczupaki ale zaledwie wymiarowe:-) Co do pełni lata w lipcowe południe konia z rzędem temu kto da radę połowić na moich wodach.Rano i wieczorem to już co innego.Nie napisałem prawd uniwersalnych tylko opisałem swój sposób na moich wodach.Każdy musi eksperymentować żeby wypracować optymalne dla siebie rozwiązania.Ważne żeby było skutecznie. (2017-06-09 11:15)
rysiek38rysiek38
+4
Wszysto jest na dobrej drodze by się jutro właśnie tak zabawić , właśnie wykupiłem dopłate na dwa dni bo prawdopodobnie "wybywam" na Kostki a tam zielska pod sam wierzch ale za to woda taka że i potok się trafia (2017-06-09 14:01)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+2
Też łowię w kilkuhektarowych kałużach. i jakoś daję sobie radę;) też daleko rzucam (odpowiednio ustawiam łódź i wszystko planuję wcześniej). Jak będziesz pływał rybą po łbach to je spłoszych to rzecz jasna, ale moim zdaniem jak odpowiednio się ustawimy w większej odlegości to i tor przynęty będzie lepszy niż z brzegu jeżeli zbiornik jest zarośnięty i większa szansa na udany hol. Gram odpowiednio przynętą za pomocą żyłki - plecionką byłby łatwiej - z żyłką po prostu muszę podszarpywać energiczniej, ale efektywność jest moim zdaniem podobna ;) Kolejna bzdura moim zdaniem, że plecionką zatniesz, a żyłką nie z takiej odległości - morskie trocie nawet sam łowiłem żyłką na dłuższym dystansie, jak i moi koledzy w pewnych okresach na żyłkę i nawet więcej ryb się wyciągało szcześliwie niż plecionką.. ; ) teraz masz na rynku żyłki bardziej dla spinningistów, które nie są tak rozciągliwe, jak przykładowo matchowe. Z tym zacięciem moim zdaniem to i tak przesadzasz, bo w tej metodzie, nie musi być takowe jak przy zedach z opadu, a bardziej skontrowanie kija, jak poczujemy opór. Wiele ryb sama siada. Z wytryzmałością również polemizuję, bo nie musimy łowić 0,16, a dobrą 0,22-,024 każdego oksa, nawet rekord Polski wyciągniesz siłowo z krzaków (a zapomnaiłem, masz odkręcony hamulec łowiąc w zielsku, naprawdę rozsądnie ! ) Jakoś robisz z siebie typa znającego się na okoniowaniu, a Twoich efektów nie widzę, ani w tym roku, ani w poprzednim. Może moje ględzenie spowoduję, że szczęscie Ci będzie teraz max sprzyjało czego Ci bardzo życzę, ale wkurza mnie że robisz z siebie gościa znającego się na okoniowaniu, a nie zauważasz nawet tego, że okonie gryzą słabiej jak mają tarło, a teraz piszesz o łowieniu na poppery, gdzie moim zdaniem udzielasz słabych rad i wprowadzas ludzi w błąd. (2017-06-09 15:19)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+2
I w sumie, już drugi raz nie powinienem, zbyt ofensywnie Ciebie negować przyjacielu, nic personalego, ale po prostu nie lubię, jak ktoś piszę artykuły i wypowiada się na tematy, których średnio ma pojęcie i jeszcze moim zdaniem instruuje innych. Sam jestem średniakiem i do tego wychodzę na kogoś głupio mądrego, ale piszę to co myślę przynajmniej. Następnym razem, po prostu się uśmiechnę i nie będę tego komentował, bo nie ma sensu się tutaj produkować ;) sam wgl, przestałem tutaj pisać teksty. Niewiele jest tu osób, dla których byłoby warto. Nawet jak ktoś Cię skrytukuje