Zakaz wywózki - petycja

/ 124 odpowiedzi
kedzio


Proszę zauważyć, że odnoszę się bezpośrednio do słów kogoś innego niż pan . CZCIONKA POGRUBIONA. (2013/03/21 07:46)

kedzio


Następnie pan Bernard błędnie doszedł do wniosku, że spinninguję. Nie kolego Bernardzie, nie spinninguję. Łowię tylko na żywca lub na spławiczek. :) Nigdy nie przeszkodziłem nikomu w wędkowaniu. Podkreślam nigdy! Natomiast mnie przeszkadzano wiele razy. :) (2013/03/21 07:49)

JKarp


No zdaje się, że ty już mnie określiłeś. Każdy, kto ma inne zdanie niż ty, czy pan Janusz, to burak - czy tak?"

Nie biorę wszystkiego do siebie. 
Ale skoro już mnie wymieniasz pisząc, że wg mnie jak ktoś ma inne zdanie to burak to wybacz - nigdy nikogo tak nie nazwałem na forum, nigdy nikogo nie obraziłem w żaden inny sposób. 
JK (2013/03/21 08:02)

u?ytkownik145121


Kol. Kedzio - zapewniam , że tak wspaniałomyślnych myślicieli i filozofów na tym portalu jest mnóstwo .Może lepiej sobie stworzyć z nimi własną grupę tematyczną i tam kontynuować kampanię petycyjną . Ja osobiście nie mam przyjemności na czytanie czyiś przemyśleń dokonanych widocznie po paru głębszych  i spierających się ze wszystkimi uczestnikami polemiki trzymając się swojej jedynej w słusznej racji chorej teorii.   (2013/03/21 08:49)

pawelz


Witam, temat obecnie bezposrednio mnie nie dotyczy, ale mam niestety dwie uwagi.
Nie jestem zwolennikiem wywozek z dwoch powodow. Swego czasu lowilem na zalewie z pontonu szczupaki. Ten Zalew to Miedzna Murowana. Nie wiem dokladnie jakiej jest szerokosci niedaleko korony (200-300m), ale powiem tyle. Nie moglem znalezc miejsca do lowienia ryb. !!!. Splawikowcy powywozili zestawy na takie odleglosci, ze wyplywajac poza splawiki z jednego brzegu, natrafialem na te z drugiego. To byl jakis obled. A goscie siedzieli na krzeselkach na brzegu z lornetkami i nazwijmy to "lowili ryby". I w ten sposob kilkunastu wedkarzy skutecznie odcielo calej reszcie duza czesc sporego zbiornika zaporowego.
No i druga, wg mnie wazniejsza sprawa. Wedkarstwo dla mnie to miedzy innymi podanie w odpowiedni sposob przynety rybie. Poslugujac sie wedziskiem. A nie modelami zdalnie sterowanymi. Wg mnie umiejetnosc poslugiwania sie wedziskiem jest nie mniej istotna niz cala reszta. Nie wyobrazam sobie np takiej sytuacji, gdzie nie mogac podac muchy np na 30m (bo tam zeruja ryby, biore jakis latawiec ktorym przenosze przynete na te 30m. To byloby zupelnie bez sensu.
Panowie karpiarze. Jak ryba jest poza zasiegiem waszych umiejetnosci podania jej przynety, to po prostu pogodzcie sie z tym a nie wymyslajcie, jak nasile podetknac rybie zanete czy przynete. Wedkarstwo to miedzy innymi wedzisko, ktore sluzy do podawania przynety, utrzymania jej na lowisku i wyholowania ryby. Wy juz staracie sie wyeliminowac pkt 1. Co bedzie nastepnym krokiem. ? Kolowrotek sterowany inteligentnym silnikiem ktory nie dopusci do zerwania zylki. ?.
Jesli ryby sa poza zasiegiem to albo zwabmy je w poblize, albo wezmy to na klate i dajmy im spokoj. Nie musimy na sile zlowic ryby. One tez chca miec miejsca, w ktorych czulyby sie bezpiecznie. (2013/03/21 09:31)

