Zawody wędkarskie a zmiana zasad wędkowania

/ 44 odpowiedzi
Witam
 kilka razy w ostatnim czasie spotkałem się  z taka sytuacją  gdzie na czas trwania zawodów  zresztą "karpiowych" został zmieniony   RAPR i obostrzenia  występujące na danym akwenie.

Zmiana  dotyczy głównie wyworzenia zestawów  na odległość 150-250m od brzegu  gdzie na łowisku obowiązuje zakaz wywożenia  zestawów  po II  wędkarz łowiązy z łodzi  musi zachować  odległość 50m od wędkarza na brzegu tak więc  ustawiając  się łodzią   bezpiecznie 100m od brzegu mogę  łowić  słoneczkiem dookołą a w tej sytuacji niee  bo pełno jakiś  kijaków  wbitych w dno i wywiezione zestawy.
Czy sa jakies  regulacje prawne  zezwalające na zmianę  ogólnych  zasad na czas trwaia karpiowych zawodów ?   w czasie rozmowy z zawodnikami   czułem się  jak  wędkarz  III kategorii dlatego że spinninguję  a nie karpiuję  i jeszcze  się czepiam ich zawodów .
Zadałem pytanie organizatorowi  czy jak ja  z Rysiem i Zdzisiem  zrobimy zawody węgorzowe  to będziemy mogli łowić   na prąd ?   ale odpowiedz była jak zawsze taka sama to są  zawody karpiowe i wymiękłem   dlatego pytam się  tutaj szerszego grona  co o tym myślicie.
 
erykom


Jak dla mnie to samowola totalna... (2017/08/26 10:32)

Romuald55


Każde zawody są przeprowadzane za zgodą uprawnionego do rybactwa.W tym przypadku Okręgu.Organizator ma prawo do wprowadzenia regulaminu przez siebie ustalonego odmiennego od RAPR.Nie może on jednak łamać Ustawy o rybactwie.
Reasumując,ma prawo wyłączyć z wędkowania cały akwen lub jego część w zależności od potrzeb zawodów. (2017/08/26 14:01)

kedzio


A tak Romualdzie nie powinno być. Ja też jestem członkiem PZW i jakiegoś tam kołoa PZW. Mamy swoją wodę, a nawet dwie. Ja też płacę składki i też czekam z utęsknieniem na weekend. A tu dupa, bo zasrane zawody i woda zamknięta. Pomijam fakt, że zawody wędkarskie to sadystyczna praktyka i powinno się tego zabronić.

  (2017/08/26 15:22)

Romuald55


Proponuję więc byś brał udział w zawodach.Wogule łowienie na haczyk jest sadystyczne.Nie tylko na zawodach.
  (2017/08/26 21:14)

kedzio


Po kazdych zawodach w mojej okolicy widzę na wszystkich stanowiskach od kilku, do kilkunastu martwych ryb. Ja zamęczę może ze dwie użyte na żywca. Więc dlaczego ja jestem sadystą, a sportowiec nie?
  (2017/08/27 17:00)

JKarp


Dlatego jestem przeciwny zawodom wszelakim rozgrywanym na wodach użytkowanych przez PZW. Zamykają wodę jakby była ich własnością. Przecież człowiek jak jedzie na ryby nie będzie sprawdzał mozolnie wszelkich stron inetrnetowych wszelkich kół, lig wędkarskich itd. czy aby na danej wodzie nie ma zawodów. 

Faktem też jest, że jak się chce to można i tu ukłon w stronę koła PZW 26 z Józefowa. Nikt nigdy nie zażyczył sobie żebyśmy "opuścili" miejsce bo są zawody w przeciwieństwie do Koła z Marek.

JK

  (2017/08/28 12:05)

pakul1206


Ja tam dostaje sms od dzierżawcy co jak i kiedy , dwa tygodnie przed zawodami, no i zawody nie są organizowane w niedziele. (2017/08/28 14:00)

z@mela


Mi jakoś szczególnie zawody nie przeszkadzają  jeśli są rozgrywane na części akwenu  ale w mojej okolicy wody jest mało a wędkarzy sporo  do tego ogromna moda na wszelkiej maści zawody   puchary memriały inne co odbija się na normalnych wędkarzach gdy Ci  sportowcy blokują cały brzeg - jedyny do którego jest w miarę  normalny dostęp   ale sam brzego  to nic  najgorzej jak wywożą  zestawy po 150-250m  to jest już przeginka.