w miarę konstruktywnie jak ja, czy odpowie na to konskruktywnie jak Ty, jest to chyba tutaj dość rzadkim zjawiskiem. Raczej ludzie napiszą Ci piąteczka, super, ale dadzą Ci pałę i napiszą, że jesteś debilem, nie mając przy tym wiedzy, żeby chociaż wiedzieć o czym czytają. Może inaczej, piszą i udzielają się, a w dupie byli i g. widzieli, chyba przed komputerem na youtube, bo nad wodą, ani ze zdjęciem z rybą nikt ich nie widział. Piszą jakieś pierdoły, zamiast iść na ryby. Śmietnik się tu zrobił straszny i nie chce się.. po prostu się nie chce. (2017-06-09 15:36)
barrakuda81barrakuda81
+4
Taszarkiem, Kolendowiczem czy Litwińskim nie jestem.Powiem więcej nigdy nie biorę udziału w żadnych zawodach bo nic a nic mnie to nie obchodzi więc za żadnego guru się nie uważam a Ty traktujesz chyba wszystko zbyt poważnie.To dobrze że piszesz to co myslisz choć sądzę że przyjaciół Ci to nie przysparza:-) Taki jest świat i to forum także.Nie "robię z siebie gościa znającego się na okoniowaniu ( cokolwiek to znaczy ) " tylko opisałem sposób łowienia który praktykuję z mniejszym lub większym powodzeniem i bawię się tym:-) Tym samym zestawem często łowię szczupaki bo jadę po prostu "tak" łowić.To nie jest wpis którego tematem wiodącym są okonie.Tylko wspomniałem jak fajnie atakują i że je też tak łowię.Nigdzie nie używam nawet sugestii że tak jest super poprawnie.Pisze tylko że JA tak łowię i JA używam takiego a takiego kija.Ty nie musisz.Masz inne zdanie - O.K.Czy uważasz że goście którzy piszą dla prasy wędkarskiej wiedza o tym wszystko? Tam to jest komercha więc zły przykład:-) Ale chodzi o to żebyś nie odbierał mi prawa do wypowiedzi.Oceniłeś - rozumiem.Przecież mogę się mylić ( jest w wędkarstwie w ogóle coś takiego jak reguły i prawdy uniwersalne? ) ale też wyciągam ryby więc chyba nie jest tak źle...Jest fajna metoda na teraz może komuś się przypomni że tak można połowić - o to chodzi.A nie o to że gramatura kija taka a taka albo akcja taka czy inna.I tak każdy na swoim łowisku wypracuje swoje podejście.Trochę za bardzo się spinasz - niepotrzebnie. (2017-06-09 18:11)
ryukon1975ryukon1975
+3
Piotr wpadnij do mnie weź "litra". Wszelkie tytuły i dyplomy już czekają. Wejdziesz nikim wyjdziesz jako dr. mgr. inż ... (i co tam sobie jeszcze życzysz) wędkarstwa. :) (2017-06-09 18:40)
barrakuda81barrakuda81
+3
Ja już za stary jestem na naukę i to mi właśnie tak wychodzi:-) (2017-06-09 19:03)
ryukon1975ryukon1975
+3
Dobra  - dorzucam profesora gratis.:) (2017-06-09 19:13)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+2
I Ty Krzysiu przeciwko mnie ? ; < A tak na poważnie, to lepsze, żebym myślał, że piszesz Barakuda bzdury, czy o tym napisał? dziecinnym, śmiesznym, jest dawanie jakiś śmiesznych gwiazdek, komuś na złość, a ja sobie nie mogę zarzucić czystej zawiści. I nie szukam przyjaciół w internecie, no może jakbyś był ładną dziewczyną, to bym pomyślał nad tym hehe. I widzisz, sam mam dwie poublikacje w prasie na koncie i uważasz, że jestem komercyjny ? Nie odbieram Ci prawa do wypowiedzi, tylko pisze, że głosisz bzdury ;). Skoro piszesz coś w internecie to