WOLNE ROZMOWY

/ 80 odpowiedzi / 11 zdjęć

  • konto usunięte

Wątek poświęcony wolnym rozmową niekoniecznych założenia nowego tematu. Rozmowy tu mogą się odbywać na i nie na temat celu utworzenia grupy.

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

pokemon0225


nie za bardzo rozumiem ;] (2011/12/25 23:46)

u?ytkownik70140


Witam. Ale mniej więcej czego nie rozumiesz ? :) Tego tematu ? On jest poświęcony wolnym rozmową, czyli możemy gadać o czym chcemy. :) (2011/12/26 10:44)

u?ytkownik65689


Tak na rozpoczęcie rozmowy...

Witam!!! Właśnie wstałem i chyba wyskoczę nad Zalew zobaczyć czy lód odpuścił. Może trochę "potrokuje"!???

PS. Pozdrawiam nowego Znajomego... tych starych też oczywiście!!!

(2011/12/26 11:01)

u?ytkownik70140


Witam kolegę i powodzenia na rybkach. :) (2011/12/26 11:03)

u?ytkownik65689


Ale się towarzystwo rozgadało, normalnie nie można Wam wejść w słowo. Pewnie, dlatego że nowy wątek, albo od stołu nie chce się wstać.
Ja dzisiaj nie ”potrokowałem”. Przy brzegach jeszcze nie odmarzło. Za to spacerek po moich ulubionych starorzeczach, bezcenny. Spaliłem troszkę kalorii i mogę znowu usiąść do stołu;-)
Szkoda tylko troszkę, że pogoda się zmieniła. Od bardzo dawna nie byłem na lodzie i miałem nadzieję, że w tym roku wyskoczę na garbusy z mormyszką.
Pozdrawiam i smacznego;-) (2011/12/26 16:13)

u?ytkownik65689


Na początek jeden taki z brodą...


Przchodzi wędkarz nad jezioro. Wycina przerębel i zarzuca wędkę. Mija godzinę i nic. Dupa mu zmarzła, wnet przychodzi drugi wędkarz, obok niego wycina przerębel i zarzuca wędke. Po chwili: jedna rybka, druga, trzecia...

Ten pierwszy wkurzony mówi:
- Ja już tu jestem godzinę, dupa mi zmarzła, nic nie złowiłem, a ty sobie tu przychodzisz i po chwili złowiłeś tyle
ryb. Jak to robisz?!
- Łołałumłae młemłe!
- Co?!
- Łołałumłae młemłe!
Cooo?!!!
Ten drugi wypluwa co ma w ustach i krzyczy:
- Robaki muszą być ciepłe! (2011/12/26 18:56)

u?ytkownik70140


Może i masz rację Rafson. Ja niestety dobrych dowcipów wędkarskich nie znam, ale mogę za to przytoczyć jedno ze znanych przeze mnie opowieści wędkarskich. Myślę, że też przejdzie .... :)

Opowieść ta dotyczy mojego ulubionego gatunku ryby - karasia.

"Karasie na sznurówkę"

"Pewien doświadczony wędkarz, miły pan w średnim wieku, od kilku dni przygotowywał się wyjątkowo sumiennie do 3-dniowego urlop na karasiowym łowisku, położonym z dala od siedzib ludzkich. To miał być urlop na łonie przyrody z siatką pełną karasi.
Po przybyciu na łowisko uradowany rozłożył wędki i przygotował stanowisko wędkarskie , po wstępnym zanęceniu sięgnął po swoją ulubioną przynętę na karasia - czerwone robaki. Po otworzeniu jego twarz skamieniała w wyrazie zdziwienia, przerażenia i z nutą nadchodzącego obłędu. W pudełku (cały zapas) wszystkie dotychczas piękne okazy były nieruchome i raczej nie było już sposobu na reanimację. Okazało się, że ów pan, nie sprawdzając wcześniej działania preparatu, oblał ją standardową porcją atraktora, chcąc w ten sposób podnieść walory smakowe i wabiące. Niestety, atraktor okazał się zabójczy dla insektów. Doświadczony wędkarz miał przed sobą 3 dni łowienia i ani jednej przynęty.
Zrezygnował z szukania innych przynęt, na ich miejsce zastosował 3-centymetrowy kawałek napastowanej sznurówki odciętej z własnego buta, którą co pewien czas nasączał atraktorem. Cała przygoda skończyła się dobrze, urlop został zaliczony do udanych, bo i pachnąca sznurówka i ów zabójczy dla robaków atraktor doskonale wabiły i łowiły karasie"

