Rekord czy nie rekord - komercje ?

/ 26 odpowiedzi / 2 zdjęć
 

Wiem Koledzy , że temat ten był poruszany wiele razy ale jakoś mnie to razi i denerwuje , nie żebym się na kogoś złościł czy miał pretensje ale tak po ludzku mi doskwiera .

Chodzi mi o łowienie na komercjach . Wiele razy widzimy na zdjęciach piękne okazy i łowców którzy je trzymają , za nimi cudowne jeziorka , przystrzyżona trawka , ławeczki , gdzieś w oddali altanka z grillem i tylko jak się to ma do np. karpiarzy którzy jeżdżą na dzika wodę , karmią dwa tygodnie i też łowią takie same rybska z tym , że nie w dniu przyjazdu ale po 4-7 dniach nęcenia ??? Miałem okazję łowić na wodzie komercyjnej w Czechach , łowiliśmy karpiówami z workami PVA na kulki . Na pierwszego karpia czekałem 2 godziny ( oczywiście zero nęcenia , dopiero wieczorem sypaliśmy ) , drugi zaraz potem i tak do rana złowiliśmy we trójkę 100 kg karpia .

Drodzy Koledzy czy ryba złowiona na komercjach jest równa rybie złowionej na dzikim jeziorze – rzece ? Czy okaz jest równy okazowi ?

u?ytkownik57785


Absolutnie i bezwarunkowo NIE. To tak jak ekspresowe i bezproblemowe ustrzelenie okazałego jelenia w Ośrodku Hodowli Jeleni, a ustrzelenie jelenia po 3 dniach kwitnięcia na ambonie w głębokim, bieszczadzkim lesie.   (2011/06/14 12:38)

ArekCs


Mastif w stu procentach popieram, przykład dałeś doskonały i nic dodać nic ująć z mojej strony (2011/06/14 13:06)

pstrag222


można pójść na łatwiznę,
albo pokazać charyzmę:) (2011/06/14 13:12)

OskarKr95


Dokładnie ;) i z dzikiego łowiska, satysfakcja lepsza . Pozdrawiam (2011/06/14 13:14)

jacenty75


Ryby z komercji - może i są O.K. ale na pewno nie ma się czym chwalić i porównywać sukcesów do tych złapanych na dziko. To tak samo jak w życiu, jak już nic nie możesz "wyrwać" to idziesz na łatwiznę i korzystasz z usług ............ A komercja to nic innego jak takie wędkarskie b........e bardziej lub mniej ekskluzywne.

(2011/06/14 13:27)

JKarp


Cześć
Zdecydowanie łatwiej złowić karpia na łowisku specjalnym :-) Ale i na takiej wodzie jak nie chcą brać to nic nie da się złowić.
Waga wadze ryby równa, niby karp to karp ale jakoś bardziej cieszy "charyzma" :-))))))
Ale czasem trzeba się odstresować i sprawdzić, czy coś można złowić na własnej produkcji kulasy ;-)
Ja raczej zadałbym pytanie:
Dlaczego karpiarze jeżdżą na komercję?
Ja jeżdżę czasem ponieważ:
-Mam ciszę
-Bezpieczeństwo
-Spotkam znajomych
-Mogę błysnąć przed laską na sąsiednim stanowisku bo jej "men" akurat nic nie potrafi złowić :-)
( dlaczego jemu biorą a tobie nie ? ) :-))))))))))))
Janusz JKarp (2011/06/14 13:34)

pawelz


A ja troche przekornie zadam pytanie, co to znaczy "dzikie" lowisko ?.

Jesli ktos sadzi ze lowi "dzikie" ryby to zeby bardzo sie nie zdziwil.
Sadze ze w przypadku "ryby bialej" jest tak ze 20-30% szans ze lowi plotke z naturalnego tarla.
W przypadku ryby drapieznej moze z 10% to naturalne tarlo a jesli chodzi o ryby lososiowate, to praktycznie lowisk z dzika, naturalna populacja juz nie ma.

Bo mi lowisko komercyjne (nie mylic z tzw. burdelami) kojarzy sie jedynie z lowiskiem w ktorym plywa wiecej ryb niz na lowiskach PZW. Dobrze utrzymane i zadbane lowisko komercyjne powinno byc wzorem dla wszystkich lowisk PZW. Jakos wszyscy tesknia do czasow gdzie w rzekach i jeziorach bylo wiecej ryb niz we wszystkich OS'ach razem wzietych. Czy wtedy tez kazdy by biadolil ze to nie sztuka zlowic szczupaka ?.

Polscy wedkarze chyba juz przyzwyczaili sie do lowisk gdzie trzeba wlasnie czekac na branie 4-5 dni. Ale czy to normalne ?. Czy tak jest wszedzie na swiecie. ? Czy tylko u nas i ta miernote jaka mamy probojemy jakos usprawiedliwic ?.

