Moje zanęty leszczowe

/ 12 komentarzy / 3 zdjęć


Z każdej wyprawy wędkarskiej, nawet tej nieudanej wędkarze wyciągają jakieś wnioski. Niektórzy uczą się szybciej inni wolniej ale co wyprawa to nowe doświadczenie. Być może zaliczam się do tych drugich bo trochę mi zeszło zanim nauczyłem się skutecznie zanęcać leszcze ale wreszcie moje efekty mnie zadowalają.

Moim zdaniem leszcze nęci się zupełnie inaczej niż inne gatunki takie jak karaś, lin czy płoć. To znaczy technika ta sama ale podejście trochę inne. Przy nęceniu karasia czy lina moim celem jest ściągnięcie ryby z całej okolicy w jedno miejsce. Dopiero kolejnym krokiem jest utrzymanie ryby w łowisku.

Z leszczami jest trochę inaczej. Pływają całymi stadami po zbiorniku. Mają swoje trasy, stołówki i dzienny rytuał. Jeśli zrobimy sobie stanowisko w miejscu, w którym to stado nie przepływa to trudno będzie je ściągnąć nawet najlepszymi zapachami. Podstawą zatem jest namierzenie miejsca przez, które przepływają. Wtedy nawet bez nęcenia mamy kilka minut na łowienie. Wpadnie jeden dwa leszcze i przerwa do „ następnego okrążenia” Tak przerwa może trwać kilka godzin a może i dobę zależy od trasy stada.

Aby złowić więcej niż jedną czy dwie sztuki należy więc zatrzymać stado na dłużej w tym miejscu. Stada nie zatrzyma chmura zanętowa. Owszem przyciągnie zapachem ale na dłuższą metę leszcze nie zostaną. Do tego potrzebne są konkretniejsze kąski. Tym co ma zatrzymać ryby może być makaron, kukurydza, groch, robaki czy pellet.

Osobiście rezygnuję z białych czy czerwonych robaków gdyż często padają łupem krąpi, jazgarzy czy nawet uklei. Dla mnie najlepsze są kukurydza z puszki lub groch.

Do nęcenia używam dwóch zanęt. MVDE Formule M Bream oraz Gold Pro Graem Classic

Gold Pro Graem Classic trafia do koszyka. Ma silny aromat, który ściąga leszcze w okolice zestawu w dodatku powoli uwalnia się z koszyka.

Do nęcenia kulami używam Formule M Bream. Zanęta chłonie dużo wody przez co jest ciężka. Idealnie nadaje się więc na wody wolno płynące. Jeśli łowię na głębokosci powyżej dwóch metrów lub na większym uciągu dodaję do niej zanętę MVDE River ACE. Ma ona właściwości klejące, które przydają się zwłaszcza, że do zanęty jak wspomniałem dodaję dużą ilość kukurydzy czy grochu.

Do nęcenia i łowienia używam kukurydzy z puszki. Jeśli już namierzymy miejsce i wiemy, że żerują w nim ładne leszcze nie ma co żałować kukurydzy. Miałem kilka razy taką sytuację, że do zanęty wsypałem dwie puszki kukurydzy. Kule poszły do wody. Po około godzinie pierwsze branie. Wyholowany trafia do podbieraka i do siatki. Ładna sztuka więc czeka na sesję. Ja w tym czasie poprawiam zestaw i posyłam w zanęcone miejsce. Po obmyciu rąk, przygotowaniu aparatu wyciągam siatkę z wody i widzę w siatce pół puszki kukurydzy. Widocznie leszcz się trochę zestresował. Kilka podobnych sytuacji i wiem, że te dwie puszki to przekąska dla trzech czterech sztuk.

Wiosna zbliża się wielkimi krokami. Zostało mi tylko zaopatrzyć się w zanęty MVDE i wkrótce zbieranie kolejnych doświadczeń.