powinieneś się liczyć z krytyką, tym bardziej konstruktywną. Czy wolisz czytać komentarze: super 5* albo słabe, pała... no proszę Cię.. I nie pisz, że tylko piszesz do szuflady jak Ty łowisz, bo dobrze wiesz, że Twój tekst ma znamiona poradnika dla innych, gdzie radzisz komuś jak sprowokować rybę do ataku z powierzchni i jaki wziąć sprzęt. Czy to źle ? Moim zdaniem bardzo fajnie, że dzielisz się wiedzą tylko problem pojawia się, gdy trafiasz na kogoś kto też liznął temat i widzi, że piszesz bzdury. Każdy, ma jakieś swoje pstryczki, które go irytują, a to jest jeden z nich. Jak czytam, że nie zatniesz okonia z większej odległości na poppera, bo daleko rzucasz, to takie głupotki, mnie uaktywniają i karzą to skomentować. Widzisz, fajnie, że napisałeś o komercji w prasie, bo tam piszą, że to plecionka musi być -  sztywność pozwala zaciąć rybę z większej odległości i potem ktoś pójdzie dwa razy połowić na poppery i piszę tekst na wędkuję.pl czyli to co inni piszą, bo nic innego sam nie spróbuje. Nie widać w tym kreatywności, roboczogodzoin nad wodą, magii. I po prostu widać po tym tekście, że za bardzo nie znasz tematu, a do tego wstawiasz do artykułu o popperach niewymiarowego szczupaka, małego okonka i trochę większego, który nie został złowiony na poppera - ma brzuch, jest przed tarłem, nie ta pora roku ;) Ale mniejsza o trofea wędkarskie, to jest jakiś tam dodatek, ale po prostu często wypowiadasz się o okoniach, pokazujesz, że to Twoja sztandarowa ryba, a nie widać żebyś to przekłuwał na praktyke i miał o tym większe pojęcie.. mam 24 lata, Ty pewnie jesteś po 30sce, to jak możesz nie wiedzieć skoro, to Twoja sztandarowa ryba, że nie bierze jak ma tarło? Ja jak zacząłem o własnych siłach chodzić na ryby zauważyłem już to, obserwując przyrodę. A potem piszesz teksty o okoniach...   gdzie boleni i kleni szczerze gratuluję i winszuję. Nie chodzi chłopie o ryby i winiki, ale sam fakt otoczki.  I też mnie boli, że odpowiadasz mi jakbyś nie czytał tego co piszę. Bo ja piszę, że stosuję żyłkę, dlatego, że łowię na zaciśniętym hamulcu i zamiast niego, dodatkową amortyzacją ma być żyłka. A robię to po to, żebym siłowo wyviągnal rybe z krzakow (okonia) bez spadu. A Ty piszesz, że na żyłkę, mi ryba w zielsko wejdzie... No proszę Cię stary ; ) Właśnie takei info jest ciekawe, jak zamortyzować rybe przy zacisnietym hamulcu dodatkowo albo, że łowiąc na micro jigi płotki, robiłem takie dziwne rzeczy, że do głównej żyłki 0,12 dowiązywałem przypom z żyłki 0,16, po to aby spowolnić opad. Takie smaczki sa ciekawe, a nie, że trzeba stosować plecionke, bo jest sztywna i wetniemy rybę z dłuższej odległości. Piszesz, że to jest poprawne i też nie odwracaj kota ogonem ; ) A najbardziej uśmiecham się na to, że jeszcze odpowiadasz mi na moje "Ataki", pokazując że nie rozumiesz tego co piszę.  (2017-06-09 19:37)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+2
ale z tym masz rację, że trzeba trakować to jako zabawę. Widzisz, to że możemy pogadać też jest dla mnie zabawą, jak samo pisanie tekstu. A jak uważasz, że się spinam, to daję Ci kolego sposobność, żeby w zabawny sposób odbić piłeczkę ;) (2017-06-09 19:43)
