Wędkarskie legendy

/ 18 odpowiedzi
Witam,

Wędkuję praktycznie od zawsze ale z przerwami. Od 2 lat trochę bardziej intensywnie. 1 rok spędziłem na stawach komercyjnych a obecny rok już na wodach PZW. Prawie za każdym razem nad wodą trafi się jakiś bajarz, gawędziarz z opowieściami jak to: wczoraj to tu wyciągnąłem albo, jeszcze rok temu.... i dalej opowieść o rybach liczonych w dziesiątkach kilogramów lub sztuk (oczywiście nie ma mowy o drobnicy).
Od 30 kwietnia bywam co tydzień nad wodą i osobiście nie widziałem podobnych wyników, zawsze bywam o dzień,tydzień lub miesiąc za późno.
Ostatnio usłyszałem opowieść jak to kilkanaście lat temu w ujściu wisły ktoś złapał rybę (co to za ryba opowiadający nie mógł sobie przypomnieć - nie był to rekin ani wieloryb) którą wywozili wozem konnym a była tak długa że jej ogon szorował po drodze.

Jak to jest z tymi wędkarskimi legendami, może podzielicie się się jakimiś zasłyszanymi historiami?

Dodam jeszcze że zarówno ludzie jak i rozmowy te są zazwyczaj przesympatyczne (chociaż trafiałem tez na buraków nad wodą)

pozdrawiam
Kris



Jędrula


Niestety nie moje , w temacie brak nicka autora - konto usunięte . Polecam bo świetne .

 

 

 

Wybrałem się kiedyś na ryby z moją żoną i moim świętej pamięci jamnikiem kapitanem Spokiem , lipiec jakoś to był albo sierpień . Na miejsce dojechaliśmy około 8-smej , fajna miejscóweczka , mały lecz głęboki stawik oddzielony od rzeki Odry piaszczystą plażą o szerokości około 10 merów . Ja zacząłem rozkładać wędki a stara posmarowała się jakimś świństwem , założyła okulary i zaległa na leżaku ! Jamnik jak to jamnik w pierwszej kolejności wytarzał się w jakimś gównie i leżał ze dwadzieścia metrów od nas żeby go moja stara nie utopiła+ ! Rozłożyłem odległościówkę , zmontowałem zestaw przelotowy i chciałem zbadać grunt . Badam , dodaje metr po metrze i kurde nie ma dna , myślę no co jest ? Kołowrotek już prawie pusty a dna nie ma , przeraziłem się nie na żarty , rozejrzałem się dookoła aby upewnić się , że jakimś cudem nie teleportowałem się wraz ze starą i osranym psem do Norwegi na klify , ale nie , byłem tam gdzie byłem . Aż tu nagle spławik się kładzie no to zmniejszam , zmniejszam i wreszcie jest dno około dwóch metrów , myślę kurw....., co to było !? Do dzisiejszego dnia nie pojmę co się wtedy stało ! Zaraz potem zestaw umieściłem na środku stawku , podrzuciłem zanętki , strzeliłem kilka razy pinka i czekam ! Nagle branie , ciach fajny leszcz , myślę dobry początek . To mała kulka paszy do wody i czekam , znowu branie ,no to ciach , wtedy nie zdawałem sobie jeszcze sprawy , że to zacięci zmieni całkowicie moje doczesne życie . Patrzę a taaaammm KOLUCH , na początku myślałem , że to mały sum ale jak bliżej się przyjrzałem to już wiedziałem , że to wredny , mały koluszek . Okropne stworzenie , brudne i obślizgłe fuj , w pewnym momencie miałem wrażenie , że się ze mnie śmieje ,. nawet wydawał z siebie dźwięk , było to coś w stylu '' hiiilpi hiiilpi hiiilpii'' ! Jak się wkurzyłem , jak nim przywaliłem o naszą dostojną rodzicielkę ziemię to mu zaraz uśmiech zszedł z tego głupiego pyska !

