Czy jesteś za no kill? – zagłosuj

/ 59 komentarzy

Są tematy, które nas – wędkarzy szczególnie interesują, zastanawiają. Z myślą o tym uruchamiamy sondy wedkuje.pl. Od dziś w portalu publikować będziemy pytania dotyczące najistotniejszych problemów i kwestii związanych ze światem wędkarskim, dając każdemu z Was szansę wypowiedzenia się w największej społeczności wędkarzy w Polsce!



Sondy wedkuje.pl powstały z myślą o stworzeniu Wam możliwości wypowiadania się na ważne, wędkarskie tematy, a także prezentowania ich w jasny i przejrzysty sposób. Z pewnością także dla nas – redakcji, Wasze opinie będą cennym źródłem informacji oraz inspiracji do podejmowania ważnych dla Was tematów. Wyniki głosowań będziemy bowiem nie tylko publikować na wedkuje.pl, ale również rozpowszechniać, a także pytać zainteresowane strony
o przyczyny takiego stanu rzeczy. Głos może zabrać każdy z Was. Zapraszamy!


Co zrobić, aby wziąć udział w sondzie wedkuje.pl?
Pytanie, wraz z odpowiedziami do wyboru, znajdziesz w prawej części strony głównej, obok grup użytkowników. UWAGA! W każdej sondzie możesz zagłosować tylko raz!

 


3.7
Oceń
(42 głosów)

 

Czy jesteś za no kill? – zagłosuj - opinie i komentarze

u?ytkownik37148u?ytkownik37148
0
ALBO JESTEM ŚLEPY ALBO TEGO NIE MA.... (2011-07-04 16:24)
u?ytkownik83927u?ytkownik83927
+1
Jest na głównej stronie po prawej.
Ja jestem za tym aby kierować się zdrowym rozsądkiem i brać do domu rybę rzadko lub w  możliwie małych ilościach. 
Sądzę jednak, że dużą rolę odgrywają tutaj finanse i brak odpowiedniej edukacji.
Sam mogę przyznać, że jak byłem 14 latkiem to zabierałem niewymiarowe szczupaki do domu bo nie zdawałem sobie sprawy z konsekwencji tego czynu. Dzisiaj cieszy mnie sam fakt złowienia ryby a na stół trafia znikoma ilość "raz na ruski rok".  (2011-07-04 17:08)
an2212an2212
+1
Zabieram tylko ryby w określonych granicach np. karpia nie od 30 cm ,tylko od 40 cm i tylko do 80 cm.,szczupaka od 55cm itd.i nie w dużych ilościach tylko czasami jak mam chęć na rybkę.
(2011-07-04 17:23)
rurekk44444rurekk44444
+1
gdy by ludzie w Polsce zarabiali tyle co w Irlandi czy Szwecji to pewnie nie zabierali by ryb ze sobą. Jak by jeden czy drugi miiał smak na na pstrąga czy szczupaka to by poszedł do sklepu i by go najzwyczajniej kupił.
(2011-07-04 17:25)
GOSTMGOSTM
+1
I ta sonda będzie rzeczywiście odzwierciedlać zdanie wędkarzy w Polsce? Wiadomo, że jest tu zalogowanych wielu wędkarzy którzy będą głosować za lub przeciw. Ale czy są tu zalogowani wszyscy wędkarze? Każda taka sonda to tylko pic. Nie da się obiektywnie czegoś takiego przeprowadzić. Jeszcze tylko brakuje tego, żeby ktoś z działaczy ZG PZW podparł się ową sondą na jakimś zjeździe  - to byłoby chyba przegięcie.  (2011-07-04 17:31)
u?ytkownik69358u?ytkownik69358
+1
Jakby się nie płaciło PZW ogromnych pieniędzy za nic bo stawy i  łowiska słabo zarybione mandaty za nic to może by i ludzie nie brali ryb a tak to ludzie jak płace to coś muszę miec w zamian
(2011-07-04 17:34)
an2212an2212
+1
Moim zdaniem należało by wprowadzić ilościowe limity sezonowe, oraz na niektóre gatunki ryb górne wymiary ochronne. jeśli by PZW wprowadziło zakaz zabierania ryb to niech już się rejestrują w Urzędzie Pracy ,bo to byłby ich koniec, i koniec PZW.
(2011-07-04 17:45)
j4nkos7j4nkos7
0
Ja zabieram tylko ryby od czasu do czasu , tzn jak żonka chcę  ( szczupak , okoń, sandacz) jest to może kilka razy w roku , a tak wszystko wraca do wody ... Pozdro
(2011-07-04 18:25)
u?ytkownik37148u?ytkownik37148
0
jak to pisalem to nie bylo teraz juz jest. (2011-07-04 18:27)
kabankaban
0
Zrozumiem każdego kto weźmie od czasu do czasu rybkę (bądź kilka) bo po prostu lubi ją zjeść,ale każdy zabity "okaz" prezentowany na tle domowego gniazdka mnie mierzi.W przeciągu roku,czy jak kto woli sezonu zabieram kilka okoni powyżej dwudziestki i chyba tym ekosystemowi krzywdy nie czynię.No kill,C&R itd. to tylko jak dla mnie "modny trend",ale każdy powinien wyciągając "siatę" zastanowić się czy jest sens zabierania wszystkiego dla pochwalenia się znajomym,sąsiadom,kolegom bądź udowodnienia żonie (małżonkowi),że rzeczywiście "byłem i złowiłem" a potem na śmietnik bo nie wiadomo co z "tym" zrobić.Jak we wszystkim trzeba zachować tylko zdrowy rozsądek a będzie lepiej.Taką mam przynajmniej (być może płonną) nadzieję.Pozdrawiam wszystkich.
(2011-07-04 18:34)
Sebastian KowalczykSebastian Kowalczyk
+1
Ech uproszczenie poważnego zagadnienia...Może zacznijmy od rybaków, czy ich no kill też będzie obowiązywać? A po za tym jestem na tak.
(2011-07-04 18:51)
piotrrybakpiotrrybak
+1
Witam wszystkich na forum! Przyznam się że kiedy mieszkałem i łowiłem w polskich wodach to zdarzało mi się zabierać ryby do domu, od kiedy mieszkam i wędkuję w anglii tj od 5 lat to wszystkie ryby jakie dotychczas złowiłem a było tego sporo po zrobieniu fotki wracały do wody.To jest bardzo dobra gospodarka wodna gdyż bardzo rzadko są zarybienia , ryb jest pod dostatek bo każdy musi wypuścić wszystkie złapane danego dnia ryby podyktowane to jest nie tylko humanitaryzmem ale też karą sięgającą do 5 tysięcy funtów to uczy wszystkich poszanowania prawa dlatego nie ma problemu tutaj sobie dobrze powędkować a o to nam braci wędkarskiej przecież chodzi nieprawdaż?
(2011-07-04 19:01)
paw3lopaw3lo
+1
jestem za no kill, ale to nie znaczy że nigdy nie zabieram ryby, jak złowię ładny okaz ryby to ją zabieram, bo lubię ryby np. pstrągi, liny, okonie. oczywiście jak wspomniał wcześniej pewien kolega że we wszystkim trzeba mieć umiar i biorę tyle ryb ile mi wystarczy na kolacje. a nie że obładuje się rybami że ledwo co mogę iść.Gdy jestem na rybach i widzę że inni wędkarze zabierają ryby (wymiarowe oczywiście) to nie mam prawa im tego zabronić, ponieważ jest to ich wolny wybórLecz każdy wędkarz przed wyjazdem na ryby powinien zadać sobie jedno bardzo ważne pytanie:JADĘ PO RYBY CZY NA RYBY    (2011-07-04 19:11)
gronczesgronczes
+1