Zawody w których  startujący  maja chęć wywożenia zestawów po 400m  powinny być rozgrywane na ogromnych akwenach  a nie  wąskiej kiszce  250-300m   gdzie praktycznie cały zalew jest przegrodzony ich linkami.
 
Od jakiegoś czasu mam pecha i zawsze trafiam na jakieś zawody   jak jadę na nockę   to  się okazuje że zawody i muszę  rano w trybie ekspresowym pakować klamoty następnie jak jadę  popływać  łodzią  to  karpiowe   jak jadę na motorze   na zadupie to  spinningowe  - masakra jakaś  czlowiek ma  dzien wolnego  od "arbaitz lager" to nawet nie ma gdzie posiedzieć nad wodą . (2017/08/29 10:17)

pawelz


Nie tylko u nas jest z tym do D..y.
Planowalem z kumplami od miesiaca odwiedzic Vah na Slowacji. W ten weekend. Juz niemal wszystko ustalone i co ?. I dupa. Dzisiaj dowiedzieleismy sie, ze w ten weeken sa zawody. I z ryb lipa. Pozostalo nam jechac na San. Zaczolem juz nawet dlubac muchy pod Vah i dzisiaj siadam do pedalkow na San. Wsciekly jestem jak cholera.
Zawody powinny byc organizowane na klubowych wodach specjalnie do tego przygotowanych a nie na otwartych dostepnych dla wszystkich. (2017/08/29 11:28)

Romuald55


Każdy Okręg i każde Koło zamieszcza na swoich stronach internetowych wykaz zawodów przeprowadzanych w danym roku.Wystarczy wejść na strony tych opiekunów wód i wszystko jasne. (2017/08/29 14:08)

kedzio


Tiaaaa,jasne. Wystarczy opublikować jakiś anons w necie i ja, zwykły wędkarz, jadąc np. pod Wrocław, co stanowi 3 godziny jazdy, bo chcę raz w roku pojechać na ryby w te strony, juz nie muszę wiedzieć co to za woda, kto ją dzierżawi, jakie Koło PZW tam rządzi, ale muszę dodatkowo  szperać po necie i szukać informacji o jakichś tam zapyziałych zawodach - CHORE!
Czym różni sie wędkarz, od wędkarza sportowca?! Ano tym się różni, że musi przeprowadzac jakies dupne dochodzenia, zanim pojedzie gdzieś powędkować. Był tu taki.... "Kuzyn coś tam", który wręcz twierdził, że sportowcy powinni mieć ulgi związkowe, bo oni muszą trenować, inwestowć.... Kuźwa! Ludzie! Przeca to je perwera! To je kurdę zboczenie! Ja mu kazałem jednemu z drugim na zawody jeździć?! A ile on w ciągu roku ryb zabije na tych treningach?!Aile zabije na zawodach?! Mało tego, my, wędkarze, ponosimy częściowo koszty tych imprez, ponieważ pewien procent naszych składek idzie na "właśnie sport wędkarski". Cudzysłów celowy, bo jako sport, rozumiem strzelanie do tarczy, skakanie w dal, w zwyż, ściganie sie na bieżni, i inne takie.... ale traktowanie zwierząt jako materii do uprawiania sportu, uważam za sadyzm najwyższych lotów. Przy czym dotyczy to zawodów wszelkiej maści, oprócz konkurencji na celność rzutów. Żywa ryba, to stworzenie cierpiące. Jestem o wiele barzej humanitarnym wędkarzem, choć coś tam z łowiska zabiorę, bo nie trzymam ryb kilka godzin w siacie tylko dla jej zważenia, przesypywania z siaty do pojemnika, i geściarskiego wypuszczania po zawodach, kiedy juz ryba jest wycieńczona całym tym gównem! Ale jam prosty człek, robol, nie jakiś nawiedzony pracownik korporacji ubezpieczeniowej czy innej. Garniaków na ryby nie zakładam, jak cos złowię, to sie cieszę i to , co chcę, zabieram. Ale nie morduję dla szklanego wazonika z napisem "GRAND PRIX PREZESA KOŁA USRANEGO".....
  (2017/09/01 20:38)

