Oglądałem, ale bez głosu :) Z odszkodowania pójdzie, nie będzie takim bankrutem znowu.
Oglądałem, ale bez głosu :) Z odszkodowania pójdzie, nie będzie takim bankrutem znowu.
z tego co wiem to nie dostana odszkodowania,podobna sytuacja miala miejsce we wrzesniu w Miliczu padlo 10ton,nic nie dostali gdyz mogli sie starac o odszkodowanie tylko i wylacznie w przypadku gdyby odlowili i zabili ryby chore,lecz te kture juz padly a przez co rozszezaly wirus nie podlegaja odszkodowaniu,cuz panowie nasze kochane prawo i biurokracja.
10 lat temu na Raducie było to samo, najlepiej zapowiadające się łowisko karpiowe w Europie umarło w ciągu 2 lat, a my nadal ciągnęliśmy narybek z Rumunii, z Węgier.
Teoretycznie masz rację, ale jakoś praktyka tego nie potwierdza. Łowiska, o których pisałem też były odwiedzane przez różne ptactwo i jak do tej pory (minęło 2 lata) wirus się nie rozprzestrzenił na pozostałe wody. Ryby padają tylko tam gdzie trafił trefny materiał zarybieniowy.
Oczywiście nie wykluczam pojedynczych przypadków roznoszenia wirusa przez ptaki, ale nie zmienia to głównej przyczyny.
No postaw się na miejscu takiego człowieka! Czy przyzna się (i wielu jemu podobnych), że ściągał z zagranicy materiał zarybieniowy bez badań, papierów za 1/4 ceny????!
Przecież wtedy Inspektorat Weterynaryjny zutylizowałby go razem z trymi rybami.
(2012/01/18 15:18)Oglądałem, ale bez głosu :) Z odszkodowania pójdzie, nie będzie takim bankrutem znowu.