Witam

Kolega kowson77 ma rację nawet jak bedziemy wypuszczać zdobycze całe i zdrowe do wody to i tak rybacy je wyłowią prędzej czy później. Ale ja jestem jak najbardziej za no kill

pozdrawiam i połamania

(2011-07-04 19:14)
wacek721wacek721
+1
A ja jestem przeciwnikiem dręczenia, bezmyślnego kaleczenia ryb dla hobby.Są inne sposoby spędzania wolnego czasu. Wiem ,wiem zaraz będzie larmo bo mięsiarz bo.. guzik prawda każdy ma swój rozum i wie czy chce rybkę zjeść czy nie.A o zgrozo kupić w sklepie pstrąga którego nie da się zjeść bo śmierdzi paszą lub Chińską pange brrrr. smacznego.
(2011-07-04 19:27)
zoonczoonc
+1
Jak dla mnie to każdy ma trochę racji. Można brać wzystko co się złowi ale pytanie po co? Bo jeżeli komuś głód doskwiera to droga wolna. Ja rzadko biorę ryby do domu ale jednak czasem się zdarza. Jeżeli trafi mi się ładny okaz to oczywiście że tak. Nie raz po złowieniu ładnej sztuki było mi  szkoda tej ryby i ją wypuszczałem. Ale bracia wędkarze, nie po to siedzimy niekiedy dniami i nocami nad wodą, walczymy z komarami, nie po to płacimy składki,  żeby każdą rybę wypuścić. Dlatego uważam że każdy ma prawo postępować tak jak chce. Czy weźmie czy wypuści to już jest jego sprawa i nie miejmy do nikogo pretęsji, no chyba że rybka jest nie wymiarowa. Ale np. okoń który ma 20 cm lub trochę więcej jest zabijany i zabierany do domu... dla mnie to śmieszne i wtedy jestem za no kill..
(2011-07-04 20:20)
budowniczyruinbudowniczyruin
0
A gdzie ta sonda??? (2011-07-04 20:32)
margor1976margor1976
+1
place składki od wielu lat, co złowię to zabieram bo mam ochotę na świeżą rybę, jak nie mam ochoty na rybkę to nie jadę na ryby... takimi kategoriami zawszę się kieruje.
(2011-07-04 20:38)
margor1976margor1976
+1
a tak a propos to jestem ciekaw ilu prawdziwych no kili używa haków bez zadziorowych, i nie chcę słyszeć żadnych wywodów że ciężko jest takie dostać w sklepie wędkarskim, bo przecież jest bardzo łatwo z tuningować zwykły hak z zadziorem, a łowienie na hak z zadziorem i wypuszczanie ryb z powrotem do wody to tak jakby kobieta w ciąży paliła papierosy i piła alkohol...........od razu dziecka przecież nie zabije............i to jest moje pytanie do wszystkich prawdziwych wyznawców kultu NO KILL.

