Grzybki marynowane w zalewie octowej. - zdjęcia, foto - 5 zdjęć
Pichcenie w rzecznym terenie tym razem nie z terenu a z domowej kuchni , lecz rzekł bym w klimacie rzeczno -leśnym , a dla czego tak ? . Ponieważ dziś znane każdemu Polakowi i dość lubiane , grzybki marynowane w zalewie octowej . A że moja rzeka na której najczęściej łowie , meandruję też w pobliżu lasów i zagajników , a ryba nie zawsze jest chętna do współpracy to postanowiłem połączyć jedno z drugim , i zejść z rzeki do lasu poszukać trochę grzybków , by później je zamarynować i po jakimś czasie otwierać słoiczki z grzybkami . A że w tym roku podobno mamy wysyp naszych dobrodziejstw lasu , więc postanowiłem to sprawdzić i trochę się uzbierało .
Kolejnym etapem zebranych grzybków , jest ich oczyszczenie i kilkukrotne opłukanie pod zimną wodą , następnie namaczam grzyby w zimnej wodzie i nastawiam wodę w garnku do zagotowania . Do wody wsypuję łyżkę soli , wrzucam kilka listków laurowych i ziela angielskiego , i czekam aż woda zacznie wrzeć , wtedy to wrzucam grzybki do wrzątku i obgotowuję je około 10-15 minut , po czym wyłączam gaz a grzyby przecedzam i zostawiam do wystygnięcia .
W tym czasie zajmuję się zalewą , do zalewy potrzebuję 1,5 szklanki octu , 1 szklanki wody , 2 łyżki cukru , 1 łyżeczka soli , kilka listków laurowych i po kilka ziaren ziela angielskiego plus owoców jałowca .Wszystko to wlewam do garnka i zostawiam do wrzenia , gdy zalewa się gotuję a grzybki przestygły , to umieszczam je w słoiczkach do słoiczków najpierw wrzucam , posiekaną w piórka cebulę można ją wcześniej sparzyć , lecz ja zazwyczaj tego nie robię .Do cebuli dorzucam startą marchew i posiekany czosnek , dopiero wtedy umieszczam grzybki , stopniowo przekładając je moimi warzywkami .
Zapełnione słoiczki napełniam gorącą zalewą , i zakręcam odwracając je do góry denkiem , tak zrobione grzybki odstawiam do wystygnięcia . Wiadomo że każdy z nas robi inaczej i ma swoje sposoby na grzybki marynowane jedni do zalewy dodają np. kwasku cytrynowego i po zalaniu słoiczków zalewą jeszcze je pasteryzują , rzekł bym ilu kucharzy tyle sposobów . Ja natomiast tego nie robię a grzybki mają swój pyszny smak i również wytrzymują długo w słoiczkach bez psucia się . Pozdrawiam i smacznego .
Autor tekstu: damian Kunicki
Julian | |
---|---|
Ponieważ dopadło mnie ,,lumbago " jeżdżenie motorem w taką pogodę nie pomaga - a jak nałogowiec Muszę na ryby . Doczłapię się do spiżarki otworzę po to Cudo które opisałeś i przyjmę 100g zmrożonej czystej ( jak mawiał już nieboszczyk W. Pszoniak) . Tak trzymać kolego ,tak trzymać. (2020-11-04 09:34) | |
wyprawy brzegiem | |
Panie Julianie życzę smacznego a przede wszystkim zdrowia - jak będzie zdrowie będą i ryby , a pogoda na motor coraz słabsza .Pozdrawiam (2020-11-04 10:20) | |
Sith | |
Julian, serdecznie współczuję, wiem jakie to upierdliwe, bo od 20-tu lat, co pewien czas dopada mnie rwa barkowa. Nie przejmuj się rybami i tak lada dzień zabronią wstępu do lasu i nad wodę, bo pandemia się rozwija, a najłatwiej zarazić się w samotności, na świeżym powietrzu. Damian, narobiłeś mi apetytu ty kulinarny sadysto ;)) ***** (2020-11-04 10:26) | |
kaban | |
Kiszone rydze przepyszne. Za marynowanymi grzybkami samymi w sobie z racji przyczyn zdrowotnych juz nie przepadam i przechodzę na wszelakie kiszonki. Pozdrawiam. (2020-11-05 11:50) | |
wyprawy brzegiem | |
Kaban o kiszonych rydzach słyszałem , sam osobiście nie jadłem ani nie robiłem ale może kiedyś się skuszę .Pozdrawiam (2020-11-05 17:17) | |