Fenwick Elite Tech Walleye Jigging - sandaczowa alternatywa.

/ 21 komentarzy / 10 zdjęć


Wiele wody w Wiśle upłynie nim "przesiądę się" na krótkie kije...Tak kiedyś myślałem! Owszem, jestem otwarty na różne opcje i staram się nie zamykać w stereotypach zwłaszcza jeśli chodzi o wędkarstwo ale "wychowany" na jedynej słusznej koncepcji pt. "2,70 m dobry na wszystko" nie bardzo byłem w stanie przekonać się do pomysłu stosowania krótkiej witki. Ciekawość jednak wzięła górę i kiedy "pałując" niemiłosiernie długim spinnerem jedno z moich jeziorek spotkałem znajomego z wędeczką około dwumetrową nie wytrzymałem...Po prostu musiałem tego spróbować. Kolega okazał się być wyrozumiały i udostępnił mi na kilkanaście minut swój nowy nabytek. To wystarczyło. Nie przypuszczałem jak wdźięcznym narzędziem w ręku wędkarza może być taka wędka ( oczywiście przyzwoitej klasy ). Lekka, poręczna, dająca lepsze "czucie" i panowanie nad przynętą - może nie idealna w każdych warunkach ale na tyle przyjemna w użyciu, że grzechem byłoby nie wzbogacić swojej kolekcji o tego typu kij. Tak się zaczęło. Przestałem być ortodoksem choć długie kije nadal mają pewne miejsce w moim arsenale. Nie w każdych warunkach da się je zastąpić "króciakiem"...
Podstawowym zastosowaniem dla krótkiej wędki jest oczywiście połów ze środka pływającego. Ubiegły sezon miałem okazję przywitać z nowym kijem firmy Fenwick którego parametry idealnie wpisywały się koncepcję krótkiej sandaczowej szpady do połowu z łodzi. Mając możliwości testowania wędki w każdych niemal warunkach postanowiłem przyjrzeć się dokładnie jej cechom.
ETW66M- FS- 2  - tym symbolem producent opisał moją wędkę. Jest to kij dwuczęściowy o długości 1,98 m i ciężarze wyrzutu 3 - 21 g oraz sugerującej pogromcę sandaczy nazwie Elite Tech Walleye Jigging. Akcja opisana jest jako "fast" ,moc jako "medium" a zalecana wytrzymałość linki to przedział w zakresie 4 -12 lb. Wędka zbudowana jest z wysokomodułowego "grafitu" oraz wyposażona w osiem przelotek sic w tytanowych ramkach.
Na uwagę zasługuje typowy dla tej serii ciemno złoty blank oraz oryginalna rękojeść zbudowana z materiału T.A.C , który jak zapewnia producent umożliwia dobry uchwyt w każdych warunkach. Mocowanie kołowrotka jest zabudowane a sam młynek przyczepiamy za pomocą odgórnie nakręcanego elementu. To wygodne i pewne rozwiązanie.
Tyle w kwestii wyglądu i budowy. Przejdźmy do tego co najważniejsze z punktu widzenia wędkarza czyli wrażeń z użytkowania.
Pierwsze na co zwróciłem uwagę to szybkość i sztywność wędki. Te obserwacje potwierdziły się podczas pierwszych łowów. Finezyjna i czuła szczytówka doskonale pokazuje kontakt przynęty z dnem i rybim pyskiem! Byłem pod wrażeniem czułości tego kija. Doskonała transmisja brań to wielka zaleta zwłaszcza przy okazji polowania na sandacze. Wyczuwalne było każde skubnięcie nawet małych okonków z odległości kilkudziesięciu metrów! Nie spodziewałem się tak dobrego przenoszenia drgań po kiju dwuczęściowym.
Wędka jest szybka. Pod obciążeniem ugina się płynnie. Ogromna zaleta tego kija skrywa się także w dolniku. Legendarna jest już chyba moc tych wędek...