połamania.
(2011-07-04 20:51)
tomasg84tomasg84
+1
Witam kolegów.
Jestem bardzo za tym aby wprowadzić taki okres, mimo tego że od 6 lat mieszkam w Anglii.
Czytam artkuły w gazetach wędkarskich, na forach i innych formach wypowiedzi przez wędkarzy.
Osobiście od 3 lat stosuję metodę złów i wypuść. W styczniu 2008 roku złowiłem szczupaka mojego życia - 9kg i od tego czasu każdą złowioną rybę wypuszczam do wody.
 W Anglii obowiązuje 3 miesięczny zakaz łowienia ryb od 15 marca do 15 czerwca włącznie. Jest to okres w którym ryba odpoczywa po całym roku presji wędkarskiej ale również ma czas na tarło i wylęg.
Ktoś powie, że jestem w Anglii a wypowiadam się na tematy polskiego wędkarstwa, ale muszę przyznać że ile razy jestem na wakacjach w Polsce a przy tym na rybach to wyniki połowu są tragiczne.
Dlatego tutaj również mój apel o to aby taki okres wprowadzić aby ryba mogła się na nowo odrodzić, przybrać na wadze i potem z powrotem wrócić do wody idąc na za zasadą NO KILL !!!!!!
(2011-07-04 22:07)
ferfiferfi
0
Ja powiem tylko tyle, że łowię najczęściej na jednym jeziorze u mnie w mieście i większość ryb jakie łapię ląduje w wodzie natychmiast bo są po prostu małe lub ukleje... Leszcze po 0.5kg większych nie mam szczęścia... Leszcza 1.5 kg pewnie bym zabrał do zjedzenia, a następne tych rozmiarów i tak lądowały by w wodzie... Z ryb lubię tylko halibuta i karpia :) Ewentualnie taką z serem, na obiad, kupioną w rybnym, albo śledzie na zagrychę.. Łowię bo lubię a w siatce najczęściej lądują rybki na żywca..
(2011-07-05 00:36)
ferfiferfi
0
Dodam jeszcze, że mam swój prywatny staw, w którym łowię ryby do zjedzenia np. Karp, duże płocie do octu... Gdyby, ktoś chciał połowić zapraszam na PW [prywatna wiad.]. Chodzież (ryby: amur, karp, wzdręga, płoć, węgorz, okoń, leszcz) - udostępniam razem z rybami do zabrania w zamian za zaopatrzenie w browarek na czas łowienia - też łowię, w weeked :)
(2011-07-05 00:43)
krzys0783krzys0783
0
Jestem na tak ale to nie znaczy że nie zabiore ryby, tylko żadko kiedy zabieram jedną, dwa (2011-07-05 06:21)
    Lampe Lampe
0
Dotąd nie zabierałem niemal żadnych ryb z łowiska - po prostu nie chciało mi się ich przygotowywać. Dobrobyt. Lodówka zawsze pełna market-owskich paskudztw, to i potrzeby jedzenia szczupaka nie było.

Jednak teraz wszystko się zmieni. Mam zamiar brać każdego miarowego szczupłego, okonia, sandacza i suma (tego ostatniego do 120cm!). Jestem na etapie wyszukiwania najlepszych przepisów kulinarnych. Czuję, że ten sezon będzie bardzo smaczny;)
(2011-07-05 06:59)
StawarzStawarz
0
Mi tam ryba z rzeki nie smakuje, a z resztą trzeba to obrobić a nie ma komu!Tak serio to wedkarze nie są zagrożeniem dla ryb lecz kłusownicy pseudo rybacy!
(2011-07-05 07:40)
brojbroj
0

No kill to tak jakby dac mysliwemu strzelbe ze slepakami. Wszystko jest dla ludzi, tylko z rozsadkiem. Niestety w Polsce większosc stosujacych zasade "no kill" to karpiarze a te ryby szkodza ekosystemowi naszych wod.

