Dwie wyprawy zero ryb.

/ 2 komentarzy / 6 zdjęć


W tym tygodniu mrozy dały o sobie znać, trzeba to wykorzystać i powtórzyć wypad na podlodówkę z ostatniej soboty.
Wzięliśmy sprzęt i jazda na łowisko.
Zboczyłem z trasy by sprawdzić w jakim stanie jest nasze łowisko miętusie,ponieważ czas na marmurki już jest no i pogoda sprzyja.
Niestety San zamarznięty na tyle że nie powędkujemy wieczorem. Muszę pomyśleć i pojechać nad inną mniejszą rzeczkę.
Na łowisku byliśmy niestety już po 12-stej, Na stawie i obok ruch koledzy z koła opiekującego się wodą szykują łowisko na zawody.
Pojechałem na to miejsce gdzie tydzień wcześniej były piękne brania.
Wywierciliśmy kilka dziur pod-nęciliśmy i postanowiłem sprawdzić przyrządem iBobber -echosondą czy rybki kręcą się w okolicy otworów.
Echosonda zadziałała znakomicie rybki po wodą pływają więc wędki do wody no i właśnie zero brań.
Do 15-stej ani szarpnięcia jeszcze chwila na łowisku . I dzisiaj znowu kontrola SSR tym razem wpisałem dane do rejestrów w domu a po jazda do domu bo skoki narciarskie, nasi w drużynówce walczą.
Dobrze że chłopcy skaczą to szybciej się zwinęliśmy bo mróz i wiatr robił swoje i nie trudno się przeziębić.
Zresztą za kila godzin jedziemy na miętusa no i trzeba się wziąć za obiadu bo sami pojechaliśmy na ,,Formozę”-tak nazywamy naszą mini posiadłość wśród lasów Zdziarskich.
Na obiadzik zaserwowałem danie szybkie i tanie albowiem placki ziemniaczane posypane cukrem i do tego mleko ja tak lubię Junior jadł coś innego.
Jeśliście oglądali skoki no i było się z czego cieszyć brąz w takim pięknym stylu i walka o wyższe trofeum cośniesamowitego.
Dosypałem węgla do pieca.No i pakować się drżyjcie rybki.
Po 18-stej zmiana wędek na gruntówki latarki czołowe na głowę i wyjazd.
Śniegu w terenie jeszcze sporo zajeżdżamy nad miętusią rzeczkę bierzemy sprzęt i jazda nad wodę w oddali słychać szum wody spływającej po kamieniach idziemy śmiało dochodzimy na miejsce a tu rzeczka zamarznięta wije się piękne lodowisko.
Tego się nie spodziewaliśmy absolutnie od paru lat jeździmy w marcu na miętusa i zawsze rzeka witała nas wodą anie lodem.
Śmiałem się w duchu sam z siebie bo skoro San zamarzł to co dopiero takie mniejsze rzeczki.
No cóż w tym dniu byliśmy na wielu łowiskach a rybek złowionych zero.
Powietrze zdrowe mroźne czyste to bogactwo za darmo mimo braku ryb wyjazdy były udane wyciągnąłem zamiast ryb wnioski na przyszłość no z Wami trochę się podzieliłem.
Dołączam kilka zdjęć. Pozdrawiam.

 


4.5
Oceń
(8 głosów)

 

Dwie wyprawy zero ryb. - opinie i komentarze

erykomerykom
0
Szacunek za wytrwałość ! (2018-03-06 09:44)
groniargroniar
0
Dzieki ale to chyba zew natury. (2018-03-06 10:46)

skomentuj ten artykuł