Opłaty tak czy tak podnoszą więc nie ma różnicy...
Poza tym płacę za możliwość wędkowania a nie za to, żeby "być członkiem jakiegoś komunistycznego PZW". Co mi przyjdzie z tego "bycia członkiem"? Jedyną korzyścią jest to, że mogę legalnie wędkować cały rok w polskich wodach.
Kto płaciłby te składki, gdyby nie mógł wędkować? Wędkowanie to ZDECYDOWANIE NAJWAŻNIEJSZY czynnik, który sprawia, że setki tysięcy ludzi idzie co roku i opłaca składki a nie to, że ci ludzie chcą "być członkami PZW".
A co do tej składki dla niezrzeszonych to proszę nie żartować nie jestem milionerem. Jeśli za dobę mam płacić 20-30 zł to ja dziękuję bardzo, bo za rok wyjdzie mi taka zabawa w granicach 2-3 tys zł. A więc JEDYNYM wyjściem jest opłacenie składek w PZW a związek ładnie to wykorzystuje, żeby wyciągać 100% opłaty od tych, którzy płacą powiedzmy za 2-3 ostatnie miesiące sezonu. Dla mnie to nie jest sprawiedliwe.