Sam spotkalem sie z karpiarzami, ktorzy po zlowieniu karpia dali mu buski i do wody wypuscili a jak zlowili np. sandacza to palka w leb i do torby.

Rozsadek przedewszystkim!!!!

Ps. po dlugiej i meczacej walce nawet karp potrafi zdechnac po wypuszczeniu.

Więc jeszcze raz rozsadek. Nie zabijac niepotrzebnie ryb ale bez przesady nic sie nie stanie jak nieraz cos zabierzemy.  

(2011-07-05 09:01)
lukaszexlukaszex
0
Ja uważam że największę szkody w rybostanie robią starsze osoby, zdecydowanie zbyt mało kontrol(łowie od 2 lat i nigdy nie miałem kontroli). Młodzi ludzie widzą co już się dzieje i nie zabierają już tak ryb moim zdaniem to wszystko ureguluje się gdzieś za 50 lat kiedy dziadki już poumierają i nie będzie już takiego zabierania ryby. Ja przeważnie wypuszczam ryby (2011-07-05 10:04)
michallasekmichallasek
0
nie jestem "no kill" ale zabieram ryby o 20 cm większe od wymiaru ochronnego, każdy wie, że takich mało dlatego nie często zabieram ryby :)
(2011-07-05 10:31)
FriQFriQ
0
Nie jestem za "no kill" zabieram każdą wymiarową rybę jak nie ma wtedy okresu ochronnego. Nawet jeżeli wymiar jest na styk to i tak biorę. Nie wstydzę się tego, że mrożę ryby i mam ich zapas. Po to opłacam składki abym ryby mógł brać.
(2011-07-05 10:50)
jankajanka
0
No kill ??? !!! A co to takiego ?... albo raczej  kogo to dotyczy ...wędkarzy ?!... fajnie ...żeby rybacy jak tylko lody puszczą nastawiali żaków (o innych metodach połowu nie wspomnę ) i wybierali rybki dzień w dzień...zdejmą dopiero jak woda po zatoczkach zaczyna przymarzać ... (prywatne smażalnie ,wędzarnie , wędzarnie przy PGR-ryb.) przerobią spore ilości...owszem racjonalna gospodarka PZW ma piękne założenia ...gorzej chyba z realizacją ...Jestem za no kill ...ale niech pozwolenie kosztuje symboliczną złotówkę ...a jak rozliczają się rybacy -mają karty połowu i limity ...pewnie tak tylko kto i jak to kontroluje i ustala ...szkoda gadać ...pewnie najpierw wszystko musi się rozpirzyć ...i ...zaczniemy budować od nowa ...oj daleko nam do zachodniej cywilizacji ...i jak biorą tak tak biorą wczoraj rower dziś kufajkę ...
(2011-07-05 11:43)
jankajanka
0
Sory ! zapomniałem jeszcze o jednym opłaty też biorą ...!
(2011-07-05 11:51)
rurekk44444rurekk44444
0
Ja jestem raczej za zdrowym rozsądkiem wędkarza. Osobiście wybierając się nad wodę nigdy nie idę z zamiarem wzięcia złowionej ryby ze soba, ja mam inne cele i założenia,oczywiście,że raz na długi czas wezmę jakąś rybkę z łowiska i to jest normalne.Większoś raczej po pamiątkowym zdjęciu wraca do wody i wtedy mogę zaliczyc przygode za udaną,bo każda wyprawa na ryby tak jak każdą wyholowana ryba ma swoja historie i to jest chyba najważniejsze:) pozdr.
(2011-07-05 12:00)
Mlody97Mlody97
0
Niektórzy sądzą że wypuszczanie ryb nieopłacalne .Mój kolega ma swój staw i wypuszcza wszystkie ryby które złowił i w stawie ma karpie do 5 kg 4 kilogramowe szczupaki , duże amury i sandacze oraz medalowe okazy karasia i lina z kolei inny mój przyjaciel też posiada staw łowi tygodniowo 30 małych rybek i ani jedna nie ląduje w wodzie 15cm karasie25 cm linki trochę drobnicy karpia sandacza i szczupaka a i jeszcze troszkę kijanek i żab  (2011-07-05 12:45)
marpok81marpok81
0
ja uwarzam ze mozna wziasc rybe do domu ale nie tyle jak to robia inni ze nie maja co z nimi robic tylko po sasiadach rozdaja chcesz wziasc to wez 1,2 tak zeby zjesc a nie rozdawac ja biare 3 ryby w roku to max reszta wraca spowrotem do swojego domku .
(2011-07-05 13:27)
Olek 86Olek 86
0
Po pierwsze jestem za pisaniem po polsku (istnieje w polskim jeszcze póki co wyraz zabijać i nie potrzeba go zastępować angielskim kill)!!!

