Jędrula
No niby Panowie macie rację ale nerwy trzeba opanować w takiej chwili . Grunt to opanowanie w takiej sytuacji . Ja już miałem nieprzyjemność rozbierać się w rzece ze gumiaków , spodni i kamizelki opadając na dno . Otóż na odcinku rzeki Odry między miejscowościami Olza – Krzyżanowice trwa wydobywanie żwiru , na wodzie stoi koparka i pontony pod taśmę . Wybrałem się tam kiedyś ze spiningiem , niby teren zakładu ale dogadałem się jakoś ze stróżem i obiecałem , że porzucam pół godzinki i nie będę wchodził na pontony . Pierwszy rzut pod koparkę i miarowy szczupal , potem ładny sandacz . Trochę jeszcze postukałem po dnie kopytem ale nic się nie skusiło . Wyszedłem na górkę i już miałem odchodzić kiedy zauważyłem , że pod ostatnim pontonem chodzą piękne ryby , w pierwszej chwili pomyślałem , że to bolki ale kiedy podszedłem bliżej to zdębiałem , moim oczom ukazały się wielkie kleniska . Bandziory były wielkie , grube i miały co najmiej 50-60 cm . No i teraz dylemat , musiałem wejść na ponton żeby do nich dotrzeć , trochę stałem i myślałem , aż mnie jądra bolały takie miałem ciśnienie . Mówię dobra , raz kozie śmierć , ponton stał przy brzegu no to chop ! CHOP I PLUM ! Niby był mały uciąg ale mnie pchało jak cholera , nie spanikowałem . Zdążyłem wędkę wyrzucić kiedy zaczęło mną kręcić i wciągać pod wodę . To te gumowce i spodnie tak działają , normalnie jakby były z ołowiu . Dałem radę , rozebrałem się i spokojnie podpłynąłem do brzegu około 50 m dalej , niestety kamizelki i gumiaków nie dało się uratować . Powiem , straszne doświadczenie , szczególnie jak się opada w dół w mętnej rzecznej wodzie . Ciekaw jestem co by się stało gdyby mocno wiało i była fala , albo może jestem za ciekawski ? No cóż , dobrze , że był piękny , słoneczny dzionek .
(2011/06/07 11:09)