ryukon1975ryukon1975
+3
Absolutnie nie biorę żadnej strony i nikogo nie oceniam. Tylko tak po przeczytaniu Waszej konwerszcji jakoś mi się na żarty zebrało.:) (2017-06-09 19:45)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+2
śmiech to zdrowie Krzysiu, ja też zażartowałem. Nie chciałem Cię tylko Brutusem nazywać ;) (2017-06-09 19:55)
rysiek38rysiek38
+3
Tak na marginesie to kilka wpisów wcześniej chciałem skomentować i nawet napisałem cos upierdliwie żartobliwego ale ygryzłem się w jezyk ale  widząc co sie dzieje dam to teraz (profilaktycznie skopiowałem)  Bartusiu  idź do Matki ,Babci itp. niech Ci zrobią ciepłego kakauka to może Ci przejdzie i nie denerwuj się tak- jakoś ten bartus pasuje jak ulał :-) (2017-06-09 20:50)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+1
Niestety babcia nie żyję, a mamy nie posiadam, więc żart nie trafiony ;) (2017-06-09 20:55)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+1
I kakauka nie lubię ;) dobra skończmy ten temat, ja już dam sobie spokój bo to nudne ;) już normalnym cywilizowanym hejterem nie można zostać. PS. Fajny tekst tak wgl Barakuda ;) (2017-06-09 20:58)
barrakuda81barrakuda81
+3
Musiałbyś shejtować chyba z 90 % wędkarskiej prasy którą czytałem:-) Dobra. Tłumaczył się nie będę. Przepraszam że na zawołanie do tekstu pisanego na kolanie nie złowiłem do zdjęcia okonia ze dwa kilo - to przecież takie proste. Ja się wędkowaniem bawię, ktoś może się bawić granatem - to tylko przedmiot. Czy ja jestem jakiś Frederic Julian albo inny Wagner? A jak robię źle to co - ryba mi spadnie? To moja ryba. Nie mów że ja tu redaguję poradnik -  każda moja teza ma charakter absolutnie subiektywny. Skąd wiesz że Twoje przekonania są słuszne? Czy jesteś w stanie mi to udowodnić? Słowa przeciwko słowom... To nie matematyka - tu istnieje wiele rozwiązań alternatywnych. Jak mi udowodnisz że mój sposób nie przynosi mi zadowalających wyników? Nie da się...Ja mogę Tobie wierzyć ale nie nawracam "ogniem i mieczem" tylko dlatego że się różnimy w ocenie sytuacji.Szanuję odmienność poglądów. Nie piszę "po Twojemu" czy tak jak napisałby ktoś inny na tym forum tylko piszę jako "ja" bo tak uważam. Osobiste wycieczki niczego nie zmienią. Moim zdaniem brak ci dystansu. Może ktoś jutro złowi amura na kiełbasę i to opisze i co z tego? Ja tego na główną stronę nie wrzucam - kto chce czyta, kto nie olewa a my się spieramy o pierdoły. Kończę na dziś i lecę na piwo. Tobie polecam też coś w tym stylu. (2017-06-09 21:28)
pstrag222pstrag222
+1
Kilka hektarów i łowienie z środków pływających :/ (2017-06-09 21:36)
Jakub WośJakub Woś
0
Nie mam wielkiego doświadczenia w łowieniu powierzchniowym. Łowię tak od trzech lat ale sporadycznie i zlowiłem do tej pory kilkadziesiąt szczupaczków. Szczupaki niewielkie ale brania bardzo widowiskowe. Zacząłem od łowienia żyłką i sporo przynęt zosawało w grążelach Zmieniłem na plecionkę i zacięcia jak i hole znacznie bardziej udane. Dodam że łowię bardzo blisko roślinności, praktycznie na jej skraju i zanim na żyłce zareagowałem to ryba dawno w zielsku. Na plecionce nawet jak ryba wprowadzi w zieleninę to zazwyczaj ją wyholuję, owszem zdarzają się sytuacje że się spinają. Jednak wolę spiętą rybę niż rybę z urwanym zestawem. (2017-06-09 21:37)
