Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Ja powiem tak:moim zdaniem im więcej gatunków ryb w danym łowisku tym lepiej. I TO NE JEST ŻADNA BIORÓŻNORODNOŚĆ , BIORÓŻNORODNOŚĆ POLEGA NA WSPÓŁISTNIENIU DANEJ GRUPY ORGANIZMÓW I PODTRZYMYWANIU HOMEOSTAZY ( RÓWNOWAGI ). I nie ma znaczenia,czy to są gatunki rodzime czy nie,zwłaszcza jeśli te gatunki nie rozmnażają się w naszych wodach w nadmiarze,jak karp czy bass. A WŁAŚNIE , ŻE MA ZNACZENIE I TO OGROMNE - BO OBECNOŚĆ GATUNKÓW INWAZYJNYCH WYWOŁUJE OKREŚLONE ZMIANY W PRZYRODZIE I ZAWSZE SĄ TO ZMIANY NEGATYWNE : KONKURENCJA , CHOROBY, ZMĘTNIENIE WODY I WSKUTEK TEGO GNICIE ROŚLINNOŚCI PODWODNEJ , ZJADANIE IKRY KRAJOWYCH GATUNKÓW ITD.(2012/01/13 01:09)
Nie potrzeba gatunków obcych by doszło do inwazyjności.Znane są przypadki że w naszych jeziorach doszło do nadmiernego rozmnażania leszcza i w konsekwencji jego karłowacenia.Wynika z tego,że inwazyjność nie musi dotyczyć ryb nie rodzimych. OBECNOŚĆ LESZCZA W POLSKICH WODACH NIE JEST ŻADNĄ INWAZYJNOŚCIĄ , nie wiem skąd takie bajki można wytrzasnąć. Wody po prostu starzeją się a wraz z tym procesem spada produkcja biologiczna zbiornika. Ten proces przyśpieszają działania człowieka : dziurawienie szamb , odprowadzanie ścieków , detergenty i produkty ropopochodne , zarybienia obcymi gatunkami ryb ( szczególnie karpiem i rybami mającymi zahamować proces eutrofizacji a w zamian znacznie go przyśpieszyły . Ponadto nawozy , niszczenie szuwarów ( fitocenoz roślin czyszczących wodę i tworzących dzięki systemom kłączy i korzeni -mechaniczną barierę filtracyjną ) itd.
Każdy ma prawo mieć swoje poglądy i chwała żeśmy dożyli takich czasów.Kolega Chetonik ma prawo głosić to co głosi choć to w ostateczności prowadzi ludzkość na powrót do jaskiń.I nie ważne są prawa natury,nie ważne są prawa ewolucji,nie ważna jest cywilizacja.Kolega Maciek ,woli kobiety i ma takie prawo tak jak ja i wielu wielu innych.Nikt nikomu też nie ma prawa bronić innych preferencji.Podobnie wielu Kolegów ma prawo, i chce z niego korzystać, do łowienia karpi,amurów czy innych ryb.Prawo natury jest jedno:silniejszy zjada słabszego a ewolucja prowadzi do przystosowania się do nowych warunków życia.I nie może być tak,że moczarka kanadyjska czy małż słodkowodny jest ważniejszy od człowieka! "Prawo natury jest jedno:silniejszy zjada słabszego a ewolucja prowadzi do przystosowania się do nowych warunków życia. "
Wiele krzyku robi się o karpia w naszych wodach jako rybę nie rodzimą i wielkiego szkodnika a jeszcze kilka gatunków można zaszeregować obok.Amur,tołpyga,jesiotr w jeziorach,węgorz w zbiornikach bezodpływowych.O nich coś cicho.
tak samo ja mam dosyć tych chinoli ile można lowic karpie i amury :| na jednego złowionego karasia pospolitego ( złotego) przypada 50 karpie i 30 amurów wiec wniosek jaki sie nasuwa jest prosty ze nasze wody zostały zdominowane przez najeżdźców z azji :/ i niech nikt nie mowi ze karp to nasza rodzima ryba bo jakis baran z min isterstwa tak powiedzial bo tak samo ja moge powiedziec ze koluch to ryba rodzima - rozmnaża się , swietnie daje sobie rade w naszych wodach no i jest symbolem sily i mocy z tym ze miniaturowa wersja jak pinczer .