JKarp


CześćPaweł w związku z tym co napisałeś " Jesli ryby sa poza zasiegiem to albo zwabmy je w poblize, albo wezmy to na klate i dajmy im spokoj. Nie musimy na sile zlowic ryby. One tez chca miec miejsca, w ktorych czulyby sie bezpiecznie." mam pytanie: po co brodzisz po rzece łowiąc na muchę?" Jesli ryby sa poza zasiegiem to albo zwabmy je w poblize, albo wezmy to na klate i dajmy im spokoj. Nie musimy na sile zlowic ryby. One tez chca miec miejsca, w ktorych czulyby sie bezpiecznie."
Na targach w Zabrzu jeden z kolegów zapytał mnie " Po co ty tam cokolwiek piszesz? Przecież co nie napiszesz i tak zostanie przez większość źle odebrane. Wypuszczasz ryby - źle, nie wypuszczasz jesteś mięsiarzem. Łowisz na kulki to napiszą, że to chemia, jak ktoś podaje przepis na " swoją " zanętę, której podstawa to moczony chleb i ziemniaki wszyscy piszą, że to stary dobry sposób ( o zakwaszeniu wody nie napisz nikt ). itd "Jest to Paweł doskonały przykład właśnie tej teorii- sam łazisz po głowach ryb brodząc a innym chcesz zabronić wywózki. Nie potrafisz pogodzić się z tym, że ryba jest gdzieś w nurcie daleko od brzegu? Przecież możesz wziąć to na klatę zamiast brodzić - czyż nie ?JK (2013/03/21 09:58)

u?ytkownik26223


Pawelz z jednej strony masz racje,ryby można zwabić zanętą na odległość rzutu.Ale nie każdy może sobie pozwolić na wielodniowe nęcenie.często jedzie sie na krótkie 2- dniowe wypady i trzeba "jakoś" dostać sie do ryb.a nawet jak sie nęci to zawsze znajdą sie tzw "podsiadacze" wykorzystujący cudzy trud nęcenia miejscówki,często taki amator cudzego trudu (i często dużych kosztów) specialnie pilnuje  gdy ktoś nęci ,podsiada (oczywiście udaje greka że niewiedział że jest nęcone. I co ma w tej sytuacji zrobić taki karpiarz?oczewiście podchodzi,tłumaczy ,prosi.niestety prawie zawsze z zerowym skutkiem.Jakie ma wyjście? ma olać miejcówke w którą włożył 2 tygodnie i paredziesiąt zł????Siada z boku i wywozi w miejsce nęcone.

Ale nie tylko karpiarze wywożą ,a łowcy sumów???a łowcy sandaczy na trupka bądź fileta??oni też mają przywabiać??

Opisałeś sytuacje na małych wodach ,tam faktycznie może ktoś przegina z wywózką ale są w polsce wielkie wody w których wywożenie nie może komukolwiek przeszkadzać a niewolno bo ktoś se pomyślał "jak ja nie mam łódeczki to inni niech też nie mogą wywozić"

np ja łowie na zaporówce 1100 ha tam sandaczowcy wywożą na 150  m bo tak daleko na jesień trzeba wywozić by sie dostać do głębokiej wody.
także i inni grunciarze  nęcą i wywożą np do starego koryta rzeki gdzie ryby żerują


Poza tym wytłumacz mi dlaczego właściciele łódek ,pontonów mogą wędkować z łódek a nawet z nich nęcić  ,a modelami nie wolno??Czy wy jesteście lepsi że wam wolno??? (2013/03/21 10:49)

pawelz


Troche nie trafiles.
W muszkarstwie istotnym elementem jest "mozliwosc" zarzucenia przynety. Na wiekszosci wod jest to po prostu niemozliwe z brzegu. Czesto ryby sie lowi pod brzegami lowiac z wody nie dlatego, ze nie rzuce na taka odleglosc, ale dlatego, ze po prostu jest to fizycznie niemozliwe.
Chcac np, na sucha muche podac przynete na odleglosc 15m musisz miec za plecami wolna plaska przestrzen na co najmniej 10m.
Ale w dalszym ciagu przy podaniu muchy trzymam wedke w reku i tylko od mojej umiejetnosci (a nie tego kto ma lepsza zabawke na baterie) zalezy, czy przyneta dotrze do ryby czy nie.
Wg mnie wedkarstwo (nie tylko karpiowe, muchowe tez , np. metoda zylkowa) zbyt daleko siega po metody, dajace mozliwosc zlowienia ryby.
Nie zrozum mnie zle. Tu nie chodzi tylko o karpiarzy. Np. w wedkarstwei muchowym coraz czesciej siega sie po metody, ktore nijak sie maja do muszkarstwa. I temu tez sie bede sprzeciwial i sam na 100% nigdy ich nie zastosuje.
Czym bylby spinning bez umiejetnosci podania pod galaz blystki przy polowie pstragow w malej pomorskiej rzeczce. Wyobrazasz sobie goscia ktory dochodzi do stanowiska i nie umiejac precyzyjnie podac przynety wyciaga zdalnie sterowanego woblera i z dokladnoscia 0,5 cm umieszca pod nawisem drzew ?.
Dla mnie osobiscie nie bylby wedkarzem. (2013/03/21 10:53)

