Gdyby ryby miały głos - zdjęcia, foto - 1 zdjęć
Nie ma to jak własnoręcznie złowiona rybka. Jednak coraz częściej nie mamy na to czasu i wybieramy się na połowy do supermarketu lub do rybnego. Tam możemy wybrać rybę jaką tylko chcemy. Gdy kupujemy ryby już uśmiercone, należy zwrócić uwagę , czy ryba jest naprawdę świeża. A świeża jest wówczas, gdy ma świeży, a nie mocny „rybny” zapach. Jej skóra winna być gładka i wilgotna, łuski równo przylegające, ogon i płetwy wilgotne i giętkie, mięso sprężyste i zwarte. Po naciśnięciu w okolicę grzbietu nie może pozostać żadne wgłębienie.
Większość z nas nie wyobraża sobie wigilijnej wieczerzy bez tradycyjnych potraw. Chcąc pozostać w zgodzie z narodową tradycją to jednym z dwunastu dań będą ryby, a zwłaszcza karp, przygotowywany na różne sposoby. Tuż przed świętami rozpoczyna się pogoń za tą rybą. W supermarketach, sklepach rybnych, na targowiskach i Bóg wie gdzie jeszcze, pojawiają się baseniki, kubły i beczki wypełnione żywymi rybami lub stosy ”karpi śniętych” , czytaj wcześniej uśpionych. Co jest takiego w tej rybie, że gotowi jesteśmy z pełnym poświęceniem i odpowiedzialnością wobec rodziny, oddać jej na parę dni wannę a potem , mimo najłagodniejszej człowieczej natury, ubić ją własnymi rękami?
Karp jest hołubiony nie tylko w Polsce lecz także w wielu krajach europejskich a w 2009 roku mieszkańcy Brandenburgii nadali mu zaszczytny tytuł ryby roku. W Polsce corocznie odbywa się wiele festynów pod wspólną nazwą „Święto Pana Karpia”. Dlaczego jemy ryby? Oprócz walorów odżywczych i zdrowotnych , ryby zawsze przemawiają swym oryginalnym smakiem i zapachem a głosem mistrzów kuchni podpowiedzą jak najlepiej je przyrządzać. Ryb jemy mało. Statystycznie wygląda to tak, że Polak zjada o połowę ryb mniej niż mieszkaniec innych krajów europejskich i kilkakrotnie mniej od światowych liderów – Japończyków( prawie 70 kg na osobę) czy sąsiedzko bliskich Norwegów – 48 kilogramów. „Zdrów jak ryba” to jedno ze znanych powiedzonek. Czy tak jest naprawdę ?
Czy ryby to współczesny eliksir młodości i znakomite lekarstwo na długowieczność? Czy jest jakiś związek miedzy depresją, demencją a rybami? Okazuje się, że jest. Przykładem będą Eskimosi, prawie nigdy nie mający problemów z chorobami serca, skóry czy pamięcią. Tak samo długowieczni Norwegowie, którzy nie tylko jedzą ryb dużo, lecz osiągają z ich hodowli poważne korzyści finansowe. Mówią, że „zapach ryb to zapach pieniędzy”, eksportując rocznie 2.3 miliona ton ryb o wartości ponad 38 miliardów koron. Głównie łososia.
Dzięki rybom, nie tylko pozbędziemy się tłuszczyku lecz jednocześnie oczyścimy i wzmocnimy organizm, poprawimy kondycję fizyczną. Ryby bardzo dobrze działają na zmarszczki.Oprócz kwasów omega-3 mają dużo witamin młodości – A i E, które nawilżają i wygładzają skórę. Nieprawdą jest jednak, że „rybka lubi pływać” – duże ilości alkoholu wypłukują witaminy i bezcenne kwasy z organizmu. Dieta rybna staje się na świecie bardzo popularna. W pierwszej setce najpopularniejszych polskich przysłów jest kilka o rybach. Najbardziej znane to „dzieci i ryby głosu nie mają”, „ryba psuje się od głowy”, wspomniana wyżej „rybka lubi pływać” , „nie ma ryby bez ości , nie ma kobiety bez złości”, „na bezrybiu i rak ryba” oraz „ryby, grzyby, wieprzowina potrzebują szklanki wina”.