Jeśli chodzi o ryby to jestem za zabieraniem do domu ryb w rozsądnych ilościach (jedna, czy dwie sztuki raz na jakiś czas na pewno nie zaszkodzą ekosystemowi). Wypuszczać należy jednak nie tylko ryby niewymiarowe i chronione, ale także największe okazy, ze względu na bardzo dobre geny. 
(2011-07-05 15:28)
BidziakBidziak
0
Pewnie, że najlepiej powiedzieć: Płacę to biorę. Bzdura. Jestem za zasadą złów i wypuść. Jak się chcę zjeść złapaną przez siebie rybę to można pojechać na łowiska specjalne gdzie ryby się hoduje i nałowić ile się chce i wszystko zabrać ze sobą bez strat w ekosystemie. A ceny też wcale nie są jakieś z kosmosu. (2011-07-05 18:35)
u?ytkownik16059u?ytkownik16059
0
W Angli jest limit 2 ryb dziennie i lowiska z dodatkowa oplata za ryby. Limit dotyczy wod EV. (2011-07-05 21:00)
piotrcarppiotrcarp
0
ja popieram w stu procentach wypuszczanie i tak wlasnie robie ale jak ktos ma smaka na rybke to niech wezmie tylko z umiarem a nie ile uniesie albo ile sie zmiesci w bagazniku no i klusoli trzeba tepic bo robia najwiecej szkod w naszych wodach!!!
(2011-07-05 22:10)
YYZYYZ
0
a ja jestem przeciw :) ..pozdro :)
(2011-07-05 23:22)
ProfesorProfesor
0
Podzielam zdanie kolegów którzy piszą o zdrowym podejściu do sprawy zabierania ryb do domu. Chcąc zwiększyć populację zabroniłbym połowów sieciowych na wszystkich wodach PZW. My wędkarze mamy limity i w znakomitej większości je przestrzegamy, sieciowi zaś NIE! I to że piszą raporty to wiemy że papier przyjmie wszystko a ja nie znam człowieka który dobrowolnie rezygnuje z pieniędzy ?!
(2011-07-05 23:27)
blutublutu
0
W śród nas są wędkarze kłusownicy , którzy nie przestrzegają norm i wymiarów .
(2011-07-06 04:40)
Przemo-77Przemo-77
0
Jadąc nad wodę nie nastawiam się na to, że zabiorę jakieś ryby z łowiska. Ale jeśli wpadłaby mi w ręce naprawdę ładna sztuka to bym ją zabrał. Gdyby sytuacja powtórzyła się znowu wypuściłbym ją do wody. ZŁAP WYPUŚĆ - TAK, ale nie zawsze.
(2011-07-06 06:07)
m4c13ym4c13y
0
Ewidentnie wędkuję dla świeżej ryby. Nie zabieram więcej, aniżeli zamierzam zjeść. Zasada "catch & release"  jest mi zatem obca. Doszukiwałbym się ewidentnie winy w pseudozarybianiu oraz zaskakująco dziwnej gospodarce kół.  (2011-07-06 10:34)
marian48marian48
0
Zabierać powinno się ryby, które zostały zbyt mocno okaleczone przy złowieniu. Oczywiście jeżeli od czasu do czasu dla odmiany menu domowego zabierze się jedną rybkę, czy nawet kilka sztuk to myślę, że nie popełnimy "grzechu". Od czasu do czasu powinno się zjeść rybę dla utrzymania równowagi własnego organizmu, ryba jest bowiem dostarczycielem wielu cennych i niezbędnych  składników odżywczych. Jestem natomiast wielkim wrogiem tych, którzy zabierają takie ilości ryb, z którymi potem nie mają co zrobić, zdarza się także, że ryby te lądują w śmietniku - to jest ohydztwo. Bierzmy przykład z samych drapieżców, oni zabijają na ogół tylko wtedy, kiedy są głodne, nigdy nie robią tego, kiedy są syte. Nie przypuszczam aby którykolwiek z nas chodził głodny.Tak jak piszą niektórzy koledzy potrzebna jest dalsza i szersza edukacja. Daje się jednak zaobserwować bardzo duży postęp w tej materii, tych co wędkują dla przyjemności jest już coraz więcej, i co ważne stale ich przybywa, a to cieszy. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.   (2011-07-06 12:27)
DexXx013DexXx013
0
Chodzi się na ryby, a nie po ryby. Ja jestem za metodą złów i wypuść. Jak chcę zjeść rybę idę do sklepu i kupuję.
(2011-07-06 18:38)
    Lampe Lampe
0
Chodzi się na grzyby a nie po grzyby...