Kto nie próbował to zachęcam do próby siłowego podniesienia dużego ciężaru na tym blanku! Zaryzykuje stwierdzenie iż ciężko byłoby go w ten sposób złamać. Elite Tech Walleye Jigging to prawdziwy mocarz. Przecież zawsze może się zdarzyć przyłów choćby w postaci dużego suma a wtedy mając w garści ten kij możemy obawiać się tylko o plecionkę lub nasz kołowrotek. Walleye Jigging gnie się bowiem baaardzo głęboko! Jest w stanie przyjąć potworne obciążenie a zapas mocy w dolniku jest wręcz niewyczerpany.Krótko mówiąc jest czym pompować. Trzeba pamiętać że jest to wędzisko "zaledwie" do 21 gram wyrzutu co nie sugeruje nam jakiejś niebywałej mocy...
Lekkie i mocne przelotki nie obciążają blanku. Nie stwarzają jakichkolwiek problemów podczas użytkowania.Wędka ma tę zaletę że jest dość uniwersalna. Nic nie stoi na przeszkodzie by używając "konkretnych" przynęt kusić za jej pomocą majowe szczupaki, czy nawet używać jej do lekkiego trollingu.Sprawdzi się w prezentacji dużej obrotówki czy woblera. Jednak jak dla mnie jest to przede wszystkim  narzędzie do skutecznego łowienia sandacza z opadu.
Skoro już jesteśmy przy kwestii jigowania czyli jak sama nazwa wskazuje domeny tego kija to w mojej ocenie najbardziej komfortowa masa przynęt prezentowanych w opadzie waha się pomiędzy 7 a 20 gram. Oczywiście i z lżejszą główką szczytówka zapracuje ale te 7 gram plus guma możemy przyjąć za komfortowe minimum. Co do górnych "widełek" to przyznam że 20 gram jest tą umowną granicą bowiem nic nie stoi na przeszkodzie aby zaserwować "feniowi" obciążenie rzędu 35 gram plus guma np. 5 cali! Jak najbardziej, osobiście testowałem ten patent na Wiśle i da się tak łowić aczkolwiek zbliżamy się do górnej granicy i podbicie gumy nie będzie już tak dynamiczne. Możliwe że da się rzucać jeszcze więcej...
Każda ryba zapięta męczy się szybko głeboką amortyzacja kija. Żałuję że na zdjęciach nie udało mi się uchwycić pełnego ugiecia ale tak to jest gdy w jednej ręce trzyma się wygięte wędzisko a w drugiej ciężkawą cyfrówkę... Zabrakło asystenta tym razem. Jednak zainteresowanych odsyłam do zasobów internetu. Bez trudu odnajdziecie zdjęcia przedstawiające pełne ugięcie tych blanków.
Podsumowując ten krótki opis dodam że usiłowałem przez ten rok mojej przygody z Fenwickiem odnaleźć w nim jakieś wady... ale nie udało mi się. Teraz możecie mnie rozstrzelać ale ten kijek po prostu broni się sam. Miałem obiekcje względem krótkiego dolnika ale podobnie jak w przypadku River Runnera na łódce ma same zalety choć może przy długim holu przydałby się ten dodatkowy punkt podparcia to jednak bądźmy szczerzy - która ryba poza jakimś okazem czy sporym sumem da radę oprzeć się tej brutalnej sile?
Producent oferuje na ten model dożywotnią gwarancję choć przyznam że nie zapoznałem się dokładnie z jej warunkami i pewnie gdzieś jest haczyk.
Nie zachęcam do zakupu bo nie w tym rzecz ale jedynie zwracam Waszą uwagę na ciekawą moim zdaniem propozycję wśród wielu innych opcji.
Warto wiedzieć że istnieje taka alternatywa. Może moja opinia będzie komuś pomocna.
Mój Walleye Jigging miał dziś okazję "łyknać" trochę słońca choć niestety na razie tylko na sucho. Za to już pierwszego maja przywali w zęby jakiemuś cętkowanemu zbójowi wyposzczonemu po zimowej głodówce i trudach tarła. Pewnie będzie wielki, silny i będzie miał ponad metr...W końcu trzeba mieć marzenia, nie?:-)
 

