Lania
Zaczynasz przygodę wędkarską od KŁUSOWNICTWA !!!!!!!
Czy ja dobrze rozumiem - wyjmujesz szczupaki w okresie ochronnym ?!?!?!
Jak się nie wytłumaczysz to niczego Ci nie doradzę !
(2011/04/05 23:37)Mój najłowniejszy wobek to strażak perłowy z czerwonym łbem, bezfirmowy, 5 cm i mocno wygrzbiecony. Gumy to dla mnie pójście na łatwiznę w kwestii techniki. Wiele razy widzę ,,fachowców'' zwijających jednostajnie zestaw z gumą wielkości parówki i o zgrozo, wyciągają w ten sposób szczupaki (ech, głupi ten gatunek). Prawie jak szarpakiem. Bleeee... Za to jesienią renesans u mnie przeżyły wahadłówki, na Warcie w Świerkocinie zębacze tłukły w nie jak oszalałe. Zwłaszcza nieśmiertelne Algi nr 2.
To jednostajne zwijanie gumy wielkości parówki, to bardzo dobra technika na duże, jesienne szczupaki.
Tylko jak się bardziej przyjżysz, to zwijanie tak do nońca nie jest wcale jednostajne.
Ale jak widzę po wpisie nie ogarniasz tego jak Ci fachowcy, tylko porównujesz do jakiś szapaków...
(2011/04/06 18:20)Mój najłowniejszy wobek to strażak perłowy z czerwonym łbem, bezfirmowy, 5 cm i mocno wygrzbiecony. Gumy to dla mnie pójście na łatwiznę w kwestii techniki. Wiele razy widzę ,,fachowców'' zwijających jednostajnie zestaw z gumą wielkości parówki i o zgrozo, wyciągają w ten sposób szczupaki (ech, głupi ten gatunek). Prawie jak szarpakiem. Bleeee... Za to jesienią renesans u mnie przeżyły wahadłówki, na Warcie w Świerkocinie zębacze tłukły w nie jak oszalałe. Zwłaszcza nieśmiertelne Algi nr 2.
"Gumy to dla mnie pójście na łatwiznę w kwestii techniki." - dobre dobre :)To jednostajne zwijanie gumy wielkości parówki, to bardzo dobra technika na duże, jesienne szczupaki.
Tylko jak się bardziej przyjżysz, to zwijanie tak do nońca nie jest wcale jednostajne.
Ale jak widzę po wpisie nie ogarniasz tego jak Ci fachowcy, tylko porównujesz do jakiś szapaków...
Mój najłowniejszy wobek to strażak perłowy z czerwonym łbem, bezfirmowy, 5 cm i mocno wygrzbiecony. Gumy to dla mnie pójście na łatwiznę w kwestii techniki. Wiele razy widzę ,,fachowców'' zwijających jednostajnie zestaw z gumą wielkości parówki i o zgrozo, wyciągają w ten sposób szczupaki (ech, głupi ten gatunek). Prawie jak szarpakiem. Bleeee... Za to jesienią renesans u mnie przeżyły wahadłówki, na Warcie w Świerkocinie zębacze tłukły w nie jak oszalałe. Zwłaszcza nieśmiertelne Algi nr 2.
"Gumy to dla mnie pójście na łatwiznę w kwestii techniki." - dobre dobre :)To jednostajne zwijanie gumy wielkości parówki, to bardzo dobra technika na duże, jesienne szczupaki.
Tylko jak się bardziej przyjżysz, to zwijanie tak do nońca nie jest wcale jednostajne.
Ale jak widzę po wpisie nie ogarniasz tego jak Ci fachowcy, tylko porównujesz do jakiś szapaków...