Czy to nie brzmi głupio?
(2011-07-06 21:18)
wenuswenus
0
Po pierwsze - nie mam gdzie zagłosować;
Po drugie - jestem za "złów i wypuść" tak jak robi to Rex Hunt;
Po trzecie - nie gardzę "okazem" w ilości 5-10 szt/rok;
Po czwarte - płacę więc wymagam - jakie to banalne!!!
Po piąte - więcej kontroli na wodach proszę;
Po szóste - karać "śmieciarzy" na łowiskach;
Po siódme - więcej "trzeźwych" strażników społecznych proszę, bo z niektórymi trudno się dogadać;
Po ósme - życzenie każdego wędkarza: więcej zarybień;
Po dziewiąte: odświeżenia kadr PZW żądam;
Po dziesiąte i ostatnie: więcej przejrzystości we władzach PZW!!!
(2011-07-06 21:31)
masabmasab
0
Ja jestem "kill" za co możecie mnie potempiać ale tylko karpie i to duże wszystkie od 5 kilo w górę.
(2011-07-06 22:29)
brojbroj
0

Karpie, Amury, Tołpygi. Tych ryb nie powino się wypuszczać!!!!!! Te obce gatunki niszczą ekosystem to nie nasze ryby i trzeba je tępić. Uczmy się na błędach innych np. Stany Zjednoczone czy Hiszpania. Dobrze, że te ryby jeszcze się nie rozmnażają u nas to by była tragedia. Za to PZW wali karpie bo tanie zamiast  zarybiać rodzimymi gatunkami.

Ludzie otwórzcie oczy!!!!!!!!!!!!!!!!!!

(2011-07-06 23:26)
kkurylokkurylo
0

Moim zdaniem i tak w Polsce od kilku lat sytuacja z rybostanem sie powoli zmienia na lepsze, rośnie w nas świadomość że to my właśnie a nie kto inny kreują naszą wędkarską rzeczywistość, przez to można zaobserwować poprawę czystości łowisk, mniejsze zjawisko kłusownictwa itd. a co najważniejsze poprawe rybostanu snaszych wód. Co do kwesti brać ze sobą rybę czy nie to już uważam zależy od każdego z nas indwidulanie. Jeśli ktoś ma ochotę zjeść rybę przez siebie złowiona i zabiera ze sobą tylko tyle sztuk ile jest w stanie zjeść i nie łamie przy tym przepisów to czemu nie, oczywiście idealnie byłoby gdyby każdy z nas wypuszczał złowione przez siebie ryby i wystarczała mu tylko satysfakcja, ale nie ukrywajmy że to nie realne i mało prawdopodobne. Moim zdaniem jeśli chcemy to zmienić to wymaga to ogólnopolskiej dużej kampani informacyjno-uświadamiającej w mediach, kołach wędkarskich itd. Z drugiej strony w europejskich cywilizowanych krajach ochrona pewnych gatunków ryb wygląda zupełnie inaczej niż u nas i to przynosi wymierne rezultaty, chodzi o wymiary ochronne np. dla drapienżników: przepisy mówi do jakiego wymiaru możemy rybe ze soba zabrac, np. dla szczupaka do 80 cm a nie jak u nas od 45 cm (o ile sie nie myle). I to daje najlepszy wyniki dla danego rybostanu, bo wiadomo że im większa ryba, tym ikra przez nia złożona jest bardziej wartościowa i to przeklada się na rybostan danego gatunku (dla przykladu).

Ja osobiście jestem za C&R.