Ja powiem tak. Nie lowie na komrcyjnych lowiskach (poza nielicznymi wyjatkami), ale bardzo bym chcial miec u siebie takie lowiska na jakich lowilem. Niedowiarkom proponuje odwiedzenie tej komercji (Cholerzyn, Wisla Wilka czy Raba Jelenskiego). Jedzcie i nalowcie wiadrami ryb. Powodzenia.
Lowiska te roznia sie od PZW jedynie tym, ze ryby tam sa. A ze zachowuja sie jak ryby to raz sie lowi a raz nie. (2011/06/14 13:39)

JKarp


Cześć
Lepiej tego nie da się ująć.
Janusz JKarp (2011/06/14 13:59)

JakubUrsynow


można pójść na łatwiznę,
albo pokazać charyzmę:)

Charyzmę? (2011/06/14 14:03)

Artur z Ketrzyna


Moje zdanie jest podobne jak pawelz i JKarp.
Tyle że dodam...; jak by władze PZW, wędkarze i PSR, oraz SSR zadbali o łowiska. To naturalne zbiorniki nie różniły by się znacznie od tych komercyjnych. Główną różnica było by to że tam złowimy ryby obcego gatunku i troszkę łatwiejsze do złowienia.
We wcześniejszych czasach gdy odłowy ryb przez rybaków były bardziej kontrolowane i nie destruktywne, jak i polityka władz PZW była bardziej zdrowa, w wodach PZW nie było tak trudno o złowienie okazu.
Żadnym wyczynem było złowić; leszcza 2,5 kg, płoć powyżej 1 kg, szczupaki w przedziale 3,0-7,0 kg były prawie na porządku dziennym (znałem dziadka w Giżycki który z wyprawy nie wracał bez szczupaka od 5kg do nawet 18 kg.)
Ale nie oszukujmy się dziś; środowisko jest znacznie bardziej zanieczyszczone (a wody to praktycznie kilku krotnie), Kłusownictwo za pomocą prądu niszczy nie tylko narybek ale i pokarm ryb i przyczynia się do ich karłowacenia (nie mówię o innych odmianach), rybacy trzebią jeziora byle by o 1 zł więcej było i nie patrzą na to czy jutro coś tam złowią bo dla nich liczy się tylko tu i teraz, obce gatunki wprowadzają zmieszanie w środowisku wodnym (sprowadzają choroby i wypierają słabsze gatunki), Zarybienia też pozostawiają dużo do życzenia, jak i sami wędkarze (nie przestrzegają wymiarów i okresów ochronnych, nie opłacają składek co i często zabierają wszystko co trafi mim na haczyk), zaś ci bardziej porządni często pozostawiają po sobie śmieci i przenęcając zakwaszają wodę, a co gorsza jak widzą kłusownika to odwracają głowę udając że nic nie widzą, zamiast po cichaczu i incognito zadzwonić po straż rybacką. A ci ostatni często swoją uwagę zwracają tylko na wędkarzach, bo walka z kłusownikami jak i nieuczciwymi rybakami ich przerasta.

Ja łowiłem na kilku komercyjnych łowiskach i powiem że one nie odbiegają jakością rybostanu od dawnych wód PZW.

Moim zdaniem na miano prawdziwego komercyjnego łowiska powinny zasługiwać tylko te łowiska w których w ofercie jest możliwość złowienia obcych gatunków ryb. Takim 100% komercyjnym łowiskiem jest łowisko karpiowe.
W mojej okolicy jest prywatne łowisko "J. Werszminia". Prywatne od kilku lat ale rybostan jest jeszcze z lat przyneleżących do PZW. Rok przed przejęciem łowiłem tak płocie 35-40cm, leszcze do 3 kg i wiele innych ładnych ryb, z wieloma przegrałem walkę. Nie wspominając jak podnosiła się mgła widziałem stada leszczy o wadze ok 5-7 kg.
A przecież nie było to jezioro komercyjne! Tyle że straż rybacka je często odwiedzała!!! Dlatego rybostan tam był lepszy niż na tych zapominanych przez nich. No i też rybacy je tak nie przetrzebili. (2011/06/14 18:28)

