uważam, że każdy z szanownych przedmówców powinien się cofnąć o krok, bo skądinąd ciekawy wątek, do jutra nie przeżyje :/
pozdrawiam
(2011/12/19 12:20)Temat dotyczy Wisły. Tak właśnie ; rzeki nazywanej niejako mimochodem "Królową Polskich Rzek ". Wisła płynie , odcinając na mapie poły regionów często od siebie bardzo odległych. Nierzadko też a rzekłbym nawet, iż najczęściej - przepływa przez duże aglomeracje miejskie. Odcinki wielkomiejskie tej rzeki nie cieszą zbytnio oka - kiedy bowiem leniwie , toczą swe mętne i niezbyt czyste wody w okowach betonu i gliniastych skarp , w niczym nie przypominają "Królowej ". Pomimo tego - należy zauważyć jednak , że Wisła ciągle żyje . Jakże często mogą przekonać się o tym wędkarze korzystający z darów oferowanych im przez rzekę a którymi nadzwyczaj często okazują się być dorodne leszcze ( zwłaszcza te spod burzowców ) , sandacze, klenie ,jazie a nawet sumy czy brzany ( kto , by pomyślał , że coś się jeszcze ostało ). I tutaj - w związku z żelazną , jasną logiką mych wywodów - rodzi się pytanie adresowane do wielkomiejskich wędkarzy , tak chętnie okupujących brzegi w poszukiwaniu ryb. Bardzo proszę o wyjaśnienie : jak to w końcu jest z Wisłą : skoro jest ona dla was taka ważna , to jak można przyglądać się krajobrazowi przebudowanemu tak aby wyłącznie wam ludziom z miasta żyło się łatwo i dobrze ? Od dawna wiadome jest , że pewne cokolwiek wstydliwe sprawy , z miejskiego podwórka - załatwia się ( dosłownie i w rzeczy samej ) dzięki rzece ? Niezorientowanym naprędce tłumaczę w czym rzecz .Rzeka , która nie utraciła jeszcze do szczętu zdolności filtracyjnych (choć na wielu odcinkach szczególnie tych miejskich , zaiste stała się już tylko zdegradowanym kanałem ) codziennie przyjmuje to co wydala duże miasto... Wisła , u której brzegów majaczą dziesiątki burzowców - to co otrzyma w prezencie od miasta - szybko homogenizuje , rozdrabnia i w krótkim czasie po wstydliwym problemie zostaje już tylko charakterystyczna sino -bura piana na powierzchni. Mnie to absolutnie nie dziwi - ogrom wody jaki przepływa jej nurtem , sprawia ,że taka rzeka potrafi znieść bardzo dużo. Natomiast jest w zaistniałej sytuacji coś co mnie nie tylko zaskakuje ale i wprawia w niemałą konsternację i szok. Skoro rzeka Wisła stanowi obiekt pożądania setek , tysięcy polskich wędkarzy , to na Miły Bóg - jak można patrzyć na tę postępującą degrengoladę krajobrazu ? Jak wróg kormoranów , wydr , bobrów - skończony hipokryta wykrzykujący pod ich adresem najgorsze z możliwych obelgi - może biernie przyglądać się burzowcom regularnie zatruwającym środowisko życia ryb i wielu innych organizmów wodnych i nadwodnych ? Przeciwniku przyrody - spójrz tam , na Wisłę . Nie możesz wymazać jej ze swojego sumienia. Nie możesz też "zmyć sumienia " , więc czemu służy ten zakłamany bełkot jakiemu dajesz upust na forum ? Spójrz tam , na Wisłę , rzeki nie oczyścisz , sumitując się we właściwy dla siebie sposób :"że przecież wszyscy , tak , że przecież od razu nic się nie stanie , że przecież tak wszyscy robią ". Cóż , wygląda na to , że poruszyłem doprawdy frapującą kwestię .
uważam, że każdy z szanownych przedmówców powinien się cofnąć o krok, bo skądinąd ciekawy wątek, do jutra nie przeżyje :/
pozdrawiam
Następna ulubienica piep….. rozśmieszasz mnie
... z uśmiechem łatwiej iść przez życie
Popieram kolege lin66 to forum wedkarskie a nie ekologiczne
W pewnym sensie też jesteśmy ekologami , a nie tylko wędkarzami , bo w RAPR
Jest napisane : Rozdział III – obowiązki wędkującego
Punkt .6. - Wędkarz zobowiązany jest utrzymać w czystości stanowisko wędkarskie w
promieniu minimum 5 metrów, bez względu na stan, jaki zastał przed rozpoczęciem
połowu.
Punkt.8. - W przypadku zauważenia zanieczyszczenia wody lub jego skutków, jak np. śnięte
ryby, zmiana koloru wody, plamy olejowe, nienaturalny zapach, wędkarz ma
obowiązek natychmiast zawiadomić o tym zarząd najbliższego koła lub okręgu PZW,
policję albo najbliższy organ administracji publicznej.