Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Kolego , idąc Twoim tokiem myślenie powinniśmy oddać nasze samochody na złom i kupić konia i furmankę albo lepiej osła . Wydaję mi się , że trochę histeryzujesz i niepotrzebnie się nakręcasz , skoro nie chcesz pomocnych gadżetów to ich nie używaj . Po drugie , te wynalazki są pomocne jednak nic nie wskórasz gdy brakuje Ci wiedzy i doświadczenia którym się nie wykazałeś pisząc to - ''...zakarmia kilka dni zdalnie, potem przerwa i po dwóch trzech dniach ogłupiona i nauczona do jednej zanęty ryba sama wchodzi na hak! ''
Każdy ma prawo wyboru, każdy łowi jak chce i jak ma ochotę. Patrząc na otoczonych gadżetami nowoczesnej techniki wędkarzy wcale im nie zazdroszczę. Kupa gratów jeszcze za nikogo ryby nie złowiła i nie złowi.
http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,dragon-express-specialist-100-powrot-do-korzeni,77295
(2014/08/07 11:06)Krzychu , coś mi się zdaję , że ktoś tu nie lubi karpiarzy i to chyba prowokacja ?
Nie sądzę Jędrek bo w zainteresowaniach kolegi DelfinUm na pierwszym miejscu z ryb jest karp. :) Jednak mnie nic tu już nie zdziwi. :)
Wszelkie echosondy i łódki zanętowe to techniki jak do pozyskania przemysłowego ryb, a zakarmianie wszelkiego rodzaju proteinami czy innym szajsem to niesportowe zachowanie.Kolega nie wie co to są proteiny i inny szajs i dlatego założył temat :). (2014/08/07 13:43)
To zdanie jest hm...ciut kontrowersyjne ( jak cały temat ).Rozumiem, że kartofle sprzed tygodnia, spleśniały chleb, kluski z serem, jakaś podpleśniała osypka jest ok i to są sportowe zanęty?JK
(2014/08/07 13:50)Wszelkie echosondy i łódki zanętowe to techniki jak do pozyskania przemysłowego ryb, a zakarmianie wszelkiego rodzaju proteinami czy innym szajsem to niesportowe zachowanie.Kolega nie wie co to są proteiny i inny szajs i dlatego założył temat :).
To zdanie jest hm...ciut kontrowersyjne ( jak cały temat ).Rozumiem, że kartofle sprzed tygodnia, spleśniały chleb, kluski z serem, jakaś podpleśniała osypka jest ok i to są sportowe zanęty?JK
Oczywiście :D
Zaznaczę że 20 lat temu było może 150 tys wędkarzy a teraz jest prawie 700 tys.Zarybiać się zarybia ale tyle co 20 lat temu i nawet się nie myśli o tym że wędkarzy jest więcej,Kasy płacimy coraz więcej bo więcej nas jest ,ale władze są ślepe i sobie zarybiają jak chcą i ile chcą.
Ja się moim sprzętem nie łamię i nie mam kompleksów. Wydałem 1000zł na całość bo wiem że mój ojciec łapał na bambus i miał świetne wyniki.
Nie zamierzam w ogóle ulegać "modzie" czy trendom sonarowo-zanentowym. Moje wędkowanie to odpoczynek nad woda z żoną i z synem, który ma mega frajdę z batem w ręku. Nie zamierzam tego zmieniać.
Wyraziłem swoje zdziwienie i pogląd na dzisiejszą sytuację w wodzie i nad wodą.
Moja ocena jest taka że sami sobie robimy krzywdę takim podejściem i gospodarką.
Jadę po robaki i na żwirownię.
Ja się moim sprzętem nie łamię i nie mam kompleksów. Wydałem 1000zł na całość bo wiem że mój ojciec łapał na bambus i miał świetne wyniki.