Siadłem na krzesło , mocze sobie nogi w wodzie i zakładam robala na haczyk i nagle widzę kontem oka jakieś poruszenie na wodzie , jakieś kółka coś pływa pod powierzchnia i mąci wodę ! Nagle , coś mnie trach w nogę a dokładnie w duży , lewy palec , jakby igłą mnie ktoś zajechał . Patrze a tam stado koluchów przy moich nogach , jak ja nogę do wody to one do nogi jak ja nogę z wody to one do tyłu , myślę co się u licha dzisiaj dzieje ? Wraz słyszę ujadanie kapitana Spoka , ale dziada nie widzę bo polazł na koniec bajora za krzaki . Idę do niego , szukam , wołam i nic , zacząłem się martwić i coś podejrzewać . Wróciłem szybko do starej żeby mi pomogła szukać psa ale patrzę jej też nie ma , leżak w wodzie jakieś głębokie ślady na piasku . Przerażony , stoję nad tym bajorem i zaczynam szlochać , nie wiedziałem co mam robić . Byłem przekonany , że to koluchy maczały palce a właściwie płetwy w porwaniu mojej żony i psa ! A może ich zeżarły , no co można myśleć w takiej chwili ? W tym całym zamieszaniu i strachu zacząłem odruchowo krzyczeć coś w stylu '' oddajcie mi skurwy...... moją zonę '' , było tego więcej ale zapomniałem z tego wszystkiego i tak raz za razem , drę ryja i drę. Nagle , za pleców słyszę '' co się jełopie tak wydzierasz '' , patrze a tu moja szanowna małżonka z kapitanem Spokiem na rękach ! Ja do niej , KOCHANIE TY ŻYJESZ !!!! Spojrzała na mnie , podeszła , dotknęła mojego czoła i powiedziała tak żyję , Spok wskoczył na mnie jak opalałem się na leżaku i mnie ubrudził więc poszłam nad rzekę tam , niedaleko do tej ładnej zatoczki umyć siebie i psa , nagle usłyszałem ciebie jak się wydzierasz i przybiegłam , co cię napadło ?! Już w ten dzień nie łowiłem ryb , bałem się ! Wieczorem spakowaliśmy toboły i poszliśmy do samochodu , gdy pakowałem sprzęt do bagażnika zauważyłem , ze zapomniałem zabrać worka ze śmieciami . Poszedłem tam z powrotem , zabrałem worek i już miałem odchodzić gdy usłyszałem hiiilpi hiiilpi hiiilpii !!!!!!!!

(2013/10/22 10:55)

ryukon1975


Człowiek od zawsze miał skłonności  przed innymi tym co widział i co przeżył a czasem nawet i cudze przeżycia i historie ubarwia.

Zazwyczaj zaczyna się to tak.....

Kiedyś to były ryby. Na patyka wyjętego z kurnika, nitkę z skarpetki i hak z igły łapałem sumy dłuższe jak widły. Leszczy na ziemniaka cała wozu paka,  z wody się wysypywały a my je z buta do wody wrzucali a potem boso po ściernisku do domu wracali. C&R

(2013/10/22 12:09)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

Jędrula


Tak , tak stary ale takie półprawdziwe historie jak ta wyżej są przezabawne . Mam kilka pomysłów na takie opowiadania , jak znajdę czas to opiszę . (2013/10/22 12:14)

ryukon1975


Ja tez ma kilka pomysłów ale teraz szkoda mi czasu bazgrolenie. Zaraz na ryby jadę a napiszę coś to może w grudniu najwcześniej. :) (2013/10/22 12:19)

CZzesio


Hehhhhhhhh........  dawno to były czasy .
 Panowie, mieliśmy z kumplem takie łowisko ,że robaka na hak to trzeba było za drzewami albo w krzakach zakładać i to jeszcze tyłem do wody ....bo ryby jak tylko widziały ,że coś się rusza to od razu atakowały , wyskakiwały z wody i "dziobały "po palcach .

AAaaaaaa  pamiętam też ,opowieść mojego nieżyjącego już stryjecznego wuja od strony babci  ...jak złowił na Odkrywkach ogromnego karpia , ryba wzięła na trzy kopytka (kluska taka). Wtedy jeszcze nie było rejestrów więc żadnego przymiaru nie posiadał przy sobie ale faktem jest ,że jak tego potwora wyciągnęli z innymi wędkarzami na brzeg to poziom wody w stawie obniżył się o dobre pół metra ....

Oooo ...!  i takie wielkie oczyska miała ta ryba ...
        (2013/10/22 13:07)

Jack14


No tak Czesio bo już od dawna wiadomo, że wiek ryby można określić po oczach.