perwer


Sedno pytania zaczeło z każdym kolejnym postem umykać....możemy chwalić komercyjne łowiska bo po to one są.Mają zachęcać okazami ,bezpieczeństwem ,wygoda i chwała im za to.
Natomiast ja szybciej zapłaciłbym za obcowanie z natura na dzikim zadupiu na łowisku PZW niż na wypasionym komercyjnym....ale to wybór każdego i kto co lubi...
Wracając do pytania ,nie ma oczywiście porównania  który okaz jest bardziej cenny.
Nawet te nęcenie i zasiadka kilkudniowa ma swój urok i jest to prawdziwe polowanie ,a nie pójście na łatwizne.Zreszta łowiąc na wodach PZW nie wiesz czego można sie spodziewać ,może wogóle tam gdzie łowie nie ma karpi ,a może pływa kilka 10kilówek i dam rade...a zaskoczenie w momencie wyciągania fajnej ryby bezcenne...
Zdobycz z polowania jest cenna ,a z akwarium  komercyjnego?...na pewno też jest frajda ,lecz bez porównania z czymś co cie może zaskoczyć i to mile,bo na komercyjnym karp 8 kilowy Cie nie zaskoczy jak wiesz że obok spławika pływaja 15 kilówki. (2011/06/14 19:46)

Jędrula


 

Kolega @pawelz pisze o ''burdelach komercyjnych '' , miernych wodach PZW i chyba jest w tym sporo racji . Wygląda na to , że są komercje i komercje ale mimo wszystko jakoś sama świadomość tego , że jestem na takim łowisku mnie zniechęca . Może dlatego , że niejako jestem '' dzieckiem PZW '' :) ? A może dlatego , że w '' moich '' jeziorach i rzekach pływa sporo ryb które często dają się łowić ?

(2011/06/15 07:29)

pawelz


Mysle ze wielu ludzi jest zniecheconych do komercji z dwoch powodow:

1) wiekszosci komercja kojarzy sie z dolem wykopanym w ziemi gdzie niedaleko jakiejs wsi, zalanym woda i z wsypanym karpiem czy teczakiem. Takie lowiska sa rzeczywiscie malo atrakcyjne.
2) komercja chcac czy nie chcac, musi urealniac oplaty za wedkowanie. Nikt nie bedzie doplacal do interesu. I jest to normalne, a co za tym idzie, oplaty sa wyzsze (choc jak zycie pokazuje nie zawsze).

Sadze ze komercja moze byc atrakcyjna dla wedkarzy. Ide o zaklad, ze wedkarz stojacy w Ustroniu w Wisle nie bedzie w stanie powiedziec czy lowi na lowisku komercyjnym czy nie.
Gdybym kogos zawiozl na Cholerzyn i postawil nad brzegiem tez nikt sie nie kapnie czyja to woda.
Dopiero ilosc ryb (zwlaszcza w odpowiednich okresach) i ilosc kontroli moglaby wywolac u wedkarza pewna niepewnosc, czy to woda PZW.

Wg mnie prywatyzacja (dzierzawienie wod) jest nieunikniona. Wczesniej czy pozniej to nastapi. Wazne jest jedno. Musi to byc zrobione z glowa. W pierwszej kolejnosci nalezaloby wymyslec takie przepisy prawne ktore uniemozliwa tak jak teraz wyrybienie sieciami wody i oddanie Panstwu.
Uwazam ze nie powinnismy bac sie komercji. Owszem, pewnie oplaty nieco wzrosna, ale jakosc wod na 100% znacznie sie poprawi. A ja wole byc 40 razy nad woda za kazdym razem wracajac usatysfakcjonowany niz 80 i bluznic przy powrotach na stan wod.
I nie podajcie przykladow ze ktos tam wydzierzawil i wyrybil, czy walnal straszne oplaty itp. Takie patologie powinny byc wykluczane odpowiednimi przepisami i poki ich nie bedzie nie moze byc mowy o komercji.
I jeszcze jedno. Komercja to wcale nie koniecznie wystrzyzona trawka, laweczki itp. Tak mamy na wiekszosci obecnych lowisk, ale to dotyczy prywatnych stawow. Po prostu klienci tak chca. Nie sadze aby prywatny wlasciciel wody wykarczowal krzaki i drzewa gdyby to mialo pozbawic go klientow. Wszystko bedzie zalezec od popytu. Rowniez ceny w przypadku wiekszej konkurencji nie musza byc kosmiczne. Pamietajmy, ze chyba nikt nie przescignie PZW w marnowaniu srodkow, jakimi dysponuje. (2011/06/15 09:04)

