Wędkarz samotnik

/ 18 odpowiedzi / 4 zdjęć

  • konto usunięte

Wątek zrzeszający  samotników - tych, którzy nad wodą, na rybach, nie lubią, ba - nienawidzą nawet: żon, narzeczonych, dzieci i niewyżytych zwierząt w postaci figlarnych psów kąpanych w wodzie przy pomocy gąbki i szamponu.Jeśli ktoś czuje podobnie, niechaj się wpisze.
marek-debicki


Witam Kolegę GG 30. Może nie do końca jestem samotnikiem w wędkarstwie, gdyż lubię wyskoczyć nad wodę także z Kolegą. Jednak żona, dzieci to i owszem, ale wówczas nie ma mowy o wędkowaniu. Nad wodą lubię się całkowicie oddać swojej pasji, wyłączyć od spraw rodzinnych, zawodowych itp. W końcu po to m.in. nad wodę jeżdżę. Pozdrawiam i do usłyszenia. (2012/12/28 11:06)

ryukon1975


Kocham tą samotność,wyobcowanie i spojrzenie na wszystko z boku/dystansu.
Na tym polega wędkarstwo a nikt nie dotknie bobra czy wydry jeśli  idzie nad wodę w towarzystwie.
Pies?Mój poleci 30 m niżej pod krzak i wiem że tam trzeba rzucić wobler bo weźmie duży kleń.:) (2012/12/28 11:23)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

MASTINO


Wątek zrzeszający  samotników - tych, którzy nad wodą, na rybach, nie lubią, ba - nienawidzą nawet: żon, narzeczonych, dzieci i niewyżytych zwierząt w postaci figlarnych psów kąpanych w wodzie przy pomocy gąbki i szamponu.Jeśli ktoś czuje podobnie, niechaj się wpisze.



To gdzie Ty kurde na ryby jeździsz, że Ci tam kąpią psy gąbką z szamponem? Na ryby się jeździ na ciche miejscówki wędkarskie, a nie na ośrodki wczasowe, cempingi i pola namiotowe z pomostami i plażami.

(2012/12/28 11:35)

ayem


Uwielbiam łowić ryby samotnie jest to jeden z uroków tego hobby , kiedy mogę zabieram 9 letnią córkę bo ona także lubi łowić ale wtedy bardziej jej pomagam niż sam łowię. (2012/12/28 11:50)

Artur z Ketrzyna


Wątek zrzeszający  samotników - tych, którzy nad wodą, na rybach, nie lubią, ba - nienawidzą nawet: żon, narzeczonych, dzieci i niewyżytych zwierząt w postaci figlarnych psów kąpanych w wodzie przy pomocy gąbki i szamponu.Jeśli ktoś czuje podobnie, niechaj się wpisze.



To gdzie Ty kurde na ryby jeździsz, że Ci tam kąpią psy gąbką z szamponem? Na ryby się jeździ na ciche miejscówki wędkarskie, a nie na ośrodki wczasowe, cempingi i pola namiotowe z pomostami i plażami.




Są tacy turyści co zapuszczają się na dzikie plaże, nawet miejsce wędkarskie (prześwit w trzcinach). Aby tylko był jakiś tam dojazd/dostęp. Wykorzystują właśnie jako miejsce do mycia nie tylko zwierząt, ale i aut, jak też rozbijają tam obozowisko w celu zrobienia sobie orgi alkocholowej. Pozostawiają po sobie sterty rożnych śmieci/zanieczyszczeń, jak i zdewastowany krajobraz...
A że jest to teren dość trudny do patrolowania, bo rozległy i nie widoczny z publicznych drug. Odpowiednie organy mogą zainterweniować tylko na nasze zgłoszenie (może być anonimowe...) i podanie dokładnej lokalizacji. Problem jest taki że nie zawsze też reagują na takie zgłoszenie... (2012/12/28 13:57)

Jack14


Wątek zrzeszający  samotników - tych, którzy nad wodą, na rybach, nie lubią, ba - nienawidzą nawet: żon, narzeczonych, dzieci i niewyżytych zwierząt w postaci figlarnych psów kąpanych w wodzie przy pomocy gąbki i szamponu.Jeśli ktoś czuje podobnie, niechaj się wpisze.