rysiek38rysiek38
+3
No to przepraszam ale chyba troszkę się uniosłeś , mimo że piszemy o waznych dla nas sprawach to można to brać na luzie a wiadomo że ile ludzi tyle metod i sposobów - w kazdym razie wygrał barakuda a powód ? moim zdaniem czym lepszy wpis tym więcej komentarzy _ nawet takich (2017-06-09 23:04)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+1
Nie pisz mi proszę o kiełbasie, bo zgłodniałem i chyba zaraz skoczę po myśliwską do lodówki ;) A tak na poważnie, to nie wypowiadałbym się w tym temacie, bo amurów nie łowię. Ale jak piszesz o okoniach, na które najczęściej się nastawiam i z czymś się nie zgadzam, to mogę napisać normalnie po ludzku, że to i owo jest dla mnie bzdurą. Co jest w tym złego, bo do tej pory nie rozumiem. Chyba po to coś udostępniasz, żeby ludzie to komentowali, a nawet jeżeli zrobiłem to negatywnie, to nie znaczy, że nie szanuję Twoje twórczości. Może faktycznie sposób prezentacji tego był zbyt ofensywny, co potem sam zauważyłem i przeprosiłem, ale nie było to nic personalnego, tylko taki mam styl bycia, że wygląda z boku jakbym się spinał. Nazwijmy to roboczo hmm. prostolijnością ? Nie lubię komuś w tyłek wchodzić. Jak piszesz, że słowo przeciwko słowu, to co mam Tobie napisać, że za tym jeszcze stoją wyniki?  Łowię od Ciebie ciekawsze okonie i moim zdaniem, lepiej rozumiem te ryby (mimo, że za kozaka się nie uważam i dużo nauki jeszcze przede mną). I nie mówię tego konkretnie po tym tekście, tylko ogólnie po naszej aktywności na tym portalu. Ale to nie jest mój zyciowy cel, żeby Ciebie przekonywać do czegoś ;) Poza tym tak jak napisałeś, powinien się fun z tego liczyć, a nie cyfry i kilogramy, ale życze Ci żebyś łowił takiej ryby, żeby oczy mi z orbit wyszły, szczerze, bez zawiści. No i jak na prawdziwego faceta przystało, przyznaję się do błędu, że może nie powinienem negować tak prostolinijnie tego co piszesz, tylko popatrzeć na to, że kolega, który też coś tam pisze, wypuścił nowy post i się do tego uśmiechnąć, a nie go od razu nazywać to bzdurą nawet jeżeli za takową to uważam, więc sorry Barakuda, jeżeli poczułeś się dotknięty, ale naprawdę spiny do Ciebie nie mam i nie było to nic personalnego. Jedyną wycieczkę osobistą, to dostałem od Ryszarda o babci i mamie co w mojej sytuacji, nie było dla mnie zabawne, chociaż nie żywię urazy, bo miał to być żart. Ale przestań pisać jakieś farmazony, że Barakuda wygrał, bo ma więcej komentarzy, bo znowu opluję monitor ze śmiechu. Też miałem ich sporo, jak coś pisałem na swoim blogu, ale to nie był dla mnie wyznacznik niczego. Skończmy ten temat Panowie, bo to nie ma sensu, dalej psuć atmofery. Szkoda prądu chłopaki. Kończę udział w tym wątku. Amen. (2017-06-10 01:35)
SithSith
+4
Kierując się sugestją zwolenników i na przekur oponentom, uzupełnilem mój arsenal o kilka nowych popperków D.A.M. i w długi, czerwcowy weekend popróbuję skorzystać z rad Piotra. Może wreszcie coś uda mi się złowić, bo jak na razie posucha... ;-( (2017-06-10 10:59)