pawelz


Kedzio, ogolnie zgadzam sie z Toba w 99%. Byloby 100 gdybs sie tak nie czepial tych pracownikow korporacji. NIe, nie jestem pracownikiem, zadnej duzej firmy, i nie bronie siebie.
Ludzie jak wszyscy inni. Maja taka a nie inna prace, czesto o wiele bardziej stresujaca. A to czy ktos chodzi w garniaku czy nie o niczym kompletnie nie swiadczy.
A wracajac do tematu. Kiedys kilka razy nadzialem sie na zawody i jadac kilkaset km musialem konczyc wczesniej. Teraz przed kazdym dluzszym wyjazdem najpierw dzwonie i pytam sie w okregu. Jesli okreg nie wie o zadnych zawodach, to nawet jak ktos tam sobie takie zorganizuje (jakies kolo) to moga mnie pocalowac. Nie zwolnie miejsca. (2017/09/04 11:03)

Artur z Ketrzyna


Witam
 kilka razy w ostatnim czasie spotkałem się  z taka sytuacją  gdzie na czas trwania zawodów  zresztą "karpiowych" został zmieniony   RAPR i obostrzenia  występujące na danym akwenie.

Zmiana  dotyczy głównie wyworzenia zestawów  na odległość 150-250m od brzegu  gdzie na łowisku obowiązuje zakaz wywożenia  zestawów  po II  wędkarz łowiązy z łodzi  musi zachować  odległość 50m od wędkarza na brzegu tak więc  ustawiając  się łodzią   bezpiecznie 100m od brzegu mogę  łowić  słoneczkiem dookołą a w tej sytuacji niee  bo pełno jakiś  kijaków  wbitych w dno i wywiezione zestawy.
Czy sa jakies  regulacje prawne  zezwalające na zmianę  ogólnych  zasad na czas trwaia karpiowych zawodów ?   w czasie rozmowy z zawodnikami   czułem się  jak  wędkarz  III kategorii dlatego że spinninguję  a nie karpiuję  i jeszcze  się czepiam ich zawodów .
Zadałem pytanie organizatorowi  czy jak ja  z Rysiem i Zdzisiem  zrobimy zawody węgorzowe  to będziemy mogli łowić   na prąd ?   ale odpowiedz była jak zawsze taka sama to są  zawody karpiowe i wymiękłem   dlatego pytam się  tutaj szerszego grona  co o tym myślicie.
 

Każdy użytkownik rybacki ma prawo ustalać zasady uprawiania amatorskiego połowu ryb.
PZW Jest związkiem wedkarskim zrzeszających różnych wędkarzy. Jedni lubią zawody i w nich uczestniczą inni łowią typowo rekreacyjnie, a jeszcze inni to zwykli mięsiarze.
A By przeprowadzać zawody bez zakłóceń, to wprowadzono zasadę wykluczania na ten czas części łowiska. Jak też ustalono nowe regulaminy odstępujące od RAPR na ten czas. (Bo .... normalnej ryby jest coraz mniej, bo ....)
Podstawową zasadą jest to że PZW to MY wszyscy członkowie, a nie jak Romuald twierdzi Okręg. Bo Okręg tworzą wszyscy jego członkowie i to oni z pośród siebie wybierają delegatów którzy z pośród siebie wybierają Zarząd Okręgu!
W PZW wszytko ustala się na zebraniach. Tak więc tylko tam trzeba walczyć o normalność i normalne gospodarowanie wodami.
A ponieważ ci normalni wędkarze chcą tylko wędkować i nie udzielają się. To udzielają się ci co lubią np.: zawody wędkarskie. I tym sposobem to oni wybierają większoscią głosów: zarządy i zasady :-) (2017/09/04 15:31)