Im dalej oczy od ogona tym starsza :-)

(2013/10/22 14:51)

yba


Też nie raz byłem świadkiem takich rozmów i tylko zaznaczę że bardzo lubię kiedy jakiś wędkarz robi  z siebie debila myśląc że wszyscy nie rozumieją , przy piwku można mieć dobry ubaw z takiego kogoś. (2013/10/22 14:52)

krisbeer


Też nie raz byłem świadkiem takich rozmów i tylko zaznaczę że bardzo lubię kiedy jakiś wędkarz robi  z siebie debila myśląc że wszyscy nie rozumieją , przy piwku można mieć dobry ubaw z takiego kogoś.




Fakt,
My (mam swój team) również słuchając opowieści nie czepiamy się szczegółów, w sumie to dobra zabawa (2013/10/22 15:06)

lynx


Idzie sobie wedkarz po parku a tu na ławce siedzi jego kolega, też wedkarz. Cześć stary, jak ci leci? A, nie ma co gadać. A co się stało? Jak to co sie stało, cały sprzęt mi ryba porwała. Jak to porwała. A normalnie. Namówił mnie kumpel na Bałtyk. płyniemy kutrem, wedki pozarzucane a tu nagle jak mi nie pier....nie. Wedka w pałąk, żyłka gra jak struna w gitarze a ja dobrze, że byłem przywiązany do nadbudówki bo by mnie z butów wydalo. To co ci tak wzięło, jakiś duży dorsz? Co ty, jaki dorsz cos dużo większego. To co, rekin? Co ty, cos większego. To co, orka? Jaka orka, cos większego. Co ty gadasz. Nie mów, że wieloryb. Jaki wieloryb, jaki wieloryb, ja wieloryba mialem jako żywca. (2013/10/22 18:17)

PanciOxD


To pierwsze opowiadanie :D 

hahahahahahahahahahahahaha :D zaraz tu zejdę na zawał :D 

To z wielorybem :D duzo sie takich rzeczy słyszy :D  (2013/10/22 18:36)

lynx


A to autentyk.
Poszedłem kiedyś wypić piwo. Kupiłem piwo, i wyszedłem usiąć na ławeczce. Siadłem obok znajomego a ten pyta. Byłeś na rybach? Byłem no i co? Nic, pogoda była ładna. Na suma jeździłeś? Nie. Wiesz ja to jeżdżę na Bug na sumy. Też czasem tam jeżdżę ale do sumów nie mam szczęścia.
I wtedy zaczął opowieść.
Ja to jeżdżę do znajomych a oni znaja takie doły na kilka albo nawet na kilkanaście metrów głębokie.
Obok dosiadł następny i słucha a ja nic nie mówiąc popijam.
Wiesz, tam są takie sumy, że nieraz trudno ich wyciągnąć, Kiedyś założyłem kawałęk wątróbki i nie musiałem długo czekać jak pociągnął, chłopie mówię ci, że nie mogłem dac mu rady ale jak ma się wprawę to musiał być mój.
Ile ważył?  Prawie 20 kg.
Ale to jeszcze nic. Na drugi dzień poszedłem ze zdechłym kurczakiem. Chłopie, mówię ci, już po godzinie tylko woda sie gotowała ale go wyjąłem.
Ile ważył? 38 kg.
Ten drugi znajomy patrzy na mnie, ja popijam Zwierzyńca a on ciągnie dalej.
Na następny dzień nie poszedłem tylko poszedlem do kowala aby wykuł mi odpowiedni hak. Kupiłem linkę stalową, dwa koguty i rano zarzucilem znów. Wiesz, tam to jest ryba. Po godzinie już go miałem na haku.
No dobra a jak tam wędka?
Jaka tam wedka. co ja bym na nią wyciągnął. Wziąłem od kumpla kawał rurki 20, na końcach wywierciłem otwory. Na jednym koncu zawiązalem linkę stalową z kogutami a drugi koniec przywiązałem do drzewa.
No i co?
Wyjąłem go.
Ile ważył? 63 kg.
Ten drugi mówi, ee, lejesz wodę.
Byłeś na Bugu?
Nie.
No to co na ten temat możesz powiedzieć
W tym czasie już dopiłem piwa i wstałem aby odejść.
Czekaj, nie odchodź to ci skończę.
Miałem tego dosyć.
Odszedłem a ten drugi za mną i pyta. Ty w to wierzysz? Coś ty głupi. To czemu słuchałeś? bo nie  było innego siedzącego miejsca a nie lubię pić na stojąco.
Ale lecisz a ja myślałem, że we wszystko wierzysz bo tak spokojnie słuchałeś i jeszcze pytasz ile waży. Słuchaj Stasia nie znasz? Ciekawy tylko jestem do jakiej wagi jeszcze by doszedł. (2013/10/22 18:47)

