Nocne sumy

/ 12 komentarzy / 3 zdjęć


Nareszcie wyczekiwany piątek, koniec pracy szykowanie sprzętu i wyjazd na ryby. Dokładnie godzina 17tej powrót do domu, szybki obiad, na 18 na zebranie w naszym TPRIIG, a po zebraniu wyjazd na ryby, sprzęt czeka już w aucie ja odliczam minuty i w końcu dostaje telefon że kolega już jest gotowy – WYJAZD. Po drodze małe komplikacje, wbijam 3 bieg, słyszę wielki zgrzyt i koniec, żaden bieg nie działa, albo skrzynia albo sprzęgło, może dwumas….załamka. Zadzwoniłem do kolegi z którym miałem jechać na ryby, żeby przyjechał po mnie na CPN i zaholował mnie do siebie na warsztat, nie pocieszył mnie twierdząc że do tej marki auto Alfra Romeo naprawa nie będzie tania, odpowiedziałem mu „ stary teraz jedziemy na ryby i nie mam zamiaru tym się denerwować”.

I tak się stało auto zaholowane, pakujemy sprzęt do drugiego auta, i w końcu wyruszamy nad wodę, po drodze tankujemy baniak do pontonu, kupujemy piwko, energetyki. Nad wodą jesteśmy około 20tej, wodujemy ponton, rozkładamy sprzęt i ruszamy w wodną drogę. Na początku echosonda pokazuje równe twarde dno – czyli nic ciekawego, płyniemy dalej, w między czasie dostajemy telefon od znajomego że na samym ujściu ładnie bierze, więc ruszamy. Około godziny 22 jesteśmy na ujściu do jeziora Dąbskiego, zestawy do wody chwilka moment i pierwszy okonek, później drugi i tak mija nam czas a robaków ubywa.

Stwierdziłem że nie podoba mi się to miejsce i zawijamy na Odrę obok jednej z wielu wysp. Godzina 23 echosonda pokazuje 3,4 m głębokości, nagły spad do 9,10 metrów i znów wypłycanie. Piękna dziura powiedziałem, po czym kolega ustawił ponton tuż za nią. Kotwice do wody, zmiana haków, pęk rasówek, i zestaw ląduje w dziurze. Mija 30 minut bez brań, Nagle Adam ma branie ale za szybko zacina, zakłada kolejny pęk, zestaw ląduje w wodzie, mija koło 30 minut i Adam po raz kolejny ma piękne branie, zacina i pstryk…..urwał….zbyt mocne zacięcie jak na plecionke,(zbyt mocne zacięcie ryby powyżej 10kg czesto kończy sie takim efektem) naprawa całego zestawu trwa 15 minut . Patrzę na mój kij, albo od świetlików mam zwidy albo coś próbuje wciągnąć mi go do wody, chwila koncentracji - zacinam , czuje opór, no w końcu mamy pierwsza rybę, walka trwa 10 minut, przy pontonie widzimy że jest to sum, podbieramy i już mamy go w środku-waga nieco ponad 4kg.Następne minuty bez efektów Adam śpi, widze tylko jego dłoń wystającą ze spiwora więc i jak też przytne komara. Pobudka - godzina 3 robi się jasno, ale nocka trwa dalej, wędka znów w dół i do góry, nagle pięknie schyla sie do wody , zacinam i siedzi, już inna walka się zaczyna,
-Adam zwijaj wędki mówię, - śpi,
-Adam kur...:)
- śpi ale udało mi sie obudzić.
Ryba walczy, nurkuje, wciąga kija do wody, adrenalina 100%, po męczącym holu ryba trafia na ponton, piękny sum 11,40kg.

Mój rekord jaki udało mi się wyciągnąć z wody ; ). Adam jak to Adam nie poddaje się szybko, robi zestaw na okonia, krotki kija, przypon – nie ma żyłki, więc daje mu kawałek swojej na przypon 0,30, haczyk rozmiar 6, 3cm rasówki na hak i….i nie ma miejsca jak rzucić, tu kij tu drugi kij, na twarzy Adama widzę zdenerwowanie, kij oparty na pontonie, kawałek robala moczy się w wodzie a kolega myśli gdzie tu rzucić za okonkiem, zestaw spuścil do wody i myśli tzn ja myśle że on myśli. nagle potężne uderzenie, Adam wstaje kij ugięty, kto by pomyślał że tak sprowokuje rybę do ataku, szybko zwijam wędki, ryba robi co chce z kijem i pontonem, pięknie walczy, nawet nie chce się pokazać, ale na pewno jest to sum i to nie mały. 15 minut walki i widzimy rybę, duży sum, kolejne 5 minut walki i ryba dotrzymuje nam towarzystwa na pokładzie, wąsacz pierwszy sum w życiu Adama - waży 13,50kg. To była ostatnia większa ryba jaką udało nam się złapać, w między czasie, kilka krąpi, jakaś płotka.