kedzio


A jaka to zasada reguluje prawo do męczenia i zwykłego zamęczania ryb?! Cholewka jasna! Normalnie zacznę filmy kręcić i zdjęcia robić. Po każdych zawodach dziesiątki ryb brzuchami do góry pływają. Praktycznie na każdym stanowisku! Najpierw na czas wyrywa się ryby z wody, aż się im pyski obrywają, potem w siacie po kilka, kilkanaście kilo drobiu wyciera się z łusek ( te łuski też widać na dnie ), potem się je do pojemnika przesypuje, waży, i z gestem ( bo to etyczne) wypuszcza się do wody. Zawsze jednak od kilku, do nawet dwudziestu kilku ryb zwyczajnie kituje! Pomnóżmy to przez liczbę zawodników i przez ilość podobnych imprez w sezonie! To jest w porządku?! Ktoś ma czelność nazywać to sportem?! Ja, jak cos złowię, to albo od razu wypuszczam, albo wkładam do siaty w celu zabicia! Kto jest bardziej etyczny i kto ma zdrowsze zasady?!

  (2017/09/04 18:41)

pawelz


A jaka to zasada reguluje prawo do męczenia i zwykłego zamęczania ryb?! Cholewka jasna! Normalnie zacznę filmy kręcić i zdjęcia robić. Po każdych zawodach dziesiątki ryb brzuchami do góry pływają. Praktycznie na każdym stanowisku! Najpierw na czas wyrywa się ryby z wody, aż się im pyski obrywają, potem w siacie po kilka, kilkanaście kilo drobiu wyciera się z łusek ( te łuski też widać na dnie ), potem się je do pojemnika przesypuje, waży, i z gestem ( bo to etyczne) wypuszcza się do wody. Zawsze jednak od kilku, do nawet dwudziestu kilku ryb zwyczajnie kituje! Pomnóżmy to przez liczbę zawodników i przez ilość podobnych imprez w sezonie! To jest w porządku?! Ktoś ma czelność nazywać to sportem?! Ja, jak cos złowię, to albo od razu wypuszczam, albo wkładam do siaty w celu zabicia! Kto jest bardziej etyczny i kto ma zdrowsze zasady?!

 

Takie zachowanie powinno byc ujete w przepisach. Zawsze to pisalem, ze nie moge zrozumiec, po cholere wkladac ryby do siaty i trzymac kilka godzin, po to zeby potom wypuscic. Nie ma to wiele wspolnego z NK bo i tak pewnie jakas czesc z tych ryb wykituje mimo duzych siatek.
Albo pakujemy ryby do siatki i potem zabijamy albo kazda zaraz po zlowienu wypuszczamy. Innego sposobu zachowania sie nad woda nie wyobrazam sobie. (2017/09/05 09:44)

kedzio


Amen człowieku. Amen!
  (2017/09/05 13:05)

Jakub Woś


 Zawsze to pisalem, ze nie moge zrozumiec, po cholere wkladac ryby do siaty i trzymac kilka godzin, po to zeby potom wypuscic. Nie ma to wiele wspolnego z NK bo i tak pewnie jakas czesc z tych ryb wykituje mimo duzych siatek.
Albo pakujemy ryby do siatki i potem zabijamy albo kazda zaraz po zlowienu wypuszczamy. Innego sposobu zachowania sie nad woda nie wyobrazam sobie.
Ja się do końca nie zgodzę. Kilkakrotnie byłem świadkiem jak wędkarz wypuszcza wymęczonego po dlugim holu bolenia. Boleń wypuszczony wykłada się na bok lub do góry brzuchem i idzie na dno a nurt rzeki poniewiera go po kamieniach. Taki turalający się spływa z nurtem. Widzialem też wędkarza, złowionego wymęczonego bolenia pakował do siatki. Boleń po 5 minutach odzystkiwał werwe i był uwalniany. Odpływał wtedy prosto i energicznie. Zaciekawiło mnie to i podpytalem znajomego ichtiologa. Odpowiedział, że jeśli ryba jest bardzo wymęczona to nawet wskazane by było na chwilę wpuścić ją do siatki. Tam odpoczywa, uspokaja się. Dużo ryb po holu jest oszołomiona i wymęczona. Jeśli wypuszczane są w nurt to poprostu poddają mu się o obijają po przeszkodach. Niewielkie sztuki bardzo często padają ofiara drapieżników, ktróre jak wszyscy wiemy w głównej mierze celują w oslabione lub chore ryby. Oczywiście trzymanie w malych siatkach, zbyt długo, zbyt wielu ryb czy na malo natlenionej płytkiej wodzie zrobi więcej szkody.
  (2017/09/05 15:59)