Morał z tej bajki jest taki, że na ryby zawsze jest jakiś sposób. :) (2011/12/26 20:23)

FLO92


jest jeszcze szansa na szczupłego jak nie zamarzło ?? oczywiście wszystkie w razie czego do wody z powrotem bo szkoda a już ikrę mają (2011/12/26 20:34)

FLO92


witam :) (2011/12/26 20:54)

u?ytkownik65689


Może i masz rację Rafson. Ja niestety dobrych dowcipów wędkarskich nie znam, ale mogę za to przytoczyć jedno ze znanych przeze mnie opowieści wędkarskich. Myślę, że też przejdzie .... :)

Opowieść ta dotyczy mojego ulubionego gatunku ryby - karasia.

"Karasie na sznurówkę"

"Pewien doświadczony wędkarz, miły pan w średnim wieku, od kilku dni przygotowywał się wyjątkowo sumiennie do 3-dniowego urlop na karasiowym łowisku, położonym z dala od siedzib ludzkich. To miał być urlop na łonie przyrody z siatką pełną karasi.
Po przybyciu na łowisko uradowany rozłożył wędki i przygotował stanowisko wędkarskie , po wstępnym zanęceniu sięgnął po swoją ulubioną przynętę na karasia - czerwone robaki. Po otworzeniu jego twarz skamieniała w wyrazie zdziwienia, przerażenia i z nutą nadchodzącego obłędu. W pudełku (cały zapas) wszystkie dotychczas piękne okazy były nieruchome i raczej nie było już sposobu na reanimację. Okazało się, że ów pan, nie sprawdzając wcześniej działania preparatu, oblał ją standardową porcją atraktora, chcąc w ten sposób podnieść walory smakowe i wabiące. Niestety, atraktor okazał się zabójczy dla insektów. Doświadczony wędkarz miał przed sobą 3 dni łowienia i ani jednej przynęty.
Zrezygnował z szukania innych przynęt, na ich miejsce zastosował 3-centymetrowy kawałek napastowanej sznurówki odciętej z własnego buta, którą co pewien czas nasączał atraktorem. Cała przygoda skończyła się dobrze, urlop został zaliczony do udanych, bo i pachnąca sznurówka i ów zabójczy dla robaków atraktor doskonale wabiły i łowiły karasie"

Morał z tej bajki jest taki, że na ryby zawsze jest jakiś sposób. :)


No to nam się grupa rozszerza i mam nadzieję, że zajrzy tutaj więcej wyluzowanych kulturalnych „rybołowów”. Kolega BlueFisherman założył ten (i nie tylko) wątek dla luźnej i bezkonfliktowej pogaduchy, tak jak na innych np: Witajcie itp… z tym, że traktuje ją bardziej lokalnie. Jeśli się mylę proszę mnie poprawić. 

 Historyjka spoko, bo na ryby i na kobiety zawsze jest jakiś sposób. Jak się postaramy to jedna i druga weźmie;-))))))))))


(2011/12/26 21:24)

u?ytkownik65689


jest jeszcze szansa na szczupłego jak nie zamarzło ?? oczywiście wszystkie w razie czego do wody z powrotem bo szkoda a już ikrę mają


Na szczupłego są coraz większe szanse tylko Kolego z rozwagą… wiadomo o czym mowa… Pogoda jest typowo jesienna i lód odpuszcza , można pospinningować! Życzę sukcesów;-)