pawelz


Pawelz z jednej strony masz racje,ryby można zwabić zanętą na odległość rzutu.Ale nie każdy może sobie pozwolić na wielodniowe nęcenie.często jedzie sie na krótkie 2- dniowe wypady i trzeba "jakoś" dostać sie do ryb.a nawet jak sie nęci to zawsze znajdą sie tzw "podsiadacze" wykorzystujący cudzy trud nęcenia miejscówki,często taki amator cudzego trudu (i często dużych kosztów) specialnie pilnuje  gdy ktoś nęci ,podsiada (oczywiście udaje greka że niewiedział że jest nęcone. I co ma w tej sytuacji zrobić taki karpiarz?oczewiście podchodzi,tłumaczy ,prosi.niestety prawie zawsze z zerowym skutkiem.Jakie ma wyjście? ma olać miejcówke w którą włożył 2 tygodnie i paredziesiąt zł????Siada z boku i wywozi w miejsce nęcone.

Ale nie tylko karpiarze wywożą ,a łowcy sumów???a łowcy sandaczy na trupka bądź fileta??oni też mają przywabiać??

Opisałeś sytuacje na małych wodach ,tam faktycznie może ktoś przegina z wywózką ale są w polsce wielkie wody w których wywożenie nie może komukolwiek przeszkadzać a niewolno bo ktoś se pomyślał "jak ja nie mam łódeczki to inni niech też nie mogą wywozić"

np ja łowie na zaporówce 1100 ha tam sandaczowcy wywożą na 150  m bo tak daleko na jesień trzeba wywozić by sie dostać do głębokiej wody.
także i inni grunciarze  nęcą i wywożą np do starego koryta rzeki gdzie ryby żerują


Poza tym wytłumacz mi dlaczego właściciele łódek ,pontonów mogą wędkować z łódek a nawet z nich nęcić  ,a modelami nie wolno??Czy wy jesteście lepsi że wam wolno???

Jarek, dla mnie to ze ryby sa poza zasiegiem i jakos trzeba je zlowic nie jest zadnym argumentem. Jesli nie mamy mozliwosci ich zwabic, to trudno.
Wywozenie wg mnie powinno byc zabronione wszystkim. Nie tylko karpiarzom. I tym co na fileta tez. Lowmy tam, gdzie potrafimy poslac przynete. Wedka. I to powinien byc obszar stanowiska. A nie sztucznie powiekszony do dowolnej odleglosci przy pomocy techniki.
co do wedkarzy na pontonach czy lodkach. Nie widzisz roznicy ?. Oni lowia z lodki ale w zasiegu rzutu wedka. I powidzmy pole manewru to okrag o promieniu , na jaki potafia podac przynete. Twoj z brzegu to tyle na ile starcza akumulatorki w lodce (oczywiscie przejaskrawiam).
PS. A co ma zrobic spinningista, jak widzi ryby np na jeziorze zerujace poza zasiegiem ?.
Ile razy tak mam ze brakuje mi 2-3 m do ryb zbierajacych muchy. Ale nie moglbym spojrzec sobie w oczy, gdybym siegnal tych ryb inaczej niz przy pomocy odpowiedniej dlugosci rzutu. Albo mi sie uda, albo nie. Jak nie to trudno. (2013/03/21 11:01)