kedzio


Ryby przeznaczone do zabrania z łowiska trzymane mają być w siatce opisanej w regulaminie. Na temat ryb, których nie zabiera się z łowiska, jest napisane jasno: " NIEZWŁOCZNIE WYPUŚCIĆ". Niezwłocznie, to znaczy po wyjęciu haczyka, a nie po sesji zdjęciowej, czy innych mecyjach. Poza tym większość z nas łowi na wodach stojących, więc się ryby turlać nie będą. A jeśli się łowi na rzece, wystarczy rybę przytrzymać w wodzie, choćby za ogon. W trymiga odzyskuje sprawność i odpływa. Sam tak robię, a na Odrze, u mnie jest niezły nurt. Nie ma problemu z boleniem którego się wypuszcza. Krótki kaszel - zabierasz, wpuść do siaty i zabij. Chcesz uwolnić, wyjmij hak i przywróć środowisku. Proste. Już prościej sie nie da.
  (2017/09/05 17:37)

Jakub Woś


Gdzie jest napisane, ze ryby należy niezwłocznie wypuścić? (2017/09/05 18:22)

kedzio


Moje przejęzyczenie. Jest inaczej napisane. Może dla mnie znaczy to tyle samo,bo uważam, że jestem bardziej etycznym mięsiarzem, niż ty etycznym niekilem.



3.6. Złowione ryby niewymiarowe lub będące pod ochroną muszą być bezwzględnie
z ostrożnością wypuszczone do wody, nawet gdy ich stan wskazuje na niewielkie
szanse przeżycia.



Dla mnie ta  "ostrożność", to właśnie brak zwłoki. A twoje obserwacje są ujęte w samej końcówce, więc sa niewiele warte. Pozdro.
  (2017/09/05 18:40)

Jakub Woś


Ten punkt zacytowany dotyczy ryb niewymiarowych i w okresie ochronnym a nie jak napisałeś ryb, których nie zabiera się z łowiska. To nie jest przejęzyczenie. To może być niewiedza lub ewentualnie świadome przekręcanie. Wypuszczenie z ostroznością nie oznacza, niezwłocznego wypuszczenia.

Osobiście wolałbym gdyby tam było zapisane "bezzwłocznie" ale nie jest. Więc należy pisać dokładnie tak jak jest a nie wymyślać sobie własne interpretacje i jeszcze głosić je drukowanymi literami na portalu.

  (2017/09/05 18:52)

kedzio


Dobra panie Woś. Teraz to myślę, że się już czepiasz. Ale spoko, jestem głupi, niedoświadczony, czytać nie umiem, lub tez świadomie przekręcam.



 Za to ty, jesteś wzorem niedościgłym. Nie tylko w sprawach etyki, regulaminów, wiedzy wszelkiej maści i kilku innych spraw, o których już tu nawet nie bedę wspominał, bo byś sie pod ziemię musiał zapaść. Ale niech ci będzie. Męczcie dalej te ryby dla sportu, obnoście sie z galeriami okazów, a ty, nawet tego bolenia przed wypuszczeniem ładuj do siaty. Tylko pamiętaj o wpisaniu do rejestru i bedzie ok. Wisi mi to panie Woś. Ciebie nie przegadam nigdy, bo ty jesteś najlepsiejszy pod słońcem. 
  (2017/09/05 18:57)

Jakub Woś


Dobra panie Woś. Teraz to myślę, że się już czepiasz. Ale spoko, jestem głupi, niedoświadczony, czytać nie umiem, lub tez świadomie przekręcam.



 Za to ty, jesteś wzorem niedościgłym. Nie tylko w sprawach etyki, regulaminów, wiedzy wszelkiej maści i kilku innych spraw, o których już tu nawet nie bedę wspominał, bo byś sie pod ziemię musiał zapaść. Ale niech ci będzie. Męczcie dalej te ryby dla sportu, obnoście sie z galeriami okazów, a ty, nawet tego bolenia przed wypuszczeniem ładuj do siaty. Tylko pamiętaj o wpisaniu do rejestru i bedzie ok. Wisi mi to panie Woś. Ciebie nie przegadam nigdy, bo ty jesteś najlepsiejszy pod słońcem. 
 