To gdzie Ty kurde na ryby jeździsz, że Ci tam kąpią psy gąbką z szamponem? Na ryby się jeździ na ciche miejscówki wędkarskie, a nie na ośrodki wczasowe, cempingi i pola namiotowe z pomostami i plażami.




Są tacy turyści co zapuszczają się na dzikie plaże, nawet miejsce wędkarskie (prześwit w trzcinach). Aby tylko był jakiś tam dojazd/dostęp. Wykorzystują właśnie jako miejsce do mycia nie tylko zwierząt, ale i aut, jak też rozbijają tam obozowisko w celu zrobienia sobie orgi alkocholowej. Pozostawiają po sobie sterty rożnych śmieci/zanieczyszczeń, jak i zdewastowany krajobraz...
A że jest to teren dość trudny do patrolowania, bo rozległy i nie widoczny z publicznych drug. Odpowiednie organy mogą zainterweniować tylko na nasze zgłoszenie (może być anonimowe...) i podanie dokładnej lokalizacji. Problem jest taki że nie zawsze też reagują na takie zgłoszenie...

Jakoś tego nie rozumiem albo albo nic z tego nie rozumiem :-)

(2012/12/28 15:23)

perwer


Orgia alkoholowa ......muszę przyznać że jestem fest zboczony ,bo w owej ordze brałem czasami udział , w tym że bez muzyki, na fotelach wędkarskich ,przy wesołych opowieściach wędkarskich ,lub dziwnej treści.
Nigdy nie widziałem - a łowię i jeżdzę na ryby prawie wszystkie wekendy w lato -mało tego łowię ryby w zbiornikach gdzie jest woda - i tu pewnie zaskoczenie - żeby w owej wodzie kiedyś ktoś mył samochód ,lub psa???  Nie znam człowieka, który by zaryzykował niedaleko wędkarzy takiej czynności sie dopuścić .
Natomiast podejrzewam ,że gdzieś tam na obozowiskach typu : pole namiotowe nad wodą,lub campingi ,lub plażą ogólnodostępna ,zawsze jakiś debil sie znajdzie .

Co do samotności ,to może jak będę na emeryturze i przestanę  lubić ludzi,to zapuszczę brodę i poczuję sie jak Robinson Crusoe ,gdzieś w krzakach na Świerklańcu  .
Natomiast jest różnica w nazwie kogoś wędkarzem samotnikiem ,a kimś kto od czasu do czasu lubi sie po prostu sam wyciszyć. Wędkarzy samotników znam kilku i cięzki temat .
 Natomiast wypad samemu od czasu do czasu wiadomo że daje możliwości do różnego typu przemyśleń , poznania fajnych miejscówek i nabycia różnego typu sekretów.
Sam często ze spławiczkiem zapuszczam sie tam gdzie ciocia Jadzia mówi dobranoc.
Jednak esencją zawsze jest dobre towarzystwo, pogawędki i wspólne czasami przy dłuższych zasiadkach wypicie browarka ,lub jak coś jest mocniejszego ,zapuszczenie sie w orgii. (2012/12/28 16:05)

u?ytkownik140854


Wątek zrzeszający  samotników - tych, którzy nad wodą, na rybach, nie lubią, ba - nienawidzą nawet: żon, narzeczonych, dzieci i niewyżytych zwierząt w postaci figlarnych psów kąpanych w wodzie przy pomocy gąbki i szamponu.Jeśli ktoś czuje podobnie, niechaj się wpisze.



To gdzie Ty kurde na ryby jeździsz, że Ci tam kąpią psy gąbką z szamponem? Na ryby się jeździ na ciche miejscówki wędkarskie, a nie na ośrodki wczasowe, cempingi i pola namiotowe z pomostami i plażami.