Krzysiek

(2011-07-07 09:34)
magnezmagnez
0
Nie jestem No Killowcem, chociaż uważam tą tendencje za słuszną. Pewne ryby mają u mnie absolutną taryfę ulgową: jazie, leszcze,  klenie, bolenie, szczupaki od 55 cm do 75 cm, okonie, świnki, liny.Te rybska nie ważne jak duże pływają dalej. Fotek im naj częściej nie robię. Natomiast karpie, karasie, sandacze - no nimi nie pogardzę !No i oczywiście koluch - te poławiam z iście mięsiarską zaciekłością. 
Natomiast główną zasadą jakiej hołduje jest: nie bierz więcej niż połowa limitu, ani więcej niż zeżresz jednorazowo bez mrożenia ! Jedyną osoba jakiej przywożę ryby to mój teść i to w ilości jednej dwu sztuk rocznie. 
Tak wiec można to nazwać zdroworozsądkowym podejściem. 
Stare  porzekadło indian Cree mówi;  "Kiedy zostanie wycięte ostatnie drzewo, zatruty ostatni strumień, wtedy i tylko wtedy dowiesz się że nie można zjeść własnych pieniędzy".  (2011-07-07 11:46)
meriomerio
0
Co prawda nie widzę tej ankiety, ale parę słów mogę dodać. Złapałem w tym roku około 50 szczupaków, większość niewymiarowych. Kilka wymiarowych. Wszystkie wrociły do wody tak jak i 2 sandacze. Natomiast przyznaję, że zabrałem potokowca 52 cm do domu i z rodziną go zjedliśmy. Mam się zwać no kill czy kill? Widzicie, tego nie da się tak zwyczajnie ocenić. Wszystko zależy od poglądu wędkarza i oceny sytuacji. Dla mnie wędkarzem no kill jest ten, który w sposób obiektywny i racjonalny korzysta z dobrodziejstw natury (2011-07-07 23:26)
robertoroberto
0

Po pierwsze uważam że pytanie jest postawione bardzo nie uczciwie , bo sugerujące że jeśli odpowiesz na NIE ,  to jesteś przeciwko trosce o populację  ryb w polskich wodach.

Po drugie całkowity zakaz zabierania ryb z łowiska  niesie przykre konsekwencje nawet w stosunku do wędkarzy regulaminowych.

Wyobraźmy sobie że podczas holu, duża ryba jest na tyle wyczerpana że nie powinna wrócić do wody ( co nie jest niczym nie naturalnym ) a my ją mamy obowiązek wypuścić.                                                                  I potem  co ?                                                                                                                                      Padlina ma pływać w wodzie?                                                                                                                 Kto poniesie koszty jej utylizacji ?                                                                                                              A gdy ją zdroworozsądkowo weźmiemy , to będziemy  narażeni na mandaty , a na dodatek okrzykną nas  kłusownikami i obsmarują  na portalach wędkarskich.

Uważam że powinno być zachowane prawo na , minimalne limity zabieranych ryb z łowiska , aby uniknąć takich sytuacji.

Osobiście jestem za wypuszczaniem ryb z powrotem do wody, w ramach rozsądku ,co zresztą stosuję.

(2011-07-09 16:20)
marcianek109marcianek109
0
Ja nie wiem o czym wy ludzie gadacie ja biorę wszystkie ryby jakie złowię i nie jestem za No Kill po prostu mnie to wali i ja przy okazji bardzo lubię rybę
(2011-07-09 19:26)
JAQUJAQU
0
........długo zastanawiałem się co i jak napisać o mojej ocenie zasady "no kill". Ja zabieram do domu ryby 4 może 5 razy w roku, z reguły są to okonie bo te ryby lubią moje dzieci (nie licząc dorszy) wszystkie pozostałe bez względu na gatunek wypuszczam i jest to moja "prywatna wola", każdy powinien kierować się własnymi zasadami, ale tłumaczenie,że jak nie ja wezmę to weżmie inny, to posunięcie bardzo dyplomatyczne lecz Ci co mówią, że  mnie to wali to już raczej nie wędkarze bo Ci tak nie mówią w końcu wszyscy powinniśmy troszczyć się o nasze ryby choć troszeczkę bo co my bez nich będziemy warci??? (2011-07-11 21:23)
zorrozorro
0

Ryba też człowiek, daj rybie pożyć, starości ryba chciała by dożyć, więc ludziom pokuj, a karpiowi woda, karp ma rodzine, karpia szkoda...

Każdy wędkarz, choć raz powinin usłyszeć ta piosenke...

(2011-07-11 22:15)
zorrozorro
0

Nie wiem czy juz ktoś zapraszał do tego konkursu, gdyż wszystkie posty czytalem na bierząco przez kilka dni i zastanawialem sie co moja skromna osoba moze powiedzieć w tym cięzkim temacie, wiec zaprosze jeszcze raz.

konkurs propagujący C&R, fotograficzno-filmowy, serdecznie zapraszam.

oto regulamin

http://marfish.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=460:regulamin-iii-edycji-konkursu-fotograficznego-zow-i-wypu-2011&catid=100:edycja-2011&Itemid=259