barrakuda81


Ja tam nie lubie słuchać bajek i pitolenia głupot.Czasem niestety jak ktoś ci nawija to przez grzecznośc wytrzymuje pare minut.Nie rozumiem takich gości.Jak jak jade na ryby i nic nie łowie to zawsze to przyznam i dlatego kazdy kto mnie zna wie ze jak mówie że miałem takie a takie ryby to je miałem na 100 %.Jak nie wezme aparatu a komorka padnie to pozostaja tylko słowa bo rybka wraca do wody.Tacy bajarze chyba maja problem z akceptacja albo lubia zeby zwracac na nich uwage a moze im poprostu staje od tych wizji:-) Chyba ze ktoś kogos wkreca w zartach dla jaj to juz inna bajka. (2013/10/22 20:17)

withanight88


A pokazywał wam już ktoś filmik nagrany na telefon , jaką to rybę holował, tyle tylko, że filmik został nagrany z telewizora z jakiegoś małego znanego programu? ?

Podczas odtwarzania tego filmiku lecą centralnie pasy z góry na dół (jak to podczas nagrywania czegoś z tv lub monitora) a ten mi ciśnie, że taaaaaaaaaaaką rybę miał na haku :d

Co w takich sytuacjach robić ? Nie wiem - przytakiwałem mu, bo znajomemu prosto w oczy nie powiem, że dureń jest. (2013/10/23 07:26)

lynx


Ja tam nie lubie słuchać bajek i pitolenia głupot.Czasem niestety jak ktoś ci nawija to przez grzecznośc wytrzymuje pare minut.Nie rozumiem takich gości.Jak jak jade na ryby i nic nie łowie to zawsze to przyznam i dlatego kazdy kto mnie zna wie ze jak mówie że miałem takie a takie ryby to je miałem na 100 %.Jak nie wezme aparatu a komorka padnie to pozostaja tylko słowa bo rybka wraca do wody.Tacy bajarze chyba maja problem z akceptacja albo lubia zeby zwracac na nich uwage a moze im poprostu staje od tych wizji:-) Chyba ze ktoś kogos wkreca w zartach dla jaj to juz inna bajka.






Na rybach też bym tego nie wytrzymał. Staram się aby na rybach jak najmniej mówic o rybach. (2013/10/23 20:04)

lynx


A pokazywał wam już ktoś filmik nagrany na telefon , jaką to rybę holował, tyle tylko, że filmik został nagrany z telewizora z jakiegoś małego znanego programu? ?

Podczas odtwarzania tego filmiku lecą centralnie pasy z góry na dół (jak to podczas nagrywania czegoś z tv lub monitora) a ten mi ciśnie, że taaaaaaaaaaaką rybę miał na haku :d

Co w takich sytuacjach robić ? Nie wiem - przytakiwałem mu, bo znajomemu prosto w oczy nie powiem, że dureń jest.

Było mu doradzić aby nagrywał przez przewód. (2013/10/23 20:05)

lynx


To opowiadał mój sąsiad
Pojechał na żwirownię do Radymna ze swoim sasiadem czyli trzeci ode mnie.
Siedzę spokojnie w krzaczkach, popijam piwko a tu nagle nieludzki wrzask Benka. Chodź tytaj!!! szybko!! i wrzeszczy dalej. Pytam co ci jest. a ten dalej, chodź! bo jakiś żmij /sic żmij/mi się zahaczył. To ja idę. Ten trzyma węgorza na haku i wykrzykuje, zdejm go, zdejm go bo boję się go dotknąć. Mówie mu, że to węgorz. a on, ja pier....lę czy to węgorz czy to żmij, ja go nie ruszę.
Jak widac wędkarz wędkarzowi nierówny. (2013/10/23 20:14)

lynx


Dodam, że i teraz jak rozmawiamy o rybach to czasem pytam - a jakiś żmij ci nie wziął? (2013/10/23 20:15)