Niestety nie moje , w temacie brak nicka autora - konto usunięte . Polecam bo świetne .
Wybrałem się kiedyś na ryby z moją żoną i moim świętej pamięci jamnikiem kapitanem Spokiem , lipiec jakoś to był albo sierpień . Na miejsce dojechaliśmy około 8-smej , fajna miejscóweczka , mały lecz głęboki stawik oddzielony od rzeki Odry piaszczystą plażą o szerokości około 10 merów . Ja zacząłem rozkładać wędki a stara posmarowała się jakimś świństwem , założyła okulary i zaległa na leżaku ! Jamnik jak to jamnik w pierwszej kolejności wytarzał się w jakimś gównie i leżał ze dwadzieścia metrów od nas żeby go moja stara nie utopiła+ ! Rozłożyłem odległościówkę , zmontowałem zestaw przelotowy i chciałem zbadać grunt . Badam , dodaje metr po metrze i kurde nie ma dna , myślę no co jest ? Kołowrotek już prawie pusty a dna nie ma , przeraziłem się nie na żarty , rozejrzałem się dookoła aby upewnić się , że jakimś cudem nie teleportowałem się wraz ze starą i osranym psem do Norwegi na klify , ale nie , byłem tam gdzie byłem . Aż tu nagle spławik się kładzie no to zmniejszam , zmniejszam i wreszcie jest dno około dwóch metrów , myślę kurw....., co to było !? Do dzisiejszego dnia nie pojmę co się wtedy stało ! Zaraz potem zestaw umieściłem na środku stawku , podrzuciłem zanętki , strzeliłem kilka razy pinka i czekam ! Nagle branie , ciach fajny leszcz , myślę dobry początek . To mała kulka paszy do wody i czekam , znowu branie ,no to ciach , wtedy nie zdawałem sobie jeszcze sprawy , że to zacięci zmieni całkowicie moje doczesne życie . Patrzę a taaaammm KOLUCH , na początku myślałem , że to mały sum ale jak bliżej się przyjrzałem to już wiedziałem , że to wredny , mały koluszek . Okropne stworzenie , brudne i obślizgłe fuj , w pewnym momencie miałem wrażenie , że się ze mnie śmieje ,. nawet wydawał z siebie dźwięk , było to coś w stylu '' hiiilpi hiiilpi hiiilpii'' ! Jak się wkurzyłem , jak nim przywaliłem o naszą dostojną rodzicielkę ziemię to mu zaraz uśmiech zszedł z tego głupiego pyska !
Siadłem na krzesło , mocze sobie nogi w wodzie i zakładam robala na haczyk i nagle widzę kontem oka jakieś poruszenie na wodzie , jakieś kółka coś pływa pod powierzchnia i mąci wodę ! Nagle , coś mnie trach w nogę a dokładnie w duży , lewy palec , jakby igłą mnie ktoś zajechał . Patrze a tam stado koluchów przy moich nogach , jak ja nogę do wody to one do nogi jak ja nogę z wody to one do tyłu , myślę co się u licha dzisiaj dzieje ? Wraz słyszę ujadanie kapitana Spoka , ale dziada nie widzę bo polazł na koniec bajora za krzaki . Idę do niego , szukam , wołam i nic , zacząłem się martwić i coś podejrzewać . Wróciłem szybko do starej żeby mi pomogła szukać psa ale patrzę jej też nie ma , leżak w wodzie jakieś głębokie ślady na piasku . Przerażony , stoję nad tym bajorem i zaczynam szlochać , nie wiedziałem co mam robić . Byłem przekonany , że to koluchy maczały palce a właściwie płetwy w porwaniu mojej żony i psa ! A może ich zeżarły , no co można myśleć w takiej chwili ? W tym całym zamieszaniu i strachu zacząłem odruchowo krzyczeć coś w stylu '' oddajcie mi skurwy...... moją zonę '' , było tego więcej ale zapomniałem z tego wszystkiego i tak raz za razem , drę ryja i drę. Nagle , za pleców słyszę '' co się jełopie tak wydzierasz '' , patrze a tu moja szanowna małżonka z kapitanem Spokiem na rękach ! Ja do niej , KOCHANIE TY ŻYJESZ !!!! Spojrzała na mnie , podeszła , dotknęła mojego czoła i powiedziała tak żyję , Spok wskoczył na mnie jak opalałem się na leżaku i mnie ubrudził więc poszłam nad rzekę tam , niedaleko do tej ładnej zatoczki umyć siebie i psa , nagle usłyszałem ciebie jak się wydzierasz i przybiegłam , co cię napadło ?! Już w ten dzień nie łowiłem ryb , bałem się ! Wieczorem spakowaliśmy toboły i poszliśmy do samochodu , gdy pakowałem sprzęt do bagażnika zauważyłem , ze zapomniałem zabrać worka ze śmieciami . Poszedłem tam z powrotem , zabrałem worek i już miałem odchodzić gdy usłyszałem hiiilpi hiiilpi hiiilpii !!!!!!!!
(2013/10/22 10:55)Człowiek od zawsze miał skłonności przed innymi tym co widział i co przeżył a czasem nawet i cudze przeżycia i historie ubarwia.
Zazwyczaj zaczyna się to tak.....
Kiedyś to były ryby. Na patyka wyjętego z kurnika, nitkę z skarpetki i hak z igły łapałem sumy dłuższe jak widły. Leszczy na ziemniaka cała wozu paka, z wody się wysypywały a my je z buta do wody wrzucali a potem boso po ściernisku do domu wracali. C&R
(2013/10/22 12:09)Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
No tak Czesio bo już od dawna wiadomo, że wiek ryby można określić po oczach.
Im dalej oczy od ogona tym starsza :-)
(2013/10/22 14:51)Też nie raz byłem świadkiem takich rozmów i tylko zaznaczę że bardzo lubię kiedy jakiś wędkarz robi z siebie debila myśląc że wszyscy nie rozumieją , przy piwku można mieć dobry ubaw z takiego kogoś.
Ja tam nie lubie słuchać bajek i pitolenia głupot.Czasem niestety jak ktoś ci nawija to przez grzecznośc wytrzymuje pare minut.Nie rozumiem takich gości.Jak jak jade na ryby i nic nie łowie to zawsze to przyznam i dlatego kazdy kto mnie zna wie ze jak mówie że miałem takie a takie ryby to je miałem na 100 %.Jak nie wezme aparatu a komorka padnie to pozostaja tylko słowa bo rybka wraca do wody.Tacy bajarze chyba maja problem z akceptacja albo lubia zeby zwracac na nich uwage a moze im poprostu staje od tych wizji:-) Chyba ze ktoś kogos wkreca w zartach dla jaj to juz inna bajka.
A pokazywał wam już ktoś filmik nagrany na telefon , jaką to rybę holował, tyle tylko, że filmik został nagrany z telewizora z jakiegoś małego znanego programu? ?
Podczas odtwarzania tego filmiku lecą centralnie pasy z góry na dół (jak to podczas nagrywania czegoś z tv lub monitora) a ten mi ciśnie, że taaaaaaaaaaaką rybę miał na haku :d
Co w takich sytuacjach robić ? Nie wiem - przytakiwałem mu, bo znajomemu prosto w oczy nie powiem, że dureń jest.