Problem w tym ,że część miejska polskich jezior (tzn. część znajdująca się na terenie miasta), jest taka... Reszta linii brzegowej jest albo niedostępna z powodu szuwarów ( rzecz normalna , coś czego się nie czepiam) albo znajdują się w pobliżu działki budowlane, które są zajęte albo dopiero będą zabudowane. Latem nad jeziorem (175 Ha)  , które np: mam w tym momencie na myśli - jest niemożliwie. Ale na szczęście nie wędkuję tam zbyt często.Bez względu jednak na okoliczności - wędkuję sam.Oczywiście, łowienie z żoną czy kochanką - to jeszcze nic złego,ale trzeba pamiętać ,że hobby faceta - nie może przemienić się w kobiece karesy! Albo się jedzie nad wodę na ryby albo w zupełnie innym celu. Albo jest piknik i "rzucanie" dla przyjemności przez 15 minut albo wędkowanie, którego celem jest spotkanie z rybą. (2012/12/28 16:07)

u?ytkownik140854


Orgia alkoholowa ......muszę przyznać że jestem fest zboczony ,bo w owej ordze brałem czasami udział , w tym że bez muzyki, na fotelach wędkarskich ,przy wesołych opowieściach wędkarskich ,lub dziwnej treści.
Nigdy nie widziałem - a łowię i jeżdzę na ryby prawie wszystkie wekendy w lato -mało tego łowię ryby w zbiornikach gdzie jest woda - i tu pewnie zaskoczenie - żeby w owej wodzie kiedyś ktoś mył samochód ,lub psa???  Nie znam człowieka, który by zaryzykował niedaleko wędkarzy takiej czynności sie dopuścić .
Natomiast podejrzewam ,że gdzieś tam na obozowiskach typu : pole namiotowe nad wodą,lub campingi ,lub plażą ogólnodostępna ,zawsze jakiś debil sie znajdzie .

Co do samotności ,to może jak będę na emeryturze i przestanę  lubić ludzi,to zapuszczę brodę i poczuję sie jak Robinson Crusoe ,gdzieś w krzakach na Świerklańcu  .
Natomiast jest różnica w nazwie kogoś wędkarzem samotnikiem ,a kimś kto od czasu do czasu lubi sie po prostu sam wyciszyć. Wędkarzy samotników znam kilku i cięzki temat .
 Natomiast wypad samemu od czasu do czasu wiadomo że daje możliwości do różnego typu przemyśleń , poznania fajnych miejscówek i nabycia różnego typu sekretów.
Sam często ze spławiczkiem zapuszczam sie tam gdzie ciocia Jadzia mówi dobranoc.
Jednak esencją zawsze jest dobre towarzystwo, pogawędki i wspólne czasami przy dłuższych zasiadkach wypicie browarka ,lub jak coś jest mocniejszego ,zapuszczenie sie w orgii.

Jeśli pozostawiłeś po sobie porządek, to już Twoja sprawa co piłeś , z jakiego powodu , w jakich ilościach itd... Pały mogłyby się przyczepić i zwykle to robią. Ryby pewnie nie brały... (2012/12/28 16:11)

FELIPE


Jak wybieram się na zasiadkę karpiową, często 2-3 dniową, to nie wyobrażam sobie samotnego łowienia, jest tyle czasu że trzeba z kimś pogadać,wypić browarka, zrobić grilla, itd. Optymalny jest wtedy skład dwu-osobowy z kumplem który jest równie zakręcony na punkcie wędkarstwa. Oczywiście żony nie zabieram bo na rybach, to nie jest optymalne rozwiązanie :) Choć czasami w letnie miesiące zabieram ją na krótki 3-4 godz wypad, ale to za wiele z łowieniem nie ma wspólnego, jestem wtedy od zakładania robaków i ściągania płotek z haczyka.
Co do wyjazdów samotnych na nockę z feederkiem lub wypadów na spining jak najbardziej lubię samotne wypady. (2012/12/28 16:53)

robban


Najlepiej jest spedzic samemu czas na wedkowaniu. W tedy oddajemy sie bezgranicznie swojej pasji. Ale wedkowanie w gronie z kolega tez jest wskazane. Pod warunkiem ze jest pozytywnie zakrecony jak wielu z nas. W innym razie , jestesmy zmuszeni na marudzenie typu albo nie bierze , nudno, zimno , deszcz pada  itp. A jak , jestesmy cicho to i moze kaczuszki nas odwiedza, zebrajac o jedzonko. :)) (2012/12/28 17:34)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

