Zibi, rozumiem Twoje stanowisko i je w pełni szanuję. Epitety, których używam i używać będę, tyczą się osób, które postępują w sposób niegodny nie tylko miana prawdziwego wędkarza, ale również normalnego człowieka.CześćWybacz Piotrze ale nigdy nie zdradzę swoich miejscówek. Za dużo czasu poświęcam na ich odszukanie i sprawdzenie. Zapraszam i zaproszę na swoje miejscówki karpiarzy ale godnych zaufania. Sam jestem również zapraszany na zasiadki w miejsca sprawdzone przez kolegów. Raz w swoim życiu napisałem nawet artykuł o swojej miejscówce - (((((Najechało się tam przeróżnej maści cwaniaczków podających się za karpiarzy - już nie napiszę ile i jakiej wielkości karpi normalnie zatłukli.Nigdy więcej nikomu o tym gdzie i na co !JK (2012/12/01 14:05)
Nie jestem za rozwieszaniem map z dobrymi miejscówkami. Jeżeli jednak rozmawiam z kolegą lub osobą, która jest np. pierwszy raz na łowisku, a do tego wydaje się być rozsądną, to dlaczego mam jej nie pomóc.
Jeżeli jednak widzę, że "sprzedanie" miejscówki wyrządzi szkody. To zwyczajnie jej nie wskażę.
Brzeg czy woda? Dla mnie nie ma różnicy. Oczywiście trudniej jest zlokalizować dobre miejsca na wodzie, ale na brzegu też wszystko nie jest oczywiste. Trzeba wiedzieć, gdzie jest górka, dołek, spadek, itp.
Jakiś czas temu byłem na łowisku, i w bardzo kulturalny sposób zapytał mnie kolega. gdzie może znaleźć jakieś stanowisko karpiowe. Po krótkiej i bardzo miłej rozmowie okazało się, że jest pierwszy raz na łowisku, że głównie łowi na komercji i chciałby spróbować sił na dzikim. Miał przy sobie torbę z zanętą. Chciał ponęcić przez kilka dni i zasiąść w weekend. Mogłem powiedzieć coś na odwal się, ale wolałem porozmawiać. Poleciłem kilka miejsc i po sprawie.
Podobnie chciałbym być sam potraktowany, kiedy udaję się pierwszy raz na nowe łowisko. Nie mówię, żeby podawać dokładne namiary GPS, ale można przynajmniej podpowiedzieć, gdzie można się wybrać, żeby po przejechaniu nawet kilkuset kilometrów nie wrócić bez jednego brania.
jeśli nie o tym gdzie, na co, czym i kiedy łowić, to o czym pisać na tym forum?
Zastanawiam się, co robią tu Ci, którzy nie chcą dzielić się swoją wiedzą, tą praktyczną, pochodzącą znad wody.
Idąc ich tropem trzeba usunąć z bazy wszystkie łowiska, przepisy na zanęty i wszystko inne, co pomoże innym złapać rybę. W końcu, do wszystkiego trzeba dojść samemu.
Wiem, że szlag trafia, jak na ulubionej miejscówce nagle zrobi się szeroko pojęty syf, ale to może się stać nawet jeśli miejscówkę zachowacie tylko dla siebie.
Miejscówki (jeziora, wyrobiska, stawy, odcinki rzek) udostępniam kolegom, bo jaki byłby zemnie kolega w stosunku do nich, gdybym tego nie robił?
W praktyce wygląda to tak, że wymieniamy się nimi, a najlepiej jest, gdy jeździmy na nie razem.
Poza tym, zamieszczając artykuł na blogu z wyprawy wspominam, gdzie byłem. Jaki miałby sens opisywania wyprawy bez wspominania o miejscówce.
Jeżeli chodzi o typowe miejscówki na danych łowiskach, to też nie mam z tym problemu. W końcu, jeśli łowisko jest ogólnie dostępne, to czemu mam zatajać takie informację przed kolegami?
Podobnie moglibyśmy zachowywać się w stosunku do tajników technik wędkarskich i sposobów połowu.
Są tacy, którzy za Chiny nie podzielą się wiedzą, a są tacy, którzy robią to chętnie.
Wędkarzy uważam za jedyną w swoim rodzaju społeczność. Nie ważne skąd jesteś, jaką techniką łowisz i tak uważam Cię za kolegę.
Jeśli myślisz inaczej, nie jesteś wędkarzem (imho).
Wiedzą , taktyką , przynęta i miejscem można dzielić się tylko z zaufanymi osobami lub wędkarzami z łowiska sekcyjnego gdzie niewielu jest członków.
Ludzie o co chodzi,ja zawsze udostępniam swoje miejscówki.Dla mnie Ci wędkarze którzy nie udostępniają są tacy sami jak mięsiarze .Koniec tematu...