Zadowoleni płyniemy do brzegu, nocka w 100% udana. A kolejna już za tydzień.
Z rana przypomniało mi się że moje auto odmawia posłuszeństwa, ale jest to normalne po prostu pieniądze nie trzymają się mojego portfela. W niedziele dowiaduje się że Adam pojechał z kuzynem jeszcze raz na nockę, wynik kuzyna - sum i węgorz, waga wąsacza 6,40kg. Węgorz 66cm.

Do zobaczenia nad wodą, pozdrawiam Krzysiek.


Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl

 


3.9
Oceń
(51 głosów)

 

Nocne sumy - opinie i komentarze

pawel75pawel75
0
No proszę ! Takiej nocnej wyprawy tylko pozazdrościć !!! Gratulacje i piąteczka oczywiście za artykuł :)  Pozdrawiam i powodzenia w konkursie :)
(2011-07-01 10:41)
RoolRool
0
Dobry materiał a co do tego zaciecia kolegi Adama przy ktorym urwal zestaw mysle ze to nie wina zaciecia tylko zle ustawionego hamulca przy kolowrotku. Bo przy energicznym zacieciu nawet malej ryby to kolowrotek powinien puscic troche zylki zeby nie wyrwac haka z pyska ryby. pozdrawiam oczywiscie 5 :D
(2011-07-01 12:05)
BlitzBlitz
0
zazdroszczę, ja dzisiaj jadę na sumy bo dopiero otwarcie sezonu (tak swoją drogą panie kolego...). Fajny artykuł, pozdro ode mnie 5 (2011-07-01 14:32)
marek-debickimarek-debicki
0

Większa część sukcesu, to umiejętnoąć znalezienia miejsca, w którym bytuje dany gatunek ryby. W tym przypadku zostało to zrobione po mistrzowsku i były efekty. Pozdrawiam i *****pozostawiam.

(2011-07-01 14:43)
marek-debickimarek-debicki
0
Większa część sukcesu, to umiejętność znalezienia miejsca w którym bytują (żerują) ryby. Zostało to zrobione po mistrzowsku i efekty były. Pozdrawiam i *****pozostawiam. (2011-07-01 14:45)
DiabloDiablo
0
Większa część sukcesu, to umiejętność znalezienia miejsca w którym bytują (żerują) ryby. Zostało to zrobione po mistrzowsku i efekty były. Pozdrawiam i *****pozostawiam. [2011-07-01 14:45]

Po mistrzowsku?
Rzekłby po najmniejszej linii oporu... Echo i miejscówka jest
(2011-07-01 19:21)
FranceColaFranceCola
0
Fajny artykuł. Zazdroszcze tak wielkich sumów :D (2011-07-01 19:46)
news34news34
0

fajny artykuł,pozdrawiam całe TPRIiG

ale wydaje mi się że to jest artykuł z zeszłego roku,

odświeżany nie rozumiem...

(2011-07-01 21:32)
DiabloDiablo
0

fajny artykuł,pozdrawiam całe TPRIiG

ale wydaje mi się że to jest artykuł z zeszłego roku,

odświeżany nie rozumiem...


Różni się drobnym szczegółem... Na końcu jest dopisek "Materiał zgłoszony na konkurs"
Po to powielanie całego artykułu
(2011-07-01 22:22)
klosklos
0

W regulaminie nic nie pisze ze artykul ma byc z tego roku wiec mogl zostac bez zadnego problemu zgloszony do konkursu...:) proste i logiczne :)

 

 

(2011-07-02 15:47)
marek1977marek1977
0
Problemem nie jest artykuł z zeszłego roku a brak chetnych do pisania ich :) dlatego pomysły adminów na umieszczanie starych. zresztą to przecież nie pierwszy raz. Ważne że chęci są.
(2011-07-02 20:20)
news34news34
0
ok rozumiem, (2011-07-02 20:31)

skomentuj ten artykuł