Zrywanie zestawów przez sąsiada .

/ 31 odpowiedzi
Witam,opiszę krótko sytuację:rzeka o dużym uciągu i zarzuciłem odpowiednio dociążone zestawy gruntowe z koszyczkiem tak mniej więcej na środek rzeki prostopadle do brzegu - zestawy trzymają się dna i nie spływają. Nagle ostre branie, zacinam i odjazd w górę rzeki i za chwilę wyciągam resztki żyłki, za 10 minut to samo, ale ze stanowiska obok słyszę dzwonek i gość obok (tak ze 30m w górę rzeki) zacina mój zestaw ze śmiechem komentując "złapaliśmy się". I tak straciłem w sumie cztery zestawy bez słowa ze strony tego gościa. I stąd moje pytanie: jak oceniacie tą sytuację - według mnie to w zasadzie wejście w moje stanowisko - czyli sprawa regulaminowa? Chyba kolega obok po przeglądzie sytuacji powinien co najmniej zrewidować swoją technikę połowu.
Jack14


Mam podobne zdanie, a jeśli nie to może trzeba było się zamienić stanowiskami.

I "on" miał by bliżej i "ty" :-)

(2013/07/09 18:20)

zbynio5o


Gościu miał za słabe obciążenie i jego zestawy spływały plącząc Twoje. Ciekawi mnie dlaczego piszesz że utraciłeś zestawy ? Przecież można było je rozplątać. Słabe doświadczenie tego gościa, powinien dociążyć zestaw i zażucać lekko w góre rzeki. (2013/07/09 18:40)

tyci2


No tak tylko jak rzuciłem taką uwagę typu a nie można rozplątać po drugim zerwaniu to za trzecim i czwartym razem to na niego nie zadziałało tylko ciągnął jak wściekły -gość koszyki miał leciutkie ale żyłka to chyba 0,50 jak zaciął to nie miałem szans wziąłby razem z wędkami, ciągnął i na milimetr nie popuścił. (2013/07/09 19:26)

yba


No tak tylko jak rzuciłem taką uwagę typu a nie można rozplątać po drugim zerwaniu to za trzecim i czwartym razem to na niego nie zadziałało tylko ciągnął jak wściekły -gość koszyki miał leciutkie ale żyłka to chyba 0,50 jak zaciął to nie miałem szans wziąłby razem z wędkami, ciągnął i na milimetr nie popuścił.

Gdy by mi tak zrobił, to bym mu łeb rozbił i zabrał wszystko. Szanuje ludzi , ale czegoś takiego bym nie wytrzymał. (2013/07/09 21:02)

yba


lub , uderzył w głowę.Za wyrażenie , przepraszam. (2013/07/09 21:04)

u?ytkownik104372


No tak tylko jak rzuciłem taką uwagę typu a nie można rozplątać po drugim zerwaniu to za trzecim i czwartym razem to na niego nie zadziałało tylko ciągnął jak wściekły -gość koszyki miał leciutkie ale żyłka to chyba 0,50 jak zaciął to nie miałem szans wziąłby razem z wędkami, ciągnął i na milimetr nie popuścił.

Gdy by mi tak zrobił, to bym mu łeb rozbił i zabrał wszystko. Szanuje ludzi , ale czegoś takiego bym nie wytrzymał.


Dokładnie :) w 100% się z Tobą zgadzam. (2013/07/09 21:13)

tyci2


Ale tak jeszcze kwestia RAPR, który określa odległości pomiędzy stanowiskami i wydaje się, że przy łowieniu z brzegu te np. 10m dotyczy również pasa wody prostopadle do brzegu, w sumie maczamy kije w wodzie. Jakie jest wasze zdanie z punktu widzenia formalnego?PS. Klepanie maski nie bardzo mi odpowiada. (2013/07/09 21:32)

lynx


lub , uderzył w głowę.Za wyrażenie , przepraszam.

Tak. Wtedy nie byłoby nadużycia siły i kara jest mniejsza. (2013/07/15 19:42)

CZzesio


Witam,opiszę krótko sytuację:rzeka o dużym uciągu i zarzuciłem odpowiednio dociążone zestawy gruntowe z koszyczkiem tak mniej więcej na środek rzeki prostopadle do brzegu - zestawy trzymają się dna i nie spływają. Nagle ostre branie, zacinam i odjazd w górę rzeki i za chwilę wyciągam resztki żyłki, za 10 minut to samo, ale ze stanowiska obok słyszę dzwonek i gość obok (tak ze 30m w górę rzeki) zacina mój zestaw ze śmiechem komentując "złapaliśmy się". I tak straciłem w sumie cztery zestawy bez słowa ze strony tego gościa. I stąd moje pytanie: jak oceniacie tą sytuację - według mnie to w zasadzie wejście w moje stanowisko - czyli sprawa regulaminowa? Chyba kolega obok po przeglądzie sytuacji powinien co najmniej zrewidować swoją technikę połowu.