JKarp


CześćJa rozumiem wędkarzy, którym stawia się zestawy w poprzek. Wiem, że są napaleńcy gotowi wozić w siną dal choć nic to nie daje ( brak jakiejkolwiek sensownej sygnalizacji brań ). Ale dlaczego mam nie wywieźć zestawu na 100 - 120 metrów skoro bez problemu tam rzucę ? Często gęsto, w sprzyjających warunkach rzucam i jest ok. ale czasem wiatr, deszcz itd nie pozwoli mi tam rzucić ( nie wspomnę o tym, że mam jedno takie miejsce, gdzie za mną jest zarośnięty brzeg i normalnie nie ma jak rzucić ) - też mam mieć zakazane wywożenie? Może ustalmy więc, że na łódce lub pontonie odległość maks od brzegu to 100 do 150 metrów ? Bądźmy my chociaż normalni skoro ci co ustalają te zakazy nie potrafią napisać ich zgodnie z prawem.Paweł skoro nie możesz podać przynęty ( jak karpiarz, który nie może rzucić 150 m ) dlaczego nie odpuszczasz ?" PS. A co ma zrobic spinningista, jak widzi ryby np na jeziorze zerujace poza zasiegiem ?."Odpowiedź jest banalna - zakupić łódkę lub dobre śpiochy lub wodery.Ja na pewno nic złego w tej sytuacji nie powiem.
Z drugiej strony - już nawet nie wiem ile razy wędkujący z łodzi jak zobaczyli marker góra 70 m od brzegu pomimo naszych próśb płynęli po " spławik " ? Ile razy przestawiali marker ustawiony 20 m od brzegu myśląc, że to spławik. Oczywiście nasze prośby i tłumaczenie, że to nie spławik nic nie dawało dopóki sami się nie przekonali. Ja nigdy nie krzyczę, nie wyzywam itd. Nie chciałbym aby zabroniono pływać łódkami lub pontonami i czasem nie rozumiem dlaczego takie zakazy są tworzone? Woda duża, rozległa a pomimo to jakiś mądry stworzył taki zakaz. Po co ? Na złość ? Nie rozumiem.Szczytem bezczelności było to jak wędkarz łowiący na dwie żywcówki góra 15 m od brzegu plus jak się okazało na spławik zwrócił mi uwagę, że jak nęcę spombem to jemu płoszę szczupaki. Pomijam fakt, że był oddalony około 50 metrów a moje zestawy były od niego jakieś 90 -110 m. Chciał dzwonić po policję bo zagłuszam ciszę :-) i dopiero moja prośba, żeby złożył jednak  jedną wędkę bo ja zadzwonię po SSR jakoś go zmusiła do myślenia.JK (2013/03/21 11:55)

pawelz


Janusz, ja nie odpuszcz, bo musialbym wogole nie lowic. Np na Pilicy gdzie spedzam 99% czasu na rybach nie da sie lowic z brzegu na muche.
Zeby nie przedluzac tej dyskusji:
Mi chodzi tylko o jedno.
Lowimy ryby a do tego potrzebne jest wedzisko. I niech ono bedzie wykorzystywane do tego, do czego zostalo stworzone.
Dla mnie umiejetnosc podania przynety na odpowiednia odleglosc i w odpowiednie miejsce to jeden z elementow wedkarstwa, niezbedny, aby wogole o wedkarstwie mowic.
A tu mamy sytuacje, ze ktos moze nie miec wogole pojecia o zarzucaniu zestawem (mozna zalozyc sznur od suszenia) i tez da sie lowic na odpowiedniej odleglosci. Dobranie grubosci zylki do wedziska aby wszysko gralo nie ma juz znaczenia. (2013/03/21 12:28)

Woa-VooDoo


Jestem za tym aby ten zakaz wywózki pozostał.Karpiarze , sumiarze i łowcy sandaczów patrzą na siebie ale nie patrzą na wodę i ryby.Na wielu śląskich zbiornikach zaporowych społeczność karpiowa to 10% a reszta to mięsiarstwo, a  że karpiarz przyjedzie i posypie to pseudokarpiarz wejdzie i co złapie to utłucze.Umiesz rzucać to rzucaj , wyholujesz rybę to wyholujesz.

edit : co ja piszę , nie 10% a 1% :) (2013/03/21 12:32)

JKarp


"Jestem za tym aby ten zakaz wywózki pozostał.Karpiarze , sumiarze i łowcy sandaczów patrzą na siebie ale nie patrzą na wodę i ryby.Na wielu śląskich zbiornikach zaporowych społeczność karpiowa to 10% a reszta to mięsiarstwo, a  że karpiarz przyjedzie i posypie to pseudokarpiarz wejdzie i co złapie to utłucze.Umiesz rzucać to rzucaj , wyholujesz rybę to wyholujesz.