JKarp


Cześć
Tak może wyglądać i wygląda łowisko komercyjne:
Janusz JKarp (2011/06/15 09:59)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

iro


Podam wam przykład z żucia wzięty. W tamtym roku byliśmy też w Czechach na zbiorniku 17 ha gdzie jest bardzo duża populacja karpia i w czterech przez cztery dni złowiliśmy ponad 65 karpi od 5 do 13 kg i kilka mniejszych podczas gdy przedstawiciel Dynamic baits rok wcześniej był na tym samym zbiorniku i przez cztery dni nie miał nawet bierki - więc czy komercja czy dzika woda jak nie przyłożysz się do łowienia i nie podasz dobrego towaru to i tak nic nie złowisz i tak. Dlaczego karpiarze  często wybieraja komercję? pewnie dla tego że na niej okazy ryb nie tylko karpi są chronione przez właściciela i wypuszczane spowrotem do wody więc dlatego na komerci jest ładna ryba z którą warto się zmierzyć, natomiast zbiorniki dzikie są w zdecydowanej wiekszości wyniszone pod pretekstem tzw. "racjonalnej gospodarki rybackiej". gdyby nie to z pewnością zbiorniki dzikie były by częściej i chętniej wybierane nie tylko przez karpiarzy ale i wszystkich wędkarzy a na razie póki co jest odwrotnie, coraz więcej osób wybiera komercję bo tam jest bezpieczeństwo i zabawa. Na dzikim zbiorniku nie jest wiele trudniej złowić rybę lecz jest jej tam mało. Na komecji jak będzie małe pogłowie to też bedzie ciężko złowić co kolwiek (2011/06/15 10:19)

pawelz


Albo tak........... Masakra.

Problem w tym ze takie widoki sa i na wodach PZW.
Popatrz jak wyglada Slupia 1 stycznia.
Ewentualnie niech ktos pusci farbe , ze w danym miejscu PZW zarybilo. Robi sie dokladnie taki sam widok. (2011/06/15 10:31)

perwer


Iro a co trzeba żuć ,żeby mieć takie doświadczenia życiowe? (2011/06/15 10:36)

iro


Nic nie trzeba żuć. Wystarczy zamiast przy butelce z % siedzieć nad wodą i łowić a z czasem dowiadczenia życiowe same przyjdą. Będąc bogym w doświadczednia można coś osiągnąć.   (2011/06/15 12:34)

perwer


Podam wam przykład z żucia wzięty. W tamtym roku byliśmy też w Czechach na zbiorniku 17 ha gdzie jest bardzo duża populacja karpia i w czterech przez cztery dni złowiliśmy ponad 65 karpi itd itd......

Iro to z przymrużeniem oka i lekkim usmiechem..........gratuluje fajnego wypadu i oczywiście zgadzam sie że doświadczenia w łowieniu nic nie zastapi .
(2011/06/15 13:44)

u?ytkownik57785


Byłem na komercjach dwa razy i więcej nie mam zamiaru. Bo z nudów można paść widokiem tych samych ryb co 5 minut na wędce. Nie przeszkadzają mi, niech sobie będą, ale dla takich "wędkarzy", którzy nie potrafią, nie mogą, nie mają czasu, chęci i cierpliwości do wędkowania na dzikich łowiskach PZW i chcą niektórzy poszpanować sprzętem, fotą z tresowanym karpiskiem, czy chcą szybko świeżą rybę na przyjście szwagra, czy kolegi z flachą na kolację. Ja należę do wędkarzy, którzy muszą sobie "zapracować" dobrą zanętą, przynętą, dobranym zestawem, ciszą, na brania ryb, bez liczenia godzin i przeliczania kilogramów ryb na złotówki w kieszeni. Jeden lubi córkę, a drugi teściową. (2011/06/15 13:45)

iro


Perwer tak się z lekka domyślałem więc się nie obraziłem. Mam nadzieję że to co napisałem też cię nie uraziło? Jeśli tak to sorki. (2011/06/15 13:59)

perwer


Iro luzik (2011/06/15 15:44)

u?ytkownik37148


Absolutnie i bezwarunkowo NIE. To tak jak ekspresowe i bezproblemowe ustrzelenie okazałego jelenia w Ośrodku Hodowli Jeleni, a ustrzelenie jelenia po 3 dniach kwitnięcia na ambonie w głębokim, bieszczadzkim lesie.  



I to się nazywa obrazowe przedstawienie. Oczywiście zgadzam się z Szanownym Kolegąpzdrjamesbond (2011/06/15 16:55)

MichalSpin


Myślę ze każdy ma różne poglądy na to w jakich warunkach lubi wędkować,  jeden będzie nęcił 4dni na wodach Pzw ,i albo coś złowi albo nie i daje mu to satysfakcję, za to drugi na komercji ma szanse wyciągnąć większą rybę bez większych starań  i poczuć coś na kiju i przy okazji zaoszczędzić grosza w kieszeni. Nie każdego stać na kilkudniowe zasiadki, myślę że każdemu z nas największą frajdę sprawia jednak sam hol walczącej ryby czy to jest łowisko Pzw czy inne , jeden się przykłada a drugi nie, ale chyba oto tu chodzi (2011/06/15 22:13)