Jak to straciłeś cztery zestawy ???!!! Jak matoł narozrabiał to powinien przynieść Ci je w zębach z przeprosinami ! (2013/07/15 20:09)

Jakub Woś


Jak ma tak gruby zestaw załóż jeszcze grubszy i wciągnij mu graty do wody :) (2013/07/17 07:37)

Artur z Ketrzyna


Trafiłeś na tak zwanego cwaniaka.
I tu nic po prośbie nie zrobisz.
Albo zmontuj zestaw na krokodyle by mu zerwać zestawy. Albo weź koleżków i przegoń łotra.
Straż za bardzo nie będzie wiedziała co zrobić. Bo klient siedzi w prawidłowej odległości. I będzie się tłumaczył; a że nurt mu znosi zestawy to nie jest jego wina. Bo on nie ma wpływu na nurt rzeki. Czy też że rybka w twoje zestawy ucieka.

ja miałem też takiego kolesia na łowisku. po prostu obserwował i zajmował stanowiska gdzie ktoś rybkę ciągał...
Zarzekał się że nie robi tego celowo i że następnym razem nie będzie tu stał. A jednak stał. Miałem go chęć utopić. Ale i tak miejscówkę zepsuł i musiałem znaleźć sobie drugą. Tym razem tak nie oznaczam jej jak wtedy.
Niech w  tym roku zacznie robić to samo to zobaczymy jak to się skończy... (2013/07/18 11:51)

Bernard51


I tu nic po prośbie nie zrobisz.
Albo zmontuj zestaw na krokodyle by mu zerwać zestawy. Albo weź koleżków i przegoń łotra.
Niech w  tym roku zacznie robić to samo to zobaczymy jak to się skończy...

Arturek , wychowawca młodzieży, opiekun, zarazem nauczyciel wędkarstwa dla młodych adeptów
chyba się trochę zagalopowałeś w tych stwierdzeniach ( chyba że to są twoje marzenia) i nie wypada na "papier przelewać". Połamania! (2013/07/18 12:05)

Romuald55


Kolego Artur,nie masz racji.Stanowisko to nie tylko miejsce w którym się siedzi ale także w którym się łowi.Wędkarz którego zestawy spływają jak to opisał Kolega tyci2 może być ukarany przez Sąd Koleżeński.Warto mieć numery telefonów strażników SSR bo być może któryś z nich jest w pobliżu i może interweniować w takim przypadku. (2013/07/18 12:05)

Roxola


Przed oczami mam obraz strażnika biegnącego do splątanego zestawu  :-DMożliwe, że chodzi o brak kultury, a równie dobrze może to być zwykła niewiedza początkującego.Jak czytam o rozbiciu łba, czy przegonieniu łotra, to włos się jeży.Nie wiem jak Wy łowicie, ale kiedy obserwuję łowiących na rzece np. Wiśle w świętokrzyskim,gdzie nurt jest silny, to wszystkie żyłki są skierowane z nurtem, nikt nie ma równo przed sobą.Nie wypowiem się co do obciążenia, bo to nie moja działka, jednak wiem że tak właśnie łowi większość.Inaczej to wygląda na wodzie stojącej, gdzie zestaw leży przed wędkarzem, a inaczej na rzece. (2013/07/19 09:41)

Mija


ja też nie wiem jak należałoby obciążyć koszyk żeby z nurtem nie drgnął. Ostatnio łącznie 220g i ściągało (na Narwi).

Hmmm w sumie jak policzę to raz nawet dociążyłam  i miałam łącznie 280g i też ściągało...

Patrząc na panów siedzących wzdłuż brzegu wszystkim ściągało jednakowo i nikomu nic się nie splątało.

A więc ... zdania się tak nie zaczyna, ale co tam ... a więc albo rzeka była jakaś ospała (ale wtedy nie ściągałoby temu z prawej, lub z lewej nie wiem, na którym brzegu stał autor wątku), albo autor wątku tak dociążył koszyk, że mu nawet nie drgnęło i to była sytuacja nietypowa.

