To niestety prawda, jeżeli chce się wyciągnąć solidnego suma to nie wolno oszczędzać na sprzęcie. Przekonałem się o tym na własnych doświadczeniach. Dwa razy miałem okazję walczyć z solidnym okazem i obie walki przegrałem przez kiepskiej jakości sprzęt. Za pierwszym razem po półgodzinnej walce strzeliła żyłka, za drugim miałem o wiele większe straty gdyż najpierw stopka kołowrotka zaczeła się krzywić aż do tego stopnia że szpula kołowrotka ustawiła się prostopadle do kija, następnie zaczeła pękać wędka a na końcu kiedy już wędka i kołowrotek nie nadawały się do dalszej walki i owinęłem linkę wokół grubszej rurki licząc na to że na samej lince wyciągne rybę, plecionka strzeliła. Była to jakaś tania plecionka o grubości 0,25 i wytrzymałości ok 12 - 13 kg. Za pierwszym i drugim razem przynętą były czerwone robaki (z kompostnika) w dużej ilości nadziewane na hak żywcowy, zarzucone z gruntu. Co najbardziej mnie zdziwiło to że w obu tych przypadkach brania prawie nie było widać, sztytówka lekko się uginała jakby przy przynęcie była drobnica, a że na haku mam rybę przekonywałem się dopiero gdy chciałem sprawdzić czy mam jeszcze robaka na haku. Na początku byłem też przekonany że mam zaczep ale po jakiś 10 minutach zaczynała się ostra jazda
(2010/01/26 11:36)