SithSith
+1
O mein Gott, ale strzeliłem "byka" i to dwa w jednym slowie - errata: napisałem naprzekur winno być na przekór (2017-06-10 11:02)
ogtwogtw
+2
Do przynęt powierzchniowych przekonałem się przypadkiem, kiedy to przy zarzucaniu, ogonowa kotwiczka woblera zaczepiła o przypon i ciągnąłem go po powierzchni ogonem do przodu a okonie atakowały go niemiłosiernie i nie miały się na czym zaczepić, bo była tylko jena kotwiczka. Od tego czasu, zawsze mam przy sobie kilka przynęt powierzchniowych. (2017-06-10 15:01)
FriskFrisk
+3
Witam, łowienie na te przynęty kfalifikuję jako ( czy to się to komuś podoba, czy nie) jako połączenie metody muchowej i spinningowej. Przyniosło to rezultaty nad Wkrą, ale ne mogę po kilku wypadach w pełni ocenić skuteczności tego typu przynęty.Wkrótce postaram się dopsać więcej... (2017-06-10 16:51)
grisza-78grisza-78
+3
Artykuł super Piotr, tylko, ze w zasadzie zapodałeś tu tylko kilka, może kilkanaście procent tego, czym jest łowoienie powierzchniowe. Ja od dawna łowię szczupaki na popki, z tym, że jeszcze dwa lata temu łowiłem spinningiem z kołowrotkiem o stałej szpuli, przynętami były poppery rozmiaru 7-10 cm. Przesiadłem się piętro wyżej, zacząłem łowić szczupaki z płycizn na casting. Teraz moimi przynętami są poppery od 13stu do 20stu cm i wadze 40-60 gram. Piszesz, że czasem warto opuścić schemat i sięgnąć czegoś innego.... Ja właśnie w tym schemacie siedzę od lat i dla mnie, w płytkich wodach, czymś dziwnym nie jest łowienie z powierzchni. Tak się w to wplątałem, że od długiego czasu, nie łowię nigdzie indziej, tylko w płytkich wodach, typu jezioro, czy kanał. Po każdym wypadzie oglądam nagrane filmiki i podziwiam szczupacze strzały w popka. Dodam jeszcze, że odkąd zacząłem używać dużych przynęt, nigdy nie złowiłem szczupaka krótszego, niż 80 cm. Coś w tym jest. (2017-06-11 22:50)
grisza-78grisza-78
+3
Jeszcze kwestia kija - dobrze to ująłeś. Kij musi przypominać trzonek od miotły i nie może być miękki. Tylko sztywna pała nada popkowi, odpowiednią pracę. Z przyn ęt, które ja używam, najlepsze są popki Savage Gear, Salmo, Stormy, Yokozuma, Sakura. Nie polecam Skitter Pop Rapali, bo ich praca jest zerowa, nawet przy mega fantazji wędkarza, a cena niebotyczna. Z zacięciem jest tak, jak piszesz, czyli tylko wtedy, kiedy poczujesz to na kiju, a nie kiedy widać eksplozję nad wodą, czy rozstępującą się wodę i grzbiet ryby.  Wiem, bo na początku sam się motałem i straciłem sporo ryb. Cierpliwość będzie wynagrodzona :-) (2017-06-11 22:58)
89maniek8905189maniek89051
+2
Zgadza sie wedkowanie owierzchniowe gwarantuje najbardziej spekakularne ataki :D jednak draieznik czesto pudluje i co moge dodac o czym nie czytalem w poradniku po pudle warto zostawic wobler i nie sciagac tylko delikatnie poruszac imitujac trafiona rybke z wlasnego doswiadczenia wiem ze jest duza szansa ze drapieznik poprawi atak ;) chociaz to tez nie latwa sztuka poniewaz z automatu nauczony jestem zacinac i jesli zaciecie bedzie chybione przyneta przyleci kilka metrow do przodu jak nie pod same nogi :) (2017-06-12 13:51)