(2011/12/26 21:38)

u?ytkownik70140


To zależy kto co rozumie przez słowo "lokalnie". :) We wprowadzeniu tego nie napisałem, ale to że grupa nazywa się "Pabianice - łowiska w Pabianicach i okolicach" to nie znaczy, że mile widziani są wyłącznie Pabianiczanie. Wręcz przeciwnie. Bardzo cieszę się z tego że grupa funkcjonuje kilkanaście godzin, a już jest nas wielu. Sam się zdziwiłem, myślałem, że będę czekać jak inni właściciele grup z licznikiem "0 wędkarzy", a tu jednak jest inaczej. Licznik tej grupy to 7 na bieżącą chwilę i mam nadzieję, że będzie się ona stale powiększać. A forum grupy będzie z zgodzie i miłej atmosferze. :) Więc zapraszam wszystkich chętnych, którzy jeszcze nie dołączyli do grupy a chcą w niej uczestniczyć :) (2011/12/26 21:58)

u?ytkownik65689


Ja tylko chciałem rozgrzać towarzycho i namówić do pogawędki. Bo chyba o to chodziło!? (2011/12/26 23:34)

pokemon0225


Cześć . chciałbym zacząć przygodę ze spiningiem . może mnie tu ktoś wtajemniczyć w to ? lub opowiedzieć jak zaczynaliście swoje przygody ze spiningiem :) (2011/12/27 00:01)

u?ytkownik70140


Moja historia spinningu:

Spinning jest to moja trzecia ulubiona metoda połowu (zaraz po gruntowej i spinningowej). Jest to ulubiona metoda, ale tak naprawdę jest dla mnie męcząca i zapalony do tej metody nie jestem.
Pewnego dnia, gdy po raz któryś (bodajże 2 rok wędkowania) wybrałem się na ryby nad Zbiornik Wymysłów, zarzuciłem zestawy spławikowe. Czekałem na pierwsze branie. Pierwsza godzina minęła, druga minęła, trzecia... i czwarta ... i nic. Cały dzień minął. Sytuacja powtarzała się może nie zawsze, ale często. W ten czas zdenerwowany usiadłem i pomyślałem, czy to nie czas najwyższy na wkroczenie w nową metodę połowu. Zacząłem czytać co i jak chodzi z tym spinningiem. Kupiłem moją pierwszą przynętę, wraz z główką jigową. Była to przynęta sztuczna z rodzaju miękkich z grupy "kopyta". Guma ta była i jest (kupiłem ich potem więcej w razie czego) cała biała z czarnym grzbietem, firmy Mikado, ale to jest mało ważne (Rys.1). Skonstruowałem zestaw,typowy spinningowy, który nadal stosuje i się sprawdza (Rys.2). Początkowo się denerwowałem, ponieważ wykonując pętle która łączy żyłkę z główką jigową, żyłka pękała. Dopiero po którejś próbie udało się. Wiele razy zastanawiałem się. Czy to wina mojej siły, czy to wina żyłki ? Otóż jedno i drugie. Zrozumiałem to wraz ze zdobywanym doświadczeniem podczas wykonywania kolejnych i kolejnych węzłów. Zestaw przygotowałem na wędce spławikowej, ponieważ nie miałem innej i nie stać mnie było na kupno wędki do tej metody. Wędkę, którą użyłem to wędka Blue Wind Initi 4,20 m o ciężarze wyrzutu 20-40g za 120zł (Firma, która dawno już zbankrutowała !!!). Niestety zdawałem sobie sprawę, że będzie ciężko mi łowić na nią - czytajcie dalej !!!.
Wiedząc co się może stać, użyłem tej wędki podczas kolejnej wyprawy, dużo się nie myliłem, wędka pękała i pękała. Wędka ta była przystosowana do metody spławikowej, jednak używając ją nawet o bardzo małych gramaturach spławików ta wędka i tak pękała(szczytówka). Naprawiałem raz, drugi, trzeci..., aż kwota naprawy praktycznie zrównała się z kwotą zakupu. W końcu dałem sobie spokój. Zbierałem pieniądze i kupiłem sobie wrzeszczcie porządną wędkę, która do dziś jest praktycznie cała i "zdrowa". Chociaż jest głównie przystosowana do metody gruntowej jako drgająca szczytówka, to można ją stosować do spinningu. Część z was powie, że żadnej nie ma radochy, bo wędka do spinningu powinna być lekka. Owszem, ale to, że kupiłem taka nie skreślało i nie skreśliło mnie z dalszej walki o pierwszą rybę złapaną przy pomocy tej metody.  Jest to wędka firmy Dragon - WĘDKA TEAM DRAGON SILVER EDITION FEEDER 120 g 4,20 m za około 420zł g kupiona w sklepie internetowym Insel.
(Link: http://sklep.insel.pl/product_info.php/cPath/26_28_63/products_id/1529?topSsid=ef15fee3972be051fe1ccb5bf80b1903), która także gościła w jednym z filmów WMH, czyli Wędkarstwo Moje Hobby, w odcinku morskim. Tu byłem zaskoczony, dowiedziałem się, że ta wędka nie tylko służy do metod połowu takich jak grunt i spinning, ale właśnie też do metody morskiej. Jest także dokładnie opisana na stronie producenta
(Link: http://firmadragon.pl/index.php/oferta/wdziska/wdziska-dragon/team-dragon-silver-edition). Do wędziska umocowałem kołowrotek ze sklepu Lidl, o wartości 80 zł, firmy Crivit Outdoor i także mam go 4 lata. Nie rozleciał się. Wad, to może odchodząca farba, ale odeszło jej niewiele i mi to wcale nie przeszkadza.
Na najbliższej wyprawie, która była już w Czerwcu na ryby użyłem tego wędziska. Praca wędki była doskonała, kołowrotek się sprawdził. A jeszcze tego dnia siedzący Pan na miejscu, które zająłem po nim powiedział mi, że nie opłaca mi się tu siedzieć, ponieważ jest złe, za duże ciśnienie. On był całą noc i ranek do godziny 10:00. Nic nie złowił. Ja rozstawiłem sprzęt. Pierwszą gruntówkę, a drugą spinningówkę. Nie miałem nadal zbytnio doświadczenia w spinningu, jednak kombinowałem prowadzenie przynęty. Wędka troszkę trzymana bliżej wody i to ważne ruchy powolne, jeżeli chodzi o rączkę kołowrotka !!!. Na grunt nic nie brało, więc schowałem wędzisko. Została tylko wędka Team Dragonu. Popatrzyłem na zegarek, wybiła godzina 12:00. Kilka minut po tej godzinie, gdy zarzuciłem przynętę.........