 


4.8
Oceń
(20 głosów)

 

Ocena sprzętu (ocen: 0)




Fenwick Elite Tech Walleye Jigging - sandaczowa alternatywa. - opinie i komentarze

SithSith
+1
Ładna wędeczka, ale mnie nikt nie przekona do takich "króciaków". Mam jeden kijek KORMORAN-a tej długości i użyłem go zaledwie kilkakrotnie, właśnie przy łowieniu z łódki. Mimo to dla mnie najkrótszym wędziskiem jakim lubię się posługiwać to 240cm. Tym bardziej, że głównie spinninguję z brzegu alternatywnie pomostów, dla mnie pozostanie optymalnym wędziskiem 270-ka, a często używam też 300-ek. Ale to rzecz gustu. Druga sprawa to ocenianie mocy wędziska po jego CW. Otóż to wcale nie musi być wprost proporcjonalne. Wyciągałem skutecznie ryby 5-7kg wędką CW 1-8g, a wędka o CW 3-15g złamała się podczas holowania 3,5kg. Za wpis oczywiście ***** (2016-03-22 14:57)
Pawelski13Pawelski13
+2
@Barrakuda81 - świetny opis, szukam wędki do opadu, trzeba będzie się przyjrzeć bliżej tej "szpadzie". Pozdrawiam. (2016-03-22 14:58)
barrakuda81barrakuda81
0
Czasem wykorzystuję długie wędki ale to już tak pół na pół. Np. klenie w Wiśle, bolenie albo kiedy szukam ryb w rynnie wielkiej rzeki. Czasem kiedy jezioro ma roślinność przy brzegu wtedy także sięgam po dłuższy kij choć jak mam czystą wodę to łowię bez problemu na krótkie patyki i nie mam odczucia dyskomfortu - wręcz przeciwnie. Jest to oczywiście rzecz gustu. Najważniejsze jest żeby łowienie sprawiało nam przyjemność. Z tą mocą i cw. jest tak jak mówisz i ten konkretny model może być tego przykładem. (2016-03-22 15:12)
ryukon1975ryukon1975
+1
Nawiązując do pierwszych zdań powiem że trzeba być otwartym na zmiany i nowości. Nigdy nie należy się sztywno trzymać własnych nawyków i przyzwyczajeń. Nawet te "eksperymenty" które wypadną ogólnie negatywnie zostawią pozytyw w postaci zdobytej wiedzy i doświadczenia o którym może tylko pomarzyć ktoś kto sztywno trzyma się własnych reguł. (2016-03-22 15:12)
SithSith
0
Krzychu, zgadzam się z Tobą, ale ja już jestem za stary na zmiany. Nie przesadza się starych drzew... ;-( (2016-03-22 15:57)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+2
Wędkarstwo to stałe kombinowanie, a wręcz zacieranie kanonów. Wpis bardzo rzetelny. ;) (2016-03-22 18:02)
kabankaban
+2
Łowienie z brzegu to jak dla mnie w większości wypadków 2,70 i czasami 3,00 a brodząc wolę te w granicach od 2,10 do 2,40. Łowiłem z łódki kilka razy i niewątpliwie ta długość podana w artykule wydaje się optymalna. Tu znawcą nie jestem i sandaczy też nie łowię:) Pozdrawiam. (2016-03-22 20:25)
mecsicasmecsicas
+1
Od wielu lat wędkuję z łódki i jestem szczęśliwym posiadaczem 2 sztuk,drewno i plastik.Do zeszłego roku łapałem na kije 2,4 i 2.7m ale wpadł mi w ręce kijaszek 2.13 i przekonałem się do niego.W tym roku zakupiłem Okumę black rock 1.98m i cw 3-18 i wiem że do dłuższych na łódce nie wrócę.Za artykuł ***** oczywiście. (2016-03-23 11:08)
ryukon1975ryukon1975
+1
Aleksandrze jeśli chodzi o "przesadzanie starych drzew" to jest na pewno sporo prawdy w tym co piszesz. Jestem jeszcze otwarty na zmiany i urozmaicenia jednak każdy decyduje za siebie a ja pisząc wcześniejszy komentarz nie miałem zamiaru nikomu nic narzucać. (2016-03-23 17:30)