Trochę przesadziłeś z tym słodzeniem, nikt nie jest idealny nawet ja :)
PS. Bolenia nie muszę wpisywać do rejestru. U mnie wpisuje się po zakończonym łowieniu.
  Wracając do tematu, według mnie wszystkie zawody powinny być rozgrywane na żywej rybie wypuszczanej od razu do wody. To oznaczałoby zatrudnienie do każdych zawodów sędziów w liczbie równej zawodnikom i to bezstronnych sędziów, którzy najlepiej nie znaliby żadnego z zawodników a to niestety nierealne. (2017/09/05 19:03)

kedzio


Olewam. Za pięć godzin jadę na lotnisko. Powędkuję na Krecie dwa tygodnie i potem będziemy się dalej naparzać... jak wrócę. Teraz mam to gdzieś.
  (2017/09/05 19:35)

pawelz


 Zawsze to pisalem, ze nie moge zrozumiec, po cholere wkladac ryby do siaty i trzymac kilka godzin, po to zeby potom wypuscic. Nie ma to wiele wspolnego z NK bo i tak pewnie jakas czesc z tych ryb wykituje mimo duzych siatek.
Albo pakujemy ryby do siatki i potem zabijamy albo kazda zaraz po zlowienu wypuszczamy. Innego sposobu zachowania sie nad woda nie wyobrazam sobie.
Ja się do końca nie zgodzę. Kilkakrotnie byłem świadkiem jak wędkarz wypuszcza wymęczonego po dlugim holu bolenia. Boleń wypuszczony wykłada się na bok lub do góry brzuchem i idzie na dno a nurt rzeki poniewiera go po kamieniach. Taki turalający się spływa z nurtem. Widzialem też wędkarza, złowionego wymęczonego bolenia pakował do siatki. Boleń po 5 minutach odzystkiwał werwe i był uwalniany. Odpływał wtedy prosto i energicznie. Zaciekawiło mnie to i podpytalem znajomego ichtiologa. Odpowiedział, że jeśli ryba jest bardzo wymęczona to nawet wskazane by było na chwilę wpuścić ją do siatki. Tam odpoczywa, uspokaja się. Dużo ryb po holu jest oszołomiona i wymęczona. Jeśli wypuszczane są w nurt to poprostu poddają mu się o obijają po przeszkodach. Niewielkie sztuki bardzo często padają ofiara drapieżników, ktróre jak wszyscy wiemy w głównej mierze celują w oslabione lub chore ryby. Oczywiście trzymanie w malych siatkach, zbyt długo, zbyt wielu ryb czy na malo natlenionej płytkiej wodzie zrobi więcej szkody.
 

Masz calkowita racje. Ryba po dlugim holu nie powinna byc wypuszczona od razu. Ale to nie znaczy ze ma byc wsadzona do siatki. Bylem tydzien temu na Sanie. Lipienie o tej porze roku biora jak najcieniej. ).Zylka 010 to norma. Nie da sie wyholowac ryby w 1 min na taka zylke. Kazdego lipienia pow 40 cm (a zlowilem i troche) najpierw doprowadzalem do stanu takiego ze jest w stanie sam odplynac a potem delikatnie zabieram dlonie spod brzucha. Nigdy nie odczepiam ryby i wypuszczam od razu po holu.
Czasami klecze w wodzie i 5 min zanim ryba nie dojdzie do siebie. Ale nie pomyslalbym zeby pakowac ja do siatki. Takie zachowanie jak widziales z tym boleniem nie ma nic wspolnego z NK. Wiele razy apelowalem do ludzi (i na forach i w realu) zeby najpierw poczytali jak uwalniac wieksza rybe zeby przezyla bo samo odczepienie z haczyka i wywalenie do wody nic nie daje. Jesli chcemy, zeby przezyla musi byc to robione z glowa. (2017/09/06 08:20)