Ciąg dalszy nastąpi w części 2

Rysunki zostaną przedstawione także w kolejnej części !!! (2011/12/27 14:29)

u?ytkownik70140


Ja tylko chciałem rozgrzać towarzycho i namówić do pogawędki. Bo chyba o to chodziło!?



Oczywiście, że o to chodziło :) (2011/12/27 14:46)

rryybbaa


Moja historia spiningu to jedna wielka tragedia. Byłem malutki, uparłem się, że chcę łowić, a, że nikt w rodzinie nie wędkował, to był mały problem. Znalazłem jakiś stary spławik, ktoś podrzucił gumową przynętę, więc zmontowałem zestaw: żyłka, spławik, guma na haczyku. Czekałem na branie, potem jakiś litościwy człowiek powiedział, że tak nic nie złowię i dał mi błystkę. Oczywiście rzucałem w miejsce, na które żaden szanujący się wędkarz nawet by nie spojrzał, ale jakiś cud się stał i po kilku dniach ciągłego wyciągania zielska z wody złapał się jakiś mizerny okoń. Pamiętam go jakby to było wczoraj - pierwsza ryba... Po latach doświadczeń od tamtego czasu, mam dla kolegi kilka rad: po pierwsze spławik i spining to złe połączenie:), a po drugie - nie zniechęcaj się. Prawdopodobnie przez wiele wypraw nie złowisz nic, ale jeśli się nie poddasz, to przyjdą efekty. (2011/12/27 15:51)

skruczstogi


Witam! Może po sylwestrze będziemy bardziej rozmowni? hihihi,a teraz życzę Wam ,Szczęśliwego Nowego 2012 Roku!!! (2011/12/27 18:42)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

pokemon0225




Ciąg dalszy nastąpi w części 2

Rysunki zostaną przedstawione także w kolejnej części !!!
mam nadzieję że nastąpi szybko . ze spinem chyba zacznę od wiosny :) (2011/12/28 17:16)

Diablo




Ciąg dalszy nastąpi w części 2

Rysunki zostaną przedstawione także w kolejnej części !!!
mam nadzieję że nastąpi szybko . ze spinem chyba zacznę od wiosny :)


Łowiłeś na grunt i spining jednocześnie? (2011/12/28 17:33)