W 1825 roku Anthelme Brillant-Savarin pisał „ „Losy narodów zależą od ich sposobów odżywiania się”, podając hipotezę upadku Imperium Rzymskiego z powodu spożywania niezdrowych potraw w niezdrowych ołowianych naczyniach. W ich diecie było bardzo mało ryb. Polecał je zatem i „ tym w sile wieku, srebrnogłowym i tym dla których golenie się wciąż jeszcze pozostaje tajemnicą...” Wigilia jest ponoć świętem „dobroci, nadziei i miłości”, kiedy to nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem. Myślę, że ryby też chciałyby nam w ten szczególny wieczór coś powiedzieć. Ale jak tu mówić będąc w sytuacji nie do pozazdroszczenia , bo .... w żołądku? Spróbujmy pokombinować, co chciałby nam przekazać, np. karp. Jako dobrze wychowany, bo pochodzący z rodziny królewskiej ( lustrzeń), złożyłby nam życzenia zdrowia, szczęścia i innych lubych rzeczy.
Zapewne poskarżyłby się na czystość naszych wód ostrzegając , że „ dopóki nie zrobicie czegoś z naszymi wodami nie damy się łowić” , czy wreszcie przewidując swój rychły koniec, zakończyłby filozoficznie, „albo rybka albo pipka”. Rozumiem go, bo nadzieja jest w tych co mówią mało albo wcale. Podpatrująca moje zmagania się z tekstem, wnuczka Oliwia, powiedziała, że dodałaby jeszcze coś takiego ”gdyby ryby głos też miały, kaktusy na dłoniach by wyrastały”. Dodałem, bo to takie współczesne, hip hopowe.
Autor tekstu: Jerzy Makara
kaban | |
---|---|
Moja wigilijna ryba to szczupak lub okoń a karpi po prostu nie lubię.Japończycy i Norwegowie(pomijając inne państwa) mają w swojej diecie mnóstwo ryb i innych frutti di mare bo akurat dostęp do morza i brak możliwości rozwijania rolnictwa i hodowli w naszym pojęciu to weryfikuje.Zastanawiam się czy nasz poczciwy karp co do zanieczyszczeń będzie miał więcej do powiedzenia niż rybki pływające wokół hodowlanych sadzy z łososiami w norweskich fiordach,bądź wypowie się co do grabieżczej polityki połowów innych państw.Daję pięć bo temat wart przemyślenia. (2010-12-23 10:44) | |
pawelek112 | |
Najlepszą Wigilijną Rybą Jest Nie Zastąpiony Karp Tradycja Która W Mojej Rodzinie Gości Od Nie Pamiętnych Lat Karp Pozdrawiam Krzysiek Zdrowych Wesołych Świąt Bożego Narodzenia (2010-12-23 12:34) | |
baloonstyle | |
Świetny temat, świetnie napisany :)) Piąteczka. Wesołych Świąt i pozdrawiam serdecznie :)) (2010-12-23 13:11) | |
fenix0110 | |
Zdrowych Wesołych Świąt (2010-12-25 12:53) | |
KRZYCHU501 | |
Bardzo fajny artykuł.Przeczytałem go z uśmiechem.Wszystkiego dobrego w nadchodzącym 2011roku przede wszystkim zdrowia i udanych wypraw wędkarskich.Za artykuł piąteczka. Z WĘDKARSKIM POZDROWIENIEM KRZYCHU :). (2010-12-30 13:13) | |
u?ytkownik70140 | |
5 (2013-05-12 16:14) | |