edit : co ja piszę , nie 10% a 1% :)"
Tak jakby nie rozumiem :-)
Załóżmy, że łowię z brzegu góra 80 m. Miejscówka ładnie przynęcona - kiedy nie pojadę zawsze coś mi się uwiesi. Łowię tam sam a karpie wracają do wody do czasu...aż zostanę namierzony ( już tak mi się zdarzyło ). Na brzegu robi się tłum, każda ryba kończy marnie...Założenie drugie - łowię z wywózki, góra 150 m od brzegu ale nie bliżej niż powiedzmy 100 m. Dorzucić owszem się da - ale czy każdy tam dorzuci jak ja skończę łowienie? Nie sądzę - nie każdy a jak już to naprawdę nie byle czym. Co wolisz Krzysztof?Ja wolę wywozić bo wiem, że w ten sposób wiele ryb ocalę. W sposób jakby techniczny załatwię to, że  dużo ryb ( czytaj dużych karpi, sumów i nawet leszczy ) ocali życie :-)Dlatego napisałem, że jakby nie rozumiem ;-)JK (2013/03/21 12:52)

pawelz


Spojrzmy na to inaczej.
Rozwazmy 2 warianty
1) Zakaz wywozki.
Janusz, zanecasz sobie lowisko na odleglosci, na ktora jestes w stanie dorzucic (np 120m).
Lowisz ryby bo potrafisz podac im przynete. Nawet jak Cie namierza, to ilu siegnie "Twoich" ryb ?. Sadze ze Ci co beda w stanie i tak zwroca im wolnosc. A miesiarstwo tylko powzdycha i poprzeklina.
2) Mozemy wywozic.
Janusz, moglbys podac przynete, ale z lenistwa, braku mozliwosci czy nie wiem co jeszcze, wolisz wywozic (bo wolno). Namierzyli Cie. Oczywiscie miesiarstwo nie moze dobrac sie do ryb. Ale co tam. Kupia sobie najtanszy model do wywozki (w ogolnym rozrachunku sie oplaci) i kazdy (nawet ten co nie potrafi) ma "Twoje" ryby na talezu. (2013/03/21 13:00)

JKarp


Najtańszy model kosztuje no powiedzmy około 1 500 zł ( nawet nie wiem bo może i taniej ).Zaręczam Ci, że serce prędzej pęknie wędkarzowi z żalu jak zobaczy cenę niż kupi taką łódkę.Nawet 1 000 zł to spora suma.
Do tego należy wziąć pod uwagę fakt, że po to te droższe łódki mają choćby echosondę, żeby zestawów nie kłaść jak popadnie bo to akurat nic nie da. A opieranie się na osądzie, że to " mniej więcej tu " jest bardzo mylne czego sam już doświadczyłem jak kiedyś sondowałem dno z normalnej łódki - wydawało mi się z łódki, że jestem bardzo daleko od brzegu i na wprost mojego stanowiska... byłem góra 80 m od brzegu na dokładkę mocno w prawo ;-). Dobrze, że mnie natchnęło i nie zanęciłem a spłynąłem na brzeg zobaczyć i ocenić, czy dam radę rzucić ;-)JK (2013/03/21 13:16)

Lee


Popieram petycję  (2013/03/21 13:23)

kedzio


"Kolega Pawelz uważa, bo tu za takie gadki nazwą kolegę alkoholikiem. Wiem, bo nieco wyżej już mi taki zarzut postawiono. Ci ludzie, kiedy myślisz inaczej niż oni, albo zrobią cię mitomanem, albo alkoholikiem, albo psychicznie chorym, albo cię inaczej obrażą. Oni nie widzą różnic o których pisałeś. Chodzi im tylko o to, że umoczyli kawałek kasy kupując te cuda techniki, a teraz im ktoś zabronił ich używać. I nie ma w tej sprawie drugiego dna. Argumenty nasze, moje i twoje kolego Pawelz, nie są ważne. Ważne są argumenty tych wspomnianych przez ciebie 10% wędkarzy - wiadomo o kogo chodzi. No i niech kolega przestanie pisać co kolega myśli, bo tak jak mnie każą koledze iść se założyć własną grupę i dyskutować tylko w jedną stronę. Oni tak "dyskutują". Zakładają sobie kółko ludzi o jednakowych poglądach i nazywają to dyskusją. Niestety prawie cała Polska to właśnie takie forum, gdzie zwalczają się dwie, trzy, czy cztery opcje, ale żadna nie będzie z drugą dyskutować, bo ich racja jest jedyna. A prawda jest jak d..., każdy ma swoją. Chciałbym widzieć, co by wypisywało to szacowne lobby, gdyby tak wprowadzono zakaz zanęcania w przedziale 2 kg suchej masy na dobę a za posiadanie przy sobie więcej niż tych 2 kg zanęty lepiono by kary. Oj! Wtedy by się działo! I znów pisali by petycje. Żal. (2013/03/21 13:29)