(2011-07-11 22:19)
klenik1klenik1
0
Wszystko jest ładne w tej Twojej Anglii ale pamiętaj o tym że w polsce termin oplacnia karty upływa 30 kwietnie i sadzisz że wędkarze  będą czekać z wyjazdem na rybki do 15 czerwca?
Po za tym karta wędkarska powinna być opłacana na zasadzie samochodowego  OC czyli na 6 lub 12 miesięcy np od maja do maja lub podobnie.
Ktoś  dobrze napisał ze ja w polsce wprowadza No Kill to upadnie PZW i to jest prawda lecz nie do konca ponieważ w PZW jak również w Okręgach średnia wieku prezesów to 79 lat wiec maja juz emeryturki.
Osobiście nie jestem za no kill,lecz za zdrowym rozsądkiem.
pozdrawiam.
(2011-07-19 13:52)
camelotcamelot
0

Kolego klenik1  …ten zakaz  od 15 marca do 15 czerwca  nie oznacza wcale, że nie możesz w tym okresie wędkować !  Realia są nieco inne !  Przepis ten dotyczy głównie rzek i kanałów  jako wód ogólnie dostępnych. – A takich tak naprawdę w Anglii jest mało.  Zupełnie też nie dotyczy wód morskich, gdzie nie ma żadnych opłat, jak również  okresów zakazu połowu i wolno zabierać ryby bez limitów z wyjątkiem ryb chronionych  tak jak np. ,,tuńczyk błękitny”  A morskiej linii brzegowej w Anglii jest naprawdę sporo !  Wiekszość łowisk słodkowodnych to   prywatne tereny klubowe i prywatne. Kluby mają prawo stanowić własne przepisy  na swoich łowiskach. – I tak np. w moim klubie wolno wędkować na trzy wędki, pomimo ze ogólna licencja pozwala tylko na dwie.  Możesz mieć również prawo  wędkować w/w wspomnianym sezonie zamkniętym ,  jeśli wykażesz się aktywnością  na rzecz klubu i weźmiesz udział w pracach lub dodatkowo dopłacisz.  U mnie wszystkie złowione ryby wracają . W innych klubach  przepisy mogą być inne i również dopuszczające zabieranie ryb.   Każdy klub jest odrębną  indywidualną  formacją , nie podlegająca żadnej nadrzędnej administracji, która pożerałaby klubowe pieniądze.   Jeśli ktoś z zewnątrz chciałby łowić na wodach klubowych, może kupić po prostu bilet , którego cena  to równowrtość jednej paczki papierosów.   ... To tyle w wielkim skrócie o Anglii.    ...  Nie bardzo też wierzę, ze po wprowadzeniu  w Polsce NO KILL  - PZW upadnie, choć modlę się o to codziennie i chętnie dałbym na mszę w tej intencji !   Przede wszystkim PZW jest związkiem wędkarskim tylko z nazwy. -  Bo swoich żywicieli, zwykłych członków płacących niemałe składki ma w głębokim poważaniu tak samo jak  sztandarowe cele statutowe, które są jedynie wygodnym płaszczykiem przykrywającym przewałkę ogromnych pieniędzy. Firma doskonale zdaje sobie sprawę, że każdy raz zarażony bakcylem wędkowania i tak swoją składkę przyniesie w zębach !   Miłośnicy wędki nie mają alternatywy.         Widzę jednak pewną szansę, którą niesie idea No kill. Zwolenników z roku na rok ciągle przybywa, zwłaszcza wśród młodego pokolenia.  Ci ludzie zaczną sobie wkrótce zadawać pytanie: -  Nie zabieram ryb. - Nie dotyczą mnie żadne przepisy o limitach i wymiarach.  Każda wypuszczona na powrót ryba, którą mógłbym zgodnie z prawem zabrać jest jak akt zarybienia.  – Dlaczego więc muszę płacić tyle samo ile ci, którzy zabierają ryby  ?    Ktoś pakując do reklamówki ryby, mówi, że muszą mu się zrekompensować koszty.  Jakby nie patrzeć jest to pewna forma zysku ! Wprawny wędkarz jest  wstanie uzyskać z jednej tylko zasiadki kilkadziesiąt kilogramów ryb. Ile z tego zabierze do domu ?   No Kill wypuści wszystkie !  A co zrobi mięsiaż ?  Nie płaci nikt do PZW za zabrane ryby  bo jest to wliczone w składki, które płacą wszyscy.   Natomiast jest różnica interesów.  Nie sądzę aby władze PZW przejmowały się takim problemem i zaproponowały No Kill odrębny, ulgowy program składek !  Ale konstytucja nie zabrania  organizowania się i zakładania  Związków  czy  Towarzystw.  Zachęcałbym wszystkich zwolenników No kill  do zorganizowania się. – Bo jako niezależna organizacja z własnym statutem może dużo dobrego zrobić !  A kto wie ! – Może i w przyszłości stać się konkurencją dla PZW  i  zaczątkiem zmian  w obrazie wędkarstwa w Polsce ? 

(2012-01-22 05:17)

skomentuj ten artykuł