 


4
Oceń
(18 głosów)

 

Moje zanęty leszczowe - opinie i komentarze

JędrulaJędrula
+2
Bream Clasic od Marcela, to klasyka tematu leszczowego. Na naszym rynku jest niewiele zanęt tej klasy. (2019-03-04 13:45)
patryk-kociembapatryk-kociemba
+1
na wody płynące nie docenioną zanętą jest silver record breme. https://fishingtactics.wordpress.com/2018/06/25/m-v-d-e-record-silver-breme/ (2019-03-07 10:32)
JulianJulian
+1
Z sensem napisane. Każdy ma swoje metody i sekreciki a po za tym wszystko zależy od wody,Łapię na typową przystawkę ( Wędkarska Tuba) a w jeziorze odległościówkę z racji ,,krótkiego wzroku " lornetką i sygnalizatorem się ,,podpieram " Moja zanęta to hm. groch i kukurydza. Gdy się działa systematycznie nie ma siły - jezeli oczywiście ryba jest . I na 1m. wodzie lechole łapałem. Ps. Pozdrawiam (2019-03-08 08:06)
Pawelski13Pawelski13
0
@ Jakub W czy groch długo gotujesz? Czy próbowałeś z kukurydzą naturalną, nie puszkową? Pozdrawiam (2019-03-11 07:42)
w-ptakw-ptak
+1
Pawelski13 Kukurydza z puszki ma specyficzny smak i jest słodka, o wiele bardziej słodsza od przeciętnej kukurydzy uprawianej dla zwierząt. Ale zmiękczona kukurydza z kolby doskonale nadaje się do zanęcania wspomnianych tutaj leszczy. Sam tak często postępuję łowiąc w dużej Wiśle. Wówczas do wstępnego zanęcania zużywam nawet 5-8 kg (waga suchej kukurydzy), co robię w 2-3 podejściach do łowiska. Po każdej porcji ziarna wrzucam 1 kg zanęty, którą będę używać podczas łowienia w koszyczku feedera lub donęcając kulkami. Używam zanęty MegaBAITS i Dragon, ponieważ pracując w tej firmie dobrze znam te zanęty; polecam leszczowe Quattro, Magnum, Elite, Tactix oraz grubofrakcyjną XXL. Pozdrawiam, Waldemar Ptak (2019-03-13 06:49)
w-ptakw-ptak
+1
Dopiszę do poprzedniego mojego wpisu. W dniu/dniach łowienia kukurydzą donęcam symbolicznie, zwiększając udział zanęty feederowej. Nęcenia w mojej Wiśle jest trudne, najczęściej wstępnie nęcę dwa duże stanowiska oddalone od siebie. Leszcze żerują wespół z kleniami, jaziami, krąpiami. (2019-03-13 07:24)
Remigiusz1940Remigiusz1940
+1
Ja mam niezłe wyniki połowu leszcza ale czynię nieco inaczej. Mój sezon na leszcza ma dwa "piki". Jeden maj/czerwiec, a drugi sierpień/wrzesień. Łowię na wodach stojących (zbiorniki zaporowe, jeziora). Wiosną nęcę delikatnie - sporo ziemi, krojona dendrobena (gnojaczki są chyba lepsze, ale nie mam już do nich dostępu), pinka i trochę mieszanki ziaren (różne gatunki kukurydzy - żóta, biała, różowa, czerwona - zrobione zimą w twistach w zalewie sól kłodawska+cukier+ atraktor piernikowy wg receptury Ciechańskiego). Łowię method feeder lub klasycznym z koszyczkiem na drgającą szczytówkę. Na hak idzie kukurydza konserwowa + biały robak przetrzymany przez dobę w kurkumie z kilkoma kroplami olejku waniliowego - ładnie się barwi i pachhnie. Jesienią nęcę grubo ziarnem i pelletem zanętowym. Tu już głównie łowię method feeder. Do koszyka idzie mix (pellet + zanęta dowolna drobno zmielona), a na hak pellet 8 mm na krótkim włosie z gumką a na hak dotatkowo kukurydza konserwowa. Wiosną stosuję małe haki karpiowe (10 - 12), a na jesień typowo leszczowe nr 6 - 8. Są zbiorniki gdzie leszcz woli ziarna, ale są takie, gdzie woli dendrobenę (np w jez. Jamno - tam na ziarno nic nie chce brać). Leszcza trzeba przyzwyczaić do pokarmu. Na nowym zbiorniku podpatruję na co łowią i czym nęcą "miejscowi". Trzeba ich "przebić" bazując na ich zanętach, bo ryby do nich są przyzwyczajone. Uważam, że super dodatkami jest drobny pellet i "mięsko". (2019-03-13 08:44)