Kolego Chetonik , zgadzam sie z Toba całkowicie . Masz dużą wiedzę w tym temacie i pewnie chciałeś się nią podzielić ale jak to zwykle bywa w życiu a szczególnie wsród Polaków "dwóch Polaków trzy skrajnie różne poglady" chodźby ich wiedza była zerowa . Z resztą nie powinieneś się zbyt mocno dziwić bo już w Piśmie pisano , że "ziarno musi trafić na właściwe podłoże" a jak widać nie trafiło . Ja uważam tak jak Ty , że wprowadzanie do naszych rzek i jezior karpi czy innych inwazyjnych ryb jest miesiarzem . Oczywiście jeśli ktoś chce niech sobie wprowadza takie gatunki do prywatnych komercyjnych łowisk , które nie mają połończeń z rzekami czy jeziorami ogólnie dostepnymi .Ale już celowe zarybianie tymi gatunkami ogólnie dostepnych łowisk to totalny brak wiedzy i wyobraźni .Niedowiarkom polecam zgłębienie lektury na temat introdukcji okonia nilowego do jeziora Wiktorii w latach 50-tych ubiegłego wieku . Wszystki serdecznie pozdrawiam .
karpie brudzą wodę bardzo toksycznymi odchodami bo nie mają zołądka pożerają do tego małże od czego giną szczeżujepstrągi i lipienie właśnie giną przez karpie bo one brudzą wode (2012/09/14 10:17)Z tego co wiem nie zarybia się amurem, tołpygą, jesiotrem, itp. Wpuszcza się karpia, bo tego życzą sobie wędkarze. Nie ma żadnego krzyku, nie wiem skąd ten pomysł.
Osobiście uważam, że powinno się zarybiać karpiem bardzo intensywnie, mimo że karpia nie łowię (wędkuję głównie na wodach górskich i zb. zaporowych). Karp spełnia niezwykle ważną rolę osłonową w ochronie gatunków bardziej wartościowych - generuje na sobie całą mięsiarską presję. Mówiąc prościej. Jeśli są dobrze zarybione stawy karpiem, to tam właśnie wędrują ci wędkarze, którzy normalnie czyszczą nasze rzeki i zbiorniki zaporowe. Dzięki temu więcej mamy pstrągów, lipieni, kleni ...itp itd :)
(2012/09/14 10:24)karpie brudzą wodę bardzo toksycznymi odchodami bo nie mają zołądka pożerają do tego małże od czego giną szczeżujepstrągi i lipienie właśnie giną przez karpie bo one brudzą wodeZ tego co wiem nie zarybia się amurem, tołpygą, jesiotrem, itp. Wpuszcza się karpia, bo tego życzą sobie wędkarze. Nie ma żadnego krzyku, nie wiem skąd ten pomysł.
Osobiście uważam, że powinno się zarybiać karpiem bardzo intensywnie, mimo że karpia nie łowię (wędkuję głównie na wodach górskich i zb. zaporowych). Karp spełnia niezwykle ważną rolę osłonową w ochronie gatunków bardziej wartościowych - generuje na sobie całą mięsiarską presję. Mówiąc prościej. Jeśli są dobrze zarybione stawy karpiem, to tam właśnie wędrują ci wędkarze, którzy normalnie czyszczą nasze rzeki i zbiorniki zaporowe. Dzięki temu więcej mamy pstrągów, lipieni, kleni ...itp itd :)
przez karpie giną również za szczeżujami różanki europejskie (najładniejsze polskie rybki) które zkładają w małżach ikre
karpie brudzą wodę bardzo toksycznymi odchodami bo nie mają zołądka pożerają do tego małże od czego giną szczeżujepstrągi i lipienie właśnie giną przez karpie bo one brudzą wode
przez karpie giną również za szczeżujami różanki europejskie (najładniejsze polskie rybki) które zkładają w małżach ikre
Ja powiem tak:moim zdaniem im więcej gatunków ryb w danym łowisku tym lepiej.I nie ma znaczenia,czy to są gatunki rodzime czy nie,zwłaszcza jeśli te gatunki nie rozmnażają się w naszych wodach w nadmiarze,jak karp czy bass.Nie potrzeba gatunków obcych by doszło do inwazyjności.Znane są przypadki że w naszych jeziorach doszło do nadmiernego rozmnażania leszcza i w konsekwencji jego karłowacenia.Wynika z tego,że inwazyjność nie musi dotyczyć ryb nie rodzimych.