barrakuda81barrakuda81
+2
Grzegorz ja tylko chciałem zaznaczyć ten temat.Potraktowałem go bardzo powierzchownie ale było to celowe bo moja intencją było zwrócenie uwagi na metodę która jest myślę jedna z ciekawszych i do zastosowania w tym okresie zwłaszcza.Liczę że w komentarzach uzupełnicie moje niedopatrzenia i sie nie zawiodłem:-) (2017-06-13 23:49)
grisza-78grisza-78
+3
Spoko jest. Artykuł przedni, metoda z resztą też. W moim wielkim pudle z jerkami, samych jerków jest może 10, a popków ze 20, bo właśnie teraz na powierzchni mogą dziać się cuda ;-). Bardzo ważną rzeczą jest plecionka. To moim zdaniem podstawa, żyłka, nawet najmniej rozciągliwa, nie ma szans. (2017-06-14 21:24)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
0
To jakim cudem łowie ładne ryby, jak nie ma szans ? (2017-06-14 22:10)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
0
znawcy.. wszyscy tacy mądrzy, a jakoś tylko co niektórzy wstawiają ryby jakiekolwiek. (2017-06-14 22:26)
rysiek38rysiek38
+3
Tu muszę przyznać rację "bartusiowi" , z autopsji wiem że na żyłkę się da , może nie dlatego że akurat tak wolę ale na plećkę mnie poprostu nie stać a jak się nie ma co sie lubi to się lubi co się ma i całkiem dobrze można sobie radzić (na plećce zależy mi przede wszystkim z tego powodu by choć troche zminimalizować straty w przynętach) a reszta jest sprawą drugorzędną (2017-06-14 22:41)
grisza-78grisza-78
+3
"znawcy..wszyscy tacy mądrzy,a jakoś tylko co niektórzy wstawiają ryby jakiekolwiek. (2017-06-14 22:26)" To sprawdź panie w ątku "Szczupaki 2017", wstawiłem zdjęcie szczupaka złowionego na casting, na popka Savage Gear. Szczupak zacięty z odległości kilkudziesięciu metrów, ledwo zapięty, praktycznie sam się odhaczył na macie. Ciekawe, czy zaciął by się na żyłce, skoro na plecionce ledwo to zrobił. Znawcy.... (2017-06-16 23:07)
grisza-78grisza-78
+1
Po drugie - Okoniowy Bartku - łowisz na poppery od roku, jak wspomniałeś w komentarzu. Ja też od roku, tylko, że mniej-wiecej dwutysięcznego. Wiec troszeczkę inne doświadczenie mam w tej materii. Pozdrawiam Cię serdecznie. (2017-06-16 23:18)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+1
Grisza, zadałeś sobie wgl trud żeby przeczytać, to o czym pisałem, czy tylko wyłapałeś, że napisałem słowo "żyłka" w kontekście popperów? To jako dużo młodszemu koledzę, który ma dwadzieścia lat mniej doświadczenia, jest mi przykro i tu akurat Ty się nie popisałeś czytając bez zrozumienia, a raczej wybierając, samo słowo żyłka z kontekstu. Ale wytłumaczę to jeszcze raz ; ) Pisałem o tym, że stosuję żyłkę, do połowu OKONI na POPPERY W ZIELSKU, gdzie chcę sobie zapewnić DODATKOWĄ AMORTYZACJĘ, gdy łowię na ZACIŚNIĘTYM HAMULCU. Okoń często zacina się za jedną kotwicę i gdy go się puści na hamulcu w zielsku, to drugą wepnie w zawadę i się wypnie sam, robiąc dzwignie. Gdybym łowił na otwartej wodzie i mógłbym sobie pozwolić na inne ustawienie hamulca, łowiłbym plecionką, bo to wygodniejsze. Okoń, gdy dostanie, za kruchą skórkę, przy hamulcu na beton i plecionce (do tego dołóż jeszcze szybki kij, który ludzie