Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Tak na rozpoczęcie rozmowy...
Witam!!! Właśnie wstałem i chyba wyskoczę nad Zalew zobaczyć czy lód odpuścił. Może trochę "potrokuje"!???
PS. Pozdrawiam nowego Znajomego... tych starych też oczywiście!!!
(2011/12/26 11:01)Na początek jeden taki z brodą...
Przchodzi wędkarz nad jezioro. Wycina przerębel i zarzuca wędkę. Mija godzinę i nic. Dupa mu zmarzła, wnet przychodzi drugi wędkarz, obok niego wycina przerębel i zarzuca wędke. Po chwili: jedna rybka, druga, trzecia...
Może i masz rację Rafson. Ja niestety dobrych dowcipów wędkarskich nie znam, ale mogę za to przytoczyć jedno ze znanych przeze mnie opowieści wędkarskich. Myślę, że też przejdzie .... :)
Opowieść ta dotyczy mojego ulubionego gatunku ryby - karasia.
"Karasie na sznurówkę"
"Pewien doświadczony wędkarz, miły pan w średnim wieku, od kilku dni przygotowywał się wyjątkowo sumiennie do 3-dniowego urlop na karasiowym łowisku, położonym z dala od siedzib ludzkich. To miał być urlop na łonie przyrody z siatką pełną karasi.
Po przybyciu na łowisko uradowany rozłożył wędki i przygotował stanowisko wędkarskie , po wstępnym zanęceniu sięgnął po swoją ulubioną przynętę na karasia - czerwone robaki. Po otworzeniu jego twarz skamieniała w wyrazie zdziwienia, przerażenia i z nutą nadchodzącego obłędu. W pudełku (cały zapas) wszystkie dotychczas piękne okazy były nieruchome i raczej nie było już sposobu na reanimację. Okazało się, że ów pan, nie sprawdzając wcześniej działania preparatu, oblał ją standardową porcją atraktora, chcąc w ten sposób podnieść walory smakowe i wabiące. Niestety, atraktor okazał się zabójczy dla insektów. Doświadczony wędkarz miał przed sobą 3 dni łowienia i ani jednej przynęty.
Zrezygnował z szukania innych przynęt, na ich miejsce zastosował 3-centymetrowy kawałek napastowanej sznurówki odciętej z własnego buta, którą co pewien czas nasączał atraktorem. Cała przygoda skończyła się dobrze, urlop został zaliczony do udanych, bo i pachnąca sznurówka i ów zabójczy dla robaków atraktor doskonale wabiły i łowiły karasie"
Morał z tej bajki jest taki, że na ryby zawsze jest jakiś sposób. :)
No to nam się grupa rozszerza i mam nadzieję, że zajrzy tutaj więcej wyluzowanych kulturalnych „rybołowów”. Kolega BlueFisherman założył ten (i nie tylko) wątek dla luźnej i bezkonfliktowej pogaduchy, tak jak na innych np: Witajcie itp… z tym, że traktuje ją bardziej lokalnie. Jeśli się mylę proszę mnie poprawić.
Historyjka spoko, bo na ryby i na kobiety zawsze jest jakiś sposób. Jak się postaramy to jedna i druga weźmie;-))))))))))(2011/12/26 21:24)
jest jeszcze szansa na szczupłego jak nie zamarzło ?? oczywiście wszystkie w razie czego do wody z powrotem bo szkoda a już ikrę mają
Na szczupłego są coraz większe szanse tylko Kolego z rozwagą… wiadomo o czym mowa… Pogoda jest typowo jesienna i lód odpuszcza , można pospinningować! Życzę sukcesów;-)
(2011/12/26 21:38)Ja tylko chciałem rozgrzać towarzycho i namówić do pogawędki. Bo chyba o to chodziło!?
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
mam nadzieję że nastąpi szybko . ze spinem chyba zacznę od wiosny :) (2011/12/28 17:16)
Ciąg dalszy nastąpi w części 2
Rysunki zostaną przedstawione także w kolejnej części !!!
mam nadzieję że nastąpi szybko . ze spinem chyba zacznę od wiosny :)
Ciąg dalszy nastąpi w części 2
Rysunki zostaną przedstawione także w kolejnej części !!!