Chytre Bolenie?

/ 6 komentarzy / 5 zdjęć


Będąc młodym szczylem często czytałem o tym, jak trudną do przechytrzenia rybą jest BOLEŃ. Z tych artykułów czy opisów wyłaniał się obraz ryby o nieprzeciętnym IQ śmiejącej się w twarz nawet najbardziej wytrawnym wędkarzom. Podczas zbierania pierwszych doświadczeń z rzecznym spinningiem szybko przekonałem się, że złowienie bolenia nie jest niczym skomplikowanym. Znacznie trudniej było mi upolować suma, wtedy gdy celowo się na niego nastawiałem. Uzbrojony w mocny sprzęt orałem rzekę cięzkimi woblerami i wahadłami przez pare godzin, by ostatecznie zejść z placu boju pokonany i z zakwasami. Za to sumy bardzo chętnie atakowały moje przynęty gdy zupełnie się na nie nie nastawiałem - walka z sumem na lekkim czy średnim spinningu kończyła się zawsze zerwaniem zestawu. Zdecydowanie trudniejszą rybą do upolowania jest też dla mnie sandacz, bardzo chimeryczny i nieprzewidywalny, te ryby jednak udaje mi się łowić celowo - z większymi lub mniejszymi sukcesami. Primo - boleń na ogół sam sygnalizuje miejsce swojego żerowania, wtedy wystarczy posłać tam odpowiednio dobraną przynętę. Secundo - w prowadzeniu przynęty nie ma żadnej filozofii, trzeba ją po prostu prowadzić dynamicznie, z prądem lub pod prąd. By skusić Bolenia, niepotrzebne jest  żadne finezyjnie czy skomplikowane prowadzenie wabika. Dodatkowo boleni w każdej średniej lub dużej polskiej rzece jest pod dostatkiem, czego niestety nie można powiedzieć o wielu innych gatunkach ryb drapieżnych. Wynika to zapewne w dużej mierze z faktu, że Boleń jest rybą typowo sportową, nie wykazującą żadnych walorów smakowych i ościstą. W związku z tym nie jest kuszący dla wędkarzy - mięsiarzy czy kłusowników. Nie mam jeszcze na koncie prawdziwych okazów tego gatunku, jednak kilka fajnych ryb udało mi się skusić. Dodałem zdjęcie kilku wiślanych boleni złowionych przeze mnie tylko w tym roku. Przepraszam za zdjęcia w błotnej panierce i ogólnie za ich jakość - I"m working on it ;-)





A jakie są wasze doświadczenia z Boleniami?

 


4.1
Oceń
(15 głosów)

 

Chytre Bolenie? - opinie i komentarze

erykomerykom
+4
Zgadzam sie z Toba z tym co napisałeś.Wbrew pozorom boleń nie jest trudny do złowienia.Jeśli już go namierzymy to połowa sukcesu.Ile to razy czytałem jak to trzeba podchodzić bolenia,jaki to bystry nie jest i oczywiscie to prawda.Ale nie taki diabeł straszny jak go malują:) Zdecydowanie szybciej niż szczupaka złowie bolenia którego jest zatrzęsienie na Odrze i starorzeczach.Najlepsza pora to wieczór-prawdziwe eldorado. (2017-10-29 08:25)
barrakuda81barrakuda81
+2
Boleń to jest czysta adrenalina.W wodach nizinnych nie ma z pewnością drugiej takiej ryby.Można też powiedzieć że polowanie na rapę to sport bo całym dniu naparzania długim kijem, przebyciu nieraz paru kilometrów i tysiącach rzutów czujesz że byłeś na rybach!Fakt jest ich dużo a złowienie nie jest przesadnie trudne przy zachowaniu pewnych zasad. (2017-10-29 10:57)
koooskooos
+2
Mam niestety pecha do bolenia. W tym roku chciałem jakieś złapać i nie udało się. Na początku sezonu kupiłem kilka woblerów, gum boleniowych i nic. Łowię w Bugu gdzie jest ich od groma. Walą tak, że aż w uszach dudni i nic. Wodą się od nich gotuje, rzucam tam gdzie żerują i nawet puknięcia. Niby wszystko robię jak należy a jeszcze w tym roku żaden się nie zameldował. Szczupaki czy sandacze zlowione przez mnie (2017-10-29 11:11)
koooskooos
0
szczupaki i sandacze zlowione przeze mnie można liczyć w dziesiątkach a boleń się po prostu na mnie wypiął i koniec. (2017-10-29 11:12)
Jakub WośJakub Woś
0
W tym roku miałem podobnie jak kooos. Na Bugu bolenie tak żerowały że chlapały mnie wodą podczas ataków. Żerowały nawet pod moimi nogami i ciężko było coś złowić. Na Wiśle natomiast gdzie usłszałem chlapnięcie rzut i branie. Bolenie brały jak w amoku.  Dwie rzeki i można wyciągnąć zupelnie inne wnioski odnośnie połowów bolenia. (2017-10-31 09:46)
kabankaban
+2
Na moich niewielkich rzekach bolenie zachowują się poniekąd jak krzyżówka pstrąga z kleniem. Ryba wielkości powyżej 60 cm to już niezła zdobycz. Dobre boleniowe łowy tylko przy tzw "trąconej" wodzie i znajomości miejscówek. Co woda to inne doświadczenia. Pozdrawiam:) (2017-11-02 19:49)

skomentuj ten artykuł