Nie zamierzam w ogóle ulegać "modzie" czy trendom sonarowo-zanentowym. Moje wędkowanie to odpoczynek nad woda z żoną i z synem, który ma mega frajdę z batem w ręku. Nie zamierzam tego zmieniać.
Wyraziłem swoje zdziwienie i pogląd na dzisiejszą sytuację w wodzie i nad wodą.
Moja ocena jest taka że sami sobie robimy krzywdę takim podejściem i gospodarką.
Jadę po robaki i na żwirownię.
Ale jest tu sporo wędkarzy, którzy nie wydali nawet 1000 zł i łowią na kulki i nie tylko piękne ryby... Podejrzewam, że i bambusem by mieli super efekty.... :). Kolego czasy się zmieniły i już samo to, że możesz pogadać z wędkarzami z całej Polski ile daje.. Weź kup kilka kilo kulek i pochwal się zdobyczą za dwa dni. Zobaczymy jak Ci to ułatwi łowienie. :)
Nie ucz kolegi niesportowego zachowania :)))) bo nie daj Boże się skusi i podkarmi chemią kilka razy i złowi jakiego rekorda co to sam "na hak wchodzi :)))), kurcze czemu ja tak nie potrafię mimo ze gadżetciarz ze mnie, chyba brak mi talenta, pier... się męczyć, obserwować,wchodzić na drzewa, szukać ryb, odpowiedniego zestawu a potem stawiać go po nocy 40 min bo wieje że mało łba nie urwie i zielska w ch.., w punkt 30cm na 30cm trzeba trafic a łapy się trzęsą a potem weźmie po 2 tyg i pójdzie się jeb... w jakiś kołkach bo cwana z niego bestia..... pier.... jutro bambusa kupuje, glizd ukopie i to samo będzie ....
Witam kolegów na forum,
do napisana tego postu skłoniły mnie moje ostatnie obserwacje starego/nowego wędkarza.
Moje doświadczenie zdobywałem u boku ojca i wójka od dziecka niestety z długą przerwą 20 lat. Po tej przerwie teraz sam będąc ojcem i mając 36 lat postanowiłem pobawić się w wędkowanie z synem. Zrobiłem kartę, kupiłe amatorski sprzęt i pojechałem nad wodę. Jakie było moje zdziwienie kiedy poza jakimiś drobnymi krąpiami, plotkami czy wstrętnym małym sumikiem nie można złapać nic większego. Zdziwienie było o tyle duże że dalej w głowie tkwią mi wyprawy z ojcem, kiedy to było branie za braniem - leszcze, płocie, okonie, karasie. 8/10 wypadów było udanych, teraz delikatnie mówiąc bryndza.
Zacząłem zgłębiać temat i jestem przerażony tym jak daleko poszedł świat wędkarski i co jest dostępne dla amatora aby poprawić "wynik".
Bardzo mocno wstrząsa mną fakt że w tej chwili stosowane są techniki typu łódki z echosondą i GPS, jakieś kosmiczne zanęty, proteiny itp. Koledzy z pracy wyprostowali mi kręgosłup i opisali proceder: szuka się echosondą łachy pod lustrem, zakarmia kilka dni zdalnie, potem przerwa i po dwóch trzech dniach ogłupiona i nauczona do jednej zanęty ryba sama wchodzi na hak!
Gdzie tu amatorskie łowienie ryb? Gdzie przyjemność pobytu nad wodą? Gdzie emocje "niespodzianki"?
Jak na to patrzę to jest to dla mnie zwykłe oszustwo i zabijanie ducha amatorskiego połowu ryb.
Wszelkie echosondy i łódki zanętowe to techniki jak do pozyskania przemysłowego ryb, a zakarmianie wszelkiego rodzaju proteinami czy innym szajsem to niesportowe zachowanie.
Dziwię się że przepisy na to pozwalają.
O totototo! Zaraz widać żeś mądry człek...
.. I świadomy.. :)) (2014/08/07 22:37)