barrakuda81barrakuda81
+2
Czasem warto się "przesadzić":-) Choćby tylko po to żeby sprawdzić co mi dobrze w ręku leży. Nie po żeby ulegać jakiejś modzie ale da własnego komfortu. Odbiegając od tego tematu jeśli miałbym wymienić zalety krótkiego kija to na pierwszym miejscu postawiłbym jego lekkość, możliwość bardziej "precyzyjnego" panowania nad przynetą, lepszy z nią kontakt. Być może kiedyś posmakuję na dobre jednoskładów jednak na dzień dzisiejszy nie jestem jeszcze na to gotowy. Długi kij bywa niezastąpiony i te długie 2,70 i 3 m mają pewne miejsce w mojej szafie bo są okoliczności kiedy bez nich ani rusz.Fajnie jest eksperymentować - sól wędkowania! (2016-03-23 19:45)
Jakub WośJakub Woś
+1
Ja miałem bardzo podobnie. Dla mnie spinning to było 2,7m i koniec. Później zainwestowałem w 3 kij. Na jesieni łowiłem kijkiem okoniowym 2,25m.W tym momencie już kolejny o tej samej długości do mnie zmierza. Coraz lepsze materiały pozwalają na skrócenie kija. Lekkie kije nie potrzebują wsparcia na przedramieniu i już kilkanaście cm odchodzi na samym dolniku. Coraz dalej można rzucić nawet niewielkimi przynętami więc nie potrzeba przedłużać ramienia. Dodatkowo lekkim kijkiem z krótkim dolnikiem dużo łatwiej i lżej operować. Samym nadgarstkiem można nadawać przynęcie ciekawą pracę. Na zachodzie już dawno przerzucili się na krótsze kije, teraz dociera to do nas. (2016-03-23 21:41)
ryukon1975ryukon1975
+1
Należy się nauczyć patrzeć i widzieć, czy to przeglądając oferty i katalogi firm czy oglądając sprzęt w sklepie. Wszystkie ceniące się firmy oferują krótkie wędziska. Skoro są one w ciągłej sprzedaży ktoś z nich korzysta i to skutecznie dlatego że nikt nie kupi sprzętu na który nie da się łowić ryb. Warunki nad wodą też dużo mówią, wystarczy silny wiatr i już jest spore utrudnienie w korzystaniu z długich wędzisk. (2016-03-24 08:24)
Adam1987Adam1987
+3
To co napisał kolega po kiju Piotr to osobiście podpisuje się rekami i nogami. A zgadzam się z artykułem nie tylko z racji, że ładnie opisany ale i z doświadczenia ponieważ sam posiadam ELITE TECH WALLEYE tylko w lżejszej wersji ETW69ML-XFS-2 Choć jest to model lżejszy to bardzo podobną funkcjonalność ma co model opisany w artykule. Szczerze polecam tą serię. (2016-03-28 08:17)
barrakuda81barrakuda81
+2
Dzięki Adam1987. Bardzo się cieszę że mam tu opinię użytkownika. Unikałem jakichkolwiek recenzji sprzętu odkąd jestem na wedkuje bo na ogół użytkownicy źle to kojarzą... Tymczasem sądzę że o dobrym sprzęcie którego sam używam pisać warto. Jeśli byłby do bani tym bardziej napisałbym o tym:-) Skąd wielu z nas bierze opinie o sprzęcie - z sieci! Zawsze jest to ocena subiektywna ale gdyby mi coś nie pasowało wspomniałbym o tym. A wszystko dlatego że to opis tylko mój nikt mi za to nie płaci. Mówią że każda sójka swój ogonek chwali i coś w tym jest bo obiektywizm dziś nie jest w cenie...ale tym razem jest zupełnie szczerze:-) (2016-03-28 23:14)
barrakuda81barrakuda81
+2