Imatyta


Osobiście wole jeździć na ryby z kumplem. Jest zawsze do kogo się odezwać, pogadać i się pośmiać, sącząc browarka :) Dużo lepszy klimacik. Mimo iż mój kumpel zacznie łowić dopiero w tym roku, to nie zmienia faktu, że zasiadki w tym roku były wprost zajebiste :) (2012/12/28 18:09)

luxxxis


A ja to uwielbiam...Kocham tę ciszę,spokój i długie,samotne wędrówki nad jakimiś niezdeptanymi brzegami rzek,najbardziej niedostępne dla konkurencji,zbyt niebezpieczne nawet dla dzikich zwierząt (skarpy prawie w pionie),czy niemiłosiernie zadrzewione...:) Gdzie patyki-tam wyniki;-jak mawiał Karol Zacharczyk.
Komercji i tłoku nad wodą unikam jak ognia,tylko spokój i samotność pozwala mi się wyciszyć i skupić na wędkarstwie.
Nocne spinnowe potyczki z sandałami,pstrągowe eskapady po Borach Tucholskich czy szwendanie się łodzią po zalanym lesie w pogoni za esoxem-coś pięknego...:) oczywiście najlepiej solo...:) (2012/12/28 19:24)

Samotnik


 Cisza , spokój , zaczarowany świat. Ja tak  mogę odpocząć i to  cały urok wędkarskiej pasji. Coraz mniej takich miejsc ale ciągle szukam nowych. Pozdrawiam. (2012/12/29 08:32)

perwer


Każdy ma jakiegoś bzika ,każdy jakieś hobby ma ,jeden jest typem samotnika ,drugi ma na rybach żone ,oraz psa.

Jednak jak to Rysiu kiedyś pieknie śpiewał : samotność to taka straszna trwoga......
Czy sie jedzie z kolegą ,czy samemu ,nikt sie nie pcha w miejsca zatłoczone i bycie z kumplem wcale nie wyklucza dobrego kontaktu z przyrodą. (2012/12/29 09:04)

tonyrebeliant1


WItajcie. Owszem najlepiej odpoczywam kiedy sam wedruje ze spinningiem,nad piekna gorska rzeka. Kiedy siedze na lodzi i w skupieniu dlubie okonia za okoniem. Kiedy w pocie czola wierce kilkadziesiat dziur ,zeby namierzyc duzego zebacza. Ale kazdy kij ma dwa konce. Wedkuje najczesciej w bezludnych okolicach. Daleko od ludzi ,miast,nie wspomne o wedkarzach,ktorych spotykam nad woda niezwykle  rzadko. Wyobrazmy sobie taki scenariusz... Wyprawa na rzeke,noga zeslizguje sie miedzy dwa glazy lamie sie, do samochodu 4 kilometry,brak zasiegu komorki.O czolganiu sie po glazach -zapomnij   W najlepszym wypadku moge napalic ognisko i liczyc ,ze zwabi kogos w najgorszym staje sie karma dla niedzwiedzi.Lodzie mam duze,ale potrafi na moim jeziorze zaduc ostro,zwlaszcza na jesieni. To mozna zwykle przewidziec,uciec do brzegu. Ale istnieja inne niebezpieczenstwa. Tego sie zwykle nie bierze pod uwage,a co roku wedkarze gina w ten sposob. Zawal, wylew,zator.... Rzadko sie zastanawiamy nad takimi mozliwosciami.  O lodzie nawet nie bede pisal,bo niespodzianki nawet u mnie pod Kolem Podbiegunowym sie trafiaja,nie wspominajac o zbiornikach zaporowych i jeziorach w Polsce.Coz lubie wedkowac sam,pewnie nie bede mial wyjscia. Ale doceniam tez obecnosc drugiej osoby. I jesli bede mial wybor ,wybiore bezpieczenstwo.Polecam to uwadze  wszystkich kolegow. Zwlaszcza tych jednak, ktorzy tak jak ja, swoje 18-te urodziny obchodzili jeszcze za komuny ;-))) (2012/12/29 09:53)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

Zander51


Ja jestem raczej samotnikiem, ale gdy ktoś mnie prosi, to zabieram go na łódkę. Z brzegu łowię bardzo rzadko i daję się namówić na wspólne towarzystwo. Ale to już nie jest poważne wędkowanie, tylko spotkanie kumpli. I też jest git. Od czasu do czasu trzeba odchamić się przecież... (2012/12/29 11:17)