w-ptakw-ptak
+1
@Remigiusz1940 Trochę się napracujesz przygotowując zanęty i przynęty, ale dobrze się bawisz - i oto chodzi w wędkarstwie. Dodam, że od dawien dawna najczęściej używam haczyków nr 14-10, oczywiście wielkość i typ muszą być adekwatne do przynęty. (2019-03-14 06:53)
mateuszwosmateuszwos
0
gruby pęczak w nęceniu też daje niezłe rezultaty i przytrzymuje leszcze na dłużej (2019-03-15 22:40)
Jakub WośJakub Woś
0
@Pawelski13 Czas gotowania grochu jest różny, zależ od tego czy jest stary czy młody. Ale od momentu wrenia około 30-45 min. Później jeszcze zostaje w gorącej wodzie. Nie próbowałem innej kukurydzy niż puszkowa. (2019-03-16 07:34)
JulianJulian
+1
Gotowanie grochu (to zabrzmi trochę dziwacznie) jest sztuką . Tego się nie nauczy z podręcznika - trzeba po prostu ,,wytrenować" I tu Jakub poruszył Istotną !! kwestję czasami ( a powiem bardzo często ) sprzedawcy mieszją stary groch z nowym ba nawet tzw. podgatunki . Co za tym idzie mamy różny czas gotowania różnych ziaren w tym samym garnku.To są truizmy ale warto o tym pamiętać.Dla mnie groch jest najlepszą zanętą i przynętą . Najważniejsze że jest Selektywny. Po sciągnięciu ryb zanętami kupnymi + pęcak , ryż , kukurydza wprowadzam lekko niedogotowany ( tego trzeba się nauczyć) drobnica nie da rady a większe ryby żerują ,,na całego " Stosuję od paru ładnych lat na moim ulubionym zakolu mojej ulubionej rzeki - gdzie woda prawie czasami stoi, Pozdrawiam kolegów Ps.Jest już po ósmej - graty spakowane Odpalam !!!!!! Życzcie mi Połamania kija (2019-03-19 08:09)
patryk-kramarzpatryk-kramarz
+1
Jeżeli chodzi o duże leszcze to z pewnością twoja taktyka ma rację bytu. Chociaż może i czasem niekoniecznie, jak wiemy ryby potrafią być nieprzewidywalne i bardzo często możemy się przekonać o tym na własnej skórze. Ja często nastawiam się na zawody wędkarskie w moim kole, które odbywają się w parach, metoda na którą łowimy to grunt. Zawsze przygotowywałem feederka i liczyłem na efekty. Bywało różnie, pojawiły się miejsca na podium, ale dwa ostatnie lata nie należały do najlepszych pod zawodniczym względem. Mimo iż używałem zanęt Marcela, które mogłyby wydawać się najlepsze, na tym zbiorniku nie były one skuteczne. Zdecydowałem się na zmianę, postanowiłem poszukać czegoś w internecie i natrafiłem na fiskeri, ceny w porównaniu do zanęt Marcela były niskie, jak nie najlepsze, w sensie najniższe. Z początku podchodziłem do sprawy sceptycznie, bo gdzieś z tyłu głowy mam myślenie, że im droższy produkt tym lepszy. Zdecydowałem się jednak na zakup, wybrałem piernikową zanętę na leszcza i wraz z tatą przystąpiliśmy do zawodów. Masa brań małych leszczy, co jednak podczas zawodów niezmiernie nas cieszyło, pod koniec zawodów tata ma potęzniejsze od pozostałych branie i na brzegu melduje się kilowy leszczyk. Rezultat zawodów? Troszkę nieszczęśliwe drugie miejsce, przegraliśmy o 50 gram. No, ale cóż, bywa i tak... Jeżeli ktoś z was chciałby zobaczyć asortyment tego sklepu to można to zrobić na stronce internetowej https://fiskeri.com.pl/ (2020-08-06 23:04)

skomentuj ten artykuł