W ogóle nie wyobrażam sobie podobnej sytuacji, że ktoś zrywałby mi zestawy a ja grzecznie czekałabym na rozwój wypadków :/ ale to pewnie dlatego, że jako kobieta mam większy tupet i może wydaje mi się, że nikt za to nie będzie mi chciał od razu oklepać ... głowy ;) (2013/07/19 10:01)

Artur z Ketrzyna


Ja powiem tak. RAPR to jedno, a kultura osobista to drugie. Nie znoszę chamstwa i tyle.
Nie raz wędkowałem blisko siebie i nawet jak zestawy się nam plątały, to nikt nikomu nie rwał zestawów.
A z relacji kolegi to można wywnioskować ze ten klient robi to z premedytacją.

Jeśli to co kolega Romuald55 mówi jest możliwe. To i tak nie jest łatwe do wykonania. Bo trzeba wiedzieć jaka godność jegomości i do jakiego koła przynależy. Sam nam nie poda, a do tego zakrzątać PSR czy SSR?...
Przy okazji jak by byli, to i owszem czemu nie. Ale specjalnie w tym celu ich ściągać?

Straż pojedzie a koleś będzie drwił itd....


(2013/07/19 19:49)

Jack14


No @Mija z tym oklepanem to było dobre :-)

No to jak załatwić ten problem, spór?

Ma prawo zrywać zestawy czy powinien to być zdrowy rozsądek i ten który "wyrządził szkodę powinien ją naprawić"?

TAK czy NIE ?

(2013/07/19 20:39)

misiu86


mocna żyła i mocniejszy kij niż posiada sąsiad powinien załatwić problem:) (2013/07/19 21:34)

kedzio


Witam,opiszę krótko sytuację:rzeka o dużym uciągu i zarzuciłem odpowiednio dociążone zestawy gruntowe z koszyczkiem tak mniej więcej na środek rzeki prostopadle do brzegu - zestawy trzymają się dna i nie spływają. Nagle ostre branie, zacinam i odjazd w górę rzeki i za chwilę wyciągam resztki żyłki, za 10 minut to samo, ale ze stanowiska obok słyszę dzwonek i gość obok (tak ze 30m w górę rzeki) zacina mój zestaw ze śmiechem komentując "złapaliśmy się". I tak straciłem w sumie cztery zestawy bez słowa ze strony tego gościa. I stąd moje pytanie: jak oceniacie tą sytuację - według mnie to w zasadzie wejście w moje stanowisko - czyli sprawa regulaminowa? Chyba kolega obok po przeglądzie sytuacji powinien co najmniej zrewidować swoją technikę połowu.


Kurka wodna! Dyć synek ty żeś mioł odjazd w górę rzeki. No wybocz, ale żeś chyba przesadził. Jak żeś pozwolił się wyciągnąć na 30 mmetrów pod prąd, to mosz pretensje do gościa nad tobą? To przyjedź powędkować na Wisła koło Strumienia. Tam siedzi nieroz chłop za chłopem co 7-8 metrów! To byś se bardzo nie pociepoł co?! Abo czegoś nie zakumołech, abo żeś poszoł po bandzie. (2013/07/20 20:25)

lynx


I tu nic po prośbie nie zrobisz.
Albo zmontuj zestaw na krokodyle by mu zerwać zestawy. Albo weź koleżków i przegoń łotra.
Niech w  tym roku zacznie robić to samo to zobaczymy jak to się skończy...

Arturek , wychowawca młodzieży, opiekun, zarazem nauczyciel wędkarstwa dla młodych adeptów
chyba się trochę zagalopowałeś w tych stwierdzeniach ( chyba że to są twoje marzenia) i nie wypada na "papier przelewać". Połamania!

E tam zagalopował. Przecież nie doradzał aby go ,, zarezat kak sobaku". I przecież zaznaczył, ze przegnac łotra a nie wędkarza. Artur popieram z poprawkami. (2013/07/21 00:03)

kedzio


Często wędkuję na tutejszym odcinku Odry. Siedzimy na główkach, które są oddalone od siebie o jakieś 40, może 50 metrów. Nieraz bywa tak, że zarzucając zestaw w kierunku z nurtem, ten schodzi może na 10 metrów od główki następnego wędkarza. Nigdy, podkreślam nigdy nie zdarzyło się, by ktoś komuś coś zamotał lub zerwał. Licząc 30 metrów w dół i 30 metrów w górę, trzeba by mieć nie lada talent, by się dać tak wyciągnąć. Były już różne hole. Były ogromne sumy, były karpie, brzany, świnki, bolenie, szczupłe i sandały i inne cuda, ale zawsze wszyscy dawali radę. Tu czytam opis jak z burleski. Śmiać się, czy płakać? Sam napisał, że uciąg pokaźny był! To dał sie wyciągnąć pod górę tak, by wędkarz w górze rzeki musiał się zwijać? Każdy pilnuje swojego, a nie sąsiedzkiego. Koleś by u mnie nie połowił nawet 5 minut, a potem by wszystkich od chamów zwyzywał. Jak dla mnie, to jazda po bandzie i tyle, a co złego to nie ja! Ja tylko miałem ostre branie! Kpiny. (2013/07/21 20:14)