Oczywiście chodziło nie o sójkę a o pliszkę...Syndrom świąteczny prawdopodobnie zawinił:-) (2016-03-28 23:40)
Piotr73Piotr73
+2
Brawo brawo brawo sam łowię na krótkie kijki i przekonuję innych ale ciężko tak jak i koledze przełamać pierwsze lody mój najnowszy nabytek (półtora roku)to kijek 2.13 w jednoczesci na blanku KRAAG NANO F od polskiego producenta z Krakowa waży 96 gr c.w do 22 gr 16 lb MOC DUŻO DUŻO większa i na SUCHO oczywiście przy odbiorze przed zapłatą kolega który zrobił mi to cacko podnosił ciężar 8 KG robi wrażenie a sandacze puszczające bąki przepływając obok jesteś w stanie wyczuć super artykuł (2018-05-24 19:01)
SithSith
+2
Pod koniec ubiegłego roku zweryfikowałem moje poglądy na długość wędziska, jakie wygłosiłem w pierwszym komentarzu. Popróbowałem i przekonałem się. Obecnie moje najdłuższe wędzisko ma 213cm (10-35g), a ulubione zaledwie 182cm (7-21g). Jak to się ludziom poglądy zmieniają... :)) Ostatnio doposażyłem się co prawda w wędzisko 260cm, ale po pierwsze to wklejanka (szytówka ok. 20cm), po drugie ma tak koszmarnie długi dolnik, że będę amputował 20cm, bo nie da się łowić. Z tego miejsca dziękuję Piotrze za nawrócenie na prawdziwą wiarę... :)) (2018-05-25 10:41)
barrakuda81barrakuda81
+2
Poręczne, lekkie, czułe - poprostu wygodne. Jak tylko mogę stosuję krótkie wędki. Są jednak sytuacje kiedy długie kije będą nieodzowne. Na wiślanego bolenia z brzegu najlepiej sprawdza mi się wędka 3 metrowa , podobnie na klenie ( wyjątek jakieś boczne ,kameralne koryta ). Wędki ok 2,7 m lubię używać na szczupaki i sandacze kiedy łowię w rozległych klatkach jesienią. Nie rezygnuję z długich spinningów i co więcej, bywają niezastąpione. Jednak krótka wędeczka gdzie się da i kiedy się da ( także na dużej rzece ) oferuje zupełnie inne doznania. Trzeba poprostu samemu spróbować:) (2018-05-25 20:29)
SithSith
+2
Muszę się przyznać, że moje króciaki trochę wymuszone, bo przekwalifikowałem się na casting, w tej odmianie spinningu dominują krótkie wędziska, ale moja Pani pozostając przy tradycyjnym spinningu, też przekonała się do krótszych wędzisk i zakochała się w jednoskładowym Black Rocku 3-18g/198cm. Rzuca nim dalej niż uprzednio 270-ką.  Poza tym łowiska z naszej okolicy (w promieniu 100km) raczej nie imponują rozległością i szerokością, więc ograniczenie długości wędzisk nie miało negatywnych skutków - i tak niczego nie łowimy... ;)) (2018-05-28 06:55)
jgrebaszjgrebasz
+1
kije zdecydowanie super, sam używam kilku, tylko z tą gwarancją i serwisem to jakaś tragedia. Wysłałem kij żeby naprawili mi przelotkę, przelotkę naprawili, ale kij spakowali tak niedbale, że w transporcie złamała się szczytówka....pozdrowiam przedstawiciela :) (2018-06-12 16:41)
leszcz51leszcz51
+1
powiem tak od 10 lat prubuje łowić z łódki na początku szczupłe patyk pstrągowy dragona 270 niesamowite uczucia pieknie pracuje po sam dolnik rybki po 5 kg , ostatnie lata sandacz i przekonałem sie do kijka 2,00m bardzo sybki rybki zacinam  bardzo mało spięć moze 10% troche nizsza półka fanwicka  , .teraz zastanawiam sie nad kijkiem 180 cm prosze o opinjie   (2018-12-13 17:33)

skomentuj ten artykuł