używają do twichingu) będzie po prostu spadał, stąd takie moje zadaniowe łowienie na żyłkę. I jesteś dla mnie pseudo znawcą, skoro piszesz, że się czegoś nie da, a ja to uskuteczniam w dobrymi rezultatami, nie biorąc jeszcze pod uwagę wytycznych z mojego łowiska i celu owych wypraw.. Łowienie na żyłkę fakt, jest mniej wygodne, przy podszarpywaniu, ale jest możliwe. Polując na takie szczupaki w Skandynawii jak Ty (zapewne Szwecja, kamieniste nabrzeża, duże ryby), bym się nie patyczkował i też łowił na plecionkę, bo to raczej jedyna słuszna druga, ale nie porównuj dużych okoni, z dużymi szczupakami. Po prostu dostowałem według mnie sprzęt, tak żebym miał najwięcej szcześliwych holi i zacięcie okonia, a metrowego szczupaka to dwa inne światy. Też daleko rzucam Grisza i nie mam problemów z zacięciem okonków. ; ) Ale jeszcze raz napiszę, że gdybym łowił okonie na otwartej wodzie, nie w najgorszym zielsku, albo docelowo szczupaki w zielsku na większe przynęty bym łowił plecionką. PS. Ładny szczupak, ale mi chodziło o znawców okoniarzy ;) (2017-06-16 23:45)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+1
I jeszcze jedno, skoro spinningujesz dłużej niż ja mam lat, chyba nie raz łowiłeś na żyłkę, zanim plecionki były jeszcze tak dostępne ;) i jakoś wtedy nikt nie narzekał. Teraz w erze cienkich i sztywnych wrzecion elfów, żyłki są do dupy. Śmieszne jest to, że jestem gówniarzem, a zauważam wolory żyłki, gdy powinna to raczej robić stara gwardia. Mało już zostało dinozaurów, coraz więcej modnisiów z kolorowymi łódkami i plecionkami fluo w tle. Również Cię pozdrawiam serdecznie ; ) (2017-06-16 23:50)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+1
Jako smaczek filmik - https://www.youtube.com/watch?v=kPYWrKPyVFo . I co jakoś ludzie kiedyś łowili nawet sandacze z opadu na żyłkę, jak plecionki było słabo dostępne ? nie trzeba było mieć x-fastów z pracowni na tytanowych przelotkach, tylko łowili nawet pickerami, bo nie było strikte wklejanek pod zedy... a teraz nagle żyłką wgl się nie da sandacza wciąć.. bo w gazetach tak piszą.. fakt trzeba kupować drogie plecionki i napędzać rynek ;D. i teraz młode chłopaki, adepci, sobie kupują jakieś drogie zabawki, bo się naczytają jakiś farmazonów w necie i w gazetach. nie chcę tworzyć teorii spiskowych i piszę żeby była jasność PLECIONKA PRZY ZEDACH JEST LEPSZA, tak samo z opadu łowię też na plecionke okonie, jak i na poppery też bym jej łowił na otwartek wodzie, ale używam wtedy HAMULCA, żeby amortozywał ! Niech każdy łowi jak chce, ale wkurza, mnie takie pisanie, że na żyłkę się nie da, jak się da! Po prostu każdy materiał w wędkarstwie ma jakieś właściwości i zadaniowo można je wykorzystywać na różne sposobności. (2017-06-17 00:03)
grisza-78grisza-78
+3
Nie napisałem, że na żyłkę się nie da, tylko, że dla mnie osobiście, żyłka w porównaniu z plecionką - nie ma szans. Masz rację, niech każdy łowi jak chce. Ja jednak uważam, że plecionka jest o wiele bardziej wygodna, niż żyłka. Fakt, że ja brnę w szczupaki, Ty w okonie, więc chyba trochę się trochę mijamy. Pozdrawiam. (2017-06-17 09:08)

skomentuj ten artykuł