JKarp


Ja tam się nie boję - prędzej doczekam się brania stosując worek czy siatkę PVA z odrobiną pokruszonych kulek niż ktoś kto ma do dyspozycji 2 kg zanęty ;-) - bo o robakach mowy nie było he he...A żeby kogoś nazwać w tym wątku " alkoholikiem " trzeba bardzo zasłużyć ;-)Jak widzisz można dyskutować przedstawiając swoje racje bez zbytnich emocji - już wiemy, że jesteś przeciw bo możesz wędkować z łódki czy pontonu sam ;-)
Pamiętaj tylko, że wszelkie zakazy wydane przez PZW dotyczą tylko i wyłącznie wędkarzy :-)Nikt nie zabroni mojemu synowi lub kumplowi bawić modelem zdalnie sterowanym i karmić ryb ;-)JK (2013/03/21 13:40)

Bernard51


Chciałbym widzieć, co by wypisywało to szacowne lobby, gdyby tak wprowadzono zakaz zanęcania w przedziale 2 kg suchej masy na dobę a. za posiadanie przy sobie więcej niż tych 2 kg zanęty lepiono by kary. Oj! Wtedy by się działo! I znów pisali by petycjeŻal.

Miałem pisać na twoje stwierdzenie NIEKTÓRZY NIE WSZYSCY ale po tym stwierdzeniu odpuszczę sobie.

Ale w dalszym ciagu przy podaniu muchy trzymam wedke w reku i tylko od mojej umiejetnosci (a nie tego kto ma lepsza zabawke na baterie) zalezy, czy przyneta dotrze do ryby czy nie.

Jak można porównać wędkowanie na muche czy spining do połowu karpia sandacza suma węgorza? Przecież powinniśmy się nawzajem rozumieć i popierać nasze odmienne metody jak nad woda mniej to przynajmniej na forum.
(2013/03/21 16:35)

u?ytkownik145121


Przeczytałem z uwagą wszystkie poprzedzające mój wpis posty , i wynika z nich , że jednym z głównych argumentów zwolenników nakazów , zakazów i wszystkiego co dotyczy udoskonalenia wędkarstwa jest stwierdzenie o uciążliwości / a wręcz niemożliwości / sąsiedztwa z wędkarzem używającym sterowanej łódeczki do wywozu zestawu przez  wyimaginowane pojęcie dotyczące m.in. plątania żyłek , płoszenia ryb , łowienia na zbytnio wysuniętą żyłkę , hałasu robionego przez łódeczkę / robieniu przez nią fali / itp. wysnutych z kapelusza bzdetów.Ciekawe czy osoby w ten sposób myślące / nieliczni - z przekonań , bardziej liczni - przez naśladownictwo i niepohamowaną chęć pokazania swojej " inności , a większość - z pielęgnowanej od dziecka głupoty / nie zauważyli , że chyba o wiele większym problemem kolidującym z możliwością swobodnego wypoczynku na łonie natury są hordy sob.-niedz. wędkarzy uprawiających orgie konsumpcyjne po wizycie których pozostaje jedynie potłuczone szkło , kilogramy opakowań / też po zanętach , robakach /,reklamówek , metry urwanych żyłek .
P.S. Hitem wypowiedzi jednego z moich przedmówców było jednak stwierdzenie o łowieniu ryb jedynie w obrębie możliwości ich dosięgnięcia.W takim razie proszę przygotować kolejna petycję do tyczkarzy z postulatem o skrócenie ich wędek np.do 4 m , a i ta długość pewnie dla kol. byłaby nieodpowiednia.cdn. pozdrawiam Ernest         (2013/03/21 16:40)

u?ytkownik26223


No i trzeba napisać petycje aby  wprowadzono całkowity zakaz trolingowania.... (2013/03/21 17:13)

u?ytkownik145121


No i trzeba napisać petycje aby  wprowadzono całkowity zakaz trolingowania....