mateuszwos


Często wędkuję na tutejszym odcinku Odry. Siedzimy na główkach, które są oddalone od siebie o jakieś 40, może 50 metrów. Nieraz bywa tak, że zarzucając zestaw w kierunku z nurtem, ten schodzi może na 10 metrów od główki następnego wędkarza. Nigdy, podkreślam nigdy nie zdarzyło się, by ktoś komuś coś zamotał lub zerwał. Licząc 30 metrów w dół i 30 metrów w górę, trzeba by mieć nie lada talent, by się dać tak wyciągnąć. Były już różne hole. Były ogromne sumy, były karpie, brzany, świnki, bolenie, szczupłe i sandały i inne cuda, ale zawsze wszyscy dawali radę. Tu czytam opis jak z burleski. Śmiać się, czy płakać? Sam napisał, że uciąg pokaźny był! To dał sie wyciągnąć pod górę tak, by wędkarz w górze rzeki musiał się zwijać? Każdy pilnuje swojego, a nie sąsiedzkiego. Koleś by u mnie nie połowił nawet 5 minut, a potem by wszystkich od chamów zwyzywał. Jak dla mnie, to jazda po bandzie i tyle, a co złego to nie ja! Ja tylko miałem ostre branie! Kpiny.


Coś chyba źle zrozumiałeś post kolegi. Widzisz tu chodzi o to, że gość powyżej nie umiał dociążyć zestawu i woda płynąca w dół zabierała jego zestawy motając z zestawami kolego tyci2. Następnie zamiast przeprosić to darł zestawy aby strzępy szły. Ja to tak zrozumiałem. (2013/07/21 21:55)

notaki


Splatanie się zdarza niestety :-(
Sa łowiska  na których w weekend siedzi gość obok goscia tak, że moga sobie w kieszeń zagladać. I trudno odmówic zajecia miejsca nie do końca zgodnego z regulaminem, bo dziś ktoś prosi , a za tydzień Ty.
Tylko przyzwoitośc nakazuje, by jak juz się poplaczecie by zapytac o straty. Zwykle odpowiedź brzmi " no zdarza się " wiec kończy się na zaproszeniu na meskie piwo..czesto-gesto z rewanżem i opowiesciami do rana , po których umawiacie się na wspólny wypad.

Gosciu po prostu okazał się dupkiem, choc zgodnie z przepisami wszystko było OK.
I tyle w tej materii :-) (2013/07/21 22:07)

kedzio


Rzeczywiście Mathew - masz rację. Mój błąd i niedoczytanie. Tylko widzisz... Ty łowisz na Wiśle, w różnych warunkach, a jakoś sobie radzisz. Jak zarzucisz zestaw w poprzek rzeki, to może się zdarzyć, że ktoś go zahaczy. Na dużych uciągach nie kładzie się żyły w poprzek! Na miły Bóg! Można to ująć inaczej: - wszyscy wypad, bo teraz ja tu łowię! Mnie się to nie podobuje tak czy siak, choć przyznaję, mój błąd. (2013/07/21 22:16)

mateuszwos


Splatanie się zdarza niestety :-(
Sa łowiska  na których w weekend siedzi gość obok goscia tak, że moga sobie w kieszeń zagladać. I trudno odmówic zajecia miejsca nie do końca zgodnego z regulaminem, bo dziś ktoś prosi , a za tydzień Ty.
Tylko przyzwoitośc nakazuje, by jak juz się poplaczecie by zapytac o straty. Zwykle odpowiedź brzmi " no zdarza się " wiec kończy się na zaproszeniu na meskie piwo..czesto-gesto z rewanżem i opowiesciami do rana , po których umawiacie się na wspólny wypad.

Gosciu po prostu okazał się dupkiem, choc zgodnie z przepisami wszystko było OK.
I tyle w tej materii :-)

No niestety wg przepisów też nie było ok. Jeżeli np na zawodach wędkarskich, gdzie zawodnik siedzi obok zawodnika, zdarzy się tak, że ryba lub nurt wody zniesie zestaw w "łowisko/stanowisko" sąsiada naruszając jego zestawy to tamten ma prawo zgłosić to do sędziego. Sędzia natomiast winien w takiej sytuacji zdyskwalifikować takiego zawodnika. Myślę, że podobne zasady mają zastosowanie w przytoczonym przez kolegę wyżej przypadku. Proszę poprawić mnie jeśli się mylę. (2013/07/21 22:28)