Witam Wszystkich.Odnoszę się z pytaniem jakiej firmy używacie zanęty feeder i jeżeli np nie macie specjalnych zanęt feeder co robicie?? czy poprostu zakładacie normalną zanęte .
Witam Wszystkich.Odnoszę się z pytaniem jakiej firmy używacie zanęty feeder i jeżeli np nie macie specjalnych zanęt feeder co robicie?? czy poprostu zakładacie normalną zanęte .
a czyli normalnie kupuje np: Traper Leszcz dodaje pinki kuku i na koszyczek i zachowuje się tak jak zanęta typu feeder
Dodajesz tylko mniej wody jak do zwykłej mieszanki , możesz również całość przetrzeć przez sito i gotowe .
Ostatno stosowałem taką konfigurację Stila -
płoć - ochotka czerwona
Lin/Karaś
Marcepan
Płoć
KonopiePodeszło sporo płoci , kilka dorodnych leszczy i karasi . Dodałem również coco belge i pinkę .
(2011/07/26 14:09)
Za jakiś czas będzie pewnie można kupić zanętę typu " " odległościówka", Po co to komu.(2011/07/27 21:20)
Już można oznaczone są one napisem match...
Za jakiś czas będzie pewnie można kupić zanętę typu " " odległościówka", Po co to komu.
Już można oznaczone są one napisem match...
Hhehehe , poważnie ? Jeszcze tego nie widziałem :) .
Ja podobnie jak Kolega @kowo uważam , że takie mieszanki to po prostu nabijanie kasy producentom tych zanęt .Robię zanętę od wielu lat pod koszyk i nigdy nie widziałem różnicy między moja a zanętą moich kolegów którzy takie cosie namiętnie kupują . Fakt , że np. zanęta Marcela pod feeder jest świetna jednak inne działają równie dobrze , więc gdzie tu różnica ? W nazwie ?
To tak jak z wszystkim co związane z karpiowaniem , jak coś jest karpiowe to od razu jest droższe . Niestety , firmy zarabiają na tym krocie a tracą wędkarze . Ale już chyba tak musi być niestety ?
(2011/07/27 21:32)
no może jest mała różnica napewno cennowa:) ale może dają więcej jakiegoś kleju czy coś:) żeby się lepiej wiązała
Kleju ? Odwrotnie , do zanęty feederowej nie dodajesz kleju . Przecież zanęta koszykowa ma swobodnie z niego na dnie wypadać ?
Ja łażę i zbieram. Czasem jadę i kopię w ogrodzie w poszukiwaniu dżdżownic. Bywa, ze przewrócę cały kompostownik. Czasem rozwalę całą kupę nawozu w gospodarstwie u kumpla. A robaki prosto z gnoju to przynęta po stokroć lepsza od dendrobeny ze sklepu. Bywa że biorę od kolegi ojca czerwie prosto z pasieki, idę do lasu i grzebie w spróchniałych pniach wydobywając zeń larwy korników. Niekiedy łowię ochotkę, a niekiedy chruściki zbieram.
A jeśli chodzi o zanęty, to nawet z takiej rzecznej w łatwy sposób spreparuję masę do koszyczka. Obojętnie jakiej bym zanęty nie użył, zawsze ją potrafię zmodyfikować tak, by odpowiadała metodzie jaką stosuję w danym dniu.
Niestety, skończyły się czasy kiedy trzeba było się wykazywać pomysłowością i talentem by cokolwiek namieszać, stworzyć, zmajstrować...
Dziś młody wędkarz idzie do sklepu i dostaje wprost do ręki wszystko o czym zamarzy. Nie musi wiedzieć nic na temat sprzętu, metod, zanęt, przynęt... Przeczyta mądrą książkę, kupi co trzeba i już się ma za wędkarza. Nawet taki nie przeczuwa, że 3/4 tego chłamu w sklepach to tylko takie chłyty martytindowe - działające w mordę.
(2011/07/27 22:38)