Oszołomów nie brakuje - tamat trollingu przewija się od lat - ci co są przeciwko to osoby , które od początku życia ze wszystkim są przeciwko, wychodzącym z założenia skoro ja nie mogę to dlaczego inny tak ?
P>S>
A na ten zakaz wywozu przynęty łódeczkami trzeba mieć wyrozumiałość - został on wprowadzony w Okręgu Śląskim , a tam decydenci na wszystko patrzą z podziemia   (2013/03/21 17:30)

u?ytkownik27096


Oczywiście petycję podpisałem ale szczerze nawet jak petycja nic nie da to jakoś mnie to nie ruszy bo sprzedam łajbę kupię spoda i dam radę rakietą czy spombem czy nawet łyżką zanętową. Od siebie mogę dodać, że jak pływałem łódką i wywoziłem to nigdy od nikogo nie usłyszałem jakiś uwag a i kilka razy trafiło się, że wędkarze pożyczali łódkę żeby odczepić zestaw czy wobler a jak wiemy te nie należą do tanich, wtedy ktoś może płakać, że zerwał zestaw czy przynętę i znowu kilka a nawet i kilkadziesiąt zł poszło...  (2013/03/21 18:22)

kedzio


Przeczytałem z uwagą wszystkie poprzedzające mój wpis posty , i wynika z nich , że jednym z głównych argumentów zwolenników nakazów , zakazów i wszystkiego co dotyczy udoskonalenia wędkarstwa jest stwierdzenie o uciążliwości / a wręcz niemożliwości / sąsiedztwa z wędkarzem używającym sterowanej łódeczki do wywozu zestawu przez  wyimaginowane pojęcie dotyczące m.in. plątania żyłek , płoszenia ryb , łowienia na zbytnio wysuniętą żyłkę , hałasu robionego przez łódeczkę / robieniu przez nią fali / itp. wysnutych z kapelusza bzdetów.Ciekawe czy osoby w ten sposób myślące / nieliczni - z przekonań , bardziej liczni - przez naśladownictwo i niepohamowaną chęć pokazania swojej " inności , a większość - z pielęgnowanej od dziecka głupoty / nie zauważyli , że chyba o wiele większym problemem kolidującym z możliwością swobodnego wypoczynku na łonie natury są hordy sob.-niedz. wędkarzy uprawiających orgie konsumpcyjne po wizycie których pozostaje jedynie potłuczone szkło , kilogramy opakowań / też po zanętach , robakach /,reklamówek , metry urwanych żyłek .
P.S. Hitem wypowiedzi jednego z moich przedmówców było jednak stwierdzenie o łowieniu ryb jedynie w obrębie możliwości ich dosięgnięcia.W takim razie proszę przygotować kolejna petycję do tyczkarzy z postulatem o skrócenie ich wędek np.do 4 m , a i ta długość pewnie dla kol. byłaby nieodpowiednia.cdn. pozdrawiam Ernest        


Wszystko na opak, do góry nogami. Eh! (2013/03/22 07:20)

kedzio


Ja tam się nie boję - prędzej doczekam się brania stosując worek czy siatkę PVA z odrobiną pokruszonych kulek niż ktoś kto ma do dyspozycji 2 kg zanęty ;-) - bo o robakach mowy nie było he he...A żeby kogoś nazwać w tym wątku " alkoholikiem " trzeba bardzo zasłużyć ;-)Jak widzisz można dyskutować przedstawiając swoje racje bez zbytnich emocji - już wiemy, że jesteś przeciw bo możesz wędkować z łódki czy pontonu sam ;-)
Pamiętaj tylko, że wszelkie zakazy wydane przez PZW dotyczą tylko i wyłącznie wędkarzy :-)Nikt nie zabroni mojemu synowi lub kumplowi bawić modelem zdalnie sterowanym i karmić ryb ;-)JK


I od razu kombinacje, jak obejść przepisy. Brawo! Tak